Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ogólny zarys sytuacji: Osiedle domków jednorodzinnych. 5 dzieci w wieku od 6…

Ogólny zarys sytuacji:
Osiedle domków jednorodzinnych. 5 dzieci w wieku od 6 do 12 lat bawi się na części ulicy. Ta część na której sie bawią to droga dojazdowa do dwóch domów "wychodząca " z drogi osiedlowej, ogolnie uczęszczanej chodź i tak ruch tu jest mniej więcej 10 samochodów na dzień. Część ta jest zakończona kawałkiem łąki i betonowym płotem. Po obu stronach są domy. Z jednej strony jest nasz dom, chodz nie mamy od tej strony wejscia i z drugiej strony wjazd do domu piekelnej sąsiadki.
Czasami pozwalamy tam pobawić się dzieciakom, pograć w piłkę czy pojeździć na rowerze( zawsze trochę wygodniej się tam jeździ niż po trawie na podwórku), ale zawsze ktoś dzieciaków pilnuje.
Dzisiejsza sytuacja która skłoniła mnie do napisania historii:
Dizeciaki się bawią, ja jestem na podwórku i patrzę co robią. Wyżej wspomniana sąsiadka wracająca ze spaceru zatrzymała się przy dzieciach i powiedziała im jak gdyby nigdy nic że życzy im żeby przyjechał je samochód. Nie wiem czy mnie nie widziała czy miała to gdzieś ale jak usłyszałam co powiedziała podeszłam do niej i spytałam co jej te dzieci przeszkadzają. Wywiązała się kłótnia podczas której straszyła mnie mo ( chyba milicja obywatelska ale pewna nie jestem) i powtórzyła jeszcze raz ze życzy żeby je samochód porozjerzdzal. Powiedziałam ze mimo moje szacunku do osób starszych życzę jej tego samego. Kobieta sie odwróciła i poszła.
I teraz pytanie kto tu jest piekielny? Ja i inni rodzice bo pozwalamy się tam bawić dzieciakom czy baba której przeszkadza że dzieci krzyczą, smieją się i bawią?

Osiedle

by ~Anonimmmmm
Dodaj nowy komentarz
avatar SaraRajker
5 5

Jeśli faktycznie ich przejedzie samochód, to rozumiem, że pretensje będziesz miała tylko do siebie? Bo chyba nie oskarżysz kierowcy? To, że Ty uważasz, że ulica to plac zabaw nie znaczy, że wszyscy to wiedzą.

Odpowiedz
avatar Armagedon
5 5

@SaraRajker: No nie! Pretensje będą do sąsiadki, bo "złota rybka" spełniła jej życzenie. A, poza tym... nie każdy ma obowiązek kochać dzieci. Jak się bawią - to często drą się bez opamiętania. Starszym ludziom może to przeszkadzać.

Odpowiedz
avatar kubeck30
4 4

Ja tylko dodam, że nie mam problemu z dziećmi bawiącymi sie na placu zabaw. No własnie, placu zabaw a nie pod oknami. Jeśli jest osiedle domków jednorodzinnych, mieszkańcy mają prawo wymagać względnego spokoju. No zdarza się, że będzie głośno czasami, ale to kwestia dogadania sie. Dlatego uważam komentarz sąsiadki za odrażający, ale rozumię, ze może sobie nie życzyć "ciągłych, krzyków, pisków i wrzasków" pod oknami (jesli jej dom jest zaraz przy granicy działki). Poza tym, jak SaraRajker wspomniał(a) ulica to nie miejsce zabawy. Chodnik, plac zabaw, ogród. Kierowcy nie jeżdzą po Twoim ogrodzie (nie przypisują dodatkowej funkcji temu miejscu) więc nie rób z drogi placu zabaw, na momim osiedlu też się denerwuje, że parkując muszę przestawić 3 zabawki i chodzik, bo już całe tereny zielone wokół bloków i plac zabaw nie wystarczy dla niektórych... Przejedź potem po zabawce i masz krucjate madek "boś cham i prostak..." Trochę wyobraźni, nie wszystko co jest ok dla Ciebie, jest ok dla innych.

Odpowiedz
avatar andtwo
-1 1

@kubeck30: Z zabawą na ulicy się zgodzę. Ale krzyki pod oknem- oczywiście mogą przeszkadzać i na pewno przeszkadzają. Ale jeśli ktoś mieszka na osiedlu domków jednorodzinnych i u sąsiadów drze się dziecko, na swoim placu, to co wtedy? Ano nic, absolutnie nic. Nawet, jeśli dziecko stoi blisko twojego okna.

Odpowiedz
avatar SaraRajker
1 1

@andtwo: tylko one nie są na swoim podwórku a na środku ulicy...nawet jeśli ślepej.

Odpowiedz
avatar Librariana
3 3

Piekielne jest używanie "chodź" zamiast "choć"

Odpowiedz
Udostępnij