Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Losuję, losuję i wylosowałam historię https://piekielni.pl/54610. No i mi się przypomniało, jak…

Losuję, losuję i wylosowałam historię https://piekielni.pl/54610. No i mi się przypomniało, jak w tym roku, latem, to ja byłam tą babą z górnego piętra. :/ Wstyd mi jest bardzo…

Ale do rzeczy.

W historii, do której linkuję (jakby się komuś nie chciało klikać) mowa jest o babie, która swojego pieska wypuszcza na balkon, żeby się wysikał. A co piesek wysika, to ląduje na balkonie piętro niżej, u autorki tej historii.

Któregoś letniego popołudnia ktoś dzwoni do drzwi. Podchodzę, zerkam przez wizjer, rozpoznaję nową sąsiadkę. Wprowadzili się kilka miesięcy wcześniej, mieszkają pode mną.
- Dzień dobry, sąsiadko, czy mogłaby sąsiadka uważniej kwiatki na balkonie podlewać?
- Dzień dobry, ale ja nie mam kwiatków...
- No nie wiem, może pani balkon myła, no nie wiem, ale coś kapie od pani...
- Nie myłam balkonu, o co chodzi?
- No bo wie pani, siedzę sobie na balkonie, książkę czytam, a tu nagle coś leci, jakaś woda od pani z balkonu. Cały rękaw mi umoczyło, to przyszłam poprosić, żeby z uwagą pani kwiatki podlewała.
- Ale zaraz, zaraz, nie mam kwiatków, nie myłam teraz balkonu, na balkon tylko psy... - i tu mi się głos załamał, spojrzałam na sąsiadkę i zamilkłam w pół słowa. - Ja panią bardzo, bardzo, najserdeczniej przepraszam, ja nie miałam pojęcia, ja może za pranie zwrócę, jak mi głupio, ja nie miałam pojęcia… - i takim słowotokiem zalałam moją rozmówczynię.
- No trudno, już się stało, proszę tylko, żeby pani zwracała uwagę na to, co się dzieje, do widzenia.

I poszła. A ja ze wstydu się palę za każdym razem, jak ją widzę.
Tak, moja jedenastoletnia psina uznała, że nie ma sensu latać po schodach tylko na siku, skoro dwór dostępny na wyciągnięcie łapy. I lała na balkon. A że ja na balkon nie wychodzę, bo nie mam po co, to sobie te szczochy spokojniutko częściowo skapywały do sąsiadów, a częściowo wysychały.

Dobrze, że sąsiadka przyszła. Nie wiedziałabym nawet, że mój pies się załatwia na balkonie. Należał mi się słuszny opierdziel, ale go nie dostałam. Balkon jest zabezpieczony rulonami ze starych ręczników, gumowe dywaniki na sikanie rozłożone i prane regularnie, ani kropla sąsiadce od tego czasu nie spadła.

A z faktem, że moja staruszka leje na balkonie, już się pogodziłam.

by Adriana
Dodaj nowy komentarz
avatar Litterka
17 31

Wiesz co? Ja rozumiem, że sąsiadkę przeprosiłaś, że Ci wstyd. No cóż, wypadki się zdarzają, nikt nie jest święty. Ale! Też mam psa, sucz ma w tej chwili 15 - 16 lat i jakoś na balkonie nie leje. Głównie dlatego, że jest wyprowadzana odpowiednio często, nawet, jeśli sama nie chce. A nawet, gdyby zaczęła sikać na balkonie, to zauważyłabym chociaż to, że podejrzanie mało sika na dworze. Przyczyn niezbyt dużego wydalania jest wiele i na pewno próbowałabym odkryć, co się dzieje. A Ty jako powód podajesz lenistwo psa. Psa? A nie właścicielki, która nie widzi, że pies jakoś podejrzanie rzadko chce wyjść? No dobra, pies leje na balkon. Aaa, niech se leje, najwyżej położę szmaty... A nie powinnaś suczy nauczyć, że na balkon się nie sika? Niestety, widzę, że psa się chce, ale zająć się tak, jak należy to już niekoniecznie. Przykre...

Odpowiedz
avatar Litterka
14 14

@jamesjustjames: Może dlatego, że zdaję sobie sprawę, że psem trzeba się zająć do końca jego dni? I może dlatego, że jednak zależy mi na higienie w domu? Widzę jedno - zaniedbanie wychodzenia z psem, rzeczy, z której KAŻDY właściciel zdaje sobie sprawę. I widzę, że Autorka ewidentnie nie kontroluje tego, co pies robi, czy jest zdrowy, czy jest w porządku - dlatego napisałam, że powinna zauważyć wcześniej, że pies leje na balkonie i coś z tym zrobić.

Odpowiedz
avatar kudlata111
3 9

@Litterka: Bardzo ci się chwali twoje podejście do sprawy, ale nie zawsze znamy całą prawdę i oceniamy po pozorach.

Odpowiedz
avatar bimba
-1 13

@Litterka: ale zdajesz sobie sprawę że o psie płci żeńskiej mówimy suczka lub suka, a sucz to wulgaryzm oznaczający niewybredne i niepochlebne określenie wrednej kobiety? https://www.miejski.pl/slowo-Sucz

Odpowiedz
avatar Litterka
6 6

@bimba: przyzwyczajenie z psich forów ;) Przepraszam, jeśli uraziłam.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 14

@Litterka: Masz racje. Mnie najbardziej zaskoczylo, że wlascicielka psa nie miala pojecia gdzie pies sika. Pies sam otwieral balkon skoro ona tam nie chodzi? OK byc moze pies potrafil otworzyc drzwi na balkon, ale jak rzadko musi z nim wychodzic, ze pies wybral takie sikanie. Pies zyje zupelnie swoim zyciem? Dziwna historia. Moje psy zaczely sikac w domu tylko jak juz byly w stanie terminalnym i czasami nie zdazylo sie je wystawic na zewnatrz.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

@Litterka: ogólnie to mam dokładnie takie samo spostrzeżenie. 11 lat to jeszcze nie taka psia geriatria, a pies ani nie komunikował, ani nic, a autorka w ogóle się nie zorientowała... Ile lat musiał trwać taki stan?

Odpowiedz
avatar Adriana
5 11

W ciepłe dni balkon otwarty jest cały czas, 24h/dobę, 7 dni w tygodniu. Pies/psy (jedną mam na stałe od szczeniaka, drugi bywa jak moja mama ma wredne zmiany w pracy) wychodzą na balkon, wychodzą do przedpokoju, do drugiego pokoju, do łazienki jak za gorąco. Jak to w bloku, 50m kwadratowych do dyspozycji. I nie biegam co chwila patrzeć gdzie pies śpi-śpi tam, gdzie się położył ;-) Spacery ma trzy regularne-przed pracą, po pracy i wieczorny. A jak trzeba to jeszcze na siku się z nią zbiega. Tylko żeby zbiec z psem, to pies musi zakomunikować. A mojej staruszce się coś poprzestawiało i przestała komunikować. Przyczyna jest prosta-dostaje leki moczopędne i nasercowe, jest pod stałą opieką weterynarza, ma regularnie robione badania i z nerkami póki co wszystko w najlepszym porządku/ Po prostu lejek jest i tyle. A skoro nie mogę tego opanować, to przynajmniej zabezpieczam niewinnych sąsiadów przed moim psem świntuchem. Ty naprawdę w każdej chwili spędzonej w domu patrzysz gdzie jest pies? To jesteś fantastyczna! Bo ja stojąc przy garach w kuchni nie widzę co robią psy w pokoju czy drugim pokoju. Poza tym przez jedenaście lat nie sikała, więc cieszę się, że sąsiadka przyszła, bo nie wiedziałabym nawet, że zaczęła.

Odpowiedz
avatar katzschen
6 6

No tak. Wiadomo przecież, że za psem należy chodzić non stop przez 24 godziny na dobę. Jedzenie, toaleta czy jakiekolwiek obowiązki są wtedy wstrzymywane: nie śpię, bo patrzę na psa :P Lobo ty takie głupoty piszesz że aż boli...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 6

@katzschen: bo debilem trzeba być, aby myśleć, że na psa masz patrzeć w każdej sekundzie jego życia. Psa trzeba po prostu obserwować, aby móc wyłapać nieprawidłowości jego zachowania, które mogą świadczyć o zmianie stanu jego zdrowia. A nie kompletnie go zlewać. Inaczej masz takie sytuacje, jak u autorki. Pies dostał leki moczopędne, a ona zdziwiona, że sika przez balkon. No ludzie. Miejcie litość...

Odpowiedz
avatar Mavra
2 2

Bardzo niechętnie ale tym razem muszę się z lobo zgodzić. Jak się ma psa pod opieką o trzeba go obserwować. Pies nie powie co mu jest. To naszym obowiązkiem jest zauważyć nieprawidłowości w jego zachowaniu i ocena czy mu coś dolega.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@Mavra: dokładnie o to chodzi - o zwykłą obserwację, czyli zwracanie uwagi na zwierzaka. To wszystko. Przecież nikt nie będzie siedział i nawet nie mrugał, bo przecież na psa trzeba patrzeć....

Odpowiedz
avatar Mavra
13 13

Jestem w stanie uwierzyć, że psince ze starości po prostu nie chce się iść na dwór i znalazła sobie rozwiązanie. Moja psinka tez zaczeła tak robić na starość. Lała na swoje posłanie i nieważne ile razy z nią wychodziłam to i tak nie upilnowałam. Co było robić, zmieniałam posłanie i prałam non stop. Jednak nie jestem w stanie zrozumieć jak można było się nie zorientować. Przecież balkon musiał niezle walić szczynami a poza tym to nie wysycha w minutę nawet w upalne dni.

Odpowiedz
avatar Adriana
-1 5

No więc balkon NIE walił szczynami, bo najwidoczniej zrobiła to pierwszy raz. Co do komentarzy jakim złym opiekunem psa jestem - szkoda klawiatury. Autorzy tych komentarzy piszą jak "madki" tylko w tym przypadku w stosunku do psów. Biała żyje, ma sie świetnie, ma kochających państwa i opiekę, obserwować zwierzaka non-stop jest niemożliwością, kiedy prowadzi się normalne życie (chadza do pracy, na zakupy, gotuje, wychodzi ze znajomymi itp. I śpi w nocy-wtedy tez nie obserwuję psa, zła ja) i tyle w temacie. Serdecznie pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar Mavra
4 4

@Adriana: Obserwuje nie znaczy sledzi na każdym kroku. Według twojej interpretacji wynika, że gdy ktoś jest na obserwacji w szpitalu to znaczy, że lekarz chodzi za tym pacjentem krok w krok.

Odpowiedz
avatar Visenna
4 4

@Adriana: Zaraz zaraz - zrobiła pierwszy raz, i przeciekło niżej? To albo ten balkon jest z papieru, albo pod kątem, albo ten pies sika wiadrami..albo coś się w tej historii nie zgadza :) Już lepiej trzymać się wersji, że lała tam non stop- co by tłumaczyło przeciekanie do sąsiadów ( mieszkałam w różnych mieszkaniach z balkonami, czasem się chlustało połową wiadra wody, żeby zmyć np odchody ptasie i sąsiadów nie zalaliśmy!), tylko czuć nie było, bo balkon jest przecież na powietrzu, więc mogło wywietrzeć... :)

Odpowiedz
avatar Adriana
0 0

@Visenna: jest pod kątem.

Odpowiedz
avatar dayana
0 0

@Visenna: Większość balkonów, jakie widziałam są pod kątem, to takie niezwykłe? Można tego nie zauważyć, dowiedziała się i zaczęła reagować. Nie ma w tym nic złego. Fakt, że wstyd trochę, bo się komuś kłopotów narobiło, ale trudno. Takie życie w bloku, że czasem się komuś nieświadomie uprzykrzy życie.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

a moze czas zamknac balkon i wyprowadzac psa?

Odpowiedz
Udostępnij