Jadę sobie drogą dla rowerów (DDR).
Idealnym środkiem DDR idzie w tym samym kierunku Piekielny. Dzwonię, dzwonię, Piekielny nie reaguje. No to po hamulcach, zwalniam i wyprzedzam go. I w tym momencie Piekielny się obraca i zahacza plecakiem o moją kierownicę.
Na szczęście zdążyłem się wypiąć (mam zatrzaskowe pedały SPD) i profesjonalnie upadłem na cztery kończyny. Kolana trochę bolą, dłonie lekko obite, ale nie ma tragedii. Piekielny miał tyle przyzwoitości, że zatrzymał się i przeprosił, więc nawet go bardzo nie opierdzieliłem. Oddalił się i zaczęła się dalsza część piekielności.
Rower nie jedzie. Przednia przerzutka się przekrzywiła i zahacza o zębatkę. Na szczęście mam multitoola, więc w parę minut i kosztem uwalanych rąk przerzutka działa na tyle, że można jechać na drugim biegu.
Po powrocie do domu, gdy zeszła adrenalina, zaczął boleć nadgarstek. Łapa w ortezę, mam nadzieję, że w parę dni przejdzie.
Tak się zastanawiam, co takiego fajnego jest w DDR, zwłaszcza gdy równolegle biegnie szeroki chodnik? Szybciej się idzie? Nogi się mniej męczą?
Dlatego przy okazji apeluję: drodzy piesi, nie łaźcie po DDR, bo a) nie wolno wam, b) zagrażacie bezpieczeństwu rowerzystów, bo jak pokazuje ta historia, nie zawsze da się was bezpiecznie wyminąć, c) sami się narażacie na problemy, bo podobny przypadek może skończyć się równie źle dla pieszego (kiedyś może opiszę podobną historię z odwrotnym skutkiem).
Na szczęście ostatnia piekielność należy do mnie.
Zamówiłem elektroniczny dzwonek do roweru, 120 decybeli, którym będę traktował baranów niereagujących na normalny dzwonek. Nie mogę się doczekać, kiedy przesyłka przyjedzie.
Kiedyś skręciłam kostkę.Bardzo źle mi się chodziło. I wtwdy odkryłam interesujacą rzecz. Często ścieżka rowerowa jest DUŻO wygodniejsza do chodzenia. Mie ma poprzesuwanych płyt chodnikowych, nierównych krawężników itp. Różnica jest szczególnie wyraźna tam, gdzie dobudowano ściezkę do starych chodników.
Odpowiedz@dorota64: w sumie możesz sobie też pi ulicy chodzić, pewnie wygodniej.
Odpowiedz@Bastet: Tak po ulicy (asfalcie) też chodziłam. Na szczęście ten stan trwał koło tygodnia. Niestety chodniki sa przystosowane do sprawnych pieszych.Osobom poruszajacym sie o kulach lub tzw balkonikach pozostają ściezki rowerowe i asfalt
Odpowiedz@dorota64: Spoko, ale serio chcesz do swojej skręconej kostki dorzucić kilka innych obrażeń, jak wpadnie w Ciebie rozpędzony rower? Tak ciężko taksówkę zamówić?
Odpowiedz@dorota64: Zajebiście się wyprzedza gościa o kulach na ddrze! Ale jak rowerzysta jedzie ulicą to lament że nie da się go wyprzedzić bo za wąsko... :/
OdpowiedzJa zamówiłam podobny. Oraz kamerkę na kask. Po tym, jak mi babka bez migacza skręcała i uszkodziła koło, dziękuję za takie atrakcje. Z tego, co widzę, na widok kamerki ludzie zaczynają się jakoś tak rozumniej zachowywać.
OdpowiedzPomijając oczywiste przypadki zdebilnienia, na które się nic nie poradzi, to podobnie do @dorota64 tłumaczą się starsi ludzie: droga dla rowerów jest bardziej równa i oni wolą mandat niż złamane biodro. W niektórych miejscach różnica jest szczególnie mocno widoczna, bo po chodnikach często jeżdżą furgony/traktory służb oczyszczania miasta i efekty tego widać w postaci kolein czy zniszczonych płyt. Czasami jest to efekt głupiego projektu, który niejako strumieniuje ruch pieszych na DDR.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 listopada 2018 o 20:24
@Lobo86: Nie mam pojęcia dlaczego dostałeś tyle minusów jak prawdę napisałeś.
Odpowiedz@Lobo86: Aha, czyli lepiej łazić pi rowerowej drodze i narażać siebie. Idiotyczne tłumaczenie, ciekawe że rowerzysta na chodniku czy pieszy na ulicy nie jest OK, ale pieszy na DDR już może sobie łazić, bo wygodniej i w sumie znowu rowerzyści "się czepiają, przecież to starszy człowiek i trzeba go zrozumieć"
Odpowiedz@Lobo86: Jest to prawda, niemniej jest to też ryzyko. Jeśli jakaś starsza osoba ma problem z chodzeniem po chodniku, to na pewno genialnym pomysłem jest dołożenie do swoich już istniejących kolejnych, jakie wynikną ze zderzenia z rowerem.
Odpowiedz@Lobo86: Mandat za chodzenie po ścieżce rowerowej? To taki został kiedykolwiek wystawiony?
Odpowiedz@Bastet: Czytasz co chcesz przeczytać. Ani ja, ani Lobo nie pochwalamy łażenia po ścieżkach rowerowych, jedynie zaznaczamy powód dla którego ludzie po nich łażą.
OdpowiedzTo już chyba "epidemia". Piesi chodzą po ścieżkach rowerowych mimo chodników obok. Rowerzyści jeżdżą po chodnikach mi ścieżek rowerowych lub szerokiej jezdni, obok.
OdpowiedzDrodzy pedalarze (nie rowerzyści), jak macie DDR, to do jasnej cholery jeździjcie DDR, a nie chodnikiem / jezdnią. Bo z samochodem możecie nie mieć tyle szczęścia co z pieszym.
Odpowiedz@krzycz: zdaje się że tu akurat rowerzysta jechał po DDR, ale w sumie nieważne, trzeba się do rowerzystów dowalić.
OdpowiedzCoś czuję, że tym dzwonkiem to głównie swoje uszy skatujesz ;p Niemniej jednak mam nadzieję że parę osób złapie mikro zawał, kiedy nagle odległy i cichy dzwonek rowerowy zamieni się w głośne pie*dolnięcie tuż za ich plecami xD
OdpowiedzTraf na mnie z tym dzwonkiem, a gwarantuję ci że będziesz go długo i boleśnie wyciągał ze swojej niewymownej.
Odpowiedz@tatapsychopata: Tia. Już paru tak się odgrażało. W internetach każdy mocny w gębie, a w realu spierdzielają.
Odpowiedz@tatapsychopata: a co, łazisz po DDR ? Jeżeli tak, to gwarantuje ci, że próbę ruszenia mnie choćby palcem za użycie przeraźliwego dzwonka, będziesz długo pamiętał.
Odpowiedz@Bastet: @halaburda: Nie łążę po DDR, brzydzę się. Ostrzegam tylko że używanie takiego przeraźliwego dzwonka w celu wymuszenia na mnie reakcji jakiejkolwiek, szybsze przejście po pasach, itp. może skończyć się źle dla dzwoniącego. Ja jestem z tej starej szkoły, z Grochowa, tam załatwiało się sprawy w tradycyjny sposób. Nigdy nie unikałem starcia bezpośredniego. I jakoś do dziś nie mam obaw. A skoro halaburda wiesz że w internetach mocni a w realu nie, to skąd to wiesz? Z autopsji? Bastet... ty też, śmiem zakładać że dłużej i boleśniej.
Odpowiedz@tatapsychopata: Wiesz gieroju, jestem kobietą i to nie za dużą, więc siłowo bym nie wygrała na pewno, ale pobicie mnie na pewno długo by ci prawnymi i materialnymi konsekwencjami przypominało.
OdpowiedzBrzmi jakbyś nie zachował bezpiecznej odległości przy wyprzedzaniu pieszego, chciałeś go ukarać jadąc bardzo blisko i trąciłeś go kierownicą? Gdy byłem młodszy głównym środkiem transportu był rower, nie było ścieżek rowerowych w moim mieście i jeździłem po chodnikach. Po mimo tego wszystkiego nigdy nie miałem problemu z omijaniem ludzi, innych rowerów i innych przeszkód. Mam wrażenie że rowerzyści dzisiaj sami szukają sobie problemów żeby życie było ciekawsze...
Odpowiedz@eryczano: No ale jeśli gostek szedł środkiem drogi rowerowej (a zawsze chodzą środkiem wszystkiego, czy na chodniku czy na drodze), to niby co miał zrobić, żeby zachować odległość? Wjechać na chodnik w pieszych idących chodnikiem?
Odpowiedz@szafa: Pal sześć jak ten chodnik tam jest, na chwilę można przecież zjechać. Gorzej jak z jednej strony DDR jest rów a z drugiej pozostałości po rozkopach przy budowie tegoż DDR... A chodnika niet, jest po drugiej stronie ulicy, więc oczywiście nikt go nie używa bo DDR nowy ładny i jeszcze bardziej "po drodze"...
OdpowiedzNie bronię faceta, ale jak coś takiego zawyje nad uchem wystraszy się, straci równowagę i może upaść, albo Tobie pod koła, albo od auto.
OdpowiedzTeż mam w planach taki dzwonek (jeśli autor poda namiary na konkretny model będę wdzięczna). Ja mam problem z emerytami, ponieważ jeżdżę obok targu, więc włażą na DDR bezustannie, a dzwonka nie słyszą. Drugą kategorią są ludzie w słuchawkach, zapatrzeni w telefon. Też nie reagują na żadne sygnały dźwiękowe, poza tymi zbliżonymi do trąby jerychońskiej...
OdpowiedzWczoraj, zbliżam się do przejścia dla PIESZYCH i tylko pieszych, a tu z lewej strony wjeżdża na nie pedalarz na tym co mu zastępuje mózg. Jechał sobie rozkosznie po chodniku, i także na chodnik wjechał. Kiedy na niego zatrąbiłem, zaczął wymachiwać rękami i coś pyskował.
OdpowiedzJeżeli z czyjejś winy upadniesz, to dzwoń po policję. Jeżeli z powodu urazu nie będziesz mógł np. pracować, to szukaj wiatru w polu. Na uczciwość polaka nie ma co liczyć.
Odpowiedz@lasek0110: Straci nerwy i czas. A Policja da pouczenie. Jak obok akurat nie ma patrolu SM to lepiej twardo dać do zrozumienia, że ten ktoś jest idiotą (niekoniecznie wulgarnie), a w przyszłości tak dobierać prędkość, żeby móc się zatrzymać, ale tak by przestraszyć taką kobyłę - to działa, potem się boją łazić po DDR. Testowane na Mogilskiej w Krakowie.
Odpowiedz@kisiel231: Nerwy i czas? Jeżeli coś sobie zrobisz, to zostajesz z problemem. Niech policja da pouczenie, ale jednocześnie spisze typa. Jeżeli uraz wyjdzie później, to masz punkt zaczepienia. Załóżmy, że w wyniku wypadku uszkodziłeś laptopa, którego miałeś w plecaku. Nie wiesz o tym, w końcu nie wyciągniesz go i nie zaczniesz sprawdzać, czy na pewno działa. Potem w domu wychodzi, że komputer warty czasem nawet 10 tysięcy jest do wyrzucenia, bo w wyniku upadku się rozwalił. No i co zrobisz? Ubezpieczyciel bez żadnych kwitów nie uwierzy w wypadek, więc nie dość, że leczysz rany, to jeszcze masz 10 kafli w plecy. Ciągle utwierdzam się w przekonaniu, że użytkownicy piekielnych to tępy beton.
OdpowiedzCzekam aż u mnie odsłonią znaki (bo ścieżki już są) i będzie ruch pieszo/rowerowy...tak pięknie porobili te ścieżki takie ładne zawijasy w jedną drugą że co chwila się krzyżuje z chodnikiem. Już widzę jak ludzie będą łazić tylko po swoim. no i najlepiej prezentuje się ładnie wydzielony DDR obok przystanku autobusowego który zrobiono na uczęszczanym przez wszystkich dotąd chodniku (swoją droga ławki dalej tam stoją :) "przy drodze" ) z którego było dojście do tegoż przystanku. Chodnik dla pieszych 15-20 metrów dalej bez dojścia do przystanku, czas zacząć hodować skrzydła.
Odpowiedz