Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Chodzę na grotę solną. Dziś nie pasowało mi iść w moje stałe…

Chodzę na grotę solną. Dziś nie pasowało mi iść w moje stałe miejsce, więc wybrałam się do innej, którą znałam z dawniejszych lat. Na miejscu okazało się, że będzie również matka z dwójką dzieci, ok. 2 i 5 lat.

Seans polegał na wysłuchiwaniu wrzasków, pisków i gadaniny pokłosia Pani Matki, która siedziała z nosem w telefonie. O ile samo świecenie nie przeszkadzało, to ploteczki na linii już owszem (w takich miejscach należy wyciszać telefony).

Ideą groty solnej jest inhalacja oraz wyciszenie się - i po to przyszłam. Trudno o relaks, kiedy obok co chwila wybucha awantura, kto ma mieć większe wiaderko do zabawy, a kto większą łopatkę, piski, kto kogo sypnął solą, a kto komu co zabiera, zabawki są unoszone w dwóch rękach nad głowę i z rozmachem ciskane o ziemię. Mamuśka niby niemrawo usiłowała interweniować, ale nie na wiele się to zdawało. Zdecydowana reakcja była jedna - i to na moją uwagę - kiedy maluchy zaczęły trącać mój leżak i próbować zagadywać.

Tak, dzieci są częścią świata. Tak, mają prawo korzystać z tego typu ośrodków. Szkoda tylko, że opiekunowie nie są w stanie nad nimi zapanować, żeby nie uniemożliwiały korzystania z groty innym. W mojej "stałej" miejscówce są wyznaczone godziny wyłącznie dla dorosłych. Można przyjść, kiedy się chce, ale pani na recepcji zawsze z góry uprzedza, że jest to seans ogólnodostępny.

by ejcia
Dodaj nowy komentarz
avatar Wilczyca
11 13

W takich miejscach zwykle jest regulamin, który określa m.in. konieczność zachowania ciszy. Nie rozumiem dlaczego nie zgłosiłaś tego obsłudze?

Odpowiedz
avatar minus25
10 10

@ejcia: Czyli przez to że matka i dzieci uniemożliwiły Ci przyjemne korzystanie z groty... nic nie zrobiłaś, żeby przypadkiem nie wyjść z groty i zaoszczędzić sobie nerwów?

Odpowiedz
avatar ejcia
-1 5

@minus25: Nie. Opcje były dwie: Albo wyjdę wkurzona kłótnią do ostateczności nie skorzystawszy nic, albo zirytowana nieco mniej zostaję i przynajmniej powdycham. Zareagowałam na to, co było dla mnie zupełnie nieakceptowalne - bezpośrednie zaczepki dziaciaków. To był świadomy wybór mniejszego zła - co nie zmienia faktu, że nadal zła.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 sierpnia 2018 o 20:58

avatar xpert17
7 9

pokłosia?

Odpowiedz
avatar elysiia
13 13

@ejcia: różne już nazwy na cudze, niegrzeczne dzieci widziałam, ale chyba nikt przed Tobą ich nie nazwał rezultatami.

Odpowiedz
avatar szafa
-3 5

@xpert17: Ale tobie musi się strasznie czytać poezję, współczuję.

Odpowiedz
avatar Armand
2 2

@szafa: "Ale tobie musi się strasznie czytać poezję, współczuję." Primo, zaimki osobowe odnoszące się do drugiej osoby piszemy w języku polskim z wielkiej litery. Secundo, długich form zaimków osobowych, takich jak "tobie", używamy tylko na początku zdania lub wtedy, kiedy na dany zaimek pada akcent logiczny. W każdej innej sytuacji stosujemy formę krótką. Czyli zdanie powinno wyglądać jakoś tak: "Musi Ci się strasznie czytać poezję, współczuję." Tertio-ultimo, nie ma nic wspólnego z poetyką używanie słowa w błędnym znaczeniu. Słowo "pokłosie" nigdy w języku polskim nie odnosiło się do potomstwa, jest to wymysł autora historii. W ogóle nie można mówić o "pokłosiu kogoś", pokłosie jest czegoś - akcji, bitwy, ustawy. Słowo, o które autorowi chodziło, to zapewne "latorośl".

Odpowiedz
Udostępnij