Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak być ofiarą wandala i płacić za uszkodzenia - czyli ubezpieczalnie w…

Jak być ofiarą wandala i płacić za uszkodzenia - czyli ubezpieczalnie w akcji.

Akcja toczy się dwutorowo.
Część pierwsza. Wrzesień 2017.

Razem z kilkoma osobami byłem poszkodowanym przez wandala. Chodził sobie wieczorem, wybijał szyby w samochodach, wchodził do nich. Został złapany na gorącym uczynku, wypuszczony, znów zniszczył kilka samochodów, trafił do aresztu. Zgłosiłem szkodę w firmie ubezpieczeniowej A. (Ci od Areny w Monachium). Od razu zgłosiłem, że szkoda powstała w wyniku aktu wandalizmu, przekazałem numer sprawy na Policji i poinformowałem, że sprawca został aresztowany. Potem "bajka" - zastępczy, miesiąc w ASO, naprawa (sporo uszkodzeń). W styczniu 2018 rozprawa, sprawdza dobrowolnie poddał się każe, wyrok zapadł. (nie wiem jaki - nie udało mi się do sądu dodzwonić).

Część druga. Lipiec 2018.
Kończy mi się ubezpieczenie samochodu. Dzwonię do Pani od Ubezpieczeń w "moim" salonie. (mniejsza o to, czemu nie "na zewnątrz"). Cena w firmie A. bardzo kosmiczna. Ale są też inne firmy, w tym Uniqa. Cena trochę mniej kosmiczna, ale wciąż więcej niż 2,7% wartości samochodu, którymi marka się chwali.
Bo zwyżka za szkodę z AC.
PoU: "Ale przecież Pan nie jest winny, jeśli sprawca został złapany, to powinno to być w dokumentach, poprosi Pan A. o dokumenty, to wyliczymy składkę wg normalnych stawek."

Dzwonię do A.
Pierwszy telefon: "Yyyy, ale jak to sprawca został złapany, my mamy informację o tym, że nie został odnaleziony".
Wyjaśniłem co i jak, obiecali poprosić ponownie policję o przekazanie materiałów.

Drugi telefon: "No tak, wystąpiliśmy o te dokumenty. Ale to i tak panu nic nie pomoże, bo my nie wystawimy panu oświadczenia, że nie jest pan winny szkodzie. Jedyne co możemy zrobić to wykreślić pana zwyżkę... jak podamy do sądu sprawcę szkody, zostanie on skazany w naszym cywilnym procesie i uda nam się odzyskać pieniądze, które włożyliśmy w naprawę samochodu".

Pani od ubezpieczeń była lekko zszokowana takim obrotem spraw. Ja trochę też. Ja rozumiem, że ubezpieczenie AC jest od tego, żeby pokryć szkody powstałe z mojej winy. I wtedy za swoją nieostrożność płacę zwyżki. Ale tutaj sytuacja jest jasna - jest sprawca, jest poszkodowany. Ale to poszkodowany płaci. Bo nawet jeśli faktycznie międzynarodowemu koncernowi będzie się chciało pozywać anonimowego 20-latka z warszawskiej Pragi, to zanim te pieniądze odzyskają, to ja już znów nabędę prawa do zniżek.
A jeśli nie odzyskają? Tu cytuję infolinię A. "No to już pański problem".

Z ubezpieczeniem przeniosłem się do Uniqi, bo zapłaciłem tam tylko 1200 zł więcej niż powinienem, w A. byłoby to ponad 2000 zł.

ubezpieczenia

by Sth
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar iks
16 18

Jak rozumiem złożyłeś skargę na działanie ubezpieczyciela do rzecznika oraz zawiadomiłeś prokuraturę o: art. 286kk?

Odpowiedz
avatar Sth
14 18

@xpert17: Nie oczekuję, że sprawca mi zapłaci, tylko, że ubezpieczyciel nie będzie mnie obciążał zwyżkami za "nie moją" winę.

Odpowiedz
avatar Sth
11 15

@xpert17: Kiedy sprawca jest nieznany, to równie dobrze mogłem sobie sam to zrobić, przez nieuwagę, albo celowo. Tak samo jakbym nie zauważył słupka, albo spowodował wypadek - mam ubezpieczenie, ale ponieważ wina była moja , to potem płacę więcej.

Odpowiedz
avatar Sth
10 16

@xpert17: "cóż dziwnego, że nie chce Ci w kolejnym roku dać zniżki na swoją usługę?" Nie "nie chce dać zniżki" tylko "daje zwyżkę" - czyli ukarała mnie za to, że ktoś mi coś zrobił. Ale zauważ, że oni mimo wiedzy, nie chcą wystawić dokumentu, że szkoda nie powstała z mojej winy. Więc tak naprawdę nie chodzi o zwyżkę/zniżkę, tylko poświadczenie tej informacji. Bo Uniqa akurat wzięłaby to pod uwagę, że to nie jest moja wina i wyliczyła wg normalnych stawek. Poza tym wydaje mi się, że to zwykła przyzwoitość - oni są ubezpieczycielem - po to płacę kilka tys. na rok, żeby nie musieć się przejmować. Mają dane gościa, mogą sobie go ścigać, a nie "zwalać" na mnie te koszty.

Odpowiedz
avatar z_lasu
7 11

@xpert17: Skoro sprawca jest znany to firma ubezpieczeniowa ma regres w stosunku do sprawcy. I niech ściga sprawcę za wyrządzone szkody a nie obciąża ubezpieczonego. Po to wykupuje się AC żeby mieć pokrycie szkód w przypadku własnej winy lub nieznanego sprawcy. W przypadku, gdy sprawca jest znany firma ubezpieczeniowa powinna dochodzić należności od sprawcy, a nie karać ubezpieczonego. To trochę tak, jakbyś miał ubezpieczenie od gradobicia, ale gdy gradobicie wyrządzi ci szkodę i skorzystasz z ubezpieczenia, to twoja składka wzrośnie. Jakbyś miał jakiś wpływ na gradobicie...

Odpowiedz
avatar xpert17
-2 8

@z_lasu: i dokładnie tak jest, jeśli co roku Twój dach niszczy gradobicie, to Twoja składka rośnie!!!

Odpowiedz
avatar bazienka
-4 4

@xpert17: regresem?

Odpowiedz
avatar lowipe
-3 3

@xpert17: Oni tutaj nie mają pojęcia jak działają ubezpieczenia.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
1 1

@lowipe: To jeżeli Ty masz, to powiedz jak działają. Wtedy wszyscy będą wiedzieli. Póki co Twój komentarz jest wart o wiele mniej niż mój.

Odpowiedz
avatar kojot_pedziwiatr
7 9

Czemu nie podasz nazwy ubezpieczyciela. Skoro to są fakty to nie mogą Ci nic zrobić.

Odpowiedz
avatar Sth
11 11

@kojot_pedziwiatr: Odruch :) w sumie można było napisać bez ogródek, że Allianz

Odpowiedz
avatar z_lasu
3 5

Wydaje mi się, że można dochodzić swoich praw i wydania zaświadczenia o braku własnej winy. Spróbuj zgłosić sprawę do rzecznika ubezpieczonych. A może wystarczy jakieś zaświadczenie z Policji? Nie wiem czy uda się obniżyć składkę na obecnej polisie, ale nawet jeśli nie, to w przyszłym roku będziesz miał jak znalazł :)

Odpowiedz
avatar lowipe
-2 4

A nie łatwiej przeczytać warunki ubezpieczenia. Każda szkoda naprawiona z ubezpieczenia podnosi składkę. Na tym polegają "ubezpieczenia". Płacić na toto dobrowolnie trzeba być ciężkim frajerem!

Odpowiedz
avatar Sth
3 3

@lowipe: szkód miałem na 13 tysięcy zł - więc można powiedziec, że w ogóle nie powinienem się bulwersować, bo i tak jestem do przodu. I tak jak mówię, jeśli ubezpieczyłbym się przeciwko "swojej głupocie" - czyli klasyce AC, to bym tu tego nie pisał. Bo to jest dla mnie jasne. Gdyby "wandal" wjechał we mnie swoim samochodem - zrobiłbym to z jego OC i stawkę miałbym stałą. Ale użył młotka, a OC osób prywatnych nie istnieje.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
1 1

@lowipe: frajerstwo, czy nie? nie wiem, jeśli w kilka sekund swojej nieuwagi możesz być +100k zł w plecy ze swojej winy, to nawet podwojenie późniejszej stawki się opłaca. co innego jak jeździsz autem za 5-10-15k to faktycznie się nie opłaca, bo szybciej zaoszczędzisz na kolejne. A jak jeszcze trafi się frajer co rozbije się o ciebie i zapłaci ze swojego OC, to jesteś do przodu. @Sth: No właśnie OC prywatnych nie istnieje, a potem na życzenie ubezpieczyciela będzie nachodził go komornik, i nie daj Boże jeszcze coś zajmie. To wtedy ta legislacyjna procedura będzie się wlekła latami, a tu trzeba jakieś ustalenia podjąć, kto za co płaci i ile wynosi stawka. Tak - główną piekielnością jest tutaj urzędnicza machina, dla której czas nie istnieje, a zwykłym ludziom życie mija na durnych problemach...

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
1 1

czytając te historie, to z jednej strony się cieszę, że w moich podobnych sprawach "nie wykryto sprawców" i umorzono. Przynajmniej ubezpieczyciel miał sprawę jasną. ale z drugiej strony, bierze złość, że chuligan uszedł karze... mam nadzieje że poślizgnie się w zimie i rozbije łeb o zamarznięte gówno

Odpowiedz
avatar Sth
1 1

@PiekielnyDiablik: Obstawiam, że wyrok był w zawieszeniu - więc zapewne jedynie tak się to może skończyć. Drugie podejrzenie, to "chciał" do więzienia, bo posiedzi rok, a np. osoba, przed którą się chroni, mu odpuści.

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
2 2

Pomijając zachowanie ubezpieczyciela, wiesz, że sam też zawaliłeś? Dlaczego nie masz wyroku sądu, skoro (jak się domyślam), pozywałeś wandala? Dokumentacja, dokumentacja i jeszcze raz dokumentacja. Zbierasz tomiszcza w domu tylko po to, żeby mieć dupochron. Potem wyciągasz odpowiedni papierek i jeśli nadal szczekają, sam ich pozywasz o cokolwiek możesz (nękanie? wyłudzenie? oszustwo finansowe?). Napisałeś, że to 2 tysiące. Chyba kilka papierków jest tyle warte...

Odpowiedz
avatar Sth
2 2

@kartezjusz2009: Czytanie ze zrozumieniem. Ja wandala nie pozywałem. Został złapany na gorącym uczynku, osadzony w areszcie a potem skazany. Miałem nawet być na rozprawie, ale pozwolili mi nie przychodzić, bo sprawdza dobrowolnie poddał się karze. Nie udało mi się dodzwonić do sądu, żeby się dowiedzieć jaki był wyrok, ale skoro wszystko zgłaszałem na bieżąco ubezpieczycielowi, nie sądziłem, że będzie mi to potrzebne. Poza tym serio, masz tyle pieniędzy i takiego prawnika, żeby pozwać Allianza?

Odpowiedz
avatar dyndns
0 0

@Sth: Skazanie w sprawie karnej nic tobie nie daje, jeśli sąd nie zasądził od sprawcy obowiązku naprawienia szkody. Trzeba założyć sprawcy sprawę cywilną o zwrot kosztów, które poniosłeś. Takie niestety mamy w Polsce prawo i sądy.A ubezpieczyciel dba o swoje interesy, a nie o twoje,i jeśli jest jakiś pretekst, żeby nie wypłacić pieniędzy, to ich nie wypłaca.

Odpowiedz
Udostępnij