Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Do wszystkich ludzi, którzy protestują - przeciwko czemukolwiek. Po obejrzeniu dzisiaj kolejnego…

Do wszystkich ludzi, którzy protestują - przeciwko czemukolwiek.

Po obejrzeniu dzisiaj kolejnego protestu w lokalnej telewizji, poczułam, jak skacze mi ciśnienie na tyle, że tym razem czara goryczy się przelała i chcę zaapelować.

Jak chcecie sobie coś wywalczyć, to nie kosztem innych! Żyłka mi chyba pęknie, kiedy zobaczę kolejny protest w postaci ulicznej blokady. Na tym konkretnym tłum ludzi chodził po przejściu dla pieszych w tę i we w tę, bo lokalna władza wydała jakąś godzącą w mieszkańców decyzję (coś generującego smród).

I kurczę, ja rozumiem tych mieszkańców, ale dlaczego z powodu tego, że coś im się nie podoba, ktoś, kogo sprawa kompletnie nie dotyczy ma się spóźnić do pracy, jakieś dziecko do szkoły, a jeszcze ktoś inny na wizytę do lekarza? Dlaczego komuś ma uciec pociąg, a inny ktoś nie dojedzie na randkę, która mogła dobrze rokować? Podczas gdy zazwyczaj człowiek, którego protestujący chcą wzruszyć siedzi w tym czasie w gabinecie i pije świeżo zaparzoną kawę i blokada, transparenty i krzyki kilka kilometrów dalej niekoniecznie mu przeszkadzają.

Dlaczego nikt nie chce walczyć o swoje tak, by nikt na tym nie ucierpiał? Trzeba chodzić z tymi transparentami po ulicy? Nie można już np. pod budynkiem rzeczonych władz?

Przestańcie walczyć o siebie kosztem innych!!!

by Ascara
Dodaj nowy komentarz
avatar bloodcarver
36 40

Protest, który nikogo nie wkurza, jest nieskuteczny. Prasa o tym nie napisze. Urzędnikom łatwo zignorować. Protestować przed urzędem? Ale oni doskonale wiedzą, że się ludziom nie podoba! Niestety prawo siły działa.

Odpowiedz
avatar Raveneks
18 20

@bloodcarver: Masz niestety całkowitą rację. Autorowi chyba jednak chodziło o kwestię tego, czy chcemy, żeby rządziło nami prawo silniejszego. Dla mnie osobiście z uciążliwym protestem jest trochę jak z bobasem płaczącym, żeby rodzic poświęcił mu uwagę. Skuteczne, bez dwóch zdań, ale każdy ma nadzieję, że uda się w przyszłości wypracować lepsze metody komunikacji :) Tak poza tym, to bardzo smutne, że żyjemy w kraju, gdzie trzeba niemal brać zakładników, żeby rada gminy/miasta uchwaliła plan zagospodarowania przestrzennego, który nie przewiduje uciążliwej działalności w sąsiedztwie budynków mieszkalnych.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 października 2018 o 5:18

avatar bloodcarver
1 9

@Raveneks: W takim razie autor powinien sam z siebie zainteresować się lokalnymi problemami miejsc, przez które przejeżdża, pisać do samorządowców, dzwonić do radia itp... Bo jak nagle się robi wielki korek na trasie, to każdy się interesuje czemu i dzwoni do radia i TV. A jak nie, to nie.

Odpowiedz
avatar Raveneks
1 5

@bloodcarver: Piszesz to zupełnie tak, jak by cel uświęcał tu środki. Moim zdaniem wystarczy, że lokalna społeczność rzetelnie przykłada się do zajmowania swoimi problemami. Wszyscy narzekają, protestują dopiero, kiedy jest tragicznie, a potem okazuje się, że w tej gminie ponad 20 lat rządzą już te same osoby xD Oczywiście trzeba sporo wysiłku, żeby interesować się co rada gminy uchwala i kto w niej siedzi. Dużo prościej zablokować drogę, kiedy okaże się, że zgodnie z planem uchwalonym 10 lat wcześniej, ktoś właśnie buduje uciążliwy zakład. Współczuję takim społecznościom, nawet rozumiem, że ciężko ogarnąć te wszystkie przepisy i organy władzy, ale stanowczo potępiam takie metody działania.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
23 37

Kurczę, a wiesz, do czego służą protesty i kiedy są skuteczne? Chyba nie...

Odpowiedz
avatar greggor
25 27

Zorganizuj protest przeciwko protestom, polegający na blokowaniu ulubionych tras protestujących.

Odpowiedz
avatar falcion
15 21

Oj oni już byli przedstawili sprawę i zostali olani zapewne. Teraz gdy oni przeszkadzają do tej osoby przyjdzie jedna, druga, dziesiąta osoba uskarżając się że ludzie protestują przez ich decyzję (nawet jak ta decyzja im wisiała to jej "efekty" w postaci protestu już nie) i żeby coś zrobili. i nagle taka władza przyciśnięta z różnych stron może zostać zmuszona do negocjacji albo wycofania się ze swojej decyzji. Też nie podoba mi się że tak to działa, aczkolwiek dużo bardziej denerwują mnie blokady typu "bieg dla zdrowia przez środek miasta po najbardziej zanieczyszczonych ulicach". Ani to ze zdrowiem nie ma nic wspólnego ani z logiką, bo o ileż lepiej byłoby biegać po obrzeżach, terenach podmiejskich itp.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 9

@falcion: w tych biegach chodzi o coś innego. Poza tym, na takiej imprezie (i jej prowadzeniu oraz wszystkim, co się z tym wiąże) miasto zarabia niemałe pieniądze. Nawet w przypadku małych miejscowości mówimy tutaj o kwotach mających 4-5-6 cyfr. Oczywiście po podsumowaniu wszystkich zysków (jak i oszczędności).

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
3 11

@falcion: jeszcze nie zapominajmy o tym, że przez taką imprezę sportową karetki/straże pożarne/policja mogą być zmuszone do nadłożenia drogi. A w efekcie mogą nawet nie zdążyć na miejsce wypadku. No ale przecież bieg to zdrowie :>

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
6 6

@Lobo86: znaczy przejeżdżają przez te blokady, które oddzielają bieg od reszty ulic? xD

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

@FlyingLotus: A wiesz, że na trasie są wyznaczone punkty przejazdowe, gdzie żadnych blokad nie ma, a za to stoją policjanci, którzy kierują ruchem wahadłowo puszczając samochody w momencie jak ludzi nie ma? Z resztą - same barierki są ustawiane tak, że służby w każdej chwili mogą je rozsunąć dając przejazd w razie potrzeby. Tak było w Warszawie, Białymstoku czy Wałbrzychu. Akurat jak biegałem w Krakowie rok temu, to karetki regularnie przejeżdżały przez trasę półmaratonu. W mniejszych mieścinach w ogóle nie ma nawet i tego problemu. Nie ma sensu tworzyć mitów i żyć bajkami.

Odpowiedz
avatar micbea
17 29

Gdyby w latach 80-tych też protestowali i strajkowali tak, żeby nikomu nie przeszkadzać to dzisiaj zamiast siedzieć w internecine, to nadal stał(a)byś w kolejce bo 1kg cukru (na kartki) i 2 butelki octu, bo nic innego by w sklepach nie było.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
0 14

"Przestańcie walczyć o siebie kosztem innych!!! " Nie mów mi co mam robiiić!!!1

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 19

Tak słowem wstępu - Lepper blokował drogi i został vice premierem jak dobrze pamiętam. Jak walczyli o pierwszą kadencję, to w ramach "protestu obywatelskiego przeciw władzy" PO zebrało MILION podpisów, żeby przepchnąć ustawę o ograniczeniu liczby posłów i ich wydatków. I jak to się skończyło? Jak górnicy protestowali to w ruch szły kamienie i kilofy. I dotujemy górnictwo. Jak ratownicy i fizjoterapeuci protestowali, to co ugrali? W Polsce, jak chcesz coś osiągnąć protestem, to musisz maksymalnie uprzykrzyć życie wszystkim na około, bo inaczej nie osiągniesz niczego. Smutne, nie?

Odpowiedz
avatar mesing
2 4

@Lobo86: Skarb państwa jest właścicielem większości KWK - bo pewnie pisząc górnictwo tylko tą wąską dziedzinę miałeś na myśli (górnictwo to nie tylko węgiel ale miedź, siarka, gaz ziemny, srebro, rudy żelaza i woda mineralna). "Dopłaty" do górnictwa nie biorą się znikąd. Najczęściej jest to efekt nadmiernego obciążenia fiskalnego i sprzedaży towaru poniżej kosztów produkcji. Tak doprowadza się do upadłości kopalnie po 90 roku. Schemat jest bardzo prosty. Koszt produkcji tony węgla to np. 250 zł ale z centrali przychodzi polecenie sprzedawać po 240 resztę wyrównamy. A zaraz za tym poleceniem w świat idzie informacja, że do każdej tony węgla z kopalni X skarb państwa dopłaca 10 zł. Owszem są kopalnie nierentowne ale, jest to związane najczęściej z wyczerpaniem dobrych pokładów i próbą eksploatacji na siłę silnie zakamienionych lub bardzo cienkich pokładów, gdzie koszty eksploatacji przewyższają ewentualne zyski. Niestety zamiast wygasić taki zakład, a załogę przenieść do innych zakładów w ramach spółki to ciągnie się tą kulę u nogi i pompuje w nią pieniądze z zakładów przynoszących zyski.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@mesing: to jest dużo bardziej skomplikowane. Kilka lat temu (2-4) pojawiła się na internetach branżowa analiza tegoż zjawiska. Problemem nie jest wydobycie (w sensie zaniżenia kosztów wydobycia za tonę), ale dystrybucja, bo w kraju jest ponad 10 tysięcy składów. Tak samo jak problemem jest nadmiernie rozbudowany socjal górników i zbyt duże zatrudnienie. Dotyczy to tylko zakładów państwowych, bo te prywatne mają się dobrze. Rzecz się rozbiła o to, że taniej wychodzi zamówić 20 wagonów kolejowych węgla z jednego źródła z Rosji czy Donbasu (a tak - aktywnie finansujemy separatystów kupując od nich węgiel) niż po jednym wagonie z 20 różnych źródeł krajowych. Spowodowane jest to podbiciem ceny polskiego węgla poprzez zaniżenie wielkości jego wydobycia - nawet planów wydobywczych nie realizujemy, a zapasy surowca uległy mocnemu skurczeniu i oscylują na granicy bezpieczeństwa. Sposób wydobycia i przestarzały park maszynowy uniemożliwiają realizowanie celów produkcyjnych do tego stopnia że państwowe kopalnie regularnie odprawiają z kwitkiem zagranicznych kontrahentów, którzy chcą u nas kupić węgiel (ze względu na jego jakość), np w 2017 wyszło na jaw, że turecki kontrahent chcący zakupić 2mln ton węgla został zwyczajnie odprawiony. 2 mln ton węgla to ok 20% naszego rocznego eksportu. Kolejnym problemem jest to, że nikt nie pilnuje jakości importowanych paliw jak i tego, czym ludzie palą. Największym paradoksem sytuacji jest to, że problem można rozwiązać jak za pstryknięciem palcami poprzez wprowadzenie odpowiednich norm i rzeczywiste badanie jakości węgla oraz sprawdzanie tak uzyskanych danych z dokumentacją oraz kontrole czym ludzie (i firmy) palą w swoich piecach. Jakby jeden Iksiński z drugim Kowalskim dostali mandat na 5 tyś (minimum) za palenie śmieciami, to w końcu kupiliby węgiel dobrej jakości. Jakby nie była to wina śmieci, a legalnie zakupionego paliwa to można po okruszkach dojść do nieuczciwego handlarza i jemu też dowalić, a pokrzywdzonym anulować karę lub zarządzić odszkodowanie na koszt oszusta w składzie. Ale to ludzie muszą chcieć. A w PL nikt nie chce. Dlatego mamy problem z opałem czy np z importowaniem śmieci z całego świata i podpaleniami wysypisk, bo terminy legalnego składowania mijają, a nie ma co ze śmieciami zrobić. I choć wszyscy wiedzą o co chodzi, to i tak służby przymykają oczy udając, że problemu nie ma. Przecież ze Stacjami Kontroli Pojazdów podobne kwiatki są. Moja babcia i jej syn, (który jej pomagał na starość) mieszkali w przedwojennej, nieocieplonej kamienicy opalanej węglem (nie CO, po prostu piec w kuchni) więc siłą rzeczy interesowałem się tematem, żeby im pomóc dobrze opał wybrać, bo bywało, że mieli spore problemy z tym jak np węgla nie wystarczyło na całą zimę albo jego zbyt duże zanieczyszczenie rozwaliło piec w środku zimy.

Odpowiedz
avatar mesing
3 3

@Lobo86: Powiadasz nadmierne zatrudnienie w państwowych zakładach wydobywczych. Tak się składa, że pracuję w takim zakładzie i widzę codziennie ten "przerost" zatrudnienia. Jestem zatrudniony jako zwykły pracownik fizyczny. Mam bardzo prostą pracę - obsługuję kilometrowy przenośnik taśmowy. Pracuję w ciągłym hałasie, zapyleniu oraz wibracjach (wiem sam sobie wybrałem) i stosuję odpowiednie środki zabezpieczające przed pyłem czy hałasem. Przed wibracjami ochrony jeszcze nie wymyślili. Praca odbywa się w ciągłym napięciu psychicznym. Chwila nieuwagi oznacza zniszczenie przenośnika (rozcięcie taśmy po długości, która porusza się tylko 3,5 m/s) lub pożar od zatartej rolki. Wypadki śmiertelne się też zdarzały. To wszystko robię za powalającą stawkę podstawową 85,50 brutto dniówka, do której dochodzi cała masa dodatków typu dodatek za pracę w warunkach szkodliwych +2,50 brutto do dniówki, karta górnika (dodatek stażowy), premia za tzw wydobycie i jeszcze kilka innych składników ruchomych zależnych od humoru przełożonego. Bym zapomniał jest słynna Barbórka i czternastka. Są to nagrody. Ich otrzymanie jest uwarunkowane regulaminem wewnętrznym. Za jedną dniówkę nieobecną nieusprawiedliwioną barbórka i czternastka są ścinane o 50% - nie neguję tego. To akurat było cięższe przewinienie dyscyplinarne, ale za lekkie przewinienia typu brak okularów na nosie czy zatyczek w uchu lub co gorsza nie zamknięcie szafki ubraniowej podczas kąpieli też można otrzymać "działę" od przełożonych. Przerost zatrudnienia: ostatnio na kopalni, na której pracuję zatrudniono 150 osób. Rozeszli się po oddziałach i nawet tego nie zauważono - to była kropelka w morzu potrzeb. Co do składów węgla - jest kilka dużych, którym kopalnie sprzedają bezpośrednio węgiel i reguluje to stosowna ustawa z przed kilku lat. Te pozostałe to małe prywatne składy, które zaopatrują się w tych dużych. Analogicznie jest z piwem - jak będziesz chciał kupić nawet ciężarówkę piwa to browar nawet z Tobą nie będzie rozmawiać tylko odeśle cię do hurtowni partnerskiej. U nas jak zamówisz w składzie 20 wagonów węgla to też kupisz je dużo taniej niż na małym składzie. Co do zaniżania wydobycia - już w tej chwili kopalnie fedrują 6 dni w tygodniu. Gdybyś nie zauważył od 90 roku liczba kopalń systematycznie spada, natomiast zapotrzebowanie na rynku nie. Co do przestarzałego parku maszynowego - nie wiedziałem, że kombajny firm JOY, czy Kopex to przestarzała technologia (połowa świata na nich jedzie). Od pilnowania czym ludzie palą są odpowiednie służby - straż miejska czy gminna. Co do mandatu 5 tys zł - pomyliło Ci się o jedno 0. Powinno być 50 tys :) CO do jakości (zawartość siarki i popiołu) sprzedawanego węgla - węgiel da się sprawdzić już na składzie. Dodatkowo sprzedający musi mieć certyfikat z zakładu wydobywczego, z którego opał pochodzi. Siarkę widać gołym okiem po umyciu, a popiół? Wiadro wody + 4kg soli. Niezapopielony węgiel musi w tym pływać (fizyka - wyporność cieczy), jak tonie to jest sygnał, że coś jest nie tak. Często handlarze kupują wannę przerostu, wannę węgla i mieszają to i już mają 2 wanny "węgla". Alem elaborat walnął :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@mesing: tak przerost zatrudnienia spowodowany przestarzałym parkiem maszynowym, który wymaga ogromnych ilości ludzi do obsługi. W zbrojeniówce państwowej jest podobnie. Dlatego zatrudniono 150 osób i jak się rozeszli, to nawet nie zauważono tego. "Przed wibracjami ochrony jeszcze nie wymyślili." Nie jest to prawdą. Są rękawice czy buty z wkładkami antywibracyjnymi. Są też maty różnej maści itp. "Co do składów węgla - jest kilka dużych, którym kopalnie sprzedają bezpośrednio węgiel i reguluje to stosowna ustawa z przed kilku lat." Tych największych, liczących się na rynku jest ok 1200. A i tak chcą otwierać kolejne. "Wypadki śmiertelne się też zdarzały. " Nie bądź śmieszny. Więcej umiera dzieci w szkołach niż gówników w kopalniach. http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/861747,w-szkolach-ginie-wiecej-dzieci-niz-gornikow-w-kopalniach-dyrektorzy-zrzucaja-wine-na-uczniow.html "Gdybyś nie zauważył od 90 roku liczba kopalń systematycznie spada, natomiast zapotrzebowanie na rynku nie." Spadająca liczba kopalń to akurat plus.

Odpowiedz
avatar mesing
3 3

@Lobo86: Podam Ci przykładowe obłożenie ściany do wydobycia: 1 sztygar prowadzący zmianę 1 przodowy ściany (ogarnia ścianę i wszystkich ludzi w niej) 2 kombajnistów 3 operatorów zmechanizowanej obudowy ścianowej 2 pracowników zatrudnionych przy zabezpieczeniu i przebudowie skrzyżowania ściany z chodnikiem nadścianowym 4 pracowników zatrudnionych przy przebudowie i zabezpieczeniu skrzyżowania ściany z chodnikiem podścianowym 3 pracowników obsługujących przenośniki: ścianowy, podścianowy (zgrzebłowe) i taśmowy. Do tego dochodzi: 2 elektryków 2 hydraulików 2 ślusarzy 1 elektromonter (telefonista, łącznościowiec, osoba odpowiedzialna za zabezpieczenie metanometrii i kilku innych ważnych rzeczy) To jest takie minimalne obłożenie żeby ściana jechała Ze względów bezpieczeństwa prace na dole wykonuje się zawsze w parach, nawet gdy to jest głupie porządkowanie przejścia. Cyt.:"Nie bądź śmieszny. Więcej umiera dzieci w szkołach niż gówników w kopalniach." Akurat nie jest to powód do zadowolenia. Ta liczba powinna wynosić ZERO w każdym przypadku. Co do wibracji. Owszem wkładki antywibracyjne są, ale zasięg ich działania jest bardzo ograniczony (stopy). Dam Ci małe porównanie - idź na duży koncert i stań sobie przed głośnikiem niskotonowym ustawionym tak aby emitował dźwięk o częstotliwości ok 60Hz do 100Hz. Nie będziesz go słyszał ale za to go poczujesz całym ciałem i tak właśnie to wygląda na dole. Ten "przestarzały" park maszynowy jest jednym z najnowocześniejszych na świecie. Nie wszystko da się zastąpić mechanizacją. Nawet w supermarkecie przy kasach samoobsługowych musi stać pracownik, który pomaga w razie trudności lub problemów. Porównam Ci pracę na dole do pracy na planie filmowym. Popatrz sobie kiedyś na napisy końcowe jakiegokolwiek filmu. Po co tam tylu ludzi. Wystarczy reżyser i scenarzysta. Obsadę aktorską można zastąpić CGI, a muzykę może skomponować i utworzyć w programie typu DAW jeden muzyk. I koszt produkcji filmu spada z kilku milionów do kilkuset tysięcy. Co do zamykania kopalń. Nie wiem jak u Ciebie z ekonomią ale rynkiem rządzi przede wszystkim prawo podaży i popytu. Tak się składa, że u nas popyt na węgiel jest bardzo duży (nasza gospodarka oparta jest na węglu) i puki mamy własne źródełko, zagraniczni dostawcy aby wbić się na nasz rynek będą sprzedawać tanio węgiel. Niestety jak nasze źródełko wyschnie, zaczniemy płacić za niego krocie, bo nie będziemy mieli wyjścia. Tylko nie wyjeżdżaj mi proszę z atomówkami czy OZE, bo to temat rzeka nie do przeskoczenia w naszych realiach. Gdzie byś chciał postawić te atomówki? W miejsce konwencjonalnych elektrowni? Ja jestem na TAK. Mieszkam raptem 15 km od Elektrowni Rybnik i by mi to nie przeszkadzało, ale niestety większość tych zagorzałych kibiców atomówek powie "Stawiajcie je byle gdzie byle dalej ode mnie, bo jak to je..nie ..." OZE? W Polsce jest gigantyczne zapotrzebowanie na energię elektryczną (które rośnie z roku na rok) i to już nie do celów przemysłowych. Większość pochłaniają miasta. Aby zastąpić 1 elektrownię konwencjonalną w Rybniku o mocy 1775 MW musiałbyś postawić elektrownie wiatrowe o mocy trzykrotnie większej czyli 5325MW. Te większe wiatraki są w stanie wygenerować nawet do 10 MW czyli trzeba by postawić jakieś 53-54 wiatraki. Niby nie dużo. Niestety ograniczeniem jest ich wielkość. Te najmocniejsze mają rozpiętość nawet do 200m a to oznacza minimalną odległość miedzy nimi 400m. Takich elektrowni w Polsce jest więcej. Znajdź mi tyle wolnego miejsca ze stale wiejącym wiatrem o odpowiednich parametrach (jak będzie za mała prędkość to wiatrak nie ruszy z miejsca, jak za duży to stanie w łopocie). Elektrownie słoneczne w naszym klimacie również odpadają - za mało dni słonecznych. Gaz ziemny? Tu znowu dochodzi spalanie węglowodorów więc nie jest tak różowo i w dodatku większość pochodzi z importu. Reasumując powyższe. Jak byś nie kombinował Panie kolego na chwilę obecną jesteśmy skazani na węgiel. Może za 50 lat coś się w tym temacie zmieni, ale to ju

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@mesing: nabierz perspektywy. Będąc rybą nie widzisz akwarium. Podobnie nasi przełożeni uważają nasze wojsko za jeden z filarów NATO, a tak naprawdę to żywy skansen i siła papieru. Piszę to z perspektywy eks-żołnierza. To, że masz jedną czy dwie nowoczesne maszyny wcale nie świadczy o nowoczesności całego procesu czy zarządzania nim. Czyli od planowania, poprzez wydobycie do uzyskania energii elektrycznej i jej przesyłu. Przerośnięte związki zawodowe, zarządzanie ryzykiem, planowanie, rezerwy, podatki, akcyzy, kontrole...to nie współgra ze sobą i nie tworzy spójnego (działającego) systemu. "tylko nie wyjeżdżaj mi proszę z atomówkami czy OZE" Nie mam nawet zamiaru. Popatrz na Niemców i rynek drzewny. Jak myślisz dlaczego zostawiają własne zasoby importując taniej z Polski? Właśnie dlatego - bo jest taniej. I my zużywamy własne zasoby, które kiedyś się skończą, a wtedy to oni będą rządzić rynkiem. I na tym to polega. Tylko nasi decydenci tego nie widzą. Skoro naszym węglem nie opłaca się palić - kupujmy ten, który się opłaca zostawiając nasz jako rezerwę strategiczną. Tylko uwzględnijmy wszystkie koszty - środowiskowe również. I nie mam tutaj na myśli jedynie natury, ale również zanieczyszczenie powietrza i jego negatywne skutki oraz koszta, jakie to generuje -czyt leczenie ludzi, czas na zwolnieniach itp. Elektrowni atomowej nie da się postawić byle gdzie. I raczej dobrze o tym wiesz, że PL fizycznie są 2 max 3 miejsca na elektrownie atomowe, które i tak większego sensu nie mają, bo bylibyśmy skazani na technologiczno-surowcowe niewolnictwo w tym zakresie. A przecież mamy świetne warunki geotermalne. To fakt. Na potrzeby produkcji prądu - średnio to wypada, ale elektrownie mieszane ze wstępnym podgrzaniem geotermalnym czy na potrzeby ciepłownictwa to mają ogromny sens i moglibyśmy być tutaj silnym graczem na rynku. Podobnie ze spalarniami odpadów przy czym mówię o modelu szwedzkim, a nie japońskim. Rozwiązania ala zielone dachy też generują oszczędności na tym polu, a jednak się ich w zasadzie nie stosuje. Elektrownie wiatrowe to akurat nie dla nas. Podobnie jak fotowoltanika. Ale jakby uregulować rzeki (przepływowo) i ustanowić mikro elektrownie wodne czy rozpowszechnić gruntowe wymienniki ciepła (i podobne technologie), to naprawdę problem elektryki i widmo blackoutu przestało by nam grozić. Na samej tylko Wiśle poziom wody waha się o 8m rocznie. Przy stabilnym jej poziomie (regulacja dopływów) to i jej spływność zaczęłaby być opłacalna. A tutaj mówimy o dziesiątkach milionów zł tak oszczędności jak i zysku. Regulacja tego typu wcale nie oznacza dewastacji środowiskowej, a wręcz przeciwnie. To co też u nas kuleje i na czym mamy ogromne straty to przesył energii. To problem do dyskusji nie w tym miejscu i zahaczający o narodowe bezpieczeństwo energetyczne. Acz nie jest tajemnicą co się u nas dzieje przy pierwszym lepszym załamaniu pogody czy dłużej trwających upałach lub niskich temperaturach. Podsumowałeś to dobrze - jesteśmy skazani na węgiel. Ale nie ze względu na brak innych opcji, ale ze względu na to, że ich nie szukamy, a tych znanych nie rozwijamy. Co gorsze - na tym polu nie ma jeszcze takiej tragedii. Poczytaj o rynku wodnym i naszych zasobach w tym temacie to ci opadnie wszystko co może.

Odpowiedz
avatar mesing
1 1

@Lobo86: I to się nazywa fajna dyskusja bez skakania sobie do gardła. Miłego wieczoru a właściwie już nocki życzę. PS.: Admini wiem że to nie forum, ale kultura musi być :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@mesing: tak, czytałem o tym. Górnicy są bardzo solidarni i potrafią zawalczyć o swoje. I dlatego jak jakiś doznaje poważniejszego wypadku lub śmierci to jest o tym info w ogólnopolskich mediach. Żołnierze też umierają w wypadkach na poligonach, ale o tym najczęściej jest cicho lub jest jakaś wzmianka w mediach lokalnych. Wszyscy mówią "taka praca", "znał ryzyko zakładając mundur". Ale czy z górnikami nie jest podobnie? Czy schodząc pod ziemię nie znają ryzyka? A jak głośno jest o tym, że może nam zabraknąć wody zdatnej do picia? Jest cicho. Tylko oburzenie, że podatek od deszczu wprowadzają (choć Kościół jest z niego zwolniony). A jak ze świadomością widma załamania systemów lecznictwa i emerytalnego? Podobnie - tylko garstka ludzi zdaje sobie z tego sprawę, a czy ktokolwiek podejmuje kroki w tą stronę? Nie. Wręcz przeciwnie - pogrąża się te systemy dalej.... A ludzie jak siedzieli w domach - tak siedzą dalej. A jak ktoś chce zaprotestować to automatycznie....staje się piekielnym, bo utrudnia życia innym, bo przecież powinien siedzieć pokornie w domu i w ciszy znosić kolejne urzędniczo-developerskie umysłowe potworki.

Odpowiedz
avatar layla999
11 15

Precz z preczem! :D

Odpowiedz
avatar zirael0
9 11

Fakt że to utrudnia życia. Tylko trzeba wziąć pod uwagę że nasi rządzący są głusi na problemy zwykłego obywatela i mają na nas po prostu wylane po wyborach. A jak media nagłośnią to się nagle znajduje możliwość rozwiązania problemu

Odpowiedz
avatar SzatanWeMnieMocny
10 18

Ty chyba nigdy nie byłaś najbystrzejszą osobą w klasie, co? Najlepiej niech każdy protestuje w siebie w domu i przed telewizorem, żeby nikomu nie przeszkadzał. Tylko kto wtedy zauważy ten protest? Gniewu nie kieruj w ludzi, którzy protestują tylko we władzę, która sobie popija kawkę i ma w tyłku innych ludzi tak jak Ty.

Odpowiedz
avatar katem
1 7

@SzatanWeMnieMocny: A Ty jesteś taki bystry, że na podstawie jednej wypowiedzi oceniasz osobę. Czyżbyś uważał, że mądrzy są tylko ci, którzy się z Tobą zgadzają ?

Odpowiedz
avatar dayana
9 11

No właśnie o to chodzi w protestach, żeby coś komuś utrudnić. Dzięki temu ktoś na to w ogóle zwraca uwagę. Jest to uciążliwe, oczywiście, dlatego właśnie ważna jest jedność, a nie "łeee znów stoją a ja chcę przejść, łeee, niech sobie zmienią pracę, przecież na pewno kraj bez danej grupy zawodowej innej niż górnicy, może funkcjonować dobrze, każdy to wie".

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
1 1

A więc tak. Zapytam wprost. Jak sobie wyobrażasz protest, który ma nie być uciążliwy dla kogokolwiek i cokolwiek zdziałać? Przykład 1: DK8 Kobierzyce - Kłodzko. Wypadki śmiertelne z udziałem pieszych i samych aut są częste. Nie o wszystkich piszą w gazetach. Jak mieszkańcy mają protestować, żeby w końcu znalazła się kasa na budowę S8? Jaki według Ciebie sposób byłby na tyle zauważalny, żeby ktokolwiek w ogóle zauważył, że jest? żeby choć dziennikarz z lokalnej gazety bezpłatnej przyjechał zrobić choć jedno zdjęcie? Czy powiesz to samo osobie, która straciła najbliższą osobę i jest na proteście? Żeby nie utrudniała Ci życia bo Ci się spieszy.... Przykład 2: Strajk w LOT. Jak sobie wyobrażasz ich strajk, żeby Tobie/innym życia nie utrudniali(wyobraź sobie, że korzystasz z samolotów, bo argument, że nie latasz i nie obchodzi Cię to, świadczyć będzie tylko o tym, że narzekasz w internecie bo Tobie jest źle, bo się spóźnisz, nie dojedziesz lub cokolwiek innego) Czy mają wywiesić w oknach napis solidarność i dalej tkwić w tej patologii bo nic im nie pozostaje? Powiedz mi czy wsiądziesz do samolotu, którego pilot jest przemęczony i w ciągu 10 minut obejrzał 200m samolotu w poszukiwaniu usterek? Co powiesz jeśli pilot zawalił sprawę z przemęczenia i wyjdzie to na wysokości 10km? Bo ja zastanawiałbym się że to jedyny moment, kiedy modlitwa o przeżycie jest wskazana bo bliżej Boga już nie będziesz... Czy może wolisz, żeby wszyscy piloci się zwolnili, a na ich miejsce albo nie będzie nikogo albo nieopierzone piskalki które dopiero uczą się latać? Ciekawe jak poradzą sobie w przypadkach wichur. na pewno w symulatorze opanowali do perfekcji siadanie w taką pogodę, ewentualnie mogą zaczekać na lepszą pogodę. Oczywiście zdajesz sobie sprawę, ze paliwo w samolocie jest obliczone na lot i mały zapas. Przepisy zabraniają lądowania z dużą ilością paliwa w bakach. Nie ze względu an pożar, a na to, ze baki są w skrzydłach, a moment uderzenia kołami w ziemię jest chwilą kiedy skrzydła zamiast zapewniać siłę nośną, stają się balastem. Pełny bak w tym momencie jest jak dodatkowy ciężar dla konstrukcji... Przypomnę Ci, że protest w 1970 roku, kiedy nawet MPK stanęło, było krytykowane przez ludzi, bo jak to tak, oni do pracy nie mogą się dostać, Pamiętaj jednak, ze to, ze dzisiaj piszesz w internetach, to zasługa zmiany władz, jakie taki typ protestu za sobą w końcu pociągnął. Popatrz ja w Rosji rozprawiają się z protestami. Pała i za kraty lub do robót przymusowych. Wolność internetu? A co to takiego? Napisz źle o Putinie a na drugi dzień OMON wpadnie zrobić ci samobójstwo... Przykład 3 z własnego doświadczenia. We rocku od lat obiecują zamknięcie pierścienia obwodnicy sródmiejskiej. Niedługo minie 100 lat od kiedy takie plany powstały. Magistrat nie zrobił nic. Za to wybudowali AOW. I aby dojechać do AOW lub w ogóle do Żmigrodzkiej trzeba przejechać przez jedną z uliczek osiedlowych(tak Tiry też potrafią tamtędy jechać) lub nadrobić ok 5 km i pojechać dookoła. Zgadnij jaką trasę, włącznie ze mną wybiera 95% ludzi mieszkających na wylocie w pobliżu CH Korona... I któregoś razu mieszkańcy nie wytrzymali i zaczęli protest na obu ulicach. Przejazd z pracy do Żmigrodzkiej - 20 minut. Przejazd ze żmigrodzkiej do domu - 2 godziny Ci, co nie stanęli w korku na obu ulicach, pojechali dalej, nadrabiając te 5 km. Ci co "cwańsi" zawracali pod prąd, po chodnikach, na czerwonym, byleby uciec. Korek na gigant na wszystkich ulicach prowadzących do CH Korona. I mam im mieć to za złe? A chciałabyś aby Ci po domem codzienne zapieprzało 10 aut na minutę? z prędkościami powyżej 30km/h, mimo progów zwalniających. Ludzie wolą walić podwoziem w asfalt niż zwolnić do tempa żółwia, a to też generuje hałas. I tak przez całą dobę. Nie tylko Ty masz problemy z powodu utrudnień spowodowanych przez strajkujących. A zrozumienie dla ich protestu objawia się tym, że albo się korzysta z innej drogi(bo takie protesty są zapowiadane, wystarczy czytać coś więcej niż piekielnych), z inne

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Doombringerpl: ekhm, co do sposobów protestowania, "aby nie utrudniać życia innym", bodaj w Japonii był jakiś czas temu protest ichniej firmy od transportu miejskiego. Przychodzili normalnie do pracy, jeździli zgodnie z rozkładem, ale.....nie pobierali żadnych opłat od pasażerów. Da się? No da się. I brak wpływów zabolał zarząd najbardziej. Niestety nie wszędzie się tak da - zwłaszcza w Polsce - ale czasem to jedynie kwestia pomysłu.

Odpowiedz
avatar nickimaraj
0 0

Szczerze, mnie też to wkurza. Podobnie jest z maratonami. O ile jeszcze rozumiem w niedzielę, to w inne dni tygodnia to ręce opadają. Ktoś się śpieszy do pracy, do szkoły, na ważne spotkanie... no kurde. Powinniśmy okazać sobie nawzajem trochę empatii. Poza tym, są inne sposoby na protest. Choćby napisanie petycji albo jakiegoś wniosku. Coś w ten deseń. I myślę, że mógłby być skuteczniejszy niż bezsensowne stanie pod budynkiem tego, kogo chcą wzruszyć i darcie japy. Tak uważam.

Odpowiedz
Udostępnij