Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mam koleżankę. Obie mamy dzieci w podobnym wieku, tak około roku. Na…

Mam koleżankę. Obie mamy dzieci w podobnym wieku, tak około roku. Na początku było super. Było z kim na spacer wyjść, do kogo buzię otworzyć jak mężowie w pracy. Wesprzeć się.

W połowie lata jej dziecko przestało spać. Do tej pory spało na spacerach, a nagle bum i nie chce. Koleżanka biega więc całymi dniami z drącym się dzieckiem i buja zawzięcie, żeby spało.

Mówiłam jej, że moje odkąd usiadło to na spacerach nie ma spania tylko zwiedzamy. Po prostu dziecko podrosło i śpi jak się wyciszy, tam gdzie jest mniej rzeczy do poznania.

Nie, jej dziecko śpi na spacerach. Obecnie jest mu po prostu niewygodnie, bo podrosło i trzeba zmienić wózek. Tych wózków przerobiła już z 5 i w każdym niewygodnie. Potem marudzi, że wózki takie drogie, że potem problem ze sprzedaniem. Pożyczyć ani kupić z drugiej ręki nie, bo wózek będzie wyprofilowany przez inne dziecko i jej dziecku będzie niewygodnie i nie będzie mogło spać.

Jej dziecko ma dwie drzemki i koniecznie musi mieć dwie drzemki, bo zawsze miało dwie drzemki. Dziecko musi mieć stały tryb dnia, żeby czuło się bezpiecznie. Ja jestem zlą matką, bo moje dziecko po urodzinach z dwóch drzemek zrobiło sobie jedną, a teraz to jeszcze godzinowo dopasowało się do innych dzieci. Jak ja mogłam do tego dopuścić.

Koleżanka nie może wrócić do pracy, bo jej dziecko nie śpi i nie będzie mu fundować stresu, że w żłobku nie będzie mogło spać na spacerach.

Dziecko jak to dziecko prędzej, czy później zaśnie, bo jest zmęczone. Tylko, że usypiane cały dzień raz zaśnie po jedzeniu, raz przed, raz jak koleżanka akurat wraca do domu, raz jak dopiero z niego wyjdzie, więc dziecko raz śpi 3h, raz 15 min. W związku z tym wieczorem raz zaśnie o 19 a innym razem o 22, więc rano raz wstaje bardzo wcześnie, a raz późno. Jak śpi nocy nie mam pojęcia, bo nie opowiada.

Proponowałam wizyty specjalistów skoro dziecko cierpi na bezsenność. Lekarze są źli, bo nierozumieją, że jej dziecko ma 2 drzemki i śpi na spacerach.

Jej też proponowałam wizytę u specjalisty :)

A ja jej nie rozumiem, bo moje dziecko nie ma takich problemów, bo wstaje 6-7, idzie do żłobka, tam śpi 12-14. W domu idzie spać ok. 20 i tak codziennie.

Madka

by Always_smile
Dodaj nowy komentarz
avatar cija
38 38

Ona się spodziewała, że jej dziecko zawsze będzie miało pół roku czy jak? Dość odporna na refleksje.

Odpowiedz
avatar Naevari
32 36

Biedne dziecko, do osiemnastki będzie musiało zaliczać dwie drzemki i spać na spacerach. :D

Odpowiedz
avatar Vampi
0 4

@Naevari: :D

Odpowiedz
avatar Nurth
6 6

@Naevari: Ja tam bym nie pogardziła. Tyle do roboty jest, że jak położysz się w dzień spać, to jak zbawienie :D

Odpowiedz
avatar nielubie
16 18

Też miałam taką koleżankę. Przez chwilę nawet współlokatorkę. Jej córka w wieku dwóch (!) lat musiała mieć dwie drzemki w ciągu dnia. Ponadto musiała nosić po domu kapcie ortopedyczne, a kanapki miała krojone na małe kwadraciki. Nie dlatego że były takie zalecenia. Po prostu dziewczyna nie zauważała że dziecko już ma inne potrzeby. Taka ciekawostka: kiedy robiła jej kaszkę na kolację, wyglądało to tak że zagotowywała wodę, nalewała do miseczki i stała nad nią pół godziny sprawdzając czy ma odpowiednią temperaturę. Sugestie żeby wcześniej przegotowaną wodę po prostu lekko podgrzała, odrzuciła z oburzeniem "bo tak się nie robi".

Odpowiedz
avatar katem
8 10

Biedne dziecko.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
4 4

Ja miałem takich znajomych. Życie z zegarkiem w ręku. Zdarzało się więc, że usypiali przez 45 minut, po czym po kwadransie budzili, bo "pora karmienia". Oczywiście zaraz po tym znów próby usypiania, bo inaczej pójdą spać za wcześnie/za późno itd. Mieli dzieci z niedowagą, z zaleceniem częstego i regularnego karmienia, ale dzieci podrosły, a nawyk pozostał. Czasami mam wrażenie, że niektórym rodzicom odwala do tego stopnia, że tracą z oczu rozsądek.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
1 1

A co mają powiedzieć rodzice dziecka, które w wieku 1,5 roku powie jakimkolwiek drzemkom "nie"?! Bujasz - ryczy, odstawiasz na podłogę - zadowolone zaczyna się bawić. Tylko potem dziecko w nocy śpi po 12-14 godzin...

Odpowiedz
avatar pinka1519
2 2

Z tą kiszonka to tak nie jest. Jak zjem kiszoną kapustę to ona fermentuje w moich jelitach. Mleko jest z krwi a nie z żołądka. W mleku nie ma kiszonej kapusty. Przedostają się do niego tylko niektóre składniki, nie wszystkie. Więc w jelitach dziecka nie ma co fermentowac. Wiem coś o tym bo moje dziecko akurat nie może jeść produktów histaminogennych. Ale to tylko przykład. Ulewanie kołki itp to wszystko dlatego że układ pokarmowy dziecka jest niedojrzaly. Dopiero uczy się trawic. Dziecko wcześniej układu pokarmowego nie używalo. Ono nie ma flory bakteryjnej, musi to wszystko nabyć. Dieta matki karmiącej naprawdę nie istnieje. A wykluczenie jakiegoś składnika z diety matki nie może być przeprowadzone na własną rękę tylko pod okiem alergologa. Bo dziecko faktycznie może mieć problem z jakimś mikroelementem który się do mleka przedostaje. Ale same możemy strzelać i w efekcie pogorszyc sprawę. Dobrym przykładem u nas jest pomidor. Moje dziecko nie może go jeść bo mamy duży problem potem, ale ja jem dużo pomidorów i mleko jej nie szkodzi. Więc to jest o wiele bardziej złożone. A to że jak mama zje kapustę to potem ta kapusta fermentuje w brzuchu dziecka to bzdura.

Odpowiedz
avatar polaquita
0 0

nie rozumiem o co chodzi :)

Odpowiedz
avatar Muireade
0 0

Ta Twoja koleżanka (rasowa madka, notabene) to ma napaćkane w głowie :/

Odpowiedz
Udostępnij