Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Podobno brakuje ludzi do pracy w handlu? A skoro są braki, pracodawcy…

Podobno brakuje ludzi do pracy w handlu?
A skoro są braki, pracodawcy pewnie powinni zachęcać, głównie zarobkami?
Więc niech ktoś mi to wytłumaczy:

1. Sklepik sportowy - jak na tak niewielki obiekt, rozmowę kwalifikacyjna powadzili: kierownik, dyrektor i PREZES.
Przepytywanie jak do korporacji, wymyślanie jakichś ekstremalnych sytuacji (a co jeśli klient złoży reklamację na towar kupiony w innym sklepie, upierając się, że to było u nas. )Kręcenie nosem, jakby szukało się eksperta od astrofizyki.
W zamian oczywiście umowa-zlecenie i najniższa stawka.

2. Lombard - umowa-zlecenie, najniższa stawka. Jak źle wycenisz towar lub go nie sprzedasz, to musisz sam go odkupić, za własne pieniądze, po stawce, jaką wymyśli szef.

3. Firma o dziwnie brzmiącej nazwie, poszukuje "sprzedawcy". Koniecznie mężczyzna, praca na etat, wymagana elastyczność. Okazało się w praktyce, iż szukają nocnego stróża. Miałby się zajmować "sprzedażą miejsc parkingowych". Stawka na jakichś dziwnych godzinach, wychodziło miesięcznie około 900 zł.

4. Duży market - tutaj wszystko jasne od razu: umowa o pracę, zero premii, zero podwyżek, zero awansów, najniższa stawka na zawsze, kierownik mocno denerwujący się na pytania o pieniądze.

5. Popularna franczyza. Sklepik całodobowy w NAJGORSZEJ części miasta, w nocy miejsce pielgrzymek meneli i patologii oraz podchmielonych imprezowiczów. Praca tylko na nocki i KONIECZNIE mężczyzna, bo kradli, a że kradli, to mają nie kraść, więc "nocny zmiennik" ma pilnować, żeby był spokój i brak kradzieży. Do podpisania ekstra świstek, że jak coś ukradną, to finansowo, bo nie upilnowałeś (to w ogóle legalne kazać takie coś podpisać?). Oczywiście okienka nocnego brak, cała sprzedaż w nocy jest taka sama jak w dzień, czyli sklep szeroko otwarty dla klienta.

6. Też market. Na miejscu okazuje się, że właściwie to nie oni rekrutują, tylko agencja pracy, i trzeba się do nich zgłosić do biura, w mieście oddalonym o 70 km! Stawka? Nie wiadomo! Proszę kontaktować się z agencją! Numer do agencji nie odpowiada, dzwonię na drugi numer do tej samej agencji, odbiera kobieta twierdząca, że tę rekrutację prowadzi jej koleżanka, ale ona jest na urlopie teraz i nikt więcej już nic nie wie.

7. Sklep wielobranżowy. Tak w rzeczywistości to zwykła buda typu "mydło i powidło" na bazarze. Właściciel prowadzący ją szczerze mówi, że wymaga, żeby to było "załatwione" jako staż, bo on nie chce nic płacić za pracownika. Sam chciałby tylko co jakiś czas zajrzeć i "sobie ponadzorować".

8. Sklep spożywczy. W praktyce jakiś pseudo-kebab prowadzony przez Polaków. Bez umowy, wszystko na czarno. Jaka stawka? "A to zależy, jak w danym miesiącu byś dobrze pracował".


To jakaś miejska legenda z tym brakiem rąk do pracy w handlu? Czy po prostu polscy pracodawcy są aż taką patologią?

Handel

by ~Hndellluunnb
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
7 21

"To jakaś miejska legenda z tym brakiem rąk do pracy w handlu ?" Nie - naprawdę brakuje. "Czy po prostu polscy pracodawcy są aż taką patologia? " Tylko częściowo. Największą patologią są tutaj podatki i koszty stałe ponoszone na pracownika. Są niewspółmiernie duże w porównaniu do ponoszonych kosztów ogółem (czynsze, media, zatowarowanie itp).

Odpowiedz
avatar Calaena
1 3

Kiedyś pracowałam w Tesco na kasie, było to jeszcze zanim ustalono minimalną stawkę na umowę zlecenie. Agencja płaciła całe 5,7 zł za godzinę. Pracowałam dwa tygodnie. Owszem nie była to praca marzeń ale wolałam to niż przymieranie głodem.

Odpowiedz
avatar MyCha
1 7

@Calaena: Skąd wiesz, że autor przymiera głodem? Jak można za 5-7 zł/h nie przymierać głodem?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

@MyCha: bo kiedy takie stawki obowiązywały, to jedzenie było prawie 2x tańsze, mieszkania miały 3x niższą cenę.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
4 4

@MyCha: Nie 5-7 tylko 5,70 i musiało to być naprawdę dawno temu.

Odpowiedz
avatar Calaena
2 4

@MyCha: nigdzie nie napisałam, że autor przymieranie głodem, odnosiło się to do mnie. Jakbym nie pracowała za te 5,7 zł to niestety w następnym miesiącu nie miałabym za co kupić jedzenia. @Lobo86: Czy ja wiem, że było aż tak tanio? Działo się to dokładnie 3 lata temu, z tym że miasto małe więc o pracę szalenie ciężko.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

@Calaena: 5,7 zł za godzinę 3 lata temu? 3 lata temu to nie wiem czy ktokolwiek płacił mniej jak 7-8zł za godzinę, bo przy niższych stawkach jak wykręcali pełen etat godzinowo, to wychodziło mniej jak minimalna krajowa. A tak nie było być.

Odpowiedz
avatar Calaena
5 5

@Lobo86: Nie będę Cię przekonywać jak było. Możesz mi nie wierzyć masz pełne prawo, teraz też nie mogę uwierzyć w to za ile pracowałam. Była to praca raczej dorywcza gdzieś spędzałam na kasie około 6 godzin, przy czym niekiedy nie było co robić.

Odpowiedz
avatar Habiel
10 12

Obecnie jestem w trakcie zmiany pracy. Hitem była rozmowa na sekretarkę. Biegły angielski? Jest. Umiejętność współpracy z ludźmi? Jest. Zajmowanie się korespondencją i klientami? Jest. Pani rekruter bardzo chwaliła moje umiejętności. Już miała mi dziękować za rozmowę. 20 minut sprawdzania mnie pod każdym kątem, a o stawce cisza. Pytam więc. "A to dowie się Pani w drugim etapie rekrutacji". Jak uświadomiłam kobietę, że nie będę jeździła na rekrutację, gdy stawka będzie mi nie odpowiadała, to odpowiedziała, że są takie procedury. Napomknęłam, że ja za najniższą pracować nie mam zamiaru, a mam inne oferty i nie chcę marnować ich i swojego czasu, aby usłyszeć, że stawka to 1800 zł netto za pełen etat. Wieczorem dostałam SMS, że nie przechodzę dalej. Ciekawe dlaczego? :D

Odpowiedz
avatar kierofca
16 16

@Habiel: bo jesteś roszczeniowa! Cieszę się że mogłem pomóc :-P brak pracowników to mit. Brak pracowników za najniższą krajową to fakt.

Odpowiedz
avatar kierofca
15 17

@Lobo86: Z byka spadłeś ? Nie chcesz płacić, nie masz pracownika i jęczysz w telewizorze że brak rąk do pracy i ludzie roszczeniowi. Prace proste niekoniecznie muszą być słabo płatne, weźmy takiego kosiarza co cały dzień na słońcu się telepie, albo panią co plewi w pełnym słońcu przy ruchliwej ulicy. Nie poszedłbym tam za mniej niż średnia krajowa. W biurze bym mógł, zawsze to odpocząć można, za siedzenie na piekielnych zapłacą i generalnie luksus ;) Praca to towar jak każdy inny, a umowa o zatrudnieniu to taka sama umowa jak ta na abonament telefoniczny czy dostawę piwa. Nie podoba się cena - to idziesz do konkurencji i z nią nawiązujesz współpracę. Dotyczy to zarówno pracownika, jak i pracodawcy.

Odpowiedz
avatar kierofca
11 11

@Lobo86: Znaczy w handlu ? Kurde, ja to bym się może za 2x średnia krajowa skusił na taką robotę. Uciążliwość kontaktów z piekielnymi klientami musi zostać solidnie wynagrodzona. Ale jak dla Ciebie taka robota to hobby, lubisz jeździć rowerem do pracy i nie masz wydatków bo płaci partner(ka) czy rodzice to najniższa krajowa na chipsy wystarczy (na waciki da Ci Siara ;> ).

Odpowiedz
avatar Zunrin
5 5

@Habiel: I pewnie jeszcze chciałaś umowę o pracę. Się młodym w d poprzewracało :D

Odpowiedz
avatar kierofca
7 7

@Lobo86: Ja nie uważam że babka w spożywczaku ma ileś zarabiać, ale ja bym się jako sprzedawca zwyczajnie męczył, więc musiałbym mieć bardzo dobre zarobki jak na ilość godzin i pracy. Z tego co siostra koleżanki mówiła to przynajmniej w biedrze zarobki już dawno są sporo wyższe od płacy minimalnej(choć niższe niż średnia krajowa) i jednocześnie ciągle zbyt niskie by ludzie chcieli pracować za takie pieniądze (podobno większość sklepów ma wakaty). To czy bochenek kosztuje 50 czy 5 niema znaczenia, ma znaczenie czy ludzi stać by za niego zapłacić.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
14 14

@Lobo86: "wymaganie czegoś więcej jak minimalna krajowa za posadę z kategorii "prace proste bez kwalifikacji" to jest roszczeniowość". I tu się mylisz. Po co idzie się do pracy? Żeby się z niej utrzymać. Nieważne, jaki zawód wykonujesz. Jeśli pracujesz minimum 30 godzin w tygodniu, to wypłata powinna ci starczyć na opłacenie rachunków i konieczne zakupy. Jeśli mimimalna krajowa wystarczy, to ok, a jeśli nie to oferowanie takiej stawki za pełny etat jest niczym innym jak tylko zachęcaniem Polaków, żeby wyjeżdżali z kraju.

Odpowiedz
avatar szafa
5 5

@Lobo86: I właśnie ten komentarz (ten pierwszy) jest doskonałą odpowiedzią na pytanie, czemu w handlu nie ma ludzi do pracy. Bo dopóki polscy przedsiębiorcy będą wychodzić z założenia, że kasjerka ma zarabiać minimalną, bo jest kasjerką i kropka, dopóty w biedrze i innych stokrotach będą kolejki na kilometr, nieprawidłowe ceny, b8rdel na półkach i nie potrafiący mówić po polsku Ukraińcy. Jeśli ja mogę pójść za tę samą minimalną do biura przy prawniku, redagować proste pisma, siedzieć na tyłku cały dzień, popijać kawkę i podjadać kanapki, to czemu mam iść za minimalną do marketu?

Odpowiedz
avatar Aleks93
0 4

Nic nie tłumaczy pracodawców u których byłeś/aś. Jednak stawkom winne jest nasze wspaniałe państwo, jak napisał poprzednik, które nakłada za wysokie koszty pracownika.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
9 11

@Aleks93: Nie do końca. Miałem znajomych, którzy pracowali u takich biznesmenów, a jednego takiego cwaniaka znam osobiście. Owszem, opłaty są spore. Z tym się zgodzę. Ale zmniejszenie kosztów wcale by nie oznaczało podniesienia stawki dla pracownika, ale nowe auto dla szefa, remont domu czy mieszkania albo zakup większego i wygodniejszego lokum. Po prostu przepisy mogą się zmienić, ale ich mentalność nie.

Odpowiedz
avatar BiAnQ
4 4

JakiCHś sytuacji, jakiCHś!!!

Odpowiedz
avatar doskias35
-2 4

Tak. "Pracodawcy", co kombinują nawet na najprostszych podatkach, które rozliczyliby nawet uczniowie liceum, co pracowników mają za podludzi, którzy prędzej cię porąbią maczetą niż zapłacą w terminie. Spokojnie połowa. Z wyrazami żalu, bólu i przykrości, Doskias

Odpowiedz
avatar Bubu2016
0 0

*Polaków - wielką literą.

Odpowiedz
Udostępnij