Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dzisiaj pokonywałem rondo czyli precyzyjniej skrzyżowanie o ruchu okrężnym. (W przepisach ani…

Dzisiaj pokonywałem rondo czyli precyzyjniej skrzyżowanie o ruchu okrężnym. (W przepisach ani razu nie pada słowo rondo.)

Jest to klasyczne rondo, z bardzo wysoką wysepką na środku całkowicie zasłaniającą widok, są cztery ulice co 90 stopni, są znaki "ustąp pierwszeństwa" oraz "skrzyżowanie o ruchu okrężnym". Rondo powstało stosunkowo niedawno, więc dla niektórych może być nowością, ale poprzez klasyczny układ nie jest żadnym problemem dla kierowców.

Tzn nie było.

W związku z pracami na jednej z ulic tuż przy rondzie rozkopano trochę ulicę i zasłonięto wszystkie znaki. Wszystkie znaki ze wszystkich stron ronda. Ponieważ teraz nie ma znaku "skrzyżowanie o ruchu okrężnym" skrzyżowanie to pomimo swojej budowy i wyglądu jest zwykłym skrzyżowaniem równorzędnym.
Ale żeby nie było za słodko, na jezdni pozostały znaki poziome "ustąp pierwszeństwa" (takie trójkąty przy drodze gdzie mamy ustąpić nadjeżdżającym kierowcom). Czyli mamy pomieszanie z poplątaniem, większość kierowców, jak nie wszyscy jeżdżą na pamięć czyli tak jakby byli na rondzie. Ci co znają przepisy i niby mają pierwszeństwo dostosowują się reszty, żeby nie powodować zagrożenia i ryzykownych sytuacji.

Ale nie jest to tak piekielne,jak zachowanie panów policjantów, którzy stoją cały dzień w zatoczce dla autobusów za rondem i zatrzymują jeden samochód po drugim i proponują mandat za wymuszenie pierwszeństwa oraz punkty karne. Po długiej dyskusji (mnie też zatrzymali) i odmowie przyjęcia mandatu, w końcu stwierdzili, że jak jestem taki złośliwy to żebym już jechał. W momencie wyjeżdżania z zatoczki już zatrzymali następne auto.

Brawo, takich policjantów nam potrzeba. Normy wyrobią i się nie narobią.

Majdan/Ossów/Wolomin/Mostówka

by Garrett
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
-4 12

W ostatnich dość głośno jest o tym, że 1/3 policjantów w ramach strajku poszła na zwolnienia i na ulice poszli policjanci siedzący do tej pory za biurkami. Z mandatów przestali się rozliczać - też w ramach protestu. Dają pouczenia. Widać trafili ci się zabiurkowi fani dobrej zmiany: mistrzowie wycinania konfetti i brązowe noski.

Odpowiedz
avatar Botuta
9 19

Nie wiem jak teraz, ale jak ja się uczyłem na kursie prawo jazdy to była kolejka ważności znaków/poleceń. W kolejności od najważniejszych było: sygnały policjanta/kierującego ruchem, sygnalizacja świetlna, znaki pionowe, znaki poziome, ogólne przepisy ruchu drogowego. Więc skoro robotnicy pozostawili znaki poziome to znaczy, że one obowiązują, czyli nie jest to jednak skrzyżowanie równorzędne.

Odpowiedz
avatar truskawkowa82
11 11

@Botuta: Nie wiem kiedy robiłeś prawo jazdy, ale Twoja wiedza jest mocno nieaktualna (lub od początku błędna?). Zanim zaczniesz kogoś pouczać, powtórz proszę informacje z kursu i to najlepiej z kodeksem drogowym w ręce, bo kurs najwidoczniej niewiele Ci dał. Literatura do przeczytania: http://kodeks-drogowy.org/rozporzadzenia/w-sprawie-znakow-i-sygnalow-drogowych/znaki-drogowe-poziome A w skrócie: znak poziomy, o którym mowa w historii to znak P-13, czyli, cytuję: "linia warunkowego zatrzymania złożona z trójkątów, wskazująca miejsce zatrzymania pojazdu w celu ustapienia pierwszeństwa (i teraz bardzo ważne!) wynikającego ze znaku pionowego A-7" (A-7 to oczywiście żółty trójkąt odwrócony ostrym końcem w dół). Bez znaku pionowego A-7, znak poziomy P-13 nie obowiązuje, bo jak mówi przepis - ustąpienie pierwszeństwa wynika właśnie ze znaku A-7... Wyobraź sobie sytuację, że na drodze zalega śnieg i przez to znak poziomy jest niewidoczny a znaku pionowego brak. Skąd masz wiedzieć, że powinieneś ustąpić komuś pierwszeństwa? Jeżeli znaki pionowe są zasłonięte to pierwszeństwo ma bezwzględnie pojazd jadący z prawej strony (czyli w tym przypadku pojazd wjeżdżający na rondo a nie już przebywający na rondzie). Zresztą podobne zamieszanie jak przedstawione w historii ma miejsce często na parkingach przy galeriach handlowych i marketach, gdzie rysuje się znaki poziome a pionowych już się nie stawia. Przykład? https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/pulapka-na-kierowcow-przy-marketach-pani-iwona-przekonala-sie-na-wlasnej-skorze,n,999994298.html A w internetach znajdziesz więcej takich sytuacji... Polecam nadrobić zaległości, lepiej późno niż wcale :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 5 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 listopada 2018 o 1:31

avatar kojot_pedziwiatr
7 7

@truskawkowa82: Dziękuję za uświadomienie

Odpowiedz
avatar mduzy123
5 5

@truskawkowa82: dziękuję za ten wpis!!!

Odpowiedz
avatar Botuta
0 4

@truskawkowa82: oki. Mój błąd, ale 20 lat bezkolizyjnej jazdy pozwala mi twierdzić iż za wiele nadrabiania nie mam, a tak prawdę mówiąc, to nikt. nie zna wszystkich zapisów kodeksu drogowego na blachę, Co do sytuacji zalegania śniegu, problemu nie ma. Stosujemy się do znaków, które są widoczne. jeśli nie ma znaku pionowego, a poziomy jest zasypany to tak jakby tego znaku nie było. Nie ma tak, ze kierowca powinien sobie prześwietlać śnieg i domyślać się jaki to znak jest. To tak samo jak w sytuacji np. kradzieży znaku. Jeśli staniesz na drodze, na której był kiedyś znak zakaz postoju, a ktoś go ukradł, to policja nie ma prawa wlepić ci mandatu za postój w miejscu niedozwolonym.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Z jednej strony rozumiem złość, że zarobki na kierowcach, że skandal, ale nie znoszę kierowców jeżdżących na pamięć... W mojej okolicy ok. pół roku temu co najmniej zmieniono organizację ruchu (na stałe). Zakazano skrętu w lewo z głównej uliczki, zamiast tego otwarto uliczkę jednokierunkową 20 m wcześniej na dwa kierunki. Lewy pas został zakreskowany jako strefa wyłączona, stosowne znaki postawione. Ilekroć dojeżdżałam do skrzyżowania, co najmniej dwa auta albo więcej jechały wbrew znakom i zdrowemu rozsądkowi. Trwało to ponad miesiąc. Lekarstwem okazał się... Patrol, stojący w okolicy 2 dni z rzędu. Udało się nauczyć "pamięciowiczów". A zdarzało się, że taki - mimo obszary wyłączonego z ruchu, zakazu skrętu i linii ciągłej trąbił na mnie, że mu nie zostawiłam miejsca, coby sobie wjechał.

Odpowiedz
avatar marius
4 4

A panowie niebiescy w zatoczce, to na "bombach" stali, czy wlepili sobie 100 zł mandatu?

Odpowiedz
avatar niemoja
4 4

Partactwo drogowców, bo "trójkąty" powinny być przekreślone żółtymi liniami. W razie kolizji - ich wina, bo oznakowanie wprowadza w błąd. Wjeżdżając na drogę wokół wyspy, wiem, że "moje" P-13 nie obowiązuje, bo JA nie mam A7. Ale podjeżdżając do kolejnego wlotu widzę trójkąty na JEGO wjeździe, więc mam PEWNOŚĆ, że on ma A7, bo P13 samodzielnie nie występuje. Nawet jeśli zauważyłam, że ma jakieś znaki zasłonięte, to przecież nie będę się zastanawiać, czy mu aby A7 nie skasowano. W końcu obowiązują mnie znaki drogowe, a nie logiczne myślenie ;) BTW - policjanci nie mają prawa dawać mandatów za wymuszenie pierwszeństwa, skoro nadjeżdżający z prawej strony zatrzymał się przed skrzyżowaniem "z własnej inicjatywy". To po prostu kurtuazyjne ustąpienie pierwszeństwa z jego strony :D

Odpowiedz
Udostępnij