Taki drobiazg, jak wyprawka szkolna dla dziecka, a nowy poziom absurdu osiągnięty.
Moja Młoda jest leworęczna. W związku z tym np. nożyczki musi mieć dla leworęcznych (to ma znaczenie!), przy piórze już się wahałam, ale podobno też lepiej, żeby miała takie oznaczone literką "L" - w tych lepszych piórach chodzi o odpowiednie wyprofilowanie stalówki, inne jest dla osób leworęcznych. Przy ostatnich zakupach jednak ręce mi opadły na widok... ołówka dla osób leworęcznych! No dobra, kupiłam, bo drogi nie był, a Młoda zrobiła wielkie oczy à la kot ze Shreka*, jednak przekonać się nie dam, że leworęczni muszą mieć inne ołówki niż praworęczni.
To jeszcze nie koniec. Dzisiaj po rozpoczęciu roku mieliśmy króciutkie zebranie rodziców (właściwe będzie za dwa tygodnie) i jedna z matek przyszła na nie wyposażona w - uwaga, uwaga!!! - zeszyt dla osób leworęcznych!
Hmm... Z niecierpliwością czekam na inne rzeczy dla osób leworęcznych, np. papier toaletowy.
*Żeby nie było, nie nabieram się na "słodkie oczka" przy tekście "mamo, kup", ale czasem można. Ołówek i tak był potrzebny, to niech ma ten z "L".
sklepy
Sama jestem leworeczna.. i faktycznie miałam raz pióro dla leworecznych (Pelikan), chociaż nie czułam róznicy w pisaniu, później już kupowałam zwykłe pióra. Wiesz marketing to marketing... tak jak z Pink Tax.. mozna wprowadzic LeftHand Tax ;)
Odpowiedz@TakaFrancuska: Pink Tax to ściema. Produkty kobiece są zwyczajnie lepszej jakości i z bardziej różnorodnych składników. To objawia się nawet w zwykłym dezodorancie! Czemu żeby dbać o siebie równie efektywnie jak kobieta muszę kupować kosmetyki "kobiece" ? Dzielenie ich na płcie jest zagraniem jedynie marketingowym.
Odpowiedz@PM11: taak? A niby czym roznia sie maszynki do golenia? Ja kubuje meskie, nie widze potrzeby przepłacac za rózowy kolor. A co do dzielenia kosmetyków.. to dezodoranty męskie maja inne zapachy niz te kobiece. Ale skutecznosc raczej bedzie ta sama.
Odpowiedz@TakaFrancuska: ja też kupuję męskie, ale głównie dlatego, że ostrza są o wiele lepsze niz w damskich i jakoś mniej mam zacięć i podrażnień. A fakt, że nie są różowe, tylko pomaga w wyborze, bo nienawidzę różowego. Damskie golarki, nie dość że droższe, to jeszcze o wiele gorszej jakości i wytrzymałości, a przecież kobiety golą o wiele większą powierzchnie ciała niż mężczyżni. A przynajmniej niż większość mężczyzn.
OdpowiedzNo to ja mam odmienne doświadczenia. Maszynki jednorazowe damskie Wilkinson starczają mi na 2-3x więcej goleń (ostrza się wolniej zużywają), dzięki czemu się mniej zacinam, skóra jest mniej podrażniona.
OdpowiedzEkhm - zacięcia nie są kwestią ostrza, ale jego wyprofilowania i prowadzenia. Maszynki do kobiet przeznaczone są do golenia włosów dość delikatnych, na dużych powierzchniach. Męskie odwrotnie - włosy twarde, ale na małej powierzchni. Różnica jest subtelna, ale jednak. Jeśli chcecie sprawdzić czy to kwestia ostrza czy "dodatków" jak listki nawilżająco - zmiękczające czy jakieś wstawki silikonowe to kupcie sobie maszynkę na żyletki. Tak naprawdę nie ma znaczącej różnicy pomiędzy nimi ze względu na fakt, że tak samo jak są mężczyźni z "damskim" zarostem, tak samo są kobiety z ?męskim" włosiem (w sensie, ze twardym, a nie że baba z brodą ;) )
Odpowiedz@TakaFrancuska: ogolnie niby pioro wyrabia charakter pisma, ale bardziej to bym sie zastanowila nad tym, ze osoba leworeczna od razu rozmazuje, co pisze i #brudnelapki
Odpowiedz@weron: ja rowniez, nie dosc, ze lepsze, na dluzej starczaja, to jeszcze polowe tansze :) nie zalezy mi na rozu, moga byc granatowe, byle dzialaly
Odpowiedz@Lobo86: pełna zgoda, ale po wypróbowaniu wielu jednorazówek najlepsze dla mojej skóry (ilość zacięć, skuteczność golenia) były wilkinsony. Któregoś razu moje się skończyły i wziąłem maszynkę damska z paczki żony. Efekt był taki, jak opisałem wyżej
Odpowiedz@Hideki: ja też najlepiej reagowałem na wilkinsony. Ale potem coś zmienili w składzie listków i zacząłem mieć podrażnienia. Jedyne co zawsze znosiłem dobrze to golenie żyletką lub brzytwą. Generalnie to niezłe przeboje zawsze miałem ze skórą i nawet woda robi różnicę. Mydło, dieta, pora roku itp. To wszystko ma wpływ. I dlatego zapuściłem brodę. :)
Odpowiedz@Hideki: Przez te wszystkie zacięcia postanowiłem spróbować maszynki elektrycznej i w moim przypadku problem się rozwiązał :)
Odpowiedz@Lobo86: ekhm, wyobraź sobie, że mam jakieś 15 lat doświadczenia w korzystaniu z golarek. Wiadomo, może się zdarzyć krzywo czy za mocno ją nacisnąć i zaraz jest 'kuka', ale widzę różnicę między męskimi a babskimi golarkami. W dodatku, o ironio, skoro męskie muszą sobie poradzić z mniejszą powierzchnią ciała to zapewne powinny być mniej wytrzymałe i szybciej się zużywać gdy korzysta z nich kobieta. A tu suprajs suprajs, męskiej mogę używać tygodniami a babską jednej nogi nie ogolę. więc panie_specu_od_wszystkiego, nie próbuj wmówić komuś, że jego obiektywne odczucia muszą być inne, bo ty tak uważasz i tylko ty masz rację (zwroty grzecznościowe celowo z małej litery)
Odpowiedz@weron: W myślach mi, kobieto, czytasz :).
OdpowiedzA co dziwnego w zeszycie dla leworęcznych? Pisząc piórem przesuwamy rękę po dopiero co napisanym tekście i przy okazji go rozmazujemy. Atrament dla leworęcznych szybciej schnie (przez co może szybciej zasychać w oprawce), w związku z tym kanaliki i stalówka są inaczej wykonane - dostosowane do gęstrzego atramentu. Zeszyt prawdopodobnie też posiada papier o innej chłonności i właściwościach co "normalny" zeszyt.
Odpowiedz@thebill: Nie może mieć większej chłonności, bo byłby bibułą, a nie zeszytem. Z tego, co usłyszałam, to "leworęczność" tego zeszytu polega na tym, że kratki (to był zeszyt w kratkę) są w nim odrobinę pochylone w lewą stronę, naprawdę minimalnie - dopiero jak o tym wiesz, to to dostrzeżesz (albo się zasugerujesz). Jak chcesz, możesz sprawdzić na czym dokładnie ta "leworęczność" zeszytu polega, cudo do nabycia podobno w Oszołomie ;)
Odpowiedz@thebill: chyba gęstszego. Litości.
Odpowiedz@thebill: chcesz mi powiedzieć że zeszyt dla leworęcznych magicznie sprawi że dziecko będzie pisało od prawej do lewej zamiast od lewej do prawej?
Odpowiedz@Xynthia: to chcialabym zobaczyc, jak wyglada zeszyt dla leworecznych w linie :)
Odpowiedz@Euferyt: Dziecko będzie pisało od lewej do prawej (chyba, że jesteś arabem). Pisząc do lewej prawą ręką przesuwasz dłoń po czystej kartce, pisząc lewą ręką przesuwasz po napisanym przed chwilą tekście, który jak nie zdąży wyschnąć to się rozmaże. Proste. Aby szybciej wysechł musi być szybciej wchłaniany i papier może posiadać właściwości przyspieszające wysychanie atramentu np. dodatek talku.
OdpowiedzNie chcę brzmieć jak stary zgred - ale to przegięcie. Sama jestem mańkutem i to takim niereformowalnym. I wiesz co: przeżyłam w "praworęcznym świecie" całe swoje życie. Nie umiem posługiwać się nożyczkami dla mańkutów. Jak mi ktoś w pracy przestawi myszkę na lewą stronę (nie mamy wyznaczonych biurek) to klnę jak szewc ustawiając z powrotem. Powiedzmy sobie szczerze - żyjemy w praworęcznym świecie. Jest nas mańkutów ok 10 -15%. Nikt nam całego życia nie będzie dostosowywał do naszej małej inności. Nie rób z dziecka osoby, która nie poradzi sobie z praworęcznym otwieraczem do puszek, czy nie przenie kartki papieru normalnymi nożyczkami.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2018 o 15:09
@GoshC: Nie robię. Ale jeśli jest taka możliwość, to czemu nie ułatwić jakiegoś drobiazgu? Nożyczki dla leworęcznych są naprawdę super, pióro ma raz takie, raz takie, myszki do komputera też jej nie przestawiam (jak czasem korzysta z mojego). Uważam, że we wszystkim potrzebny jest umiar i staram się go zachować, nie ułatwiać za bardzo, ale i nie robić "pod górkę".
Odpowiedz@Xynthia: tylko raz w zyciu mialem cos dedykowane dla leworecznych. Byly to nozyczki i mialem takie samo doswiadczenie w poslugiwaniu sie nimi jak GoshC, wiec sobie darowalem :P
Odpowiedz@GoshC: co do myszki, no to ja musze miec z lewej strony.. tak sie juz nauczylam. Jesli dziecko samo nie siega po myche z lewej strony to spoko, ale problem pojawia sie przy bardziej zaawansowanych myszkach. Jak komus wystarcza 2 przyciski myszki, to spoko, kupuje myszke nie wyprofilowana i uzywa, równicy nie zauwazy. Ale jak jest silnie wyprofilowana myszka, to osobie leworecznej z praworeczna myszka bedzie bardzo niewygodnie. Co do nozyczek to ja mialmm zawsze zwykle proste nozyczki, ale pamietam, jak bylo mi niewygodnie z profilowanymi na prawo nozyczkami.
Odpowiedz@Xynthia: wiesz, ostatnio mam nowe hobby - asg. I tam to się dopiero liczy precyzja, a jednak jak sie dowiedziałam, że moje ulubione modele pistoletu i karabinu występują tylko w wersjach praworęcznych, to nie zastanawiałam się ani chwili. A co w dorosłym życiu będzie np. Z jazdą samochodem? Bo mi też kochana mamusia całe życie wmawiała, że ze względu na leworęczność nie dam rady... A jeździć potrafię i w Polsce i na Wyspach (z ręczną skrzynią biegów )... co prawda, częściowo ze względu na tą negatywną propagandę dopiero od dwóch lat. Takie wmawianie, że dzieciak sobie nie da rady, jak nie będzie miał dedykowanych narzędzi to tylko robienie mu krzywdy.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2018 o 18:36
@GoshC: Bronie dla leworęcznych? Na mnie na strzelnicy w szkole dziwnie patrzyli jak z wiatrówki strzelałam z pozycji dla leworęcznych przez dziwny defekt jednego oka - nie mogę dobrze celować w pozycji dla praworęcznych
Odpowiedz@GoshC: małej? Przecież to ogromna grupa docelowa.
Odpowiedz@Allice: niektóre bronie na kulki są "oburęczne" - mają przełączniki z ciągłego na pojedynczy po obu stronach.
Odpowiedz@maat_: ogromną - nie powiedziałabym. Część zostanie "przestawiona", część - tak jak ja , nauczy się funkcjonować w prawostronnym świecie. Zostanie ułamek, dzieci rodziców, którzy chcieli swoim pociechom ułatwiać życie za wszelką cenę.
Odpowiedz@Allice: mam dziwne wrażenie, że zajęłaś pozycję normalną, ale brak u ciebie synchronizacji w dominacji oka z dominacją ręki. W sensie jesteś praworęczna, ale strzelasz z lewego oka. Pozycja wtedy faktycznie wygląda dziwacznie. @GoshC tak z ciekawości - czego używasz? Bo nawet kałachopodobne można przełożyć na drugą stronę. Replika ASG to nie broń palna - tam masz głównie sterowanie elektryczne i/lub elektroniczne wszystkiego, więc nie ma repki, której nie można przerobić. Chyba, że chcesz być wierna oryginałowi....
Odpowiedz@Lobo86: karabin to rzeczywiście kach - ICS IK74, a pistolet TM HI CAPA GOLD MATCH. Jedyne co bym zmieniła w kałachu to możliwość podwieszania temblaka z drugiej strony.
Odpowiedzhttps://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/8c/Beryl_rifle_POL.jpg
OdpowiedzTo jest nasz Beryl. Zerknij na bezpiecznik/przełącznik rodzaju ognia - ma dodatkową listwę, dzięki czemu można nim operować palcem wskazującym (jak trzymasz prawą ręką). W tym samym miejscu z drugiej strony jest przełącznik znany z rodziny AR-15. To samo można zaimplementować w aegu. Co do reszty - to tylko kwestia tuningu i wymiany kolby i/lub orisowania w zależności jaką masz wersję. Możliwości bez liku.
Odpowiedz@Lobo86: nie jestem w stanie zamknąć tylko lewego oka ;). Więc muszę celować zamykając prawe co zmienia stronę
OdpowiedzNie zapomnij kupić dziecku kubka dla leworęcznych! Takiego z uchem po lewej stronie:) A tak na poważnie, piekielności tu nie widzę. Albo jest popyt i producent na tym zarobi, albo popytu nie ma i te gadżety z rynku szybko znikną. Tak, czy inaczej – nie ma przymusu zakupu.
Odpowiedz@Jorn: Zdziwisz się - są filiżanki i kubki z których bardzo niewygodnie pić gdy je podnosisz lewą ręką są wyprofilowane pod prawą rękę. Widziałem kilka razy w sklepie z porcelaną, przymierzyłem się lewą ręką, niestety kształt tylko dla praworęcznych.
OdpowiedzFanaberie. Za moich czasów to się leworęcznym łamało palce i siłą zmuszano do używania prawej i to szybko zanim sąsiedzi zauważą i księdzu doniosą, że urodził się szatański pomiot. I mówię serio. Ja miałam wiązaną rękę. Prawą bazgrzę, lewą nie piszę, ale większość rzeczy latwiej mi z lewej zrobić.
Odpowiedz@SaraRajker: Tia ... a za moich czasów były tylko ołówki H, B (z cyframi) i HB :) Nie było ołówków typu "L" :)
Odpowiedz@SaraRajker: Łamanie palców bo urodził się szatański pomiot - w średniowieczu się rodziłaś czy w jakiejś kompletnie zapomnianej dziurze na końcu świata? Nie wierzę że w ciągu ostatnich kilkudziesięciu nawet lat mogły być stosowane podobne praktyki.
Odpowiedzaż mi się przypomniało jak jedna sieć fastfoodowa zrobiła na pierwszego kwietnia hamburgery dla leworęcznych... i mieli duży popyt na nie XD
OdpowiedzW pierwszym zdaniu wspominasz o nowym poziomie absurdu, jakim jest ołówek dla leworęcznych, po czym piszesz, że go kupiłaś, a jednocześnie wyśmiałaś inną babeczkę, bo kupiła zeszyt dla leworęcznych. Brawo ty!
Odpowiedz@andtwo: Nie wyśmiałam kobiety, która ten zeszyt kupiła, tylko sam fakt produkowania kolejnych przedmiotów dla leworęcznych, TO jest dla mnie absurdalne. Jeśli ujęłam to jakoś tak niezręcznie, że można było odnieść wrażenie, iż się z niej nabijam, to przepraszam, nie miałam takiego zamiaru.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2018 o 19:33
Zeszyt dla leworęcznych który ja używam, jest po prostu zrobiony "na odwrót ''. Zaczynam pisać od końca, tak że środek, tam gdzie jest klejone/zszyte/cokolwiek, nie przeszkadza mi to.
OdpowiedzGdzie można dostać nożyczki dla leworęcznych? Szczerze powiedziawszy nie wiedziałam, że takie są na rynku.
Odpowiedz@Bryanka: W każdym sklepie z artykułami szkolnymi/biurowymi. Tylko że dostępne "od ręki" są tylko te dla dzieci, "dorosłe" trzeba zamawiać, ale sprowadzają bez problemów.
Odpowiedz@Xynthia: Dzięki, nawet nie wpadłam na to żeby pytać, bo w sumie to leworęczna nie jestem. Tylko tak jakoś nożyczki używam zawsze lewą i znam ten ból.
Odpowiedznie widzę specjalnej piekielności, JEŚLI nie był znacznie droższy. Tak samo jak przepłaca się czasem, za kolor, bo córeczka chce mieć wszystko niebieski, różowe, czy pomarańczowe, albo z 'Elsą' a synek z 'Avengersami'. Jak już jest tym leworęcznym i nie jest to łatwe w wieku 5-12 lat, to nich ma przynajmniej wszystko swoje/specjalistyczne.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: a później dorośnie, pówdzie do pracy w jakimś biurze i nie będzie potrafiła równo kartki papieru przeciąć normalnymi. I co, poda szefa do sądu o dyskryminację mańkutów?
OdpowiedzJak nie będzie roszczeniowym idiotą to przyniesie swoje i nie będzie problemu. Naprawdę, uważacie za największy problem to, że ktoś sobie ułatwia odrobinę życie? Leworęcznym i tak jest ciut trudniej w naszym świecie, po co im jeszcze dopiertentego?
Odpowiedz@Tehanu: ja jestem takim leworęcznym w praworęcznym świecie. I jakoś żyję. Używam normalnych nożyczek i innych sprzętów i jest ok. Nigdy nie miałam lewych sprzętów i za nimi nie tęskniłam. Więc wiem co mówię. Zaczniesz wprowadzać udogodnienia i nagle się okaże, że chleba sobie jeden z drugą ukoić nie będą mogli. Czy kanapki zrobić. To jest zwyje rozleniwianie.
Odpowiedz@GoshC: spokojnie nauczy się tego w wieku 13-18 lat. z pewnych rzeczy się wyrasta. A i dorastająca mentalność potrafi się zbuntować pozytywnie. To że jestem 'inny to jestem lepszy', a nie to 'że inny to gorszy'. Sam do dzisiaj nie rozumiem jak wszystko musiałem, tak jak wszyscy, mieć "z dinozaurami", bo były modne w latach '80 i '90. Nie patrząc na to że masa rzeczy z tych rzeczy była przepłacona, niefunkcjonalna i nieużyteczna. A co do pracy, to ja nie, ale znajomi mogli od szefa usłyszeć: "co z tego że masz rękę zwichnięta albo w gipsie, na klawiaturze możesz lewą pisać. btw. ja osobiście starałem się trenować oburęczność. Z całkiem niezłym skutkiem, wiele osób widząc jak posługuje się narzędziami ma wątpliwości, że jestem prawo czy lewo ręczny. W majsterkowaniu, malowaniu, rzeźbieniu, montowaniu, bardzo przydatna sprawa. Przy okazji nie przemęcza się dominującej kończyny. Świat jest dla praworęcznych, zatem nawet leworęcznym zalecałbym uczenie się pisania prawą ręką czy obsługi myszy. Wiele razy musiałem notować coś lewą ręką jednocześnie obsługując prawą mysz, albo odwrotnie zamieniałem na obsługę myszy lewą. Nie mówiąc już o kontuzjach, prawa na temblaku i trzeba sobie radzić. W świecie dla praworęcznych łatwiej dotrenować sobie prawą rękę do biegłej sprawności. Dominująca lewa to "pewien dar" - i z tym tłumaczeniem można to łatwiej jest to sprzedać młodemu/młodej: "że dostał bonus, że ma lewą super sprawną, a prawą ma taką jak wszyscy".
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: u mnie ludzie nie mogą się nadziwić, jak widzą mnie robiąc makijaż: lewe oko lewą ręką, prawe - prawą. Często w autobusie, który chbocze na wszystkie strony. Pisać też od biedy potrafię obydwoma. Ale mnie nie rozpieszczano i nie podsuwano pod nos wygodniejszych rozwiązań.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2018 o 0:08
@GoshC: :-) To tak jak u mnie z goleniem, prawą ręką prawy policzek, lewą - lewy. W dodatku bez względu na rodzaj maszynki, czy to elektryczna czy na żyletki. Też budziło zdziwienie :-D
Odpowiedz@GoshC: no ja akurat chleba ukroic nie umiem ;D kupuje krojony...
Odpowiedz@TakaFrancuska: jak byłam dzieciakiem, to takich luksusów jak krojony chleb nie było :-) ale teraz też kupuję krojony - wygoda :-)
Odpowiedz@GoshC: Też jestem leworęczna. Jako czterolatka umiałam wycinaćtylko nożyczkami dla leworęcznych. Teraz nie mam problemu z nożyczkami dla praworęcznych. Miałam za to problem ze szczypcami chirurgicznymi do trzymania igły. Tych praworęcznych fizycznie nie dało się otworzyć za pomocą lewej ręki bez wypuszczania narzędzia z ręki. Spróbuj sobie teżwyobrazić leworęcznego stomatologa. Zwyrodnienie kręgosłupa gwarantowane po 2 latach pracy. Do dziś pamiętam też swoje zdziwienie jak zobaczyłam, że można włączyć/wyłączyć/zmienić moc suszarki/wiertarki bez konieczności odrywania tego sprzętu od miejsca, gdzie pracuje i przekładania do drugiej ręki. Bo osoba praworęczna ma przełączniki pod kciukiem. Ja pod śródręczem. Albo narzędzia kuchenne z miarką i/lub dzióbkiem. Po prostu uwielbiam wszelkie dzbanki z podziałką, nawet zwykły czajnik (wiecie, oznaczenie minimalnego i maksymalnego poziomu wody). Oczywiście w 9 przypadkach na 10 podziałka jest tylko z jednej strony, tak, że kiedy nalewam wody z kranu to żeby sprawdzić ile jej nalałam muszę wyciągnąć naczynie spod kranu, odwrócić, sprawdzić, i dpiero wtedy dolać/odlać nadmiar. Tak, wiem, to są pierdoły. Tyle że są to pierdoły, które sprawiają, że to, co osobie praworęcznej zajmuje np. 2 sekundy, leworęcznemu zajmuje sekund 8. Niby 5 sekund to żadna różnica, ale w przypadku odmierzania objętości płynu (bo w przepisie masz 200 ml mleka) to nagle jest wydłużenie całej czynności ponad dwukrotnie. Potem okazuje się że obiad gotujesz o połowę dłużej niż ktokolwiek inny...
OdpowiedzLeworęczność powinna się ograniczyć do pisania lewą ręką, ewentualnie jeszcze trzymania odwrotnie sztućców, czy myszki do komputera, bo to przecież niczego nie utrudnia (chociaż ja myszkę trzymam prawą, a gram w sporo gier zręcznościowych opartych głównie na sterowaniu myszką, więc generalnie da się, jak się od dziecka tak przyzwyczaja). A tak to się z ludzi robi inwalidów, bo jednak świat jest przystosowany do praworęcznych. Nie odniosłam wrażenia, że obsługuję standardowe nożyczki gorzej od praworęcznych. Fakt, że moje umiejętności manualne nie są na wysokim poziomie, ale i tak jest sporo osób, które są praworęczne, a robią to gorzej.
Odpowiedz@dayana: ja gram lewa.. ale kwestia myszek prawo/lewo recznych nie dotyczy zwyklych myszek, tylko tych profilowanych. To bardzo meczy reke korzystanie z myszki dla graczy, ktora jest dla praworecznych. Chociazby samo korzystanie z przyciskow z boku. Ja kupowalam swoja dla leworecznych, bo nie wyobrazam sobie obslugi malym palcem 12 przyciskow... one sa zaprojektowane by uzywac kciuka.
Odpowiedz@dayana: Lewą ręką nie da się obsługiwać niektórych narzędzi kuchennych (niektórych noży, otwieraczy do puszek, obieraczek do warzyw, niektórych robotów kuchennych ze sprytnymi zabezpieczeniami typu "wciśnij oba przyciski na raz żeby nie wsadzić wolnego palucha w ruchome części"), i, co gorsza, niektórych maszyn i narzędzi specjalistycznych (np. niektórych wiertarek, czy... fotela stomatologicznego, choć może raczej pacjenta siedzącego na fotelu stomatologicznym). Sorry, ale od praworęcznego dentysty nikt nie będzie oczekiwał pracy lewą ręką. Leworęczny jużmusi się przystosować...
OdpowiedzBorze zielony, jakie wymysły. Nożyczki, pióra i ołówki dla leworęcznych są niesamowicie kretyńskie. Tak samo zresztą jak dla praworęcznych. Wymysły jakieś. Żeby nożyczki były specjalnie dla prawo- lub leworęcznych to musiałyby nie tylko mieć jedno ucho większe (to standard, ale nie przeszkadza w używaniu tych nożyczek drugą ręką), ale też jedną stronę mieć kompletnie inaczej wyprofilowaną niż drugą (a to już fanaberie). No, chyba że komuś tak bardzo zalezy na tym, z której strony jest górne ostrze... Ołówki i pióra dla prawo- i leworęcznych to tylko różnica w obudowie, nic więcej. Zresztą mam wrażenie, że tworzenie takich specjalnych obudow ma znikomy wpływ na używanie ołówka/pióra, zwłaszcza w przypadku dzieci, które i tak pewnie krzywo trzymają. I powiem szczerze, że nigdy w życiu nie widziałam "lepszego" pióra targetowanego konkretnie na jedną rękę. A profilowanie stalówki pod konkretną rękę to jakiś kompletny wymysł, bo stalówka pióra przy zakupie jest całkowicie symetryczna. Tylko potem się wyciera pod indywidualnym kątem przy pisaniu i dlatego pod żadnym pozorem nie powinno się pożyczać pióra.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2018 o 1:20
@Zmora: Nożyczki, ... leworęcznych są niesamowicie kretyńskie. Widziałaś je kiedyś? Są złożone odwrotnie i górna część nie zasłania linii cięcia.
Odpowiedz@vezdohan: Cholera, zdawało mi się, że napisałam "No, chyba że komuś tak bardzo zalezy na tym, z której strony jest górne ostrze...". Ale może ty wiesz lepiej. :)
OdpowiedzWbrew wszelkim pozorom, w ołówkach i, rzadziej, kredkach dla leworęcznych jest odrobina sensu. Powtarzam, odrobina. Chodzi o sposób nakładania substancji barwiącej na podłoże - praworęczni ciągną rysik za dłonią, szczególnie przy pisaniu, leworęczni będą go pchać. Dlatego rysiki w przyborach piśmienniczych dla leworęcznych cechują się większą sprężystością i wytrzymałością na tarcie oraz mniejszą kruchością (dla równowagi - trudniej się takie ołówki porządnie ostrzy, właśnie ze względu na te cechy). Ołówki dla leworęcznych są polecane przy nauce np. kaligrafii alfabetu hebrajskiego lub arabskiego. Papier dla leworęcznych też istnieje, ale dla mnie to już fanaberia. Półprofesjonalnie zajmuję się kaligrafią, uczyłam pisać leworęczne dzieci, ćwiczyłam charakter pisma z leworęcznymi dorosłymi i nie widziałam absolutnie żadnej różnicy poza ceną. Wyższą od ceny normalnego papieru, oczywiście.
Odpowiedz@Ursueal: czyli te wszystkie "udogodnienia" to jednak przede wszystkim sposób na wyciąganie z ludzi pieniędzy.
OdpowiedzWczoraj byłam w "Oszą". Owszem, są takie zeszyty, trafił mi się w dwie linie i nie są one nieznacznie pochylone, wręcz zjeżdżają w "prawy dół". Ktoś kto to stworzył, moim zdaniem, wiedział co robi..
OdpowiedzDziękuję za wszystkie komentarze udowadniające mi, jak to źle wychowuję moje dziecko ułatwiając mu życie. Głęboką trafność stwierdzenia, że robię jej krzywdę kupując jej nożyczki dla leworęcznych, przeżywam do teraz. Oczywiście argumenty typu: "za moich czasów tego nie było, więc i teraz to niepotrzebne" oraz "ja tego nie używałam, więc każdy, kto będzie używał, wyrośnie na niedojdę" uważam słuszne i jak najbardziej merytoryczne w KAŻDEJ dyskusji, nie tylko tej. Wielkie dzięki za uświadomienie mi błędów, które popełniam! <koniec ironii> Informacja dla tych, których tak bardzo interesuje "nieporadność" mojego dziecka - Młoda doskonale sobie radzi ze wszystkimi codziennymi czynnościami. Trenuje sport, który wymaga od niej oburęczności (i "obunożności") i tutaj owszem, czasami marudzi: "ja to umiem, ale od lewej ręki (nogi), od prawej mi nie wychodzi". Ale wystarczy krótkie wytłumaczenie, że dokładnie taki sam problem (tylko niejako "odwrotny") mają jej praworęczne koleżanki, a zaczyna ćwiczyć i jednak jakoś "od prawej" też wychodzi... A sztućcami posługuje się normalnie, tj. nóż w prawej, widelec w lewej. Nie uważam, żebym wychowywała nieprzystosowaną społecznie jednostkę tylko przez to, że kupię jej jakiś gadżet ułatwiający jej funkcjonowanie w "praworęcznym" świecie - przy czym chyba jasno wynika z historii, że nie wszystkie z tych gadżetów uważam za przydatne.
Odpowiedz@Xynthia: w świecie internetu liczba hejtu jest ogromna, anwet na takiej stronie jak piekielni, niestety... Nie warto się przejmować... Co warto, znajdź grupę albo forum z ludźmi leworęcznymi, czyli ludźmi którzy żyją jak Twoje dziecko :) Tobie może wydawać się, że cośjest fajne i przydatne, a może nie zawsze tak jest, Ty jesteś praworęczna, nie zawsze możesz to dobrze ocenić. Osoby podobne wiekiem i problemem mogą coś poradzić i podpowiedzieć (żeby nie było, że 'kiedyś nei było i żyjemy') :) Ale przede wszystkim, bądź wierna sobie i swojemu dziecku, ono Ci najbardziej podpowie co jest mu potrzebne :) z tym piórem pogadaj z wychowawcą, moze da się zmienic je na długopis albo chociaż pióro kulkowe, to zawsze jakieś wyjście :)
OdpowiedzPrzecież już sto lat temu w stanach był hamburger dla leworęcznych o.O
OdpowiedzTo tak jak zaczęła się ta moda na jedzenie bez glutenu. Idę do marketu a tam na półce płatki kukurydziane z wielki napisem bezglutenowe. :D
Odpowiedz@Euferyt: a wiesz co to celiakia ?
Odpowiedz@Euferyt: lepiej niech będzie, przynajmniej wiadomo, że ktoś czyta skład. Bo kiedyś nie było niczym dziwnym, aby płatki kukurydziane zawierały do 10% mąki pszennej. Albo znajdź sok owocowy, w którym nie ma przynajmniej 40% jabłkowego. najtańszy wypelniacz, i przekleństwo dla kogoś uczulonego.
OdpowiedzSą przedmioty uniwersalne i ergonomiczne, te drugie są specjalnie wyprofilowane, Ale np GITARA? oprócz odwrotnego ułożenia strun może posiadać odwrotne wycięcia pudła. Znam też osobę, która są leworęczna a gra z standardowym ułożeniem strun.
OdpowiedzJestem leworęczna i zdecydowanie się nie zgodzę, że rzeczy ze specjalnym przeznaczeniem dla leworęcznych pomagają... Jestem jedyną leworęczną osobą w rodzinie i trzymania nożyczek, czy tak prozaicznej rzeczy jak trzymanie pędzla czy właśnie pióra, musiałam nauczyć się uważnie patrząc jak trzymają te rzeczy praworęczni i skopiować to po swojej stronie. Pisanie piórem- owszem, masakra, ale ani pióro dla leworęcznych ani te leworęczne zeszyty nie pomagały, jak się rozmazuje, to się rozmazuje... Mama poszła do wychowawcy, pogadała i wymieniliśmy sprzęt na pióro kulkowe a potem długopis i problem zniknął! Z nożyczkami, naprawdę polecam przemyśleć sprawę, czy 'lewe' to dobre rozwiązanie, bo w dorosłym życiu w pracy nikt nie będzie specjalnie dla jednego pracownika sprowadzał specjalnych nożyczek. Prawda jest taka, że obecnie używane nożyczki są normalne i nie ma znaczenia któro-ręczny je używa, nawet najtańsze sztuki z Ikei :) (w przeciwieństwie do starych całkowicie metalowych nożyczek, wtedy faktycznie nacisk lewej ręki źle układał nożyczki i nie dało się nic przeciąć). Wiem, że każdy chce dla dziecka jak najlepiej i chce mu ułatwić życie jak może, ale jak to ktoś napisać w komentarzach, marketing to marketing, czasem warto sięgnąć po prostu po inne rozwiązania :)
OdpowiedzKtoś robi na "lewusach" niezły biznes.
Odpowiedz