@JW3333: A czemu by nie mogła naprawić? A jeśli to tylko bezpiecznik? Albo trzeba zrobić reset kompa? To są pierdoły z którymi drwaloseksualni młodzi sobie nie radza.
@kudlata111: Nie tak rozumiem tę historię. Nie chodzi tu o to 'co' się popsuło, ja nie umiałabym auta naprawić i nie chcę wcale tego umieć, wolałabym - zamiast uczenia się serwisowania samochodów - pobawić się z dziećmi lub podciągnąć z języka obcego (i drwaloseksualna nie jestem, nie to pokolenie). Chodzi o to, że jak szlag trafił samochód to się najpierw gdzieś go spycha na boczek, a potem dopiero wdaje w dyskusję z mechanikiem czy może stuknąć tam czy tu, a może kopnac w oponkę i autko pojedzie dalej.
A druga sprawa, to denerwuje mniej już wszechogarniające marudzenie na rowerzystów. To są, przyznaję, w większości kretyni, ale robienie z tego historii staje się już normą i tym samym nie jest za bardzo piekielne.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
19 września 2018 o 14:50
@JW3333: Ja zrozumiałem, że mimo wszystko autorka zjechał, czy zepchła auto na jak to określiłeś, boczek, a że zajęła przy tym drogę dla rowerów lub częśc chodnika?trudno to była awaria, sytuacja losowa, gdzie miała to auto usunąć?
@goodfather: Pewnie tak. A rowerzysta (jak ja nie cierpię określenia "pedalarz", równie dobrze można tak nazwać kierowcę, też "pedałuje"), jakiś raptus, pomyślał zapewne, że panienka zatrzymała samochód na drodzę rowerowej, bo chce sobie pogadać przez telefon. Włączyła awaryjne, żeby nie było...
W skrócie: stałam na awaryjnych, ktoś niemiło się do mnie odezwał. Po co w ogóle pisać takie historie? Ani to odkrywcze, ani ciekawe, żadnych szczegółów nie ma...
@yanka: po to, że należy piętnować chamskie zachowanie pedalarzy. To zmora dróg - nie potrafią jeździć, nie znają przepisów, tamują ruch, stwarzają zagrożenie, a w dodatku są chamscy i agresywni.
@Jaladreips: czy w tej historii jest choć słowo o tym, o czym wspomniałeś, oprócz bycia chamskim (co występuje w absolutnie każdej grupie społecznej czy zawodowej)? A nawet na temat tego rzekomego chamstwa nie ma żadnych konkretów. Z historii wynika tyle, że autorka mogła stać na awaryjnych na środku polnej drogi za zakrętem, a rowerzysta wyjechał i prawie wpadł na jej samochód. Zapewne tak nie było, ale nie wiemy tego.
Jak blokujesz pas ruchu zamiast zepchnąć auto na bok, i co gorsza nie wystawiasz trójkąta, to należy się mandat i opierd... I to drugie dostałaś. Słusznie. Nie ma znaczenia od kogo.
@bloodcarver: Aż musiałam się zarejestrować... Wskaż mi, proszę, miejsce gdzie napisałam, że było to na ulicy i blokowałam pas ruchu. Było to podczas parkowania i byłam pół na parkingu, pół na chodniku. Poza tym, nie jestem ‚Pudzian’, więc sama nie popchnę kilkuset kilo. Kolejna rzecz - jedzie tzw. facet i zamiast pomóc to wyzywa. Gratuluję podejścia do kobiet, mamusia pewnie dumna...
Ps. Pomijam fakt, że pedalarz jechał po chodniku, a w tym konkretnym przypadku powinien jechac po ulicy...
@Elemelek666: Twój samochód ma kółka. Wynaleziono je jakoś tak z sześć tysięcy lat temu żeby właśnie jedna osoba mogła popchnąć kilkaset kilo. No chyba że nie ogarniasz, że trzeba wrzucić luz i puścić ręczny, bo wtedy to faktycznie koła niewiele pomagają.
Co do podejścia do kobiet, to co to ma do rzeczy? Mamy równouprawnienie. Jak w nie wierzysz to sobie radź i nie powołuj się na płeć. Popsułaś auto parkując - ogarnij się. Jak w nie nie wierzysz, to oddaj kluczyki mężowi lub ojcu i tyle.
Co do tego, że nigdzie nie napisałaś tego czy tamtego - fakt. Nie napisałaś i teraz możesz dozmyślać co chcesz w reakcji na komentarze. "Sprytne".
@bloodcarver: Jeszcze raz - jak wyobrażasz sobie, że jedna osoba zapanuje nad samochodem ważącym kilkaset kilo? Zauważ, że do każdego auta dodano też hamulec, który obniża ryzyko, że jeden pojazd zatrzyma się na drugim. (żebyś zrozumiał - bum). Rusz wyobraźnią.
I równouprawnienie to tylko wytłumaczenia dla zniewieściałych niedorajd życiowych, którzy nie potrafią pomóc drugiej osobie, która z natury jest słabsza fizycznie. Podobnie jak "pieniądze szczęścia nie dają" dla biednych. Według mnie facet ma przepuścić kobietę w drzwiach i jej pomóc, kiedy jest taka potrzeba. Tyle.
I serio uważasz, że jak ktoś popełni błąd to od razu musi się poddawać?
Z takim podejściem do życia i innych ludzi to musisz być bardzo samotny.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
20 września 2018 o 13:27
@bloodcarver: Twoja głowa ma w środku mózg. Pod czaszką (to, to takie twarde - jak się walniesz w czerep, to poczujesz). Do jego powstania, nie potrzeba było wielkich wynalazców z tej czy innej epoki, a jednak do tej pory, niektórzy jego użytkownicy poza średniowiecze nie wyszli. Całkiem ciekawe.
I nie wiem czy sam jesteś słusznej postury i tak bardzo silny, a koleżanki masz "pudzianki", czy może masz do czynienia z Matizami lub "cinkusiami" jedynie, ale wierz mi, że kobiecie nie jest łatwo samej samochód przepchać. Czasami nawet silnemu facetowi jest w pojedynkę trudno.
Jak dla mnie, to, że z tego co zauważyłam, to nagle się stado buców zasłania "równouprawnieniem". Nauki rodziców nie pasowały czy też ich nie było? Współczuję.
I skoro już się czepiasz, co autorka napisała, a czego nie, to "zepsuł mi się samochód", nie oznacza tego samego, co "popsułam samochód", a więc skąd, mój drogi, taki wniosek? Samochód to rzecz - według Ciebie psuje się tylko z winy właściciela?
"Jak w nie nie wierzysz, to oddaj kluczyki mężowi lub ojcu i tyle." - powiało gościem z ręcznikiem na głowie. Wybacz, ale tego tekstu się chyba nie da wyśmiać w sposób oryginalny. Ci, co im sie mózgi rozwinęły, wykorzystali już wszystko.
Czemu "sprytne", a nie sprytne?
@BlueBellee: jeśli chodzi o "równouprawnienie" to poprę bloodcarvera. Z jakiej racji facet w obowiązku ma pomagać kobiecie, a kobieta nie ma w obowiązku pomagać słabszym? Jeszcze to przepuszczanie w drzwiach jakby nie wiadomo kim się było tylko dlatego, że ma się coś innego między nogami.
Moim zdaniem pomoc to akt dobrowolny i silniejszy powinien pomóc słabszemu NIEZALEŻNIE od płci.
Nóż to bzdet....widelec się liczy ! A nuż zrozumiesz przekaz.
OdpowiedzA jakby był bzdet to co? Naprawiasz sama na środku chodnika?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2018 o 7:12
@JW3333: A czemu by nie mogła naprawić? A jeśli to tylko bezpiecznik? Albo trzeba zrobić reset kompa? To są pierdoły z którymi drwaloseksualni młodzi sobie nie radza.
Odpowiedz@kudlata111: Nie tak rozumiem tę historię. Nie chodzi tu o to 'co' się popsuło, ja nie umiałabym auta naprawić i nie chcę wcale tego umieć, wolałabym - zamiast uczenia się serwisowania samochodów - pobawić się z dziećmi lub podciągnąć z języka obcego (i drwaloseksualna nie jestem, nie to pokolenie). Chodzi o to, że jak szlag trafił samochód to się najpierw gdzieś go spycha na boczek, a potem dopiero wdaje w dyskusję z mechanikiem czy może stuknąć tam czy tu, a może kopnac w oponkę i autko pojedzie dalej. A druga sprawa, to denerwuje mniej już wszechogarniające marudzenie na rowerzystów. To są, przyznaję, w większości kretyni, ale robienie z tego historii staje się już normą i tym samym nie jest za bardzo piekielne.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2018 o 14:50
@JW3333: Ja zrozumiałem, że mimo wszystko autorka zjechał, czy zepchła auto na jak to określiłeś, boczek, a że zajęła przy tym drogę dla rowerów lub częśc chodnika?trudno to była awaria, sytuacja losowa, gdzie miała to auto usunąć?
Odpowiedz@goodfather: Pewnie tak. A rowerzysta (jak ja nie cierpię określenia "pedalarz", równie dobrze można tak nazwać kierowcę, też "pedałuje"), jakiś raptus, pomyślał zapewne, że panienka zatrzymała samochód na drodzę rowerowej, bo chce sobie pogadać przez telefon. Włączyła awaryjne, żeby nie było...
OdpowiedzW skrócie: stałam na awaryjnych, ktoś niemiło się do mnie odezwał. Po co w ogóle pisać takie historie? Ani to odkrywcze, ani ciekawe, żadnych szczegółów nie ma...
Odpowiedz@yanka: Piszesz żeby pisać, nikogo to nie obchodzi co ty na ten temat sądzisz.btw. Jesteś pedalarzem?
Odpowiedz@yanka: po to, że należy piętnować chamskie zachowanie pedalarzy. To zmora dróg - nie potrafią jeździć, nie znają przepisów, tamują ruch, stwarzają zagrożenie, a w dodatku są chamscy i agresywni.
Odpowiedz@Jaladreips: czy w tej historii jest choć słowo o tym, o czym wspomniałeś, oprócz bycia chamskim (co występuje w absolutnie każdej grupie społecznej czy zawodowej)? A nawet na temat tego rzekomego chamstwa nie ma żadnych konkretów. Z historii wynika tyle, że autorka mogła stać na awaryjnych na środku polnej drogi za zakrętem, a rowerzysta wyjechał i prawie wpadł na jej samochód. Zapewne tak nie było, ale nie wiemy tego.
Odpowiedz@yanka: jeżdżę po mieście codziennie i z każdego dnia miałbym co najmniej 3 historie o głupocie i chamstwie rowerzystów.
Odpowiedz@Jaladreips: Zdecydowanie więcej takich opowiastek znalazłbym o "kierowcach".
Odpowiedz@Jaladreips: Bardzo miło z twojej strony, że napisałeś "chamskie zachowanie pedalarzy" a nie samych pedalarzy, od razu czuję się bezpieczniej...
OdpowiedzJak blokujesz pas ruchu zamiast zepchnąć auto na bok, i co gorsza nie wystawiasz trójkąta, to należy się mandat i opierd... I to drugie dostałaś. Słusznie. Nie ma znaczenia od kogo.
Odpowiedz@bloodcarver: Aż musiałam się zarejestrować... Wskaż mi, proszę, miejsce gdzie napisałam, że było to na ulicy i blokowałam pas ruchu. Było to podczas parkowania i byłam pół na parkingu, pół na chodniku. Poza tym, nie jestem ‚Pudzian’, więc sama nie popchnę kilkuset kilo. Kolejna rzecz - jedzie tzw. facet i zamiast pomóc to wyzywa. Gratuluję podejścia do kobiet, mamusia pewnie dumna... Ps. Pomijam fakt, że pedalarz jechał po chodniku, a w tym konkretnym przypadku powinien jechac po ulicy...
Odpowiedz@Elemelek666: Twój samochód ma kółka. Wynaleziono je jakoś tak z sześć tysięcy lat temu żeby właśnie jedna osoba mogła popchnąć kilkaset kilo. No chyba że nie ogarniasz, że trzeba wrzucić luz i puścić ręczny, bo wtedy to faktycznie koła niewiele pomagają. Co do podejścia do kobiet, to co to ma do rzeczy? Mamy równouprawnienie. Jak w nie wierzysz to sobie radź i nie powołuj się na płeć. Popsułaś auto parkując - ogarnij się. Jak w nie nie wierzysz, to oddaj kluczyki mężowi lub ojcu i tyle. Co do tego, że nigdzie nie napisałaś tego czy tamtego - fakt. Nie napisałaś i teraz możesz dozmyślać co chcesz w reakcji na komentarze. "Sprytne".
Odpowiedz@bloodcarver: Jeszcze raz - jak wyobrażasz sobie, że jedna osoba zapanuje nad samochodem ważącym kilkaset kilo? Zauważ, że do każdego auta dodano też hamulec, który obniża ryzyko, że jeden pojazd zatrzyma się na drugim. (żebyś zrozumiał - bum). Rusz wyobraźnią. I równouprawnienie to tylko wytłumaczenia dla zniewieściałych niedorajd życiowych, którzy nie potrafią pomóc drugiej osobie, która z natury jest słabsza fizycznie. Podobnie jak "pieniądze szczęścia nie dają" dla biednych. Według mnie facet ma przepuścić kobietę w drzwiach i jej pomóc, kiedy jest taka potrzeba. Tyle. I serio uważasz, że jak ktoś popełni błąd to od razu musi się poddawać? Z takim podejściem do życia i innych ludzi to musisz być bardzo samotny.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 września 2018 o 13:27
@bloodcarver: Twoja głowa ma w środku mózg. Pod czaszką (to, to takie twarde - jak się walniesz w czerep, to poczujesz). Do jego powstania, nie potrzeba było wielkich wynalazców z tej czy innej epoki, a jednak do tej pory, niektórzy jego użytkownicy poza średniowiecze nie wyszli. Całkiem ciekawe. I nie wiem czy sam jesteś słusznej postury i tak bardzo silny, a koleżanki masz "pudzianki", czy może masz do czynienia z Matizami lub "cinkusiami" jedynie, ale wierz mi, że kobiecie nie jest łatwo samej samochód przepchać. Czasami nawet silnemu facetowi jest w pojedynkę trudno. Jak dla mnie, to, że z tego co zauważyłam, to nagle się stado buców zasłania "równouprawnieniem". Nauki rodziców nie pasowały czy też ich nie było? Współczuję. I skoro już się czepiasz, co autorka napisała, a czego nie, to "zepsuł mi się samochód", nie oznacza tego samego, co "popsułam samochód", a więc skąd, mój drogi, taki wniosek? Samochód to rzecz - według Ciebie psuje się tylko z winy właściciela? "Jak w nie nie wierzysz, to oddaj kluczyki mężowi lub ojcu i tyle." - powiało gościem z ręcznikiem na głowie. Wybacz, ale tego tekstu się chyba nie da wyśmiać w sposób oryginalny. Ci, co im sie mózgi rozwinęły, wykorzystali już wszystko. Czemu "sprytne", a nie sprytne?
Odpowiedz@BlueBellee: jeśli chodzi o "równouprawnienie" to poprę bloodcarvera. Z jakiej racji facet w obowiązku ma pomagać kobiecie, a kobieta nie ma w obowiązku pomagać słabszym? Jeszcze to przepuszczanie w drzwiach jakby nie wiadomo kim się było tylko dlatego, że ma się coś innego między nogami. Moim zdaniem pomoc to akt dobrowolny i silniejszy powinien pomóc słabszemu NIEZALEŻNIE od płci.
OdpowiedzAle że co? Spodziewałaś się kultury i obycia od pedalarza? Na jakiej podstawie?
OdpowiedzZ ciekawości: ilu kierowców się zatrzymało, żeby zapytać czy nie trzeba pomóc?
Odpowiedza co? postawiłaś na ścieżce? Czy zablokowałaś cały chodnik?
Odpowiedz