W odpowiedzi na historię
https://piekielni.pl/83054, bo mi się coś przypomniało.
Temat ten usłyszałem od kolegi z pracy. Mieszkam nie tak daleko od Kazimierza Dolnego, a ten kolega w bezpośredniej bliskości, dokładnie na południe od miasteczka. Teren wybitnie rolniczy, głównie sadowniczy. Ostatnio pojawiła się też moda na kupno działek i budowę domków letniskowych przez ludzi z stolicy, tzw. Warszawkę (określenie stosowane do tych ludzi).
Otóż Warszawka potrafi zadzwonić na Policję na jadące z pola ciągniki. Jest to uciążliwe dla rolników, bo gdy parę osób zadzwoni, Policja dla własnego świętego spokoju wysyła patrol.
Zazwyczaj podobno już się nie czepiają, ale zatrzymują do kontroli dla wspomnianego spokoju. Przy okazji mącą spokój rolnikom. W kabinie jest dość głośno i nie jest aż na tyle szczelna, by nie śmierdziało w środku. Do tego zmęczenie po całym dniu i już by chcieli być po prysznicu w łóżku.
Pomijając stopień wygłuszenia ciągników, nie ma zakazu poruszania się nimi w godzinach nocnych. Zostając w temacie oprysków, jest nawet nakaz pryskania wieczorem i w nocy, ze względu na pszczoły. Częściowo istotnym szczegółem jest sposób opryskiwania sadów. Trzeba przejechać każdym rzędem, przez co schodzi dość długo.
Jeszcze rozumiem delikatne upomnienia o światła czy rażące usterki, ale uporczywe dopi3rdalanie się już wykracza poza mój dobry smak.
Nasze rodzime Ursusy C-300 to naprawdę świetne ciągniki. Proste i wytrzymałe mechanicznie, wystarczy o nie trochę zadbać, bo jeżdżą i pracują pomimo ponad 30-40 lat w polu.
Chciałbym zobaczyć dzisiejsze ciągniki po takim czasie...
pole droga wieś
Mnie denerwuje błoto, ktore traktory wywlekaja na droge i żaden rolnik nie raczy nawet tego posprzątać, tylko ciągnie sie kilkaset metrów taki ślad, później popada i robi się ślisko. Hałas i zapaszki to normalka na wsi, ale to chamstwo z wywlekaniem błota z pola na drogę powinno się karać mandatem.
Odpowiedz@Gustlyk: chyba żartujesz z tym sprzątaniem błota... takie uroki życia na wsi. Jest błoto - jedziesz wolniej.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 września 2018 o 13:41
@Gustlyk: W UK też nie sprzątają. Jest znak informujący o zagrożeniu maszynami rolniczymi i koniec.
Odpowiedz@Tolek: W UK sprzątają błoto z ulic dojazdowycj przy budowie mieszkań.
Odpowiedz@Tolek: Na Grenlandii nie sprzątają śniegu.
Odpowiedz@Gustlyk: Dlatego jedzie się OSTROŻNIE. ZAWSZE. A nie tylko jak mówią w tv, że gołoledź.
OdpowiedzWszystkie organizacje proekologicznie zabiegają o nakaz stosowania oprysków nocą. Jest to racjonalne i prośrodowiskowe pod każdym względem: nie zabija pożytecznych owadów, a do tego w nocy jest chłodniej niż w dzień więc oprysk jest skuteczniejszy czyli zużywa się mniej środków
Odpowiedz@maat_: organizacje proekologicznie nie muszą o nic walczyć, od dawna nie wolno stosować oprysków na kwitnące rośliny w okresie lotu zapylaczy. Ale czy opryskasz w dzień czy w nocy to pożyteczną biedronkę itp szlak trafi.
Odpowiedz@kierofca: Szlak nikogo nie trafi, co najwyżej ty możesz trafić na szlak. Szlag.
OdpowiedzA rolnicy to co, palcem zrobieni? W trakcie każdorazowej kontroli nagrywać funkcjonariusza, pytać o powód kontroli i składać zażalenie/skargę na podjęte działania przez funkcjonariuszy do komendanta placówki macierzystej , do Komendy Rejonowej/Wojewódzkiej i Biura Spraw Wewnętrznych, czy jak ta policja w policji się nazywa. Dodatkowo skargi na miejscowych miastowych na grillowanie, palenie ognisk, puszczanie psów luzem- płoszenie zwierząt gospodarskich i zwierzyny płowej, zanieczyszczanie pól/łąk/lasów i wszystko co tylko przyjdzie na myśl.Dodatkowo być bardzo upierdliwymi i piekielnymi dla upierdliwych /piekielnych miastowych sąsiadów. Pełna konsekwencja i zobaczymy, kto wygra. A jeszcze , absolutnie przeze mnie nie popierane, ale możliwe akty wandalizmu. Tyle jest form środków odwetowych, że tylko brać i wybierać. Pozdrowienia dla miejscowych.
Odpowiedz@Tolek: Powiem Ci, ze z jednej strony człowiek obawia sie wywołania wojny sąsiedzkiej, ale z drugiej strony oni już tę wojnę prowadzą, więc to juz tylko kwestia wzajemności
Odpowiedz@Tolek: Tia... jak by rolnik nie miał co innego do roboty.
OdpowiedzKolega na dniach mi opowiadał, jak to na wsi do jego ojca przyszedł niedawno wybudowany miastowy sąsiad. Bo przeszkadzały mu szczekające po nocy psy. A najśmieszniejsze jest to, że podobno młody wilczur sąsiada całymi dniami potrafi wyć jak jego pan gdzieś wyjeżdża...
OdpowiedzPowiem tak. Zawsze mnie denerwuje, gdy ktoś ma we łbie nasrane. A miastowe "jaśniepaństwo" najwyraźniej ma. Jak się na wsi nie podoba - wynocha z powrotem do miasta, a nie przyzwoitym ludziom pracy (i to ciężkiej) życie utrudniać. Nie znoszę, no, po prostu nie znoszę wprowadzania własnych rządów na cudzym terenie. Przyjechałeś skądś tam człowieku - to się dostosuj do warunków i zwyczajów panujących na miejscu. Rolnik robi co do niego należy. A robi to tak jak mu jest najwygodniej, ponieważ jest u siebie i zarabia na życie. Nie musi zmieniać utartych praktyk dla wygody letników. Ta zasada działa też w drugą stronę. Przeprowadziłeś się ze wsi do bloku w mieście - to nie rób awantur, że słyszysz jak sąsiad spuszcza wodę w kiblu, albo jak gwiżdże jego czajnik. Nie wystawiaj worów ze śmieciami przed drzwi i nie odlewaj się przez balkon. Nie dziw się, że nie wszyscy chodzą spać "z kurami", a wstają czasem koło południa. Państwu przeszkadzają nocne opryski i hałas ciągników. Jasne. A "słoik" może powiedzieć, że mu przeszkadza w nocy sygnał straży pożarnej, pogotowia, albo odgłos jadącej w nocy windy. Może powinien na policję dzwonić?
Odpowiedz@Armagedon: O to to. Niektórym to się wydaje, że cały świat się ma do nich dostosować. Ostatnio na grupie jednej fejsowej facet pytał, co ma zrobić z PRZEDSZKOLEM w jego bloku, bo on NA NOCKI CHODZI I NIE MOŻE SPAĆ W DZIEŃ przez to. No nic tylko je8nać łomem w łeb.
OdpowiedzZanim wynieśliśmy się na tzw. totalną angielską wieś, dzieliliśmy dom ze znajomymi w pobliskim miasteczku. Znajoma miała ból tyłka o ciągniki (bo przejeżdżają przez miasteczko powoli), kombajny (bo wolno jadą i hałasują), krowie placki (bo jak tak można wypasać krowy przy zamku - atrakcji turystycznej), o brudnych facetów w markecie - rolnicy po pracy (bo obrzydliwi). A rejon, w którym mieszkamy jest stricte rolniczy. Poradziłam panience, żeby się wyniosła do Londynu.
OdpowiedzJestem ciekaw, czy uciążliwe dla rolników nie jest to, że policja przyjeżdża i każe dmuchać.
OdpowiedzNa własnym polu to mogę być napruty jak spitfire i obrabiać to pole. No chyba że wyjadę na drogę publiczną, wtedy muszę być trzeźwy (0.2 promila).
Odpowiedz@sutsirhc: no nie bardzo....
Odpowiedz@Lobo86: Po własnym terenie możesz jeździć nawalony jak szpadel.
OdpowiedzRozumiesz "delikatne upomnienia o rażące usterki"? Łaskawca... Psim obowiązkiem każdego kierowcy jest dopilnowanie, by pojazd na drodze publicznej nie zagrażał bezpieczeństwu innych użytkowników. Oczywiście wielkomiejskie buractwo pieniące się o fakt ciągnika na drodze najlepiej wysłać na drzewo, ale jeśli komuś (tak jak we wspomnianej historii) chodzi o brak oświetlenia, to raczej podstawa podstaw i chyba nie jest problemem?
OdpowiedzNie no kurcze nie rozumiem!przeprowadziłam się z miasta na wieś 2 miesiące temu. Za domem mam 200 m działki i pole. Przed domem mam drogę i sąsiada, który jest rolnikiem. Nie raz widziałam jak wyjeżdża tymi swoimi sprzętami na drogę bo jedzie coś robi(fajne ma te maszyny, dzieciaki się lubią na nie patrzeć)i głośno było przez 5 minut. Absolutnie nie tak głośno żeby obudzić mi dzieci(6 miesięcy). Sąsiad jest spoko, bo przecież był sołtysem, zawsze pomaga jak umie. Powiem wam, że bardziej przeszkadzały mi pielgrzymki, które szły na Jasną Górę na 25 sierpnia. Miały dosłownie gdzieś, że o godzinie 6 czasem 5 inni ludzie mogą spać. U mnie przeszły raptem 3 takie pielgrzymki, nic mi tak dzieci nie obudziło.
Odpowiedz@Calaena: Diesel nie budzi dzieci... No chyba, że na prawdę przegniesz, czyli ściągniesz tłumik, dziecko na maskę i dasz po zaworach... Coś jest w tych silnikach, że im większy, tym przyjemniejsze ma drgania...
OdpowiedzKiedyś miałem przyjemność rozmawiać na ten temat z rolnikiem -dość dużym producentem eko. O dziwo trzymał stronę miastowych. Na pytanie dlaczego odpowiedział coś takiego: - bo walili przekręty*, a teraz nie mogą, bo mają za dużo świadków, to się wściekają i miastowym robią po złości... Jakie to przekręty? Zadymianie sadów palonymi oponami, zbyt częste opryski lub robione poza wyznaczonymi terminami, przyjmowali szambiarki na swoje pola itp. Jak robili na złość? Wyjeżdżali na drogi w godzinach porannego/wieczornego szczytu ruchu jak ludzie do/z pracy mieli jechać, na roboty w nocy tak ustawiali światła, aby waliły po oknach, dodawali oleju do paliwa, aby kopciło i śmierdziało (stare ursusy na takiej mieszance i tak pojadą) itp. Jak ktoś pisze o gospodarce rolnej Ursusem C 3xx, który ma ok 30 koni mechanicznych to mnie ogarnia śmiech. To dawało radę 30-40 lat temu, ale obecnie to się nie nadaje do niczego poza zabawą. Na agro portalach pełno historii różnych konfliktów na linii rolnik - miastowy z wsi o zmienianych planach zagospodarowania przestrzennego.
Odpowiedz