Podejście niektórych ludzi do ich pracy i nastawienie do klienta...
Wieczór, idę do sklepu, a tam zamknięte.
Patrzę na godziny otwarcia - do 22.
Patrzę na zegarek - 21:40.
Patrzę do środka - są dwie kobiety.
Pukam do drzwi - udają, że nie słyszą.
Pukam mocniej - jedna machnęła ręką, jakby muchę odganiała.
Zacząłem walić z pięści - otworzyły i z mordą.
- Zamknięte! Nie widzi?!
- Zamknięte będzie za 20 minut, a teraz proszę mnie obsłużyć - tu pokazuję godzinę na telefonie - Nie widzi?!
Tutaj spuściła z tonu i mówi:
- Bo zamknęliśmy wcześniej, bo chcemy wcześniej do domu wyjść - niesamowite. Też bym sobie chciał tak wychodzić z pracy kiedy chcę, nie zważając na nic i na nikogo. Mówię:
- Przykro mi, ale mnie to nie interesuje. Teraz zrobię zakupy.
- Nie da rady! Kasa już zamknięta!
- Czyli mam zgłosić inspekcji handlowej, że zamykają panie sklep przed czasem?
To był blef, bo nie wydaje mi się żeby inspekcję handlową obchodziło kiedy zamyka się sklep, ale pomogło. Kasa, jeszcze chwilę temu zamknięta, okazała się otwarta. Zakupy zrobiłem i zajęło mi to poniżej minuty, a panie patrzyły na mnie tak jadowicie, że bazyliszek może się schować.
Po co było robić problemy? To tak wiele, mieć odrobinę szacunku do swojej pracy i innych ludzi.
Jakby to był mój sklep to by wyleciały z hukiem.
OdpowiedzMogły się schować na zapleczu. Durne pały.
Odpowiedz@DarkHelmet: albo wywiesić kartkę awaria systemu :D
Odpowiedzinspekcję handlową, owszem, obchodzi
Odpowiedz@xpert17: Ciekawe, napiszesz coś więcej?
OdpowiedzMam przemiłą szefową, ale za taki numer zrobiła by nam jesień średniowiecza.
OdpowiedzKobiety niezbyt inteligentne. Jak już chciały wcześniej zamknąć to mogły wywiesić kartkę "awaria kasy fiskalnej"/"awaria systemu" czy cokolwiek. Pracowałam w handlu, zdarzało się nam kilka razy zamknąć wcześniej z jakiegoś powodu (np. omawialiśmy z szefem jakieś sprawy na miejscu pracy). I właśnie wtedy wywieszało się karteczkę o awarii i zamykało sklepik. Często klienci szarpali za klamkę bo widzieli, że ktoś jest w środku ale wtedy ich olewaliśmy kompletnie (informacja była wywieszona czemu sklep nieczynny).
OdpowiedzPoza tym, skąd wiesz, że to wyjście wcześniej nie było ustalone z szefostwem?
Odpowiedz@mysterde: Wtedy odpowiednia informacja byłaby wcześniej umieszczona na drzwiach
OdpowiedzTrafiłeś na tych sprzedawców, co na "Piekielnych" wylewają żale na wrednych klientów, co robią zakupy w godzinach otwarcia sklepu.
OdpowiedzNa pewno była 21.40 a nie 21.55? Nie pomyliłeś się oczywiście zupełnym przypadkiem co do tej godziny? I jakoś ci nie wierzę że zakupy trwały tylko minutę.
Odpowiedz@jeery22: nawet jak była 21.58 - sklep ma godziny otwarcia do 22, to do 22 drzwi mają pozostać otwarte dla klientów. Nawet właściciel nie może od tak zamknąć kasy przed czasem. Musi mieć powód.
Odpowiedz@SaraRajker: Właściciel sklepu może zamknąć sklep kiedy chce. Jest to jego działalność i jego decyzja. Prywatny sklep to nie "państwowy" Wywiesza informację że nieczynne albo czynne do... I nikomu nie musi się tłumaczyć.
Odpowiedz@SaraRajker: a jakaś podstawa prawna? W małych sklepach takie sprawy reguluje właściciel. W dużych są na to regulaminy. Nie ma żadnej sankcji za wcześniejsze zamknięcie/późniejsze otwarcie sklepu. Jeżeli właściciel powiesi sobie kartkę, że czynne od 8 do 18 a otworzy o 9 i zamknie o 16, to po prostu będzie miał mniejszy utarg. I klienci następnym razem wybierając się na zakupy, mogą udać się w przeciwną stronę.
Odpowiedz@jeery22: A co jest dziwnego w trwających minutę zakupach? Przy sprzyjających okolicznościach mogą nawet zajmować 10-15 sekund.
Odpowiedz@SaraRajker: Bo co? Bo pójdziesz do mamy się naskarżyć? I chciałbym wiedzieć co byś zrobiła jakbyś przyszła do sklepu o 21.58 na zakupy i czy jakby wybiła ta 22 czyli godzina zamknięcia sklepu, a ty nie skończyłabyś ich robić to czy po prostu wyszłabyś ze sklepu nie kończąc ich czy jednak byś je skończyła? @BlueBellee: Dla mnie nic dziwnego. Po prostu ta historia zalatuje mi trochę fejkiem.
OdpowiedzJestem bardzo ciekawy czegóż to zabrakło autorowi, że musiał dobijać się do zamkniętego sklepu? Bo jedyne produkty, które mi przychodzą do głowy, to fajki i gumki :) ale te, można kupić na stacjach benzynowych, więc awantura była niepotrzebna.
Odpowiedz@z_lasu: skoro wiedzial,ze ten sklep jest czynny do 22 to dlaczego ma szukac innego? Klienta nie obchodzi uklad miedzy pracownikiem,a wlascicelem, jesli pracownikowi nie pasuje to trzeba sie zwolnic!
Odpowiedz@Szwa: Naprawdę waliłbyś w szybę zamkniętego sklepu bo ktoś po nim łazi? Przyznam, że bym na to nie wpadł. Zamknięte to zamknięte. Może być tysiąc przyczyn. Jeżeli coś jest mi niezbędne próbuję znaleźć inne miejsce, gdzie mogę to kupić. Z całą pewnością, nie zostawiam swoich pieniędzy komuś kto nie chce mnie obsłużyć. Ale ja mieszkam w lesie, więc nie znam się na możliwości/konieczności robieniu zakupów prawie o każdej porze dnia i nocy. Po prostu planuję zakupy. A jak o czymś zapomnę, to po prostu tego nie mam do następnego dnia. I wiesz, że tak da się żyć? I to nawet dość komfortowo.
Odpowiedz@z_lasu: skoro wiem, ze sklep jest czynny do 22,a bedac o 21:40 i widziac zamkniety sklep, pracownikow i brak informacji o awarii to tez bym zapukal i zapytal dlaczego sklep jest zamkniety skoro wg rozpiski jest do 22 jesli by odpowiedzialy o awarii to bym to skomentowal, ze powinny cos powiesic, zalozmy, ze ja pracuje do 20 i dopiero po powrocie ide na zakupy i sytuacja zaczyna sie powtarzac, to bym to zglosil wyzej(jesli to siec np. zabka) bo awaria moze sie zdarzyc ,ale nie codziennie
Odpowiedz@z_lasu: Co fakt, to fakt, że zachowanie z deczka dziwne. Babki bardzo piekielne, ale dobijać się do sklepu z wywieszką "zamknięte"?
OdpowiedzŻabka, jak zgaduję? Osobiście miałem identyczną sytuację, tylko że nie z wyjściem, a z "niechcemisię" i nie pod wieczór, a przed wpół-do-czwartą.
OdpowiedzJest jeszcze druga strona medalu. Sklep jest czynny powiedzmy do tej 22.00, to nie oznacza że punkt 22 pracownicy zamykają przybytek i idą do domu. Muszą jeszcze ogarnąć sklep, tj. posprzątać, żeby rano ktoś nie narzekał że jest brudno, uzupełnić towar, żeby znowu ktoś nie pisał że półki puste, zrobić raporty kasowe i wiele innych rzeczy... I proszę nie pisać,że mogą to robić w ciągu dnia pracy, bo czasami po prostu się nie da, jeżeli jest mała obstawa na sklepie a klientów dużo. I tak pracownicy wychodzą ok 23. W wielu przypadkach pracując społecznie, bo za ten czas nie mają płacone. Więc nie dziwię się że zamykają wcześniej, żeby wszystko ogarnąć. Spotkałem się też z sytuacjami, że klienci wchodzili specjalnie przed zamknięciem sklepu, że niby tylko na chwilkę, po czym po kilkudziesięciu minutach wychodzili bez kupowania czegokolwiek. Żona moja swego czasu pracowała w salonie z odzieżą sportową więc wiem o czym piszę. Nie zawsze należy winić ludzi, tylko system w którym pracują.
Odpowiedz@huntingspawn: no to trzeba się nie godzić na pracę "społecznie". Pracowałam kiedyś w sklepie i moje godziny pracy nie pokrywaly się z godzinami otwarcia sklepu, prsychodizlysmy wcześniej i wychodzilysmy później i miałyśmy normalnie za to płacone. Da się, ale trzeba umieć o swoje się upomniec
Odpowiedz