Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia o piekielnej dziewczynie, jednakże ja również pod koniec historii jestem piekielna…

Historia o piekielnej dziewczynie, jednakże ja również pod koniec historii jestem piekielna (wstyd mi, ale emocje wzięły górę).

Pracuję w centrum dystrybucji, skąd wysyłamy zamówienia składane online (od biżuterii po ubrania czy nawet wazony i inne duperele).

Moja praca polega na tym, aby na samym już końcu realizowania zamówienia sprawdzić, czy aby na pewno wysyłamy to, co klient zamówił, czy jest to w dobrym stanie bez uszkodzeń i czy dane klienta się zgadzają z tymi przez niego podanymi, po czym wysyłam już do transportu na ekspedycję, jeśli wszystko się zgadza. Jeśli się nie zgadza, to przesyłkę cofam i poprawiam ewentualne błędy.

Nielubianą przeze mnie stroną mojej funkcji jest to, że szef wymaga, abym robiła zdjęcia błędnie zrealizowanych zamówień oraz wysyłała mu te zdjęcia, aby mógł zweryfikować, kto robi najwiecej błędów i jakie błędy najczęściej się powtarzają.

Przyszła do nas do pracy młoda dziewczyna, widać, że przyjechała na chwilę i nie zależy jej na tej pracy, ale chciała sobie dorobić.

Błędy robiła tragiczne (wysłała złote łańcuszki w niezaklejonych kopertach (towar wart od kilkuset do kilku tys. zł), nie adresowała paczek i wysyłała po prostu goły kartonik bez odbiorcy, adresu, no nic i zawsze te paczki były cofane z ekspedycji do nas).

Wiele razy próbowałam z nią rozmawiać, mówiłam jej otwarcie, że szef kazał mi wysyłać zdjęcia takich perełek, jednakże tego nie robię, a proszę ją, aby bardziej zwracała uwagę, bo jak on kiedyś zobaczy na własne oczy, to obie będziemy miały problem - ja za to, że nie wychwyciłam błędu, a ona, że naraża firmę na straty.

Tak to moje tłumaczenie i poprawianie jej błędów trwało 3 miesiące.

Po tych 3 miesiącach ciągłych próśb o skupienie, o to, aby się postarała, i ciągłego krycia jej przed szefem, aby nie straciła pracy, dowiedziałam się, że przychodzę do niej i mowię, co robi źle, bo jej nie lubię, bo ona dobrze pracuje, a ja się na nią uwzięłam, żeby się dowartościować.

W tym momencie ja stałam się piekielna, nie poprawiłam jej kolejnego błędu. Poprosiłam szefa, aby on sprawdził jedną paczkę i wytłumaczył pracownikom, dlaczego szkła się nie wrzuca po prostu do kartonu, żeby sobie latało luzem i nie zakleja taśmą bez żadnego zabezpieczenia w środku.

A on sprawdził - na wstępie, kto to zamówienie robił. Tyle ją widziałam.

Piekielnie czuję się, ponieważ, mimo że wykonałam swoją pracę, czuję się, jakbym na nią doniosła. Mimo że nie powiedziałam, iż konkretnie ona źle pracuje, ona nie zabezpiecza delikatnych artykułów, mimo że wie, iż musimy to robić, czuję się źle, bo wiedziałam, że ona straci pracę - nasz szef nie trzyma ludzi, którzy nie wyznają zasady „wyślę paczkę tak spakowaną, jak sam chciałbym dostać, będąc klientem”.

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar Zunrin
60 60

Piekielne jest to, że aż 3 miesiące ją kryłaś.

Odpowiedz
avatar BlackVelvet
19 21

Myślę, że i tak długo wytrzymalaś i jej pomagałaś, upominając ją nieoficjalnie. "Jak się ma miękkie serce, to trzeba mieć twardy zadek" ;-) jedynie o to możesz mieć do siebie pretensje :-)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
28 34

Sama sobie narobiłaś problemów i napsułaś nerwów nie zgłaszając jej niedociągnięć przez tak długi okres czasu.

Odpowiedz
avatar DarkChocolate
37 39

Niestety, piekielna byłaś przez 3 miesiące, a nie na początku historii. Podejście szefa jest jak najbardziej prawidłowe "wyślę paczkę tak spakowana jak sam chciałbym dostać będąc klientem" i tak powinno się podchodzić i do klienta, i do drugiego człowieka. W takich sytuacjach myślę o typowym polskim podejściu, żeby kryć tych mniejszych, bo zły niedobry wielki pracodawca na pewno nas tylko uciska. A to przecież on dba o zysk, z którego wypłaca pensje, ponosi ryzyko, a za wszystko właśnie płaci klient.

Odpowiedz
avatar DarkChocolate
7 9

na końcu historii (brak możliwości edycji)

Odpowiedz
avatar JW3333
-1 3

@DarkChocolate: Trzeba czasem przeładować stronę, po drugie - sprawdź, czy Cię nie wylogowało.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
23 25

No niestety, ale bylas piekielna przez 3 miesiace narazajac firme na straty.

Odpowiedz
avatar Attentat
39 39

Czujesz się winna, bo dziewczyna straciła pracę, na której ewidentnie jej nie zależało? I jeszcze świadomie narażała Ciebie? Zastanów się nad sobą.

Odpowiedz
avatar Jorn
7 21

Powinnaś wylecieć razem z nią.

Odpowiedz
avatar marcelka
28 30

Dziewczyna piekielna, bo ewidentnie olewała pracę, którą powinna wykonywać porządnie. Ale większość firm ma system, który takich olewusów pozwala wykryć... i tu pojawiasz się naprawdę piekielna Ty. Bo ok, dziewczyna nowa, może czegoś nie wie, może miała gorszy dzień - jestem w stanie zrozumieć, że w pierwszej kolejności zwróciłaś jej uwagę. Nie podziałało dzień, drugi? Robisz swoje i nie wcielasz się w rolę matki Teresy... A tak przez trzy miesiące robiłaś szefa/firmę w babmuko, poprawiałaś nie swoje błędy, kryłaś dziewczynę, która i tak miała to gdzieś... ta-dam, tytuł frajera roku wędruje do... @Rudax3!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 16

Nie interesuj się losem innych.. Ostrzegałaś i tyle.. po powtórzeniu się takiej akcji można jeden raz jeszcze ostrzec i tyle. Nie dotarło do niej? Trudno. Martw się o siebie, o swoją wypłatę, a polecenie szefa, to polecenie szefa, nie jest to jakieś wygórowane zadanie, więc wykonać trzeba.

Odpowiedz
avatar niemoja
13 19

Podsumujmy fakty: - przyjęto Cię na stanowisko, z określonym zakresem obowiązków, a Ty się z tych obowiązków nie wywiązywałaś. Dostałaś służbowe polecenie i je ignorowałaś przez 3 miesiące, a w końcu robisz jakieś dziwne podchody, żeby zwierzchnictwo dowiedziało się o niesumiennym pracowniku, ale żebyś miała "czyste rączki". W co Ty, dziewczyno, pogrywasz? Jeśli chcesz być dobra i wspaniałomyślna to zapisz się do organizacji charytatywnej, ale nie rób tego kosztem firmy i pracodawcy! To nie dziewczyna jest piekielna, tylko Ty - i to przez cały czas. Zachowywałaś się jak nieodpowiedzialna małolata, chociaż miałaś świadomość, że narażasz firmę i jej dobre imię. Tak przy okazji, nie przyszło Ci do głowy, żeby się zastanowić, jak - z punktu widzenia tej dziewczyny - wyglądało Twoje zachowanie, gdy chodziłaś za nią i smęciłaś, że źle pracuje i powinnaś ją zgłosić, ale nie zgłaszasz, bo nie chcesz, żeby straciła pracę i wolisz sama się narazić na nieprzyjemności? No cóż, ja bym nabrała podejrzeń, że Twoje intencje nie są hm, ... bezinteresowne. Przemyśl to, zanim znów przywdziejesz lśniącą zbroję, żeby ratować jakąś niewinną duszyczkę od utraty pracy.

Odpowiedz
avatar andtwo
-2 8

@BiAnQ: Tutaj za najmniejszy, najbardziej nieistotny szczegół, który często jest także tylko domysłem komentującego, jest przyznawany minus za całą historię plus obraźliwy komentarz dotyczący tej pierdoły właśnie.

Odpowiedz
avatar niemoja
12 16

@BiAnQ: Dzieciątko, to forum dla dorosłych. A dorośli mają nieco inne spojrzenie na pracę, niż rozkapryszone małolaty; zwłaszcza ci, którzy mają własne firmy i skóra im cierpnie na samą myśl, że pracownik, na odpowiedzialnym stanowisku, będzie ich radośnie robił w bambuko.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

wg mnie zbyt dlugo z nia rozmawialas i ja krylas kazdy blad trzeba bylo tlumaczyc raz- i po tym razie, max 2 wysylac foty laska nie dosc, z epoczula sie bezkarna, to jeszcze zaczela zwalac swoja nieudolnosc na ciebie

Odpowiedz
Udostępnij