Jakiś czas temu poszłam sobie do apteki. Jako że w mojej ulubionej aptece są dwie kasy stanęłam w mniejszej kolejce, tuż za pewną starszą panią (na oko 150lat;-)). Czekałam na swoją kolej, a między [s]taruszką a [a]ptekarzem nawiązał sie dialog mniej wiecej taki:
[s] -Czy jest maść na ból stawów?
[a] -Na ból stawów mam bardzo dobry żel, szybko się wchłania, jest lepszy od maści.
[s] -A jest maść?
[a] -Ale maści to stara metoda, teraz stosuje się nowocześniejsze, lepsze.
[s] -Tak? Jakie?
[a] -Mamy różne żele i kremy, które lepiej się wchłaniają i szybciej radzą sobie z bólem...
Tutaj rozpływa się na temat tego, że nowoczesne żele i kremy są lepsze od maści, podaje kobiecie masę argumentów. Staruszka przytakuje, a nawet zgadza się z tym co mówi farmaceuta.
[a] -...Zatem proszę pani mam tutaj bardzo dobry żel na ból stawów, dodatkowo dodam że jest on teraz w promocji i kosztuje tylko 4.99, więc co mam podać?
[s] -Maść.
Apteka w W.
Maść to maść, a nie balsam do dupy. Nie lubię nachalnych sprzedawców wiedzących lepiej ode mnie co potrzebuję.
OdpowiedzZa asertywność i odporność na techniki marketingowe +100 punktów ;)
Odpowiedz+ ale dla babci. Strasznie nie lubię takiego nagabywania i wtłaczania ludziom zdania innych na temat przeróżnych produktów
Odpowiedzo tak, zwłaszcza, że babcia nie przyszła na konsultację z lekarzem lub farmaceutą, tylko chciała maść i kropka
OdpowiedzHehe fajna babcia :D Nie dała się. Nienawidzę jak sprzedawca wciska coś na siłę. Zwłaszcza w aptekach. Oni zawsze wtykają to za co im jakiś koncern dopłaca.
OdpowiedzZ drugiej strony - dla takiej starszej osoby "maść" to po prostu coś do wcierania w te bolące stawy. A czy to się nazywa "żel" czy "krem", to już ma niewielkie znaczenie. Maść to maść :-)
OdpowiedzNajfajniejsze w tej babci było to że ona ze stoickim spokojem wysłuchała co farmaceuta ma do powiedzenia po czym z uśmiechem powiedziała co chce. I dostała...
OdpowiedzWszystko ładnie, pięknie, ale aptekarz nie jest przeciętnym sprzedawcą, lecz farmaceutą i jego obowiązkiem jest udzielanie rad dotyczących działania i stosowania leków. Zalicza się do tego zarówno informowanie o działaniach niepożądanych i interakcjach farmaceutyków, jak również wyjaśnianie klientowi, dlaczego określony specyfik z oferty jest dla niego lepszy. Jednak oczywiście babcia ma swoje przyzwyczajenia i myśli, że wie lepiej, a potem sama się katuje, ponieważ nie chce nic nowego przyjąć. Faktycznie godne pochwały...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2011 o 0:21
Hachimaro ma racje, farmaceuta to osoba po studiach, jak lekarz, wiec moze, a nawet powinna, poinformowac klienta o takich rzeczach, chyba ze klient ma recepte od lekarza, wtedy moze tylko zaproponowac tanszy odpowiednik
Odpowiedz