Opłaty przedszkolne.
U mojego syna w przedszkolu jest system online, gdzie każde dziecko ma swój profil. Na tym profilu widnieją między innymi należności do opłacenia. Zwykle jest to około 200 zł miesięcznie za wyżywienie, nic więcej.
Wchodzę tam dzisiaj rano, żeby opłacić należność na październik i widzę, że jest ponad 300 zł. Dzwonię, żeby to wyjaśnić i dostaję informację, że została dołączona składka na Radę Rodziców i ubezpieczenie.
I w zasadzie nie miałabym nic przeciwko, gdyby nie dwie sprawy:
1. Na początku września opłaciłam ubezpieczenie i składkę na RR za cały rok.
2. Obie te opłaty są DOBROWOLNE!
Właśnie, ubezpieczenie też jest dobrowolne! A wiele szkół (w tym wszystkie, do których chodziłem) oznajmiało, że tzw. komitet rodzicielski jest dobrowolny, a ubezpieczenie jest obowiązkowe. Chyba ktoś ze szkoły musi na tym zarabiać...
Odpowiedz@toomex: nie wiem jak teraz, ale kiedyś szkoły podpisywały umowy na ilość osób (nie pamiętam już czy był jakiś przedział, czy minimum), a jak brakowało osób to różnicę pokrywała szkoła.
Odpowiedz@toomex: Ale jeśli nie opłacisz ubezpieczenia-dziecko nie może jeździć z klasą na wyjazdy szkolne-tak jest powiedziane wprost w szkole mojego syna.
OdpowiedzDziecko może być ubezpieczone indywidualnie przez rodziców
Odpowiedz@Eloe: Zazwyczaj jest tak, że ubezpieczyciel szacuje kwotę ubezpieczenia na podstawie ilości dzieci w danej szkole, przy czym przyjmuje,że jak ok 5% dzieci nie wpłaci składki to i tak cała szkoła jest ubezpieczona.
Odpowiedz@tycjana12: dziecko jest ubezpieczone pzy rodzicu, wymuszanie ubezpieczenia w szkole to łapówka
OdpowiedzJak chodziłam do podstawówki, to nie było czegoś takiego jak dobrowolna opłata na komitet ;D była "dobrowolna" ;D a jak ktoś nie zapłacił to tak 2-3 miesiące przed końcem roku na każdej lekcji wychowawczyni z imienia i nazwiska, że ten i tamten, nie zapomnijcie wziąć od rodziców na komitet! A potem telefony do rodziców, że zaległa składka na komitet ;D
Odpowiedz@Farellka: teraz jest RODO ;)
Odpowiedzi tak tanio, kolezanka ma RR 135 zl MIESIECZNIE ostatnio niby zrobili z teog park linowy czy tam inne rzeczy do zabawy dla dzieciakow niby fajnie tylko jej synek przez swoja niepelnosprawnosc z tego nie skorzysta skladke mozna zmniejszyc o max polowe ona sama wychowuje dwoje dzieci na kawalerce 17m2, w tym jedno niepelnosprawne
OdpowiedzCzyli zwykła pomyłka, a Ty od razu hurr durr na piekielnych?
OdpowiedzSądzę, że wciagnięcie na listę obowiązkowych opłat czegoś, co jest dobrowolne, i od których, w razie opóźnień, naliczane są odsetki, raczej nie można nazwać pomyłką.
Odpowiedz@lemongirl: Daj spokój, jakie odsetki? Zwykły błąd, nic więcej. Ludzie zaczynają miec jakąś paranoję. Wystarczy zadzwonić i się wyjaśni
Odpowiedz@maat_: moim zdaniem zerowanie na niewiedzy rodzicow i opcji "bo wszyscy to placa"
OdpowiedzZawsze podziwiam głupotę ludzi dających pieniądze na te wszystkie rady rodziców i inne bzdury.
Odpowiedz@SaraRajker: W moim liceum też podziwiali głupotę. Aż nagle okazało się, że szkoła nie ma pieniędzy żeby dzieciaki mogły pojechać na konkurs, bo na 25 osób w klasie, tylko 2-3 płaciły składki na radę rodziców. A że szkoła w dziesiątce najlepszych w województwie, to i konkursów sporo - o ile na część dało się dojechać pociągiem, tak na niektóre trzeba było wynajmować busa i nagle rodzicom uzdolnionych dzieci bardziej opłacało się wpłacić te 50 złotych w ciągu roku niż płacić po 30 złotych za jeden wyjazd.
Odpowiedz@kitusiek: To czemu rodzice tych mniej uzdolnionych mają płacić, żeby te zdolniejsze mogły jechać na konkursy? Redystrybucja jest nie fair.
Odpowiedz@SaraRajker: A ja zawsze podziwiałam głupotę ludzi nie płacących składek i potem dziwiących się, że ich dziecko dostało tańszy prezent na Mikołajki.
Odpowiedz@toomex: Z tych samych powodów z jakich podatek dochodowy jest procentowy od dochodów a nie pogłowny. Jak brać to pierwsi a jak się złożyć to ostatni, niestety taka mentalność. Ale dlaczego niby za dojazd na konkurs mają płacić wszyscy to już nie rozumiem, chcesz dzieciaka posyłać na konkursy to płać za nie, znajdź sponsora, nie wiem cokolwiek. Pieniądze ze skłądek powinny być dla wszystkich dzieci
Odpowiedz@lemongirl: Moja mama płaciła za mnie RR do 5 klasy. Nie wiem na co te pieniądze szły, bo na pewno nie na wydatki związane z dziećmi. Nagrody za czerwony pasek? Badziewne książki-raz miałam taką z kiosku o Chrobrym (zawrotne 20 stron za 9,99), wyjazdy-płacone osobno, paczki od Mikołaja-osobno. W końcu padła decyzja, że nie płacimy, bo nie będziemy się składać na szkołę. Byłyśmy głupie i przyznaję to z ręką na sercu. Ja tego błędu nie powtórzę.
Odpowiedz@lemongirl: w której szkole rozdają prezenty? Zapisze tam dzieci. Dupowłazy dostają zwykle byle jakie albumy na koniec roku, ale żeby szkoła miała rozdawać prezenty na mikołajki? Pierwszy raz słyszę.
OdpowiedzU nas w szkole córki jest taka dobra i słuszna praktyka, że nie wolno piętnować tych co nie zapłacili dobrowolnej składki na radę rodziców. Dlatego też nikt nigdy nikomu nie wypomina że nie zapłacił. Za to mamy równie dobrą i słuszną praktykę że w ramach podziękowania, na zebraniach klasowych, wyczytuje się na głos z nazwiska rodziców którzy zapłacili :-D :-D :-D
Odpowiedz@nielubie: Zajebiście...
Odpowiedz200 zł na wyżywienie dziecka w wieku przedszkolnym miesięcznie... Co im tam dają? Trufle, krewetki, sery szwajcarskie i wołowinę Kobe? Jak chodziłem do szkoły to obiady za miesiąc kosztowały 30 zł i były naprawdę dobre.
Odpowiedz1. Kiedy chodziłeś do szkoły? 2. Sam obiad za tą kwotę może i można by było ugotować, ale za te 200 zł przedszkole ma przygotować 5 pełnowartościowych posiłków. Poza tym taka stawka jest ustalona przez kuratorium.
OdpowiedzJa płacę 8,40 zl dziennie za wyżywienie, cztery posiłki. To wychodzi 168 zł miesięcznie (za 20 dni roboczych). W samorządowym przedszkolu z własną kuchnią.
Odpowiedz@Jaladreips: W 2000 roku chodziłam do II klasy podstawowki. Cena miesięcznego wyzywienia, w zależności od miesiąca wahała się od 45 do 55 zł. Były to same obiady. W tym samym czasie płaca minimalna wynosiła 700 Zł a bochenek chleba to był koszt około 1,1 zł. Tak, że onoszenie się do tego co było kiedyś mozna sobie w kapcie wsadzić. Druga sprawa, że w przedszkolach dzieci oprócz obiadu dostają sniadanie/drugie śniadanie i podwieczorek.
Odpowiedz@Jaladreips: Kiedyś obiady były dofinansowywane
OdpowiedzPowiem więcej, nie wiem jak w przedszkolach ale szkoły na pewno nie mogą pośredniczyć w ubezpieczeniach. U nas rozwiązano to tak, że TU które ubezpieczalo naszych uczniów rzuciło taką samą ofertę jak w tamtym roku i rodzice zostali poinformowani, że jak chcą to mogą się kontaktować z przedstawicielem, ubezpieczyć dziecko gdzieś indziej bądź nie ubezpieczać wcale ale w razie wypadku to pieniędzy nie zobaczą ;) Każdy jest dorosły, sam podjął decyzję. Nie ma obowiązku ubezpieczenia a placówka oświatowa wręcz nie ma prawa w tym pośredniczyć ;)
Odpowiedz@gitaromaniaczka: Pewnie dlatego robi to Rada Rodziców, a nie przedszkole.
Odpowiedz