Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kupowanie auta często przypomina przeprawę przez piekło, zwłaszcza, jak są nietypowe wymagania…

Kupowanie auta często przypomina przeprawę przez piekło, zwłaszcza, jak są nietypowe wymagania do pożądanego auta, czyli wykraczają poza 4 koła i stan techniczny pozwalający na dalszą jazdę...

Tak było w moim przypadku. Wymagania 4 lub 5 drzwi (sedan lub kombi) RWD i oszczędny silnik przy niebezpiecznie niskim budżecie. Jak wiadomo, cenę wolałbym zbijać na karoserii, czy drobnych poprawkach, a nie dokupować drugi silnik, czy nawet skrzynię...

Wymienię kilka aut, które sam oglądałem, oraz na pocieszenie wymianę, o której mi kolega opowiadał. Od razu zaznaczę, że wszystkie auta były w świetnym stanie przez telefon, odpicowane (dodatkowe wyposażenie, specjalne pakiety itp), oraz miały ciepłe silniki (na zimnym słychać więcej wad).

Samochód 1

Pojechałem z kolegą. Nie mogliśmy znaleźć adresu, więc zapytaliśmy stojącego na drodze człowieka. To do niego dzwoniliśmy, skierował nas na inne podwórko, na którym nie było samochodu! Dobra, nie trwało to nawet minuty i jest. Koledzy wzięli go, by pojechać do jednego i na szybko umowę podrukować. Oglądamy, jak w ogłoszeniu kilka purchli na błotnikach. OK, jazda próbna i szok. Przy każdym, nawet delikatnym dodaniu gazu jakby ktoś walił w podłogę bagażnika dużym młotem. Podejrzenia to napęd od skrzyni biegów (łącznik, wał, dyfer, półosie) i tylne zawieszenie (wózek i mocowanie). Sprzedający przyznał się, że próbował wymieniać dyfer, ale podał za niską cenę i przyznał się, że dla tego sprzedaje... Podziękowaliśmy.

Samochód 2

Był dość daleko. Wszystko fajnie pięknie do wjechania na ostatnią prostą. Ktoś ewidentnie wykończył kilka kompletów opon na tym asfalcie. Podjeżdżamy, odpalamy silnik i... zatykamy uszy. Dźwięk gdzieś pomiędzy gwizdem i szumem zużytego łożyska. Sprzedawca zapytany poczerwieniał, potem mieszał w zeznaniach. Najpierw nie wiedział, później zganiał na niemal cały osprzęt silnika. Dźwięk pochodził z wnętrza silnika i według znajomych mechaników, internetu i kilku innych źródeł to uszczelka pod głowicą. Szkoda tylko, że to jeden z tych legendarnych silników, bo naprawa kosztowała by sporo. Przynajmniej wiemy kto zostawił tam te ślady...

Samochód 3

Podjeżdżamy, oczywiście spóźnieni, czyli już po ciemku. Parę rzeczy z karoserii było robionych, nie tak jak powinno niestety. Gorzej było w środku. W środku nic do siebie nie pasowało i nic nie działało poprawnie. Po odpaleniu silnik wydaje się nieźle pracować, ale pali się "Chec". Mam czytnik błędów, który pokazał kilka czujników do wymiany. Jazda okazała się tragedią. Brak hamulców, sprzęgło zdaje się ślizgać, wspomaganie nie działa, a pod niektórymi biegami czuć na lewarku pracujące tryby. Oczywiście największą zaletą auta jest tylna kanapa, która ma wmontowane coś w rodzaju tego podwyższenia dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym...

Samochód 4

Mój faworyt, gdyby nie drobny szczegół. Auto zadbane, to i cenione, ale warte swojej ceny. Mimo delikatnego nagięcia budżetu chętnie bym kupił. Oczywiście silnik ciepły, oraz sprzedawca chyba nie był na tyle głupi by źle odczytać datę z pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Przegląd był nieważny grubo ponad miesiąc, a sprzedający na prawdę wydał mi się głupi. To było w piątek wieczorem, więc umówiłem się z sprzedającym, że go wezmę, ale muszę go posłuchać na zimnym, oraz ma mieć przegląd. Dzwonię jak się umówiliśmy i okazuje się, że sprzedany. Zaraz poszły teorie, że przeglądu nie przeszedł, a mi się aż żal zrobiło.

Samochód kolegi kolegi...

Kolega tego kolegi co mi pomagał w zakupie, wymienił się. Miał mniejsze, mniej cenne auto i poleciał na markę jak w moim przypadku. Miał być zadowolony z nabytku, do puki wspólny znajomy nie obejrzał zakupu. Najsłabsza wersja silnikowa, z silnikiem do naprawy, oraz kiepsko zrobioną karoserią. Nie pamiętam jak z resztą mechaniki, ale widziałem minę szczęśliwego posiadacza... A myślałem, że tego typu minę można zobaczyć u osoby dowiadującej się, że ma HIV lub raka... Podobno oddał całkiem dobre i sprawne autko, które mimo niższej katalogowej, było warte więcej.


Wszystkie samochody pochodziły z prywatnych ogłoszeń, które na wielu forach są polecane jako ci lepsi sprzedawcy. Komisy mają być niewarte uwagi, ale sam mam już 3 auto z komisu, jest jeszcze kilka po rodzinie i jedyne naprawy bezpośrednio po zakupie to drobne poprawki rodem z stodoły pana Miecia...

by szczerbus9
Dodaj nowy komentarz
avatar Vitas
6 6

Kolega kolegi nie zapytał o tak podstawową rzecz jak pojemność silnika? Może też nie wiedział czy diesel czy benzyna?

Odpowiedz
avatar szczerbus9
3 3

@Vitas: Stawiam, że się nie znał na tyle, żeby określić czy 1,9 to dużo, czy mało, oraz jak to się ma do masy auta. Dodam, że poprzednie auto to mały popi3rdalacz segmentu B, a drugie to cupe z segmentu D, z rozpiętością silników od 1,9 do 3,3

Odpowiedz
avatar Saszka999
1 1

@szczerbus9: Po duo - sorry, jeśli się nie ma precyzyjnych planów zakupowych - to się tak może właśnie skończyć...

Odpowiedz
avatar BiAnQ
9 13

1. Dlatego to jeden wyraz. 2. Co to na litość boską jest „do puki”??? 3. Potrzebujesz słownika.

Odpowiedz
avatar PooH77
4 4

@BiAnQ: I na pewno nie "na prawdę". Ale pomijając ortografię i stylistykę. Słabiutko. Standardowe akcje przy kupnie samochodu używanego. NIC piekielnego.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
8 10

@PooH77: To, że takie akcje to standard, jest jak najbardziej piekielne.

Odpowiedz
avatar Saszka999
3 5

...a po tres - już ogólnie: budżet, proszę pana. Magiczne słowo. "Słono przepłaciłem", bo pojechałem po konkretny model konkretnej marki do zachodnich sąsiadów - i zapłaciłem "jak za zboże" - czytaj "za niemiecki samochód dla Niemca". Od trzech lat (i 100kkm przebiegu) mój "nadworny" mechanik mi sarka, bo "się nie psuje - nie ma na czym zarobić". No - ale wg niektórych "grubo przepłaciłem, bo u nas, to takie same rodzyny chodzą za połowę (he he) ceny"...

Odpowiedz
avatar jeremyxfile
1 1

A ja powiem tak: po wielu poszukiwaniach dotarliśmy na autoryzowany salon+serwis opla z polecenia, tak wiec gostek jak z nami gadał(niebotycznie ogarnięty w temacie) to zdradził dużo ciekawostek. A ze z tego co mówił w samochodach pracuje od 6 roku życia, i absolutnie nie polecał praktycznie żadnych innych sposobów niż samochody które ludzie zostawili w rozliczeniu, zwłaszcza od prywatnego właściciela. Najlepiej własnie w salonach samochodowych bo tam mają przymus wykazu technicznego zgodnego ze stanem samochodu + rękojmia. Tak wiec dla wszystkich którzy poszukują/będą poszukiwać - polecam sprawdzić tę opcję. Ceny są także do negocjacji, prywatnie dowiedzieliśmy się, że salon na samochodzie zarobił 1500zł, właściciel zadowolony, my zadowoleni, a gostek dostał dobrą whisky za pomoc :) Ach, dla tych co szukają nowszych roczników, polecał jeszcze samochody które służą jako służbowe w salonie, w przypadku opla albo do 10tys km przejechanych albo maksymalnie 10 miesięcy, a różnica kwoty spora.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 października 2018 o 0:07

avatar szczerbus9
1 3

@jeremyxfile: To jak się ma walizkę pieniędzy... Ja miałem 10-12k na kupno, przerejestrowanie (samego oc ponad 1000 mi wyszło) i ewentualne naprawy... To jest niebezpieczny budżet. @Saszka999: twojego komentarza też to dotyczy...

Odpowiedz
avatar Vitas
0 2

@szczerbus9: Po co kupować niemiecką klasę premium za 10k z opłatami? Albo waluta to euro albo drugie tyle chcesz wsadzić w ten samochód. W tej cenie nie wiem czy znajdę starą audi a3 w dobrym stanie a ty bawarki szukasz :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 października 2018 o 11:59

avatar Vitas
-2 2

@szczerbus9: Przepraszam, zapomniałem,że jesteś stereotypowym kierowcą BMW, dla ciebie ważne jest żeby była bawarka i mogła jechać 150-200 po mieście.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

@Vitas: Bez przesady, A3 za dychę znajdzie się akurat bardzo ładną. To jest auto dla ludu tylko z innym znaczkiem. Ale fakt faktem zawsze zastanawia mnie logika kogoś, kto z małym budżetem kupuje auto drogie w utrzymaniu. Z opisu autora wynika, że szuka BMW, volvo alfy albo merca. Ewentualnie omegi, które mają po 20 lat i w większości skorodowane elementy mocowania zawieszenia. W jaki sposób, autorze, utrzymasz ten samochód w dobrym stanie, skoro części do nich nie są ani tanie ani łatwo dostępne a Ty już na wstępie nie masz budżetu? Nie idź tą drogą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@szczerbus9: Auta, które wymieniłem akurat nie są proste. Szczególnie wersje z większymi silnikami, gdzie już sam brak miejsca pod maską potrafi sprawić problemy, a w dodatku im więcej cylindrów tym więcej zabawy. Na naszych drogach widzi się sporo starych aut klasy premium. Są często tanie w zakupie. Jeżdżą nimi najczęściej ludzie bez pieniędzy i wyobraźni. Nie wyobrażam sobie żeby wspomniany "dres z BMW" wydawał na utrzymanie tego auta tyle ile powinien, skoro nie stać go nawet na porządne opony czy zatankowanie paliwa do pełna. Na szczęście ostatnio diagności są coraz bardziej nieugięci i drobiazgowi. Wszystkim nam życzę aby eliminowali z ulic jak najwięcej niesprawnych pojazdów.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 października 2018 o 18:29

avatar Vitas
0 2

@szczerbus9: No typowy drechol. Nic dodać nic ująć. Jeździłem GT-R i Murcielago po torze i wypożyczyłem w ramach prezentu gallardo na niemieckie autostrady bez limitu. Na 90 jadę 90-100 a po mieście 50-60 bo nie widzę potrzeby szybciej. Ty musisz pokazać jaki jesteś kozak w zajechanym BMW gdzie nie stać Cię na porządne hamulce, już nie mówiąc o remoncie silnika czy zawieszenia.

Odpowiedz
avatar Vitas
0 2

@szczerbus9: A dresów się nie boję, z doświadczenia wiem, że bardzo miękną jak dostają gazem po oczach.

Odpowiedz
avatar niepodam
0 0

@jeremyxfile: autoryzowany salon Nissana próbował mi wcisnąć pozostawionego w rozliczeniu Qashqaia z LPG bez papierów, który gasł na zimnym przy przełączaniu na gaz. Na pytanie o raport techniczny gościu stwierdził, że oni sprawdzili ale żadnych papierów z tego nie ma. Więc też trzeba ostrożnie.

Odpowiedz
avatar krogulec
1 1

Komisy są ok? Chyba żartujesz. Kiedyś planowałem zmienić auto. Szukałem przez popularne portale. W filtrach miałem: pierwszy właściciel oraz z salonu. I co? Połowa ogłoszeń to komisy z autami sprowadzanymi z zagranicy.

Odpowiedz
avatar violak
0 0

"dopóki" nie "do puki"

Odpowiedz
avatar bleeee
0 0

Bo kazden by chcial za 1500 zl kupic auto z salonu. I juz slysze oburzenie - no nie oczekuje, ze bedzie bez rys, ale bez przesady... Ja jezdze autem z 2017 roku i lewy bok mialem juz przytarty 2 razy, lusterka zmienialem juz tez 2 lub 3 razy, o odartym zderzaku nie wspomne. I wiecie, jak jakis Janusz przy odkupie mi bedzie o to marudzil - to oddam auto na zlom. Historia, gdy jeszcze mieszkalem w pieknym kraju nad Wisla i probowalem sprzedac samochod... To dopiero piekielne. I nie dziw sie, ze ktos jest niemily, bo jak ma 25 klientow w 3 dni (jak w moim przypadku) i ktos sie dopier...la, ze kierownica wytarta (w aucie z 250 000 km przebiegu) to juz nie masz ochoty nawet tych ludzi ogladac.Jezdzilem tez tym autem do samego konca i Janusze sie doczepiali, ze silnik cieply - mialem sie przesiasc do autobusu, zeby trzymac silnik zimny :D A moim faworytem byl pan, ktory na jazde probna chcial jechac z 40 km (bo auto sportowe to na ekspresowce chcial 'testowac'). Jak mu powiedzialem 'Ok, 100 zl na paliwo i zapraszam jutro, bo dzis nie mam czasu' to kazal mi spier...c :)

Odpowiedz
Udostępnij