Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W nawiązaniu do historii o miejscach dla osób niepełnosprawnych i komentarzy do…

W nawiązaniu do historii o miejscach dla osób niepełnosprawnych i komentarzy do niej.

Mam kartę parkingową dla osób niepełnopsrawnych.

Absurdów związanych z tą kartą jest naprawdę sporo. I nie jest to nawet wina przepisów, tylko sami sobie gotujemy ten los.

Np. w ostatni weekend pojechaliśmy z mężem do dużej sieci meblowej słynącej też z klopsików w restauracji.
Na całym olbrzymim parkingu przed sklepem miejsc dla niepełnosprawnych było 0. Sieć przeprowadzała remont budynku i panowie fachowcy uznali, że niepełnosprawni to tacy gorsi ludzie i na ich miejscach rozłożyli sobie belki, narzędzia i remontowe śmieci. Miejsc zastępczych brak, informacji na stronie sklepu, że miejsc brak nie było.

Mam to szczęście, że na wózku nie jeżdżę, ale gdybym jeździła, to wyprawa na warszawski Targówek byłaby zmarnowaniem 2-3 godzin wolnego dnia. W przypadku zupełnego braku miejsc, osoba na wózku nie zaparkuje gdzieś indziej, bo nie otworzy drzwi. Prawda, że super?

Pisaliście, że z aut wysiadają tacy zdrowi ludzie. Tak, mam dwie ręce, dwie nogi. Jestem energiczna z charakteru, więc nawet jak noga mnie boli tak, że mam ochotę ryczeć, to idę, ruszam się szybko (żeby szybciej zakończyć mękę długiego spaceru). A ma prawo mnie boleć, bo od lat nie mam stawu biodrowego, tylko nogę wciśniętą w specjalnie ułożoną w tym celu inaczej miednicę. Noga jest jedynie nieco krótsza i tylko to widać. Ktoś chce się zamienić? Tak mam ja, ale po tych z protezą nogi, jak są w spodniach też nie widać i w wielu innych przypadkach też. Czy naprawdę musimy się wszystkim z tego tłumaczyć i poddawać nieustannemu osądowi piekielnych oceniaczy?

Inny przypadek: przyjeżdża gdzieś po mnie mąż. Jak zachowa się według was - piekielnych czytelników - przepisowo i nie stanie na miejscu dla osób niepełnosprawnych, wyciągając moją kartę - to po wyjściu z budynku mam do przejścia naprawdę dużo bólokroków, po których przychodzę do domu i tak sobie leżę i leżę by przestało boleć.

Wiem, wiem, powinnam zrezygnować z wychodzenia z domu, robienia zakupów w sklepach, przymierzania ciuszków, spotykania się ze znajomymi. No żeby z chorą nogą takie rzeczy robić? Bleee...

Moja ironia wynika z tego, że w wielu sprawach wydajecie osądy i prawicie mądrości życiowe. Nie wszystko jednak jest takie jak się wydaje na pierwszy rzut oka. Odpuścicie więc nieco i dajcie ludziom normalnie żyć.

Targówek

by ~niebieskakartka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Poluck
5 9

Masz rację, nie trzeba wyglądać na niepełnosprawnego, żeby nim być. Jeżeli ktoś dostał kartę parkingową dla niepełnosprawnych to na 99.9% sobie na nią zasłużył. Choć w sumie to złe słowo, bo to wcale nie zasługa a przekleństwo. Na pewno są przypadki, gdzie po znajomości dostali, ale obstawiam, że to mniej niż 1 na tysiąc przypadków. Co do ilości bólokroków. Nie zawsze miejsca dla niepełnosprawnych są przy samym wejściu, bo nie muszą być. Znam jedno centrum handlowe, gdzie przy samym budynku jest tylko jedno takie miejsce a pozostałe są porozrzucane po całym parkingu. Denerwują mnie za to miejsca dla matek z dziećmi. W tym centrum handlowym jest ich tyle co dla niepełnosprawnych... Jak dla mnie wszystkie te miejsca powinny być dla niepełnosprawnych, bo na tych dla matek z dziećmi i tak każdy może parkować.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
4 16

@Poluck: Acha, a taka matka (albo ojciec) z dzieckiem ma stanąć na normalnym miejscu? Ciasno, między dwoma innymi samochodami. Nie wiem czy próbowałeś, ale dość trudno jest wtedy wyjąć fotelik z samochodu. No chyba, że wychodzisz z założenia, że 5 minut jak dziecko samo zostanie w samochodzie (bo i tak śpi w foteliku) to się nic nie stanie. W takim przypadku będzie oddzielny kocioł w piekle czekał.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 21

@Yetti: naprawdę panie parkingowy w zadku byłeś i kupkę widziałeś. Twoje wyobrażenie niepełnosprawności jest równie płaskie jak zwoje twojego mózgu.

Odpowiedz
avatar MyCha
2 6

@Yetti: Niepełnosprawność to raczej nie jest coś czym ludzie chcą się chwalić wszem i wobec więc logicznym jest, że wolą tego nie pokazywać jeśli mają taką możliwość. Nie zmienia to faktu, że mogą dalej mieć problem aby wysiąść z samochodu jak nie można w pełni otworzyć drzwi. Co do używania kul przez autorkę. Skąd wiesz, że nie powinna obciążać tej nogi? Dlaczego uważasz, że powinna używać kul? A nawet jeśli sobie w ten sposób szkodzi to co kogokolwiek obchodzi? Ludzie palą papierosy, żrą fastfood, całe wieczory przesiadują na kanapie z pilotem i wiele innych szkodliwych dla siebie rzeczy. Dajmy sobie nawzajem żyć.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@Poluck: Nie da się wyjąć nosidełka na zwykłym miejscu parkingowym

Odpowiedz
avatar dzemzbiedronki
6 6

@bazienka: Foteliki dla najmniejszych dzieci zazwyczaj da się wpiąć w bazę od wózka. Dzięki temu nie musisz ani wozić w bagażniku dodatkowo gondoli, ani robić zakupów z dzieckiem na rękach.

Odpowiedz
avatar livanir
1 3

@bazienka: Kiedyś widziałam jak rodzice wyciągali wraz z dzieckiem "fotelik". Polegało to na tym, że do siedzenia było jakoś przymocowane, wyciągało się i kładło na jakiś stelaż z kółkami i daszkiem- po prostu zrobiono z tego wózek.

Odpowiedz
avatar Poluck
0 8

@GlaNiK: gratuluję wyobraźni.. Matka z dzieckiem może zaparkować dalej gdzie ma miejsce obok wolne i może się przejść te 30 metrów dalej. Nie musi od razu zabijać dziecka.

Odpowiedz
avatar Suava
-1 3

@Poluck: Aaaa, nie no, jasne! A co ta matka ma zrobić, jak w czasie jej pobytu w sklepie ktoś zaparkuje na miejscu obok? Zostawić niemowlaka na asfalcie, wsiąść do auta i wycofać, przy okazji fundując dziecku inhalacje ze spalin?

Odpowiedz
avatar Yetti
1 3

@Lobo86: Wyobraź sobie, że trochę kontaktów z osobami niepełnosprawnymi mam - pomagam czasem w WTZ - i naprawdę różnica między osobami niepełnosprawnymi a "niepełnosprawnymi" widoczna jest na pierwszy rzut oka. Jedni starają się, inni wymagają od innych przywilejów - bo im się NALEŻY.

Odpowiedz
avatar Yetti
-1 3

@MyCha: Nie chcą się chwalić, ale na uprzywilejowanym miejscu parkują... ciekawa logika. W przypadku zaś takiego ograniczenia ruchomości w biodrze i ciągłego bólu (szczerze... to nie rozumiem dlaczego nie wszczepiono endoprotezy) powinno się używać każdej metody by odciążyć ten pseudostaw, zmniejszyć szansę na jego uszkodzenie.

Odpowiedz
avatar Poluck
1 3

@Suava: jakoś zawsze sobie dają radę a jak zrobią miejsce szersze dla nich to nagle się nie da i jest to konieczne... U mnie w mieście to jedyny parking, gdzie takie miejsca są szersze. Wszędzie indziej są szerokości zwykłego miejsca parkingowego i jakoś nikt o tym nie trąbi. A ja widząc zajęte miejsca dla niepełnosprawnych a wolne dla matek z dziećmi się zastanawiam kto wogóle na to wpadł...

Odpowiedz
avatar GlaNiK
1 1

@bazienka: Wyobraź sobie, że jesteś na zakupach, dziecko poniżej 1 roku śpi w foteliku. W takiej sytuacji wyciąga się cały fotelik. A jeżeli dziecko jest poniżej 3 miesiąca to się w ogóle prawie nie nadaje do noszenia na rękach bo z zakupów nici. A po skończonych zakupach fotelik wpina się z powrotem do samochodu. @dzemzbiedronki Ja po prostu wkładałem cały fotelik do wózka, miejsca wystarczająco no zakupy. Poza tym są wózki sklepowe, w których ponad koszem na zakupy jest stelaż na postawienie fotelika, który się przypina pasami wózka.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
-1 1

@Poluck: Gratuluje nie posiadania dzieci i robienia z nimi zakupów. Miejsca nie zawsze są obok siebie, jak to jest parking podziemny to w ogóle potrafi być żart, bo są 3 miejsca obok siebie i do tego 2 słupy betonowe. Oczywiście, że można zaparkować dalej, ale nie zawsze te miejsca są.

Odpowiedz
avatar Suava
0 2

@Poluck: aha, rozumiem, że sam jesteś rodzicem z małym dzieckiem, masz doświadczenie w wyciąganiu dziecięcych fotelików z wąskich przestrzeni między samochodami ( jakbyś nie zauważył, co inni usiłują przekazać: nie da się), masz znajomych młodych rodziców bądź obserwujesz fora i grupy fb dla rodziców w swoim mieście, i stąd wiesz, że ci rodzice W OGÓLE nie narzekają na ilość i jakość miejsc parkingowych dla nich przeznaczonch. :D Uśmiałam się jak norma. Miejsca parkingowe dla rodzin z małymi dziećmi są, uwaga, dla rodzin z małymi dziećmi. Koniec kropka. Nie dla „wszystkich”, nie dla dorosłych z nastolatkami i nie dla dorosłych z innymi dorosłymi, którzy wjeżdżają po pańsku i heheszkując mówią do koleżanki za kierownicą „Mamo kup mi loda”, bo to jest bucówa i tyle. @GlaNik akurat jak są słupy, to przestrzeń za takim słupem można wykorzystać do otwarcia szerzej drzwi od strony dziecka ;)

Odpowiedz
avatar GlaNiK
1 1

@Suava: To zależy gdzie. Znam kilka parkingów gdzie słupy są na środku linii wskazującej miejsce parkingowe. W niektórych miejscach jest na tyle ciasno, że muszę składać lusterka żeby ich nie połamać w trakcie parkowania. Tak właściwie wszystkie, które znam ze słupami to tragedia z miejscem.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
0 0

@Yetti: Nie będę się wypowiadał na temat płaskości Twojego mózgu bo @Lobo86 już to konkretnie nakreślił. Moja żona, po wypadku samochodowym nie z naszej winy, ma znaczny stopień niepełnosprawności. Są dni, że nie odróżnisz jej od osoby zupełnie zdrowej. Idzie szybko i sprawnie ale życzę Ci tylko jednego dnia z jej bólem, żeby Ci mózg z dupy wrócił na swoje miejsce zanim znów coś napiszesz.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 września 2018 o 11:56

avatar ksiegowa
0 0

@Poluck: Uderz w stół... a rodzice "mi się należy bo mam dziecko" się odezwą. Moja matka i babcia parkowały na normalnych miejscach i rabanu nie robiły XD Miejsca niepełnosprawnym blisko wejścia należą się bezdyskusyjniei żadna madka, tadko, parkingowy czy inny piekielny prawa oceny do tego nie mają. Każdy jeden niepełnosprawny wolał by tej karty nie mieć zazdrośnicy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 października 2018 o 15:05

avatar konto usunięte
8 18

@Yetti: po osobach żyjących w bólu rzadko kiedy widać, kiedy je boli. To nie to samo jak pełnosprawny z np zatartą pachwiną. Po prostu po pewnym czasie mózg, aby się nie przeciążyć zaczyna odczuwać ból inaczej. Pojawiają się mechanizmy kompensacyjne itp. Często-gęsto można przechodzić normalnie i cały dzień. Ale potem odchorowuje się to i kilka dni. Jak rozumiem masz wykształcenie medyczne i rtg/tomograf w oczach, aby stwierdzić kto udaje, a kto nie?

Odpowiedz
avatar 33333
10 10

@Yetti: Ale ludzie niepełnosprawni to nie tylko ci o kulach czy na wózku. Ma taki przykład w rodzinie. Zaawansowany rak. Walka 3 rok. Branie sterydów, które zniszczyły płuca. Niby jak ta kobieta wysiada z auta wygląda na na zdrową ,zawsze uśmiechnięta, ale wystarczy ,że przejdzie parę metrów i słychać jaka jest zdrowa, bo nie może tchu złapać.

Odpowiedz
avatar Yetti
-3 3

@33333: Zauważ, że o takich osobach nie mówię. Chodzi mi bardziej o tych, którzy nie mają żadnych problemów z chodzeniem a mogą sobie wręcz radośnie biegać. @Lobo86: Pomijając kwestię kultury wypowiedzi(wiem, niektórym trudno się do niej przyzwyczaić) - w przypadku kiedy chodzenie boli, chodzi się tak, żeby oszczędzać bolące miejsce, jest to widoczne. Jeżeli zaś dłuższe chodzenie spowoduje nawrót choroby, tym bardziej wypadałoby nie biegać, nieprawdaż?...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@Yetti: powtórzę się: zazdrościsz to połóż się na torach i cyk masz kartę...

Odpowiedz
avatar minus25
10 10

Znam to. Mój tato jest niepełnosprawny. Zrośnięte ileś tam kręgów, w najlepszym dniu boli, w przeciętnym ledwo może się pochylić lub podnieść nogę wyżej niż niski schodek. Ile razy słyszał "przecież widzę że pan normalnie chodzisz, mam zadzwonić na policję?" Kilka lat temu ochoczo pokazywał takim bucom bliznę pooperacyjną wzdłuż kręgosłupa, długą na jakieś 30cm. Dziś już taki gest powoduje u niego zbyt duży ból.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 września 2018 o 12:53

avatar konto usunięte
1 7

@minus25: dokładnie. Wujek mojego dobrego kolegi miał podobnie - dolny odcinek kręgosłupa zespolony drutem i endoprotezy obu bioder. Poznałem faceta - chodził w 100% normalnie. Ale jak za dużo musiał poczłapać w ciągu dnia, to potem kilka dni z domu nie był w stanie wyjść z bólu. Tutaj jednak jak ktoś tego nie doświadczył samemu lub nie miał bliskiego członka rodziny z takim problemem to nie zrozumie.

Odpowiedz
avatar andtwo
7 13

Ehh, ile w was ludzie zawiści, jak bardzo boli was, że ktoś ma coś, czego nie macie wy. Dopiero tu, na piekielnych widzę, jak bardzo to jest w was zakorzenione. 99,9% z was, którzy byliby w takiej sytuacji, zajęłoby miejsce dla inwalidów, ale w internecie to każdy jest a) specjalistą w każdej dziedzinie, b) osobą, która nigdy nie łamie prawa i zawsze zgłasza odpowiednim władzom czyjeś przewinienia, c) najuczciwszą osobą pod słońcem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

@andtwo: Dla mnie po prostu osoba z rodziny osoby niepełnosprawnej, która wykorzystuje kartę gdy nie służy ona niepełnosprawnemu to kawał ch.ja i tyle. Tak samo zajmuje miejsce osobie potrzebującej jak ja, a w dodatku jest bardziej świadoma niż ja jaką robi "krzywdę" inwalidą, ale po minusach widzę, że czytelnicy uważają, że karta należy się całej rodzinie , gratulacje.

Odpowiedz
avatar andtwo
0 6

@thebill: Ale przestańmy patrzyć na wszystko z perspektywy "ma prawo, nie ma prawa". Mąż też nie ma łatwego życia, mając niepełnosprawną żonę. Ot, takie malutkie ułatwienie w życiu, dla mnie żadna zbrodnia. A miejsc dla niepełnosprawnych jest więcej, niż jedno. I zawsze je widuję wolne (ewentualnie stoją wypasione, sportowe auta). A co, jeśli w domu czeka żona z okropnym bólem, a mąż szybko chce kupić coś, co ukoi jej ból? Też ma szukać pół godziny wolnego miejsca, bo mu przecież nie wolno stawać na miejscu dla inwalidów? Pomijam wszelkich januszów i grażyny, to osobna grupa społeczna.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 września 2018 o 10:04

avatar konto usunięte
2 6

@thebill: i ma pełne prawo korzystać sobie z tej karty, bo czas stracony na poszukiwanie miejsca może poświęcić chrej żonie; jak zazdrościsz to połam sobie nogi czy coś

Odpowiedz
avatar wkurzonababa
6 6

Mam mieszane uczucia. Pierwsza część historii piekielna. Ale apel już mnie denerwuje. Bo jeśli ktoś ma tą kartę dla niepełnosprawnych niech parkuje. Ale jak widzę buca bez karty, który parkuje na miejscu dla niepełnosprawnych, to jest to piekielne. I mogę to krytykować.

Odpowiedz
avatar Nikorandil
7 17

@tatapsychopata: Przestań jojczyć i jeśli masz takie problemy z parkowaniem, to korzystaj z komunikacji miejskiej.

Odpowiedz
avatar Nikorandil
5 5

@tatapsychopata: Autorka historii przedstawiła swoją rzeczywistość, w odpowiedzi na inne historie w tym temacie. A ty jojczysz, że nie masz przywileju wynikającego z niepełnosprawności.

Odpowiedz
avatar brathansaklossa
4 6

Pozwolę sobie podzielić się własną piekielnością tudzież wątpliwościami. W styczniu miałem wypadek. Upadek z wysokości. Zerwane 2 więzadła krzyżowe w kolanie, potrzaskane w mak dwie łękotki, guz na kości. Dwie operacje. Poruszam się o kulach. Od marca jestem singlem i mieszkam samemu. Najbliższa rodzina 500 km ode mnie. Gdy muszę jechać do lekarza, apteki, czy po zakupy, szalenie ważne jest dla mnie zaparkowane jak najbliżej od celu. Naprawdę poruszanie się sprawia mi poważny problem, szczególnie, gdy mam coś do przeniesienia. Prowadzenie auta, prawdę mówiąc, też nie jest najłatwiejsze. Jednak łatwiejsze od chodzenia lub jeżdżenia komunikacją miejską. Szczerze? Gdy nie ma wolnych miejsc parkingowych, parkuję na miejscach dla inwalidów. Jeśli i tych nie ma... po prostu na zakazie. Czy mam moralne prawo do tego? Nie wiem. Ale wiem, że inaczej nie dam rady.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 września 2018 o 20:33

avatar singri
2 2

@brathansaklossa: A nie masz karty? Głupota, z automatu powinieneś dostać, ale to byłoby za proste. Gdyby każdy np. w szpitalu przy wypisie dostawał czasową kartę, z możliwością odnowienia jeśli nie odzyska sprawności (złamanie nogi - 5 tygodni, przypadek wyżej opisany - pół roku co najmniej) to po pierwsze mniej by było osób, którym się karta należy, ale nie mają siły jej załatwiać, a po drugie - chyba mniej by było wałków.

Odpowiedz
avatar glan
7 7

Najbardziej piekielni panowie remontujący. Nic tylko cyknąć fotkę i zapytać się sklepu publicznie na FB dlaczego jest nieprzyjazny niepełnosprawnym i pozwala na takie rzeczy.

Odpowiedz
avatar wkurzonababa
4 4

@thebill: Sklep powinien nowe miejsca dla niepełnosprawnych wyznaczyć. przecież oni też korzystają ze sklepu.

Odpowiedz
avatar tvh
6 6

@glan: Może czasami trzeba być piekielnym i przykładowo: 1) Zadać na piśmie pytanie dlaczego nie mają wymaganych prawem ilości miejsc dla inwalidów, chociażby tymczasowych, skoro te najbliższe wyłączyli z użytkowania,pismo d/w odpowiednich inspekcji/urzędów. 2) Wezwać policję, w końcu miejsca dla niepełnosprawnych zajęte przez osoby nieuprawnione i policjanci mogą poprawić sobie wyniki w ilości wystawionych mandatów. Urzędnicy i policjanci będą się mogli łatwo wykazać :-) Skoro piszemy na piekielnych to i metody nieco piekielne :-)

Odpowiedz
avatar Yetti
2 2

@glan: Fakt, z nimi też mam często problem - "tylko na chwilę, wyładujemy" - i pół godziny albo dłużej blokują. Kilka awantur było, poprawiły sytuację na 2-3 dni a potem znów to samo.

Odpowiedz
avatar Doombringerpl
1 1

Znam sytuację z autopsji. w 1997 roku wpadłem pod mur ok 0,5T. Szczęscie, ze nie głową, bo nie byłoby mnie już od dawna. Nieszczęście, że zafundowałem sobie wilekoodłamowe złamanie kości skokowej lewej, potocznie zwane zmiażdżeniem. Od amputacji zaraz po przyjeździe do szpitala uratowała mnie ambicja lekarza. Niestety zrobił co mógł, a ja niestety do dziś zmagam się z bólem. Wystąpiła martwica kości, do tego staw, który u normalnego człowieka jest gładki i półkolisty, u mnie jest mniej-więcej jak tereny górskie w Polsce. To powoduje masakryczny ból po 2h chodzenia. I póki się poruszam to nie widać tego specjalnie. Ale potem ciężko przejść metr bez potężnego bólu. Oczywiście noga wyklucza wszelkie sporty obciążające staw. Nie mogę biegać, skakać, na dobrą sprawę chodzić na długie spacery tez nie mogę. Odbiło się to oczywiście na mojej wadze. Nie musiałem się specjalnie starać aby dostać D na WKU. Wystarczyła dokumentacja i pokaz. Nie widać po mnie że coś mi jest póki ból nie zmusza mnie do utykania, aby jak najbardziej go ograniczyć. Jedyne co może dziwić to gość chodzący w lecie w butach taktycznych, które usztywniają staw skokowy. Z tym, że ja nie zdecydowałem się na orzeczenie o niepełnosprawności ani kartę parkingową, choć zapewne dostałbym ją bez problemu. Powód rezygnacji to już inna sprawa...

Odpowiedz
avatar Kocilla
1 1

Miejsc parkingowych oczywiście zawalać nie powinni. ALE jeśli jedziesz gdzieś z mężem, a zakupy meblowe raczej robi się we dwójkę, to co za problem aby wysadził Ciebie pod wejściem albo przy tych stanowiskach do ładowania zakupów (szerokich, da się drzwi otworzyć na oścież), a potem sam odstawił samochód gdziekolwiek? Już nie mówiąc o tym, ze przejście przez te wszystkie ikeowe ekspozycje to zdrowego człowieka przyprawia o ból nóg, więc jeśli nie jeździsz na wózku, to podziwiam że potrafisz bezproblemowo zwiedzić wszystko, choć parę kroków po parkingu stanowi problem.

Odpowiedz
avatar Samoyed
1 1

A czy mogę zapytać dlaczego osoba zbolała może przelecieć 4 km, które w Ikei się robi, a nie może przejść się 50 m od miejsca parkingowego? Nie twierdzę, że niepełnosprawni mają siedzieć w domu, ale no na litość albo rybki albo akwarium. Wiem, wiem, chętnie byś biegała kilometry na parkingu, a mnie oddała to cierpienie i ból i takie dramaty. Ale to jest zwykła hipokryzja. W końcu jeżeli niepełnosprawny wychodzi z domu, żeby jednak poprzebywać z ludźmi i nie zamykać się w czterech ścianach, to na parkingu też jest poza domem i przebywa z ludźmi. Ale to nie fun? Mam wrażenie, że znowu jest wypaczane pojęcie usprawnień dla niepełnosprawnych. Zmienia się: bo mnie się należy czy to ma sens czy nie. A Ikea ma teraz sprzedaż internetową.

Odpowiedz
Udostępnij