Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Argh, wściekłem się - i napiszę "po imieniu" o pewnej firmie, jak…

Argh, wściekłem się - i napiszę "po imieniu" o pewnej firmie, jak chcą, niech mnie pozwą.

Eventim, proszę Państwa. Wielka, międzynarodowa firma zajmująca się sprzedażą biletów na różne wydarzenia kulturalne i nie tylko. Zaznaczam - nie mówię o całej firmie, ale o jej polskim oddziale. Ile razy mam do czynienia z polskim Eventimem, tyle razy doświadczam tego, jak nieprawdopodobny bajzel tam panuje i jak bardzo mają w nosie klienta. Dwa kwiatki - jeden sprzed roku, drugi sprzed tygodnia (ale jeszcze nie zakończony).

1. Moja 15-letnia córka jest wielką fanką Eda Sheerana. Już rok temu kupiła za własne, odłożone pieniądze bilety na jego koncert w sierpniu na Narodowym. Koncert był super (tzn. ona tak mówi, ja nie byłem :-) - ale zderzenie z Eventimem... Ech.

Najpierw - kupno biletów. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że jak zaczyna się sprzedaż na koncert tak popularnego piosenkarza, to w pierwszej chwili szturm jest taki, że strony internetowe sprzedawcy siadają. Tak było w całej Europie. Tyle, że WSZĘDZIE indziej (sprawdzałem!) jak się wchodziło na taką przeciążoną stronę, to widniał na niej komunikat (po angielsku, niemiecku, francusku - w zależności od tego, czy weszło się na eventim.uk, .de czy .fr...) informujący, że trzeba CZEKAĆ - bo strona nie nadąża, ale "jesteś w kolejce", więc czekaj spokojnie. I rzeczywiście (sprawdzałem!) jak się spokojnie poczekało, to po kwadransie czy po pół godziny otwierał się panel, gdzie można było kupić bilety.

A na polskiej stronie? Guzik: nasi "fahoffcy" dali w tym miejscu napis typu "strona przeciążona, PROSIMY SPRÓBOWAĆ PÓŹNIEJ". Więc każdy próbował od nowa ładować stronę (F5) albo od nowa wpisywać adres, nie mając pojęcia, że w ten sposób ląduje za każdym razem na końcu kolejki oczekujących...

Potem - jak już udało się kupić bilety - przez PRAWIE ROK, niemal do ostatniego dnia przed koncertem, nie było dokładnie wiadomo, jak będzie z wejściem na Narodowy w przypadku osób niepełnoletnich. Córka szła na koncert z osobą dorosłą (rzecz prosta), ale ta osoba nie była członkiem rodziny, tylko znajomą. ...Naście telefonów do Eventimu - i za każdym razem inna informacja. Raz - że potrzebna pisemna zgoda od opiekuna prawnego. Innym razem - że także podpisana deklaracja o wzięciu odpowiedzialności od osoby, z którą nieletnia wchodzi. Raz, że na takim formularzu. Potem, że na innym. A ostatecznie i tak okazało się, że informacje udzielane przez Eventim miały się nijak do tego, czego wymagał organizator koncertu.

2. Tydzień temu - córka postanowiła, że chce iść na koncert Dawida Podsiadło. Umówiły się we cztery "fanki" (w tym jedna pełnoletnia). Kupujemy bilety. Podsiadło to nie Sheeran, więc na stronę dało się wejść od razu. Przechodzimy całą procedurę, dochodzimy do przelewu (z mojego konta). DotPay potwierdza, że płatność przyjęta, po czym przekierowuje z powrotem na stronę Eventimu, gdzie czeka na nas wiadomość "Przepraszamy, wystąpił błąd nie mogliśmy zrealizować zamówienia". Zonk.

Zaglądam na konto - płatność jak najbardziej ZOSTAŁA zrealizowana, czyli pieniądze poszły. Ale zamówienie - nie.

Jest godzina 19:00. Infolinia Eventimu działa do 18:00. Dzwonię następnego dnia, wyłuszczam sprawę nieco przestraszonej konsultantce. Sprawdza. Rzeczywiście, błąd, nie możemy zrealizować zamówienia, ale możemy spróbować kupić jeszcze raz.

Zaraz, a co z moimi pieniędzmi? Oni zwrócą się (!) do DotPay o zwrot kasy na moje konto.

Od tego czasu minął tydzień. Jestem po bodaj czterech telefonach do Eventimu. Dziś usłyszałem, że "z nieznanych (pani konsultantce) przyczyn przelew nie został zlecony. Więc teraz już ZOSTAŁ zlecony. I na pewno będzie najdalej we wtorek (!).

W "międzyczasie" na podany na stronie Eventimu adres wysłałem DWUKROTNIE maila z reklamacją, szczegółowo opisując całą sytuację. Cisza, nic, nawet głupiej odpowiedzi z automatu. "Drogi kliencie, wzięliśmy od ciebie pieniądze, biletów ci nie damy, pieniądze może kiedyś zwrócimy, a jak ci się nie podoba, to pocałuj nas w pompkę".

Żenujące.

Eventim

by janhalb
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
-3 15

Z błędami na stronie, płatnościami, zwrotami itp to norma. Regularnie takie przeboje miewamy z żoną z różnych serwisów. Ostatnio miałem tak z allegro. Kliknąłem w odpowiednią opcję na serwisie (czy tam w mailu, nie pamiętam), ale informacja do sprzedawcy nie doszła. Mailowałem ze sprzedawcą - dokonać zwrotu nie mogą, dopóki allegro nie odwajchuje, że odstąpiłem od sprzedaży. Niby dzieje się to z automatu, ale tu coś nie zaskoczyło. Wisiało to sobie w próżni. Aż pewnego dnia dostałem maila od allegro, że zrezygnowałem i czy to potwierdzam. Potwierdziłem, sprzedawca ucieszony dokonał zwrotu. Po ponad miesiącu.

Odpowiedz
avatar janhalb
4 8

@Lobo86: Wiesz, ja mam takie doświadczenie: ZDARZA SIĘ wszędzie. Ale w przypadku tej firmy w zasadzie NIE ZDARZA SIĘ INACZEJ. Oczywiście może być tak, że po prostu mam do nich pecha…

Odpowiedz
avatar quack
8 12

@Lobo86: A ja ostatnio zamówiłem T-shirta ze specyficznym nadrukiem ze sklepu w USA. Płatność przeszła przez PayPala, ale e-maila z potwierdzeniem ani widu, ani słychu. Pomyślałem, że system przeciążony i może za chwilę przyjdzie... a sam o sprawie zapomniałem na 2 tygodnie. Ale po 2 tygodniach sobie przypomniałem. W związku z brakiem e-maila potwierdzającego zamówienie nie miałem jego numeru, na szczęście w historii płatności na PayPalu był numer. Wysłałem maila do sprzedawcy i odczekałem dla pewności jeszcze kilka dni. Nic, cisza. Aha. No to wszedłem na PayPala i zgłosiłem reklamację - płatność poszła, a towaru nie ma, potwierdzenia nie ma, odpowiedzi od sprzedawcy tak samo. Nie minęły 24 h - odpisali "Nie rozumiemy, jak to się mogło stać, e-mail z potwierdzeniem od nas wyszedł". W podtekście - "wpadł ci, chłopie, do spamu". Aha. To dlaczego nie odpowiedzieliście na pierwszego (bezpośredniego) maila z zapytaniem, cwaniaki? Dopiero trzeba było od strony pieniędzy sprawę ruszyć? T-shirt doszedł w ciągu tygodnia.

Odpowiedz
avatar kilver
15 15

Też mi się tak kiedyś zdarzyło, eventim sprzedał mi bilety na miejsca, których nie było :D (w sensie miałam mieć rząd załóżmy 10 a w tej hali było rzędów tylko 8). Ale organizatorzy koncertu wzięli to na klatę i dali nam inne, droższe i lepsze miejscówki, więc nie narzekałam ;)

Odpowiedz
avatar PooH77
7 7

A nie ma możliwości kupić biletów u innego dytrybutora? Tylko ta parodia rozprowadza na te koncerty, na których chce być córa?

Odpowiedz
avatar janhalb
5 7

@PooH77: Na Podsiadłę - okazało się, że jest (jakieś e-bilety.pl czy coś takiego). Ale np. na Sheerana Eventim miał wyłączność zdaje się.

Odpowiedz
avatar kojot_pedziwiatr
2 2

Nigdy nie skorzystam z Eventim. Dziękuję.

Odpowiedz
avatar Felina
0 0

A co na to infolinia DotPaya? Próbowałeś z nimi rozmawiać?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Eventim ma też humorystyczne cenniki usług. Wysyłka biletu z DE do PL - 36 Euro.

Odpowiedz
Udostępnij