Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pisałam kiedyś o gościu, który wyłudził ode mnie 80 000 zł. Po…

Pisałam kiedyś o gościu, który wyłudził ode mnie 80 000 zł. Po długich bataliach sądowych zapadł wyrok skazujący, według mnie śmieszny, bo pół roku pozbawienia wolności, z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na okres 3 lat. Wyrok zapadł w październiku 2016 roku.

Od tamtego czasu, mój dłużnik nie wykonał ani jednego kroku, aby dług spłacić. Z adwokatem, doszłyśmy do wniosku że nie ma dobrej woli z jego strony, więc piszemy wniosek o zarządzenie wykonania kary.
Sąd nie przychylił się do wniosku, gdyż adwokat pana S. napisał, że pan S. nie miał możliwości spłaty i wezwał mnie do podania numeru konta. Numer konta podałam do wiadomości pana mecenasa i czekamy. Kiedy po kolejnych trzech miesiącach nic się nie zadziało, wniosek o zarządzenie wykonania kary poszedł ponownie. O dziwo, sąd wyznaczył termin posiedzenia.
Przed salą szok, pan S. zjawił się na posiedzenie, czyli wystraszył się.

Pierwsza piekielność, propozycja ugody. Pan S. zaproponował mi miesięczne spłaty w wysokości 500 (!) zł. Zapytałam, czy to żart, bo według szybkiego rachunku będzie spłacał to jakieś 13 lat, a zasiłku nie potrzebuję. Szybka narada z mecenas, że zdajemy sobie sprawę, że jeśli teraz go posadzimy, tracimy najmocniejszą kartę przetargową jaką mamy w ręku, bo później zostanie mi tylko nakaz zapłaty, a z tym wiadomo jak jest.
Druga piekielność. Pani mecenas skazanego wydaje mi się chciała działać na jego szkodę. Podniosła argument, że przez te dwa lata jej klient nie miał ze mną żadnego kontaktu. Sędzia zapytał, czy pokrzywdzona jest świadkiem koronnym, którego dane są utajnione, bo jeśli nie, to dane kontaktowe bez problemu można było uzyskać z akt sprawy. Druga sprawa, że nasi rodzice mieszkają blok w blok i jeśli nawet nie chciał kontaktu z moją mamą, bo podejrzewam, że naplułaby mu w twarz, jaki problem wrzucić do skrzynki notkę z numerem telefonu i prośbą o kontakt? Tu odezwał się pan S., który tłumaczył się, iż on wywnioskował, że ma 3 lata na spłatę wierzytelności i chciał odłożyć w 3 lata cały dług i mi go oddać. Tu sędzia zapytał "a gdzie pan ma napisane, że ma pan 3 lata? W wyroku w pierwszym punkcie jest całkowity nakaz naprawienia szkody, a w drugim punkcie, że ma pan okres próby 3 lat". Z drugiej strony skoro przez 2 lata skrzętnie odkładał na spłatę długu, to powinien mieć odłożoną niezłą sumkę. Jego mecenas tłumaczy, że jej klient, który nie jest prawnikiem, mógł nie zrozumieć wyroku itp. Sędzia na to, że do sądu nie jest daleko, wystarczyło przyjść do sekretariatu, któregokolwiek sędziego i ktoś na pewno by mu wytłumaczył wyrok. Nie ma tu miejsca na interpretację prawa. I pada pytanie: "Czy pokrzywdzona widzi możliwość ugody". Oczywiście, widzę. Pan S. musi mi wpłacić min 20% wymaganej kwoty, wtedy mogę poczekać ze spłatą całości jeszcze rok, który pozostał. OK, teoretycznie zgoda zapadła. Dostał w sumie 3 miesiące, bo jutro jest kolejne posiedzenie dotyczące ugody. Oczywiście, kontaktu przez ten czas brak, ale cóż czekamy.
I moim zdaniem piekielność nad piekielnościami. Zachowanie jego adwokata. Na poprzednim posiedzeniu pan mecenas był w Sądzie Najwyższym, więc wysłał zastępstwo. W piątek próbowałam się z nim skontaktować, aby dowiedzieć się, czy ta ugoda będzie, czy nie będzie. Cóż, upraszczając, pan mecenas potraktował mnie jak gówno. Miał do mnie pretensje, że dzwonię do niego i zadaję pytania na temat jego klienta. Zapytałam, co w tym dziwnego, skoro to on reprezentuje swojego klienta od początku tej sprawy, a z samym panem S. nie mam kontaktu żadnego, mimo że próbowałam różnymi środkami się z nim skontaktować. Pan mecenas stwierdził, że nie będzie ze mną dyskutował i rzucił słuchawką, uprzednio zapewniając, że ugodę podpiszemy przed sądem.
Dzisiaj dzwoniła do niego moja mecenas. Zjechał ją jak burą sukę, że ona prawa nie zna i jest za zielona na takie sprawy (sic!).

Może ja się nie znam, ale gdybym była adwokatem strony przegranej, to raczej nie wojowałabym ze stroną wygraną, która to może ugodę zawrzeć bądź się rozmyślić. I powiem jedno: gdyby ten pan był ostatnim adwokatem na świecie, a ja byłabym oskarżona o podwójne morderstwo z premedytacją, w życiu nie poszłabym do niego, aby mnie reprezentował. Takiego chamstwa i buractwa nawet siedząc w Biedronce na kasie nie uświadczyłam.

adwokaci sądy

by mlodaMama23
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Morog
12 16

Możesz dać linka do historii o tym jak ten ktoś wyłudził od Ciebie 80.000?

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
-2 6

@Morog: Nie wiem czy jej nie usunęłam, bo pisałam ją przed zapadnięciem wyroku, i podałam jego pełne dane. W komentarzach napisali że mogę mieć problemy, więc chyba ja usunęłam. Albo gdzieś tam leży u mnie w historiach ale nie chce mi się szukać.

Odpowiedz
avatar Morog
1 3

@mlodaMama23: Więc odpowiedz w skrócie w jaki sposób wyłudził od ciebie tyle pieniędzy?

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
4 6

@Morog: Miałam mieszkanie, namówił mnie na jego sprzedaż pod pretekstem że wybudujemy razem dom. Wiesz, ja połowę on połowę i będzie. Tylko on miał inne plany na inwestycje tych środków. Generalnie bardzo długo budował sobie we mnie zaufanie do siebie, wyprał mi mózg.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
24 28

Chodzi tutaj o grę na czas. Facet ma wyrok w zawieszeniu na 3 lata. Jak miną te 3 lata + 6 miesięcy to wyrok ulegnie zatarciu. Tak jakby nigdy go nie dostał i nawet zaświadczenie o niekaralności uzyska. Ale akta sprawy formalnie dalej będą ze wszystkimi informacjami w nich, a że nie można skazać dwa razy za to samo....to sprawa niejako sama się rozwiąże. Ja bym wystąpił o komornika i to szybko, bo inaczej nigdy nie odzyskasz pieniędzy, a jak miną te 3,5 roku to będziecie mu mogli zagrać na flecie.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
8 12

Jutro jest posiedzenie. Wyjścia są dwa: albo daje te 20% i zawieramy korzytną dla mnie ugodę, albo wnioskujemy o zatrzymanie go na sali ze względu na to, iż pracuje za granicą i może być problem z jego aresztowniem. Trzeciej opcji póki co nie ma.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 23

@mlodaMama23: sąd nie zgodzi się na jego aresztowanie, bo pod kątem prawnym facet nie wykazuje złej woli. W dodatku mamy przeciążone areszty i wszyscy to wiedzą i gdzie się da wciskane są zawiasy. Będzie gadka o pracy, zbieraniu funduszy, pewnie jakiejś inwestycji/lokacie, której nie może zerwać przed terminem itp. A czas będzie leciał. A przez 2 lata wszystko co facet miał to pewnie zdążył już przepisać na rodzinę. Komornik to twój jedyny ratunek, bo wtedy nie jesteś ograniczona czasem. Lepiej otrzymywać te 500zł co miesiąc przez kilkanaście lat niż nie odzyskać niczego tudzież maks te 20%. Skoro facet opowiedział bajeczkę o 3 latach i że zbierał fundusze, to zgodnie z jego słowami ugoda powinna być na 2/3 z 80tyś i sądowy grafik spłat długu. Bo z tego co widzę, to faktycznie twoja prawniczka nie za bardzo się zna na robocie, skoro pomimo wyroku skazującego dalej nic nie macie. Ani żadnego zabezpieczenia jego mienia (samochód/mieszkanie), ani harmonogramu spłaty, ani komornika.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
16 16

@mlodaMama23: Też radzę udać się do komornika, dziwię się, że adwokat tego nie podpowiedział. A jeżeli chodzi o aresztowanie, to istnieje, coś takiego, jak europejski nakaz aresztowania, więc jeżeli nie opuści terenów UE, to nie powinno byś większych problemów. EDIT: Niepracujący człowiek w areszcie nie pracuje i nie może spłacać długu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 września 2018 o 12:33

avatar mlodaMama23
-4 10

@Lobo86: Właśnie wykazuje złą wolę. Nie zrobił absolutnie nic, żeby po wyroku się ze mną dogadać. Na poprzednim posiedzeniu przystał na takie warunki ugody jakie podałam. Sędzia powiedział, że jeśli nie będzie woli ugody na następnym posiedzeniu, to jego decyzja będzie jedna. Nie miał dla niego litości. A on na siebie jedyne co ma to firmę, która nie przynosi dochodów i starą skodę. Ponadto zadeklarował, że w rok spłaci resztę i to są jego słowa. Komornika nie chciałam, bo na dzień dobry zaśpiewał ode mnie parę stów za samo sprawdzanie stanu majątkowego. A z tego co wiem, po ustaniu zawiasów, nakaz płatniczy pozostaje w mocy. Tylko szczerze, nie urządza mnie 500 zł miesięcznie. On ode mnie dostał kasę na raz, dlaczego ja mam czekać kilkanaście lat? Tym bardziej, że mógł część długu spłacić, bo jakieś 4 lata temu miał Opla Vectrę C w pełnej opcji, która na tamten czas była warto ok 35k. Proponowałam żeby ją spisał na mnie, odpiszemy to od długu. To nie. Sprzedał u Marszałka ten samochód wziął 20k i właśnie tą skodę, nawet słowem się nie zająknął że ma większą gotówkę. Więc wykazuje złą wolę, jak najbardziej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 13

@mlodaMama23: zła wola w twoim odczuciu to co innego jak zła wola w rozumieniu prawa. W rozumieniu prawa facet nie zrozumiał wyroku. Na rozprawę się stawił i niczego nie utrudniał, wyszło "nieporozumienie" i zgodził się na twoje warunki chcąc uregulować dług. A więc facet chce współpracować. Ta ugoda nie jest twoją wygraną, ale jego. Za ~16tyś wymiga się od wszystkiego. O ile w ogóle cokolwiek zapłaci, bo prawnik będzie przeciągał dalej, złoży jakieś odwołanie (czy cokolwiek), że te 20% to pozbawi go środków do życia i możliwości pracy, na co sąd po prostu będzie musiał się zgodzić. I bajka zacznie się od początku. To, że miał pieniądze 2 lata przed rozprawą to niczego nie zmienia. Komornik nie pobiera po 100-200-500zł, ale zajmuje tyle, ile jest możliwe do zajęcia w danej chwili. Zależy od komornika i wyroku sądu. Zasadniczo, gdybyś miała dobrego prawnika, to 2 lata temu zapadł by wyrok obarczający delikwenta komornikiem, kosztami komorniczymi, komorniczym zajęciem majątku, harmonogramem spłaty i jeszcze odsetkami. A tak, to niestety nie masz nic, bo nakaz spłaty po ustaleniu zawiasów to świstek, którym można się podetrzeć.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 września 2018 o 13:08

avatar rodzynek2
13 13

@Lobo86: Dokładnie, adwokat już dawno po pierwszym wyroku powinien dopilnować, żeby sprawą zajął się komornik. A tak oszust zyskał czas, żeby ukryć jak najwięcej majątku.

Odpowiedz
avatar ziobeermann
0 2

@Lobo86: Z całym szacunkiem, skąd Ty wziąłeś te nędzne sześć miesięcy od zakończenia okresu próby? Jesteś tego pewny, albo możesz poprzeć to wiarygodnym źródłem? Nie pytam złośliwie, po prostu mocno mi zależy na wiarygodnej odpowiedzi. Wszystkie źródła, które sprawdzałem mówią o czasie dużo dłuższym, niż te sześć miechów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

@rodzynek2: dokładnie. Facet ma wyrok, który można wsadzić psu pod ogon, bo nie ma w nim ani ram czasowych, ani sposobu windykacji. Wystarczy, że prawnik udowodni, że facet nic nie ma, a środki, które zarabia nie pozwalają na spłacanie. Sąd jasno przecież to przedstawił - 3 lata to nie jest czas na spłatę - to czas zawieszenia kary. Bez żadnej zasądzonej egzekucji długu (najlepiej komorniczej)to tak można się bawić w kotka i myszkę jeszcze trochę, aż do końca zawiasów, a potem będzie po ptokach. Zasadniczo, jedyną opcję jaką teraz widzę to odsprzedanie długu zewnętrznej firmie windykacyjnej. Straci pewnie ze 20-30%, ale przynajmniej odzyska część. Bo prawnicy swoje i tak ściągną, więc ostatecznie odzyska podobną kwotę. Ja to bym zmienił prawnika co szybciej, bo z tego ci widzę, to wszystko idzie na rękę dla skazanego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

@ziobeermann: art 107 Kodeksu Karnego: "przy wymierzeniu kary w zawieszeniu – skazanie ulega zatarciu z mocy prawa z upływem 6 miesięcy od zakończenia okresu próby". Gdyby w wyroku była mowa o jakimś zabezpieczeniu na poczet spłaty długu, czy jakimkolwiek środku karnym, to zatarcie skazania nie mogłoby nastąpić przed spłaceniem długu. Niemniej jednak, z tego co zrozumiałem, to faceta po prostu uznano winnym, dano zawias i tyle. Nic więcej. Żadnego obciążenia, zabezpieczenia, zero o jakiejkolwiek windykacji. Dlatego uważam, że tamten prawnik gra na czas, aż się wyrok zatrze, a prawniczka (?) autorki nie ma bladego pojęcia co tu się ogólnie dzieje.

Odpowiedz
avatar ziobeermann
4 4

@Lobo86: art 107 KK § 1. W razie skazania na karę pozbawienia wolności wymienioną w art. 32 katalog kar pkt 3 lub karę 25 lat pozbawienia wolności, zatarcie skazania następuje z mocy prawa z upływem 10 lat od wykonania lub darowania kary albo od przedawnienia jej wykonania. § 2. Sąd może na wniosek skazanego zarządzić zatarcie skazania już po upływie 5 lat, jeżeli skazany w tym okresie przestrzegał porządku prawnego, a wymierzona kara pozbawienia wolności nie przekraczała 3 lat. To tylko dwa pierwsze paragrafy, w całym artykule nie ma nawet wzmianki o sześciu miesiącach.

Odpowiedz
avatar ziobeermann
1 1

@Lobo86: Z tego linka właśnie skopiowałem wyżej wspomniane paragrafy ;) Paradoksalnie, przykro mi, że masz rację. Narobiłeś mi nadziei tymi sześcioma miesiącami. :) No, ale pięć lat już minęło, mogę wnioskować o warunkowe zatarcie. Tobie też +

Odpowiedz
avatar Vitas
-2 2

@ziobeermann: 6 miesięcy po zakończeniu zawieszenia oznacza, że ktoś kto dostał przykładowo pół roku w zawieszeniu na 2 lata, po okresie dwóch lat ma 6 miesięcy próby. Jeśli coś odwinie to wyrok zostanie odwieszony. Takie zawiasy w zawiasach.

Odpowiedz
avatar mskps
1 1

@Lobo86: Ale z tego samego artykułu: 2. Jeżeli wobec skazanego orzeczono grzywnę, środek karny, przepadek lub środek kompensacyjny, zatarcie skazania nie może nastąpić przed ich wykonaniem, darowaniem albo przedawnieniem ich wykonania. Zatarcie skazania nie może nastąpić również przed wykonaniem środka zabezpieczającego. To zatarcie 6 miesięcy po okresie próby to chyba, jeśli warunki zostaną wypełnione, a tutaj gość olał to całkowicie. Czy się mylę?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@mskps: nie jestem prawnikiem, ale z historii wynika, że facet w wyroku nie dostał nic poza tym, że został skazany, także nie odpowiem ci na to pytanie. Bo nie ma tam mowy nic o sposobie windykacji długu, żadnych zabezpieczeniach czy innych ograniczeniach. Tych 6 m-cy to dotyczy tylko kilku wypadków, z tego co kojarzę, to jak wyrok nie przekracza 3 lat (nie chodzi o długość zawiasu tylko długość potencjalnej odsiadki). @ziobeermann: było tu już kilka historii o zawiasach i 6 m-cach po jak dostawali zaświadczenie o niekaralności, np w sprawie emigracji do Australii.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 września 2018 o 22:42

avatar mlodaMama23
4 4

Jestem właśnie po rozprawie. Wbrew temu co piszesz, sędzia nie widział dobrej woli że strony skazanego i zarządził wykonanie kary. Pan mecenas przyniósł 1400 zł i propozycje spłaty w miesięcznych ratach po 700 zł. Kpina. Jak to sędzia powiedział "Od zasądzenia wyroku minęły dwa lata. Ze strony skazanego nie było żadnego kroku, nie wpłynęła nawet złotówka na rzecz pokrzywdzonej. Nie Widzę I nie słyszę możliwości zawarcia ugody". Tym bardziej że adwokat zasłaniał się brakiem mojego numeru konta, który został wysłany 23.04.2018 zarówno do Pana S, do Pana mecenasa i jest to w aktach sprawy. Nawet protokolant kręcił głową z zażenowaniem.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
0 2

A w wyroku jest w pierwszym punkcie "całkowity nakaz naprawienia szkody w kwocie 80.000 zł " drugi punkt to właśnie okres próby w wymiarze 3 lat.

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

@mlodaMama23: jako pracownik AS przychylam sie do wersji Lobo, koles gra na zwloke by nie mozna bylo potem miec roszczen, jasne, dluznicy sa w wiezieniach, ale trzeba sie za tym nachodzic rozumiem, z epan odpowiada za przestepstwo z art 286kk- wyludzenie lub oszustwo koniecznie zalatwcie komornika, to tez jakis czas trwa, ale masz wieksze prawdopodobienstwo odzyskania dlugu, chocby z zajecia jego pensji

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
2 2

@bazienka: Komornik jest, tylko zawieszony na czas postępowania ugodowego. Zawsze po odbyciu kary, zostaje mi nakaz zapłaty, tylko muszę co 10 lat wszczynać egzekucję. Ja wiem że gra na czas, pokazał to przynosząc do sądu mniej niż 2% wymaganego długu. Dlatego ja nie wyraziłam zgody na zawarcie ugody, a sędzia razem z panią prokurator przychylili się do zarządzenia wykonania kary. Ma jeszcze 7 dni na dogadanie się, potem złożenie zażalenia, ale bez ugody zażalenie będzie bezzasadne, a wyrok się uprawomocni. Potem, żeby on trafił do więzienia nie ja będę za tym chodzić tylko policja.

Odpowiedz
avatar greggor
9 19

Skąd to porównanie z kasą w Biedronce? Masz jakąś szczególną traumę z tym związaną?

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
1 15

@greggor: Tak, pracuję w Biedronce, i to, jak ludzie potrafią się zachować przechodzi ludzkie pojęcie.

Odpowiedz
avatar zirael0
1 3

@mlodaMama23: chyba my dla pracownika biedronki "ćwoki" kupujące

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
4 4

@zirael0: Co poradzę że niektórzy naprawdę zachowują się jak skończone ćwoki? To ludzie pracują na swoją opinię, ale nie Biedronka jest tematem historii.

Odpowiedz
avatar DarkHelmet
13 17

Jest tu taka użytkowniczka,która chwaliła się odzyskaniem długu dla rodziny. Ma rownież kontakty w policji i półświatku. Może dasz jej zlecenie? :) :) :)

Odpowiedz
avatar exeQtor
4 6

Dogadaj się z chłopakami z miasta, za jakiś tam procent przyśpieszą spłatę długu.

Odpowiedz
avatar vezdohan
2 4

@exeQtor: A jak chce zgodnie z prawem? To umowę o dzieło podpisać :)

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
4 4

ale co się czepiasz adwokata strony przegranej. Przecież przegrał jego klient a nie on. przylazł do niego jakiś oszust i za marne pieniądze chciał żeby go bronić, no to jest efekt. Jak on jest nie do wybronienia... Ciekawe czy adwokat ma zapłacone honorarium, czy jako kolejny może się ustawiać w kolejce do komornika.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
-2 4

@PiekielnyDiablik: Bo to adwokat jest jego reprezentantem. Nie obchodzi mnie to ile i czy w ogóle dostaje kasę. Jak pracuje za darmo to jego wybór, to wolny zawód, nie fabryka. Jakbym ja była adwokatem strony przegranej, robiłabym wszystko żeby jakoś się dogadać. A oni mieli warunki ugody, potraktowali mnie jak śmiecia, a na salę rozpraw adwokat przyszedł z 1400 zł. To jest żart.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 2

@mlodaMama23: tutaj nie Ameryka, tutaj adwokat bierze spraw ambicjonalnie do siebie. Poza tym jeśli dobrze rozumiem, to reprezentuje: Klienta, w Sprawie, przed Sądem. a czy wobec strony pozywającej, poza salą sądową? i poza procedurami? ot tak 'w życiu', to nie wiem, może się jakiś prawnik wypowie. Inna sprawa, to że jest on całkiem skutecznym adwokatem, jeśli chodzi o przyjętą taktykę - ma przeciągać. Spraw i tak pewnie przegrana, zatem ma przeciągać, co mu całkiem nieźle wychodzi.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
-2 2

Wiesz Co, moja Pani adwokat nie podchodzi do spraw na zasadzie "klient obchodzi mnie tylko na sali A poza nią mam to gdzieś. Też miała klienta który musiał wpłacić kwotę, dużo mniejszą bo tylko 2 tysiące, jako naprawienia szkody. I to ona dzwoniła do strony poszkodowanej, prosiła o wyrozumiałość że jej klient wpłaca w ratach, ale wpłaca, sama pilnował tych wpłat itp. Więc są adwokaci i adwokaci. Wygrana sprawa to też sukces adwokata, a tu Pan który jest adwokatem od bodajże 76 roku, ma na koncie wygranych kilka głośnych medialnych sprawie, położył po całości taka sprawę. Gra na czas nie wyszła. Decyzja zapadła.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Istnieją "firmy", które za cesję długu płacą 50 -70% jego wartości. Masz więc wybór: mieć wyrok, że dostaniesz 80000, lub dostać gotówką powiedzmy 60000. pewnie na prawników poszło też trochę kasy.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
1 3

Tak, tylko takie firmy nie kupią długi jeśli dłużnik nic nie ma, bo dla nich jest to nieopłacalne. Przerabiałam temat.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
1 3

Czyli co? Mogę komuś zajumać 80 tysięcy a jeśli wszystko pójdzie dobrze to dostane zawiasy i będę musiał mu oddawać 500zł miesięcznie? xD super! Lepsze warunki niż w banku xD

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
1 1

@DziwnyCzlowiek: Ewentualnie sprawdzisz jakiej jakości all inclusive ma ośrodek wypoczynkowy "Zakład Karny" :D

Odpowiedz
Udostępnij