Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie wiem czy to do końca w tej tematyce, ale… Faceci. Tomek…

Nie wiem czy to do końca w tej tematyce, ale… Faceci.

Tomek
Spotykaliśmy się w sumie pół roku. Po 2 tygodniach zapytał, kiedy razem zamieszkamy. Po 3 wyznał miłość. Po 2 miesiącach zaczął przechwalać się, ile on to dziewczyn nie miał przede mną (a ja wtedy totalnie na początku mojej drogi... nic miłego). Potem wielkie sceny zazdrości (o kolegów z pracy) i sprawdzanie rozmów na telefonie/w internecie, następnie równie wielka drama, bo to zakończyłam.

Darek
Nasza relacja trwała półtora roku (sama nie wiem, czemu tak długo). Spotykaliśmy się, później się rozstawaliśmy, potem znowu się spotykaliśmy i tak w kółko. Na początku specjalnie zapraszał mnie tam, gdzie mogliśmy spotkać jego byłą (kiedy się zorientowałam, postawiłam sprawę jasno). Przez cały czas na pytania innych, czy jesteśmy razem, odpowiadał, że jesteśmy tylko znajomymi. Do mnie mówił, że jesteśmy razem. Ciągły kołowrotek, bo raz "idę na imprezę, co ci do tego”, a za chwilkę "kochanie, poznaj moich rodziców". I znów: wielka drama kiedy to zakończyłam.

Mirek
W zasadzie znaliśmy się dość długo, ale "randek" było tylko 3. Czemu? Bo na pierwszej randce wyznał mi miłość (trochę mnie to przeraziło). Na drugiej randce pojawił się upalony jak lokomotywa. Powiedziałam, co o tym myślę. Na kolejną również przyszedł upalony. A potem był niesamowicie zdziwiony, że kolejnej nie będzie.

Jarek
Jarek pracował w sklepie, do którego codziennie przychodziłam. Od słowa do słowa zaczęliśmy rozmawiać i pojawiła się propozycja kawy. Na spotkaniu nieco wycofany, ale jakoś poszło. Niestety w drodze powrotnej jakoś się chłopak ośmielił i nie dość, że w jego mniemaniu już byliśmy parą i powinnam się przenieść, żebyśmy mogli razem pracować (!), to jeszcze próbował mnie pocałować na siłę (mówiłam, że nie chcę, jakiś chłopak się wtrącił, a wtedy udało mi się ulotnić). Później był bardzo zdziwiony, że więcej się umówić nie chciałam.

Piotrek
Piotrka poznałam na kursie. W ciągu 2 godzin znajomości zaproponował mi wspólny wyjazd w góry i ciągle się na mnie obleśnie gapił, a w drodze powrotnej już nazywał mnie słoneczkiem i kochaniem. Później próbował jeszcze zgadywać przez messenger, mimo że nie odpisywałam.

Wiem, że nie wszyscy są tacy, że to tylko jakiś ułamek (dlaczego padło na mnie?! ;)), ale halo! Później się mówi, że dziewczyny wybredne, że księżniczki szukają książąt. A może nam wystarczy zwykły facet, który nie wyzna ci miłości zamiast "dzień dobry" (albo będzie cie traktował poważnie, kiedy przyjdzie na to czas…).

Czy panowie są piekielni, oceńcie sami.

Związki

by ~NieMamKonta
Dodaj nowy komentarz
avatar Always_smile
29 29

Ja miałam kiedyś sytuację, że przyjaciel załóżmy Marka powiedział mojej przyjaciółce, że bawię się uczuciami Marka tańcząc z kimś na dyskotece skoro jestem z Markiem, problem w tym, że nie mialam pojęcia, że jestem w związku.

Odpowiedz
avatar kojot_pedziwiatr
15 19

No cóż, ja na pierwszej randce oddałem dziewczynie szalik bo było jej zimno, a potem wsadziłem jej dłonie pod swoją kurtkę by je ogrzać. Jak mi potem mówiła, myślała że się pocałujemy w tej bliskości :) Wracaliśmy trzymając się za rączki, a potem 2 godziny staliśmy na mrozie pod jej blokiem i gadaliśmy. Na do widzenia nieśmiały buziak. Potem zrobiłem jeszcze kilka dyskwalifikujących mnie rzeczy, ale jakoś tak się złożyło że jesteśmy małżeństwem. Ona przede mną miała kilku facetów, ja - jedną. Nie przejmuj się, musisz próbować.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 60

Prawda stara jak świat dotycząca obu płci: jeśli ciągle umawiasz się z "takimi samymi i złymi" to znaczy, że problem tkwi w tobie, bo ludzie są zbyt różni, aby zawsze trafiać na tych złych. Nie da się ciągle wyrzucać reszki... W zasadzie można mieć do każdego przypadku "ale", np: Tomek - "Po 2 tygodniach zapytał kiedy razem zamieszkamy. Po 3 wyznał miłość. Po 2 miesiącach zaczął przechwalać się ile on to dziewczyn nie miał przede mną", a jednak zmarnowałaś aż pół roku. Po co? Darek - "Przez cały czas na pytania innych czy jesteśmy razem odpowiadał, że jesteśmy tylko znajomymi. Do mnie mówił, że jesteśmy razem.", a jednak zmarnowałaś aż półtorej roku. Po co? Piotrek - "W ciagu 2 godzin znajomości zaproponował mi wspólny wyjazd w góry, ciągle się na mnie obleśnie gapił, a w drodze powrotnej już nazywał mnie słoneczkiem i kochaniem." Chłopaczek na 99,9% robił sobie z ciebie jaja, a ty bierzesz jego słowa na serio. I czego tu dotyczyła "droga powrotna"? Kursu, czy tego wyjazdu w góry? Równie dobrze można pisać piekielne eseje o dziewuszkach, które na pierwszym spotkaniu jedyne o czym potrafią rozmawiać to seriale, planowanie rodziny czy "a mój były to...", bo intelektualnie i kulturalnie to takie życiowe ameby. Jednak życie jest od tego, aby próbować i poznawać nowych ludzi. Definiowanie siebie przez pryzmat bycia w związku i szukania partnera na siłę jest....miałkie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
19 33

@Lobo86: czy jest jakiś temat,jakakolwiek dziedzina życia,w której nie jesteś"ekspertem"?

Odpowiedz
avatar Dorniana
6 10

@luboworlowa: nie ma XD

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 21

A przepraszam, powinienem był napisać, że "wszyscy faceci są tacy sami". Tylko czy poza garstką wojujących feminazistek to ktokolwiek wierzy w ten szajs, że faktycznie wszyscy faceci są źli? Albo, że wszystkie kobiety są złe? Po ile wy macie lat? 13? 15?

Odpowiedz
avatar Crook
7 7

@Lobo86: Błagam, nie ma czegoś takiego jak "półtorej roku" - popraw jeśli możesz edytować. To tak denerwujący błąd, że nie zdzierżyłam...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@Crook: naleciałość z czasów zamieszkiwania głębokiego podlasia. Tak samo zdarza mi się napisać "dla mnie" zamiast po prostu "mnie".

Odpowiedz
avatar Lypa
1 1

@Lobo86: Specjalnie się zalogowałem, żeby Ci dać plusa. ;)

Odpowiedz
avatar Yaona
-1 1

@luboworlowa: Haha, dokładnie o tym samym pomyślałam... :D

Odpowiedz
avatar kubeck30
10 18

To nie "faceci" tylko dzieci, troche starsze, ale schemat zachowań się powiela, niepewność, potem roszczeniowość i egocentryzm, "ja ja i jeszcze raz ja". Nie dorośli, jesli kiedyś to im się uda, do zwiazku i często ogólnie kontaktów z przeciwną płcią ponad poziom koleżeństwa, a nawet to czesto mylą z "pożadaniem" czy podobnymi uczuciami. Jak w starym memie było "She replied "hi" after 6 months I say it to her, this has became serious" - i zdjęcie takiego geek'a postury i z cerą Golluma... Może powinnas celować w starszych, ustatkowanych, choć wyjątki sie zdarzaja wcześniej, ale facet dojrzewa dopiero po 25, czasami 30stce. Wielu wczesniej są jak takie małpy co to dopiero uciekły z drzwa

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 września 2018 o 13:08

avatar Nimfetamina
10 28

Kuba. 2-letni związek na odległość. Z czasem jego kolega postanowił mnie poinformować, że mój pan ma dziecko, które oddał do adopcji, zdradzał każdą swoją dziewczynę (mnie pewnie też, chociaż za rękę go nie złapałam - nie miałam nawet jak). Ostatecznie miał do mnie przyjechać po 7 miesiącach niewidzenia się, pojechałam na dworzec o 1 w nocy i wtedy mnie poinformował, że nie wsiadł nawet do pociągu, "bo mu się nie chciało" i w sumie to już mnie nie kocha. Piotrek. Piotruś był początkowo księciem z bajki, z czasem okazał się mizoginem, narcyzem, zdradzaczem i mitomanem (wymyślił sobie praktycznie całe życie) znęcającym się nade mną psychicznie i fizycznie. 7 zmarnowanych lat, do dzisiaj chodzę po nim na terapię, bo jedyne, co wyniosłam z tego związku, to niepewność, nadgorliwa czujność, nieufność, poczucie wartości bliskie zeru. Krzysiek. Fajny gość, mega inteligentny, ciekawy świata. Niestety źle trafiłam, bo był to rozwodnik z nastoletnim synem (mieszkającym u matki), który stwierdził, że podoba mu się takie kawalerskie życie, nie chciał już więcej z żadną kobietą zamieszkać, ożenić się itd. Tu nasze plany na życie się maksymalnie rozjeżdżały, więc nie było sensu. Pobujaliśmy się razem 10 miesięcy bez żadnych głębszych uczuć z niczyjej strony. Wacław. 1,5 roku spotykania się, nieoficjalnego (ale totalnie jak para, sam przyznał w pewnym momencie, że w gruncie rzeczy to wygląda jak związek - ale nim nie jest), bo twierdził, że ma zawirowania w życiu i nie jest gotowy na związek. 3 miesiące temu uznał, że w końcu jest, ale z inną panią, a cała nasza relacja to było zwykłe koleżeństwo. Dziękuję, mam dość. Dla dociekliwych: nie chwalę się, tylko żalę ludziom w internetach, których nigdy na oczy nie zobaczę i którzy mają wywalone, z czego zdaję sobie sprawę, ale się lepiej poczułam trochę, więc dziękuję za uwagę i życzę miłego dnia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 września 2018 o 13:54

avatar marcelka
9 13

@Nimfetamina: Kuba: nie widzieliście się przez 7 miesięcy? To gdzie on/Ty mieszkasz? Przy dzisiejszych możliwościach i dostępności komunikacji - od samochodów, przez pociągi, autobusy, samoloty - chyba nie ma takiego miejsca na świecie gdzie "nie da się" dojechać częściej. No chyba, że się nie chce... ale to po co wtedy udawać, że "mamy związek"? Wacław: na czym polega spotykanie się nieoficjalne? :>

Odpowiedz
avatar Grav
15 17

@marcelka: To się w dzisiejszych czasach ładnie nazywa "friends with benefits" :P

Odpowiedz
avatar DarkHelmet
3 9

@Lobo86: Możesz wyjaśnić?

Odpowiedz
avatar Nimfetamina
9 19

@Lobo86: tak, a na avatarze mam nietoperza, bo jestem owłosiona i mam fetysz wieszania się za nogi, żeby mi krew spływała do głowy powodując mocny dyskomfort. Ty za to jesteś zboczuchem po lobotomii biegającym po mieście i wykonującym obleśne gesty w stronę kobiet, ale też i mężczyzn. Mój nick jest spolszczonym tytułem pewnej piosenki Cradle of Filth i tylko tyle (nie polecam tekstu, to lekki bełkot). @marcelka mieszkał ok. 450 km ode mnie. Widzieliśmy się raz na miesiąc (on wiecznie bez kasy, ja byłam w liceum). Później na kilka miesięcy wyjechał do pracy do innego kraju, potem się nie chciał widywać i znajdował coraz to nowe wymówki, bo już się chciał wymiksować z tego powoli. Co do Wacława to można powiedzieć, że to było "FwB", chociaż jak to zakochana baba miałam nadzieję i sama się oszukiwałam, że nas coś więcej łączy. Nie łączyło :P

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 września 2018 o 16:07

avatar Nimfetamina
13 29

@Lobo86: wybacz, chciałam początkowo mieć nick rudawytatuowananiepewnasiebiezosobowosciadepresyjnaalewgruncierzeczykochajacatenswiatiludzichybatezzabardzonaiwnawpewnychkwestiachstarajacasiejednakdostrzegacwewszystkimjakiespozytywy, żeby choć trochę prawdziwy był, ale niestety był już zajęty :(

Odpowiedz
avatar DarkHelmet
3 11

@Lobo86: Hm....bardzo daleko idące wnioski. Ale skoro obie się pochwaliły facetami,to napiszę swoją opinię trochę zgodną z twoją. Z obiema jest coś nie teges.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 17

@DarkHelmet: ale co w tym dalekiego? To jak siebie określamy, jak się ubieramy definiuje nas samych i to, jak nas postrzegają ludzie. Czy po dziewuszce z ostrym makijażem, dekoltem, brzuchem na wierzchu i na wysokim obcasie oraz w kabaretkach pomyślisz "o wygląda jak typowy radca prawny" ? No nie oszukujmy się....

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

@Nimfetamina: po lobotomii to już by raczej tak nie biegał,obstawiam że nick jest od jabłka lobo,takie miękkie i mazglate.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 15

@Lobo86: Mogę prosić o analizę mojego nicku? I od razu avataru. Nie mogę się doczekać odpowiedzi. :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 16

@niezalogowana: naprawdę uważasz, że nasz sposób bycia, wypowiedzi, dobór słów , czy wygląd nie ma żadnego wpływu na to, jak nas ludzie postrzegają i jak w związku z tym traktują?

Odpowiedz
avatar nasturcja
8 14

@Lobo86: Mają, ale jeśli ktoś ci powie, że jest radcą prawnym a ty mu na to "nieprawda bo masz tatuaż" to z tobą jest coś nie tak a nie z nim.

Odpowiedz
avatar falcion
3 7

@Nimfetamina: To co teraz każdy z nas może pod historią opisze 5 fatalnych osób z którymi miało do czynienia i zliczymy która płeć bardziej daje ciała? Zastanawiam się co masz do Krzyśka? Zwodził Cię? Udawał? Nie, jasno kawa na ławę przejechał się na życiu i nie ma ochoty na powtórkę więc jest ostrożny i wyznacza sobie takie i takie granice. Nie odpowiadało Ci to mówisz to jak dorosła osoba. No ale lepiej obsmarować typa jako piekielnego fatalnego faceta.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 9

@nasturcja: otóż to! To co na ten temat uważasz i jaka jest prawda to jest tylko i wyłącznie twoja sprawa. Jeśli przez jej sposób bycia i obchodzenia się z innymi omijają ją poważni mężczyźni, a przychodzą same "ogierki" chcące co najwyżej pobzykać, to kto ponosi za to odpowiedzialność? I jak napisał @falcion - nawet nie wszyscy byli piekielni, bo część normalnie grała w otwarte karty.

Odpowiedz
avatar nasturcja
2 6

@Lobo86: na tej samej zasadzie ty nie jesteś poważną osobą bo dorabiasz ideologię do nicku w internecie. Jak ten człowiek który nazwał dziewczynę prostytutką bo miała czerwone kalosze (nosi czerwony więc się puszcza). Część absolutnie normalna tylko irytująca a to już nadaje się na piekielnych. Nie same diabły tutaj mamy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

@Lobo86: Oczywiście, że pierwsze wrażenie, które na kimś wywieramy w dużej mierze zależy od tego jak wyglądamy i jak się zachowujemy. W prawdziwym życiu. Jednak oparcie twojego zdania o kobiecie na podstawie jej nicku na przypadkowym portalu i kilku krótkich historii o jednym tylko aspekcie jej życia według mnie idzie trochę za daleko...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@Lobo86: "Mój nick jest spolszczonym tytułem pewnej piosenki Cradle of Filth i tylko tyle (nie polecam tekstu, to lekki bełkot). " Głodny o chlebie myśli. ;) A po krótkim googlowaniu dowiedziałam się, że piosenka o którą chodzi to "Nymphetamine" z albumu o tym samej nazwie, który pochodzi od słów"nymphette" i "amphetamine" i ma symbolizować uzależnienie od nimfy, pięknej kobiety. You're welcome.

Odpowiedz
avatar nasturcja
2 4

@Lobo86: jeśli jesteś w miejscu w internecie w którym używa się nicków to wiedz, że nie znaczą one absolutnie niczego łącznie z płcią osoby z którą rozmawiasz. Fakt, że próbujesz na podstawie nicku domyślić się czegokolwiek oznacza, że stanowczo zbyt poważnie podchodzisz do samego siebie w internecie. Człowieku Nimfetamina może być w prawdziwym życiu 70 letnim facetem który właśnie tarza się po podłodze ze swoimi wnuczkami z tego, że dałeś się nabrać. A jeśli to jak widać jest część popkultury (piosenka) to to tak jakbyś zobaczył w awatarze postać z anime i na tej podstawie sądził, że ktoś jest nieletni. Za daleko idące wnioski i to tak o setki kilometrów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 8

@niezalogowana: "Jednak oparcie twojego zdania o kobiecie na podstawie jej nicku na przypadkowym portalu i kilku krótkich historii o jednym tylko aspekcie jej życia według mnie idzie trochę za daleko... " Stąd "JEŚLI". JEŚLI w obyciu sprawia również i takie wrażenie to reszta jest tylko i wyłącznie efektem tego. "A po krótkim googlowaniu dowiedziałam się, że piosenka o którą chodzi to "Nymphetamine" z albumu o tym samej nazwie, który pochodzi od słów"nymphette" i "amphetamine". No bravo. Pisałem to duuużo wcześniej. I do tej pory jest ok. Natomiast co do "pięknej kobiety". To pozwól, że zacytuję: "Dani Filth explained it as referring to "a drug-like addiction to the woman in question, with her insidious vampire qualities literally bringing her lover back from the brink of the spiritual grave, only to bury him further on the strength of a whim. This is very Edgar Allan Poe in style, and leaves one thinking that, despite the character's inner agonies, he is really a welcome submissive who readily enjoys the terrible highs and lows of his relationship with this alluring and filthy succubus." A teraz sprawdź czym jest ów sukkub. :) @nasturcja: "Człowieku Nimfetamina może być w prawdziwym życiu 70 letnim facetem który właśnie tarza się po podłodze ze swoimi wnuczkami z tego, że dałeś się nabrać" Ależ oczywiście, że może być. Dlatego przeczytaj mój pierwszy post w tym ciągu. JEŚLI. Wiesz co to słowo oznacza?

Odpowiedz
avatar nasturcja
1 5

@Lobo86: cytat "...jeśli w obyciu z płcią przeciwną dajesz takie same sygnały jak swoim nickiem, to czemu się dziwisz?" Ona nie daje żadnych sygnałów nickiem. Nie da się dawać sygnałów nickiem. To internetowy nick. Wszystkie "sygnały" istnieją tylko w twojej głowie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 10

"Nie da się dawać sygnałów nickiem. " ha ha ha. Da się nawet stojąc i nie robiąc absolutnie nic.

Odpowiedz
avatar nasturcja
1 5

@Lobo86: Jeśli odbiorca ma paranoje to nawet w nieruchomym człowieku będzie szukał sygnałów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 9

@nasturcja: problem w tym, że to nie kwestia paranoi. To są podstawy, choćby na szkoleniach z obsługi klienta. Bo sprzedawca samą postawą swojego ciała i miną może zniechęcić klienta do jakiejkolwiek obecności w sklepie. Poczytaj na temat postaw otwartych, zamkniętych czy ogólnie o postawach interpersonalnych. Z resztą....tak na dobry początek: https://pl.wikipedia.org/wiki/Postawa_cia%C5%82a_(psychologia)#Otwarta_i_zamkni%C4%99ta_postawa_cia%C5%82a

Odpowiedz
avatar nasturcja
1 5

@Lobo86: Kiedy ktoś stoi w gotowości by cię obsłużyć więcej o tym że jest w gotowości cię obsłużyć mówi ci jego otoczenie nie postawa. Ta sama postawa na przystanku autobusowym nie będzie już wskazywała na sprzedawcę. I znów. Mówisz o nicku na piekielnych i naprawdę uważasz, że niesie on za sobą jakiekolwiek informacje? Serio?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 9

@nasturcja: przeczytaj najpierw to, co jest w linku. Ze zrozumieniem. Bo czym innym jest postawa habitualna w rozumieniu pozycji ciała, a czym innym postawa w rozumieniu psychologii. "Mówisz o nicku na piekielnych i naprawdę uważasz, że niesie on za sobą jakiekolwiek informacje? Serio? " Wiesz czym jest tryb przypuszczający?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 września 2018 o 18:26

avatar Eander
1 5

@nasturcja: Otoczenie daje ci kontekst w którym odczytujesz daną postawę. To trochę tak jak z "zamkiem" to co to słowo oznacza zależy od tego w jakim zdaniu się znajduje. Co do drugiej sprawy z tego co zrozumiałem z wszej dyskusji @Lobo86 po prostu zwrócił uwagę że nik jest dwuznaczny i jeśli (bardzo wyraźnie to jeśli jest podkreślone) podobne dwuznaczne sygnały autorka wpisu wysyła w realnym życiu, to nie jest dziwne że trafia na nieciekawych facetów. Nikt nie zakłada tu że autorka jest nimfomanką uzależnioną od amfetaminy ale skojarzenia nasuwają się same czy radca prawny może mieć tatuaż? Jasne że tak. Czy będzie przez to inaczej odbierany? Tak i nic w tym dziwnego. Przy pierwszym wrażeniu nikt nie będzie się bawił w próby odgadnięcia co też ktoś tu miała na myśli. Ludzie założą pewne kwestie na podstawie swojej dotychczasowej wiedzy i tak będą daną osobę odbierać i tyle.

Odpowiedz
avatar Crook
0 4

@Lobo86: Człowieku, to że Nimfetamina ma tu taki nick, nie oznacza, że przedstawia się nim w realu. Tam pewnie jest Anką, Baśką czy Kingą. Dlaczego jej zarzucasz, że jest łatwa, wyuzdana, wręcz głupia? Ja na Piekielnych jestem Crook i to nie oznacza, że oszukuję. Słowo wzięło się z zupełnie innego skojarzenia, ale angielski odpowiednik mi jakoś nie przeszkadza. Dlatego absolutnie wierzę Nimfetaminie. A ty powinieneś ją po prostu przeprosić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 6

@Crook: przeczytaj wpis Eander. Albo wróć do szkoły, bo chyba spałeś na lekcjach języka polskiego jak uczyli o trybie przypuszczającym i/lub czym są hipotezy.

Odpowiedz
avatar nasturcja
1 3

@Eander: Dokładnie tak! Otoczenie daje ci kontekst. Jesteśmy na piekielnych. To tak jakby doszukiwać się znaczenia w nickach jakie ktoś sobie w WOWie dopisał. Absurd

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 6

@nasturcja: umówiłabyś się z facetem na kawę, który ma nick AnalDestroyer? Albo PussyCollector ? Bardzo by cię zdziwiło jakby facet, na którego wołają "waligrucha" był uzależniony od porno i masturbacji? Przecież to tylko pseudonimy bez kontekstu... I znowu - wszystko zaczęło się od słowa "JEŚLI" i trybu przypuszczającego. Notabene zestaw sobie mój anglojęzyczny cytat z tym "humorystycznym" nickiem, który Nimfetamina wstawiła, to sobie zobaczysz, że kilka cech wspólnych się tutaj pojawia: niepewna siebie, depresyjna, na siłę doszukująca się pozytywów, trochę naiwna..... I powiedz, że to są cechy charakteru pożądane i poszukiwane przez "normalnych" facetów u kandydatek do stałego związku.

Odpowiedz
avatar nasturcja
1 3

@Lobo86: jeśli byłoby to konto na piekielnych albo w grze? Tak, to norma w internecie tak jak każdy inny bzdurny pseudonim. Prawdopodobnie wręcz zadziwiłoby mnie to że zdążył zaklepać AnalDestroyer i nie jest AnalDestroyer36465465. Nie, nie będę zestawiać cytatów z piosenki z nickem i doszukiwać się jakichkolwiek znaczeń. To nick na piekielnych! Jakby się nazywała MeinTeil to byś się naprawdę zastanawiał czy jest psychopatą który ucina facetom wacki? Bo piosenka o tym mówi?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 8

@nasturcja: bożesz święty.... Nie chodzi o to gdzie to konto. Chodzi o dwuznaczność. Jeśli. JEŚLI. JEŚLI (!!!!) Taka forma przypuszczenia. Gdybania jak wolisz. Dlatego mnie to rozbawiło, bo uważam to za kuriozalną grę słów i przypadku, że osoba o nicku Nimfetamina, który w uproszczeniu oznacza sukkuba i destrukcyjną chęć związku z nim, skarży się iż znajduje jedynie przelotne romanse z kolesiami, którym nie w głowach poważne związki. Jak to jest, że Eander rozumie, a ty nie? Nawet jakby posługiwała się takim samym nickiem i pseudonimem w rzeczywistości, to wątpię, aby którykolwiek ze wspomnianych debili ogarną znaczenie jej nicku. To, kim się otaczamy w życiu zależy od nas samych. Nie od innych. Od nas.

Odpowiedz
avatar nasturcja
1 3

@Lobo86: Właśnie cała rzecz w tym gdzie to konto. Jakby miała taki nick na portalu randkowym to jeszcze można by się zastanawiać czy chce coś przez to powiedzieć ale tutaj? Tu nie ma rzeczywistych ludzi którymi się otaczasz są tylko posty od nieznajomych których nigdy nie poznasz. Dlatego właśnie nicki jak AnalDestroyer mają tysiące użytkowników. Bo to jak się nazwiesz na portalu lub w grze nie ma żadnego wpływu na realny świat.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

@nasturcja: rety...chyba narysuje ci to kredkami :) "Jakby miała taki nick na portalu randkowym (...)" I do tego "jakby" się odnoszę. "Jakby" dawała swoim zachowaniem sygnały takie, jak obecnie swoim nickiem, to wynik poszukiwań partnera nie powinien dziwić. Żeś się uczepiła tego "tu i teraz" jak rzep psiego ogona, a już kilka razy pisałem, że nie chodzi o to, co jest tu. Ani o to jaka jest rzeczywistość. Chodzi o to jak jest odbierana i jakie swoim zachowaniem sprawia zapewne (domysł) sprawia wrażenie. " Bo to jak się nazwiesz na portalu lub w grze nie ma żadnego wpływu na realny świat. " No nie. Ni chu chu żadna laska nie umówi się z kolesiem o nicku AnalDestroyer czy innym PussyHunterem niezależnie od tego gdzie i w jakich okolicznościach by się nim posługiwał.

Odpowiedz
avatar nasturcja
-1 3

@Lobo86: człowieku trudno mi jest psuć twoje wyobrażenia ale pare tysięcy tych AnalDestroyerów jest laskami. Ja rozumiem, że jak ktoś nie zna tego zakątka internetu to może być zdziwiony ale w tym momencie to już wybierasz życie w zaprzeczeniu. I w tym twoje "jakby" się rozpływa. "Jakby" dawała takie same znaki w realnym życiu to na 100% znalazłby się jakiś gość który robiłby jej psychoanalizę z powodu koloru koszulki ale to nie znaczy, że kolor koszulki jest jakimś znakiem. Wybierasz nie to co ma znaczenie tylko jakąś kompletnią bzdurę i starasz się do niej dorobić historię "jakby" ta bzdura miała znaczenie.

Odpowiedz
avatar whateva
0 0

@Lobo86: Oczywiście mają - dlatego jesteś uważany za kretyna.

Odpowiedz
avatar Dominik
10 16

Może ty masz jakiś problem, że tylko świrami się interesujesz?

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
4 12

@thebill: Chwali się, a ty nie picuj że zgłupiałeś dopiero teraz.

Odpowiedz
avatar andtwo
6 14

Ja kiedyś byłam z kompletnym, śmierdzącym leniem (wyszło po czasie). Widywaliśmy się co kilka tygodni i wtedy u mnie spał przez weekend. Kiedy przyjeżdżał, byłam pewna, że zębów nie mył od kilku dni, taki miał nalot. Czasem musiałam go zmuszać do mycia się w ogóle. Szkoła nie dla niego, praca też. Nie pozwalał wychodzić na imprezy (mieszkał 60 km ode mnie), a sam oczywiście mógł. Zerwałam, kiedy poinformował wesoło, że zarobione pieniądze na garnitur na moją studniówkę przewalił, a garnitur pożyczy od kolegi, 10 kilo lżejszego. A 4 miesiące po zerwaniu dowiedziałam się, że dupczył się z moją koleżanką za stacją PKP, kiedy jeszcze byliśmy razem. Żałuję każdej spędzonej z nim sekundy. Do dzisiaj (a minęło 9 lat) drugiej takiej głupiej nie znalazł, a na fejsie co chwilę wrzuca, jakie to kobiety są złe i niedobre.

Odpowiedz
avatar Senites
6 16

Jak to mówią łobuz kocha najbardziej ;) A normalni fajni faceci zazwyczaj nie są brani pod uwagę ;)

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
-5 13

A mnie zastanawia ile autorka ma lat? Jeśli jesteś koło 30 to niestety moja droga lepsze modele już zostały wybrane :D

Odpowiedz
avatar nasturcja
3 3

@DziwnyCzlowiek: z jednej strony to prawda ale z drugiej co ma człowiek zrobić? Niezależnie od płci jak chce się z kimś związać to musi próbować. Może dlatego faceci próbują stworzyć związek przez aklamacje. Wiedzą, że im też kurczy się target więc próbują przywiązać póki jeszcze jest co.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 7

Bez przesady, singli nie brakuje w każdym wieku. Od metra mam przykładów wśród znajomych, którzy pokończyli dotychczasowe związki, bo doszli do wniosku, że za szybko się ustatkowali lub bali się odejść na zasadzie "bo co inni powiedzą", a uczucie dawno się wypaliło i dopiero teraz zyskali na odwadze (wraz z większą samodzielnością finansową).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 7

@nasturcja: "próbują stworzyć związek przez aklamacje. " Ubawiło mnie to. Serio. Pośmiałem się. I nie jest to złośliwość, tylko faktycznie zaplułem monitor herbatą. Przyszedł pan i władca i dokonał aneksji terytorium :D Zawsze to lepiej niż "kochanie - jestem w ciąży". Miałem jedną znajomą, która nawet się za bardzo nie kryła, że sobie wpadkę zaplanowała. Raz przypadkiem usłyszałem partnerkę mojego współlokatora, która nie usłyszała jak wszedłem do mieszkania, a akurat żaliła się mamie (!) przez telefon, że nie wie o co chodzi, bo oszukuje z tabletkami od pół roku, a jeszcze nie zaszła. 2 m-ce później zaciążyła.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
4 4

A sarkazm to u was znają? Ja żartowałem :D Po prostu ma dziewczyna pecha i tyle :) Zresztą tak chyba jest z ludźmi, że mamy zakodowany pewien typ partnera/ partnerki, do którego nas ciągnie. Być może autorka po prostu ma słabość do świrów i w jakiś dziwny sposób ją intrygują na początku.

Odpowiedz
avatar nasturcja
2 2

@Lobo86: no ja znałam gościa co po trzech randkach pytał czemu nie zmieniam statusu na facebooku. Dla niego to, że jesteśmy razem najwyraźniej było oczywiste. I tacy którzy wyznają miłość przy pierwszej okazji też się zdarzali. Z mojego punktu widzenia jest to informacja "ten człowiek nie rozumie co znaczy to słowo".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@nasturcja: mając lat może z 20 byłem na jakimś tam spotkaniu kilku ludzi z pewnego forum. Było nas coś ok 10 osób w wieku 15-40. I też trafiła się taka co to mnie zapraszała potem na kolację ze śniadaniem, bo ona już nam całą przyszłość zaplanowała łącznie z ilością dzieci i ich imionami. Na zwykłe "nie" i "odczep się ode mnie pomiocie szatana" nie reagowała, a wręcz traktowała to jak zachętę. Dopiero jak nawymyślałem jakieś bajki to dała sobie spokój. Tak naprawdę większość z nas przerabiała takie/podobne historie i nikt za bardzo nie bierze tego personalnie do siebie, aby od razu określać tego mianem "piekielności".

Odpowiedz
avatar nasturcja
2 2

@Lobo86: ale czemu nie? Na piekielnych sporo jest tematów które nie krzywdzą nikogo ale irytują. Moja jedyna historia jak dotąd jest o głośnych ludziach w kinie. Niby codzienność a jednak piekielność

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

@nasturcja: piekielność właśnie w tym, że przeszkadzają, nie potrafią się zachować stosownie do miejsca, czym uprzykrzają coś, co ma dać zabawę i relaks. Ciężko natomiast spodziewać się, że każdy napotkany na naszej drodze życia człowiek będzie człowiekiem wartościowym i wartym poświęconego mu czasu w aspekcie przyjaźni/związku/zabawy. Życie potrafi pisać naprawdę piekielne scenariusze. Np mam w wśród znajomych taki przypadek, gdzie facet został zwyczajnie i bezczelnie oszukany. Piękne słowa, piękne gesty. Koniec końców okazało się to być jedynie grą i po ożenku i urodzeniu dziecka zmiana nastąpiła o 180 stopni. Rozwiedli się. Facet od lat walczy o dziecko. Mimo opinii psychiatrycznej, że matka kompletnie nie jest związana z córką, to sąd właśnie jej przyznał opiekę nad dzieckiem. I tak oto piekielna mamuśka, wraz z córką, której nawet za bardzo nie toleruje, mieszka na 30-40 metrach z rodzicami. Efekt jest taki, że babka, matka i córka (ze sporą nadwagą, bo jak nie wiedzą co z małą zrobić to wpychają w nią żarcie) śpią w jednym łóżku. Wie to psychiatra, wie to sąd, a jednak dzieciaka ojcu nie dadzą. Bo nie. Bo kult matki polki jest wiecznie żywy. I to jest dopiero piekielność okrutna, bo dzieciak zamiast być pod opieką kochającego ojca i mieć własny pokój, to nawet nie ma swojego kąta. Więc tak - jeśli mianem piekielności nazywamy takie bzdury, to zwyczajnie na poważne problemy i rozterki zabraknie słów.

Odpowiedz
avatar nasturcja
3 3

@Lobo86: nie, nie zabraknie. Tak jak człowiek który ukradł 10 zł i ten który ukradł 10 mln może być nazwanym złodziejem tak i człowiek który przeszkadza w kinie i człowiek który zniszczył innemu życie może zostać nazwany piekielnym. Szczerze mówiąc sądzę, że mój zepsuty seans był dużo mniej piekielny od faktu, że dwoje ludzi marnowało czas przez niedogadanie. A jedno i drugie jest prozą życia jaka zazwyczaj jest opisywana na piekielnych. Zawsze znajdzie się ktoś kto ma gorzej. Jeśli każemy nie narzekać tym których spotkało coś mniej piekielnego to okaże się, że na całym świecie istnieje tylko jedna naprawdę piekielna historia i nikt poza jej autorem nie ma prawa narzekać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 5

@nasturcja: ale jest różnica pomiędzy malkontenctwem wobec codziennych sytuacji, a opisem piekielności życia. Nie tylko ja uważam, że poziom historii tutaj drastycznie opadł i pojawiła się cała masa marud czy zwykłych debili przeklejajacych kolejny raz tą samą historię, która od kilka lat krąży po internecie.

Odpowiedz
avatar nasturcja
0 0

@Lobo86: a potem historia o głośnych ludziach w kinie robi się "wystarczająco dobra" chociaż nie ukrywajmy też jest malkontenctwem

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
0 0

@nasturcja: Co do wczesnego mówienia "Kocham" a co zrobić gdy się to po prostu wie? Ja spotykając swoją aktualną partnerkę wiedziałem po 3 spotkaniach, że to własnie ona. Może i wstrzymałem się z tymi słowami ale w środku wiedziałem o tym, że to ta osoba i tak się składa, że za kilka miesięcy będzie moją żoną.

Odpowiedz
avatar nasturcja
1 3

@DziwnyCzlowiek: super tylko, że zauroczenie to nie miłość. Zauroczyć się można od pierwszego wejrzenia. Miłość nawet matczyna nie pojawia się od pstryknięcia palcami. Prawdziwa miłość to więcej niż endorfiny.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
5 5

Jakby to powiedzieć. W badaniach na temat przemocy wobec partnera/partnerki sporo miejsca poświęcono procesowi wyboru drugiej połówki. I okazało się, że ofiary przemocy albo podświadeomie wybierają albo przyciągają właśnie takich oprawców. Być może w twoim przypadku jest podobnie. Druga sprawa to taka, że kiedyś brałem sobie do serca to, co kobiety/dziewczyny mówiły o swoich potrzebach, jak to potrzebują kogoś odpowiedzialnego, kto będzie się o nie troszczył itp. I ciągle narzekały na palantów, z którymi były. Poza tym nigdy nie byłem dobry we flirtach czy podrywach. Nigdy dobrze nie opanowałem reguł tej gry. I okazywało się, że zawsze wybierały właśnie takich palantów, na których potem narzekały. Po prostu dawali im wrażenia, jakich szukały. Teraz zmieniło się tyle, że zwyczajnie mnie to nie obchodzi. Masz, kogo wybrałeś/aś. Jak spotykam kogoś, kto ma podobne oczekiwania do moich, to ok. Jak nie, to nie ma sensu tego ciągnąć. Tak więc zastanów się, jak jest w twoim przypadku. Czy to zwyczajny pech czy coś więcej?

Odpowiedz
avatar JW3333
6 8

Może po prostu masz pecha, ale pamiętaj, że prawda (jak i kij) ma zawsze dwie strony. Żeby z kimś 'być' to najpierw ktoś Ci się musi spodobać, zainteresować. Jeżeli nie trafiają Ci się żadni normalni chłopacy, to znaczy, że prawdopodobnie odrzucasz na samym starcie, jako nudnych czy brzydkich czy cokolwiek - i po tej wstępnej eliminacji zostają same dupki, jak z Twoich opowieści. Rozumiesz o co mi chodzi? Nie umawiasz się przecież z każdym możliwym, dokonujesz jakiejś pierwszej selekcji i nie rzucasz się każdemu w ramiona. Zatem w Twojej pierwszej selekcji musi być jakiś problem. Jak mialam tak do 25 lat, to zawsze pociągali mnie chłopacy wygadani, wyszczekani, dowcipni, umiejący sobie trochę cwaniacko załatwić rzeczy. To było takie urocze :) Teraz wiem, że związek z jakimkolwiek z tych lowelasów to by była porażka, zapatrzone w siebie dupki, jeden z drugim. Widzę też schemat u dziewczyn tak do końca liceum - że podobają się chłopcy - bandziorki. Potem kończą pod trzydziestkę z mężem, który je tłucze i poniewiera. Droga Autorko - to my wybieramy partnera a nie partner nas, spróbuj popatrzeć wkoło, czy nie kręcą się wokół Ciebie nudni, spokojni ale normalni chłopcy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 września 2018 o 15:23

avatar pasjonatpl
3 5

@JW3333: Dobrze powiedziane. Poza przypadkami, kiedy byłem zauroczony i ślepy na glos rozsądku i fakty przeczące mojemu wyobrazeniu na temat danej osoby, przede wszystkim zwracałem uwagę na to, czy ktoś jest szczery i czy można na nim/niej polegać. Nie chodzi mi o związki tylko ogólnie o relacje z ludźmi. Jak nietrudno się domyślić, grono znajomych mam dość wąskie. Ale wiele razy przekonałem się, że dziewczyny najbardziej pozytywnie wyrażały się na temat tych, których ja skreslałem jako potencjalnych kolegów czy koleżanki już na starcie jako pozerów, którym w żadnym wypadku nie można zaufać. Ale mieli gadane, byli tacy pewni siebie. Byli, bo byli zapatrzeni w siebie i innych mieli w całkowitym poważaniu. Często zastanawiałem się jak można być tak ślepym i tego nie widzieć.

Odpowiedz
Udostępnij