Dorabiałam sobie w niewielkim, osiedlowym Carrefourze. Piekielnych było co niemiara, a jedna z nich utkwiła mi w pamięci ze względu na swój upór.
Tego dnia w danym momencie czynne były dwie kasy, reszta pracowników była 'w półkach' - jest taka zasada w tych mniejszych marketach, że kiedy nie ma kolejek kasjerzy wykładają towar. Klientów nie było dużo, owszem, przy kasach były kolejki, ale nie na tyle długie, żeby wołać kogoś do pomocy. Szło całkiem sprawnie. W pewnym momencie w kolejce ustawiła się owa Piekielna. Ustawiła się, ale po chwili uznała, że kilkuosobowa kolejka jest dla niej za długa i ona stać nie zamierza. Przeniosła się więc do pustej kasy, na której nie było nawet zamontowanej kasetki i na cały sklep zaczęła się wydzierać, czy ktoś zamierza ją obsłużyć. Wrzeszczała i wrzeszczała. 'Oberwało się' sklepowi, pracownikom i kierownictwu, że co to za chamstwo, jak tak można, że złoży skargę, że tyle już czeka... W końcu kolega się zlitował - nad innymi klientami i nad nami, bo krzyki bardzo przeszkadzały w pracy - i usiadł na kasie, żeby obsłużyć ową Piekielną. Oczywiście musiał przekładać kasetkę, bo przecież ona już wyłożyła zakupy na taśmę. Najśmieszniejsze w tej całej historii jest to, że przy mojej kasie, gdzie ustawiła się na początku, w tym czasie zostałaby obsłużona z 10 razy. Na koniec uradowana z wygranej walki odwróciła się do klientki, która stanęła za nią w kolejce i dumna wypaliła:
- Z chamstwem to trzeba krótko.
Carrefour
tacy ludzie mają po prostu kompleksy. chcą się pokazać, wywyższyć, chcą być na topie, na świeczniku, gdyż na co dzień nikt nie zwraca na nich uwagi, nie mają znajomych, wszyscy ich olewają. niepotrzebne skreślić. nie jest tajemnicą, że ludzie awanturujący się, odgrażający słowami typu "pani już tu nie pracuje! ja to załatwię!" to tak naprawdę g...uzik mogą. jedyne co im wychodzi to kłapanie jadaczką i zostawianie po sobie właściwej opinii.
Odpowiedzwredny babsztyl ;/ ,trzeba było walnąć jakąś ripostę
Odpowiedzalbo chociasz zwykle "no wlasnie" na jej "z chamstwem trzeba krotko"
Odpowiedzwymusiła co chciała i poszła zadowolona z siebie. historia pokazuje, że chamstwem można osiągnąć wszystko. ochrony nie było na sklepie, żeby uspokoić awanturującego się babsztyla?
OdpowiedzAwanturującego babsztyla najlepiej pokonać... ignorowaniem. Zapewne nic nie mogła zrobić żadnemu z kasjerów, więc po jakiś 30 minutach dała by sobie spokój i ustawiła się do otwartej kasy. @down: Ok, mój błąd ;), Poprawiłem.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 maja 2011 o 20:23
Ignorowaniem. Ignorancja to niewiedza.
Odpowiedzsportowiec ma racje - polać mu. tacy ludzie są po prostu żałośni, a najżałosniejsze w nich jest to, że myslą, że ktoś pomysli, że nie są, mimo iż oni sami doskonale wiedzą jak żałośni są.
OdpowiedzSzkoda, że historia bez happy endu, bo choć klientka palnęła głupstwo, to wyszła z tego podwójnie zwycięsko. (z jej punktu widzenia). Po pierwsze wywalczyła otwarcie kasy specjalnie dla niej, a po drugie odniosła wrażenie, że wszystkim dogadała i "tak miało być". Teraz będzie tak częściej...
OdpowiedzA może, jeśli utworzyły się kolejki, lepiej było otworzyć kasę, zanim zniecierpliwieni klienci zaczną się awanturować.
OdpowiedzTylko najgorsze w tym że ona wyszła stamtąd zadowolona a to oznacza że uważa sie za wygraną wiec sytuacje tego typu mogą sie powtarzać a jak sama powiedziała z chamstwem trzeba krótko
OdpowiedzNajgorsze jest to, że taki przytępawy babsztyl będzie zatruwał świat dalej, święcie przekonany, że ma takie prawo. Jakby ktoś się podjął i wredne stworzenie do pionu ustawił, może by jej się chociaż wstyd zrobiło. A tak - wyszła pewnie nastroszona jak dumny paw.
Odpowiedztak, z chamstwem trzeba krótko, krótka seria z kałacha i po sprawie
Odpowiedz