Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Spotkałam dzisiaj dawno niewidzianą znajomą, niestety nie zdążyłyśmy sobie porozmawiać, ponieważ znajoma…

Spotkałam dzisiaj dawno niewidzianą znajomą, niestety nie zdążyłyśmy sobie porozmawiać, ponieważ znajoma była bardzo "monotematyczna" - gdzie można kupić gaz pieprzowy odpowiedni na psy?

Wyjaśnienia zostały mi udzielone bardzo chaotycznie. To, co z tego wydedukowałam, przedstawiam Wam:

Otóż suczka znajomej akurat ma cieczkę. Na pełne oburzenia pytania, dlaczego sunia nie jest wysterylizowana, odpowiadam - nie jest i nie będzie, ponieważ jest psem rasowym, rodowodowym i "wystawowym". Ogólnie zadbany, wypieszczony, a wręcz nawet rozpieszczony pies, dla którego spacer to spacer, a nie krótkie "wyjście na siusiu". A przynajmniej tak było, dopóki nie dostała cieczki (sunia młoda, to jej pierwsza cieczka)...

Najpóźniej minutę-dwie po wyjściu na spacer koło suni zaczynają się kręcić "amanci". Nie, nie żadne bezpańskie psy, każdy ma obrożę i czasem nawet adresatkę przy niej, tylko że właściciela nigdy nie ma w pobliżu.

Najczęściej znajoma słyszy jakieś odległe nawoływania: "Kaaajtek!!!", "Nero!!!", czasem tylko krótkie, naglące gwizdnięcie, na które "amant" oczywiście nie reaguje, mając przed sobą sukę w rui. Niestety, nie reaguje też na próby przegonienia go, znajoma niemalże ze łzami w oczach opowiadała mi chaotycznie, że dzisiaj musiała sunię wziąć na ręce, aby ją uchronić przed pokryciem przez bardzo namolnego samca, a sunia spokojnie ponad 20 kg waży. Spacery z przyjemności zamieniły się w krótkie wyjścia pt. "załatw się i szybko do domu".

Ktoś zna jakieś rozwiązanie (oprócz wspomnianego na początku gazu pieprzowego)?

spacer

by Xynthia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
16 24

niech wychodzi w psich majtkach, przynajmniej dostęp będzie utrudniony

Odpowiedz
avatar incomperta
10 18

psie majtki i ew. wkładki higieniczne powinny dać radę

Odpowiedz
avatar hotchilli
11 11

@incomperta: NA SPACERZE??? gdzie sunia ma się załatwić? No błagam, trochę wyobraźni...

Odpowiedz
avatar DarkHelmet
11 13

@greggor: Znajomi ładnie zarabiają na swoim czempionie.Zaczyna zwracać się hajs zainwestowany w psa.

Odpowiedz
avatar jeanny1986
2 4

Mają hodowlę? Czy sprzedają pokątnie? Bo prawdziwa hodowla to zdecydowanie bardziej hobby niż zarobek. Obostrzenia są duże, koszty badań, szczepień itd też swoje wychodzą. Zysk jest mały.

Odpowiedz
avatar timo
10 10

A o repelentach to właścicielka psa nie słyszała?

Odpowiedz
avatar mruk
2 26

Gaz pieprzowy i opier***nie każdego właściciela, który swego Burka puszcza samopas, może by się nauczyli.

Odpowiedz
avatar grruby80
0 24

@mruk: tylko jak "amant" podejdzie, a ta go gazem poczestuje to i "sunia" nim dostanie. Zresztą właścicielka pewnie też. Jeśli w twoim mieście nie ma obowiązku wprowadzania psów na smyczy to gdzie tu piekielność? Pies to pies, natury nie oszukasz. Właściciele innych psów nie są jasnowidzami, nie wiedzą że spotkają "Champion-kę" z cieczką.

Odpowiedz
avatar Grav
8 12

@grruby80: Gazem w żelu? Dostanie cel, w który się konkretnie celuje, spokojnie :)

Odpowiedz
avatar Xynthia
11 15

@grruby80: Ale chyba w każdym mieście jest obowiązek sprawowania kontroli nad swoim psem? Ja również pozwalam biegać Kruszynie bez smyczy, ale nie jej wtedy nie spuszczam z oczu, przywołuję w razie potrzeby i ogólnie wiem, co robi mój pies. Natomiast psi "amanci" z historii właścicela mieli gdzieś daleko, na granicy zasięgu głosu, no nikt mi nie wmówi, że taki pies jest ciągle pod kontrolą.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 sierpnia 2018 o 11:49

avatar Nimfetamina
7 11

@Xynthia: Ale pies ma o wiele lepszy węch od człowieka, wyczuje sukę z odległości i możesz mu naskoczyć, jak natura w czystej postaci się dorwie do głosu :P Raz u weta spotkałam kobietę, której pies dopiero co wydobrzał, a znowu złamał tę samą łapę, bo podczas spaceru gdzieś na odludziu poczuł cieczkę i tak jak był obok jej nogi, tak w sekundę skoczył w jakieś chaszcze i nawet z tą świeżo złamaną łapą gnał na złamanie karku, a ona za nim :/

Odpowiedz
avatar Evergrey
3 15

@Grav: Ale dlaczego cierpieć ma pies? To nie jego wina, że podąża za instynktem. Gaz pieprzowy może uszkodzić psu węch, który jest najważniejszym psim zmysłem.

Odpowiedz
avatar mruk
6 10

@grruby80: pies raczej będzie się kierował w tylne rejony suczki, więc małe prawdopodobieństwo, ze i ona ucierpi :P Niestety, jak ktoś nie potrafi and swoim psem i jego popędem zapanować to albo kastracja albo trzymanie na smyczy...

Odpowiedz
avatar aegerita
9 11

@grruby80: Piekielność nie leży w braku smyczy, tylko w braku kontroli - a obowiązek sprawowania tejże jest w każdym mieście. Nie trzeba jasnowidza, żeby przewidzieć, że gdzieś jakaś suka będzie miała cieczkę, więc (nomen omen) psim obowiązkiem człowieka jest brać tę ewentualność pod uwagę. Jeżeli nie potrafi "oszukać natury" psa przez szkolenie, kastracja lub smycz załatwią sprawę.

Odpowiedz
avatar mim
0 10

Rozwiązanie o którym ja słyszałam, wywodzi się z czasów głębokiego PRL-u, kiedy nikt o sterylizacji zwierzaków ze wsi nie myślał. Ponoć spryskanie suki tanimi ruskimi perfumami skutecznie odstraszało wszystko co żywe.

Odpowiedz
avatar Grav
11 17

@mim: Tak, a sunia przy tym cierpi najbardziej, bo jej węch jest tym atakowany cały czas.

Odpowiedz
avatar Devotchka
0 16

Majtki nie pomogą bo pies nie może się w nich załatwić. Tylko nie rozumiem, pies nie jest sterylizowany bo ma rodowód? Jedyny sensowny powód to kiedy ma być w planach pokryty w jakimś czasie, inaczej jest to tylko uciążliwe dla właściciela i szkodliwe dla suczki. Większość płci pięknej u tego gatunku ma poważne choroby związane z hormonami kiedy się starzeją, dlatego się je sterylizuje.

Odpowiedz
avatar lemongirl
-4 10

Piszesz o gatunku "suczka" czy "champion", bo żadnego innego "gatunku" w historii się nie dopatrzyłam..

Odpowiedz
avatar Xynthia
9 11

@Devotchka: Psy (w sensie samce) nie mogą być wykastrowany jeśli chcą brać udział w wystawach. Co do suk przepisy nie są tak restrykcyjne, a raczej są po prostu niejasne, wysterylizowana suczka może brać udział w wystawach, bo w sumie jak to sprawdzić? Szukać blizny na brzuch czy "hurtowo" robić suczkom USG? Znajoma nie wysterylizowała suni, bo wychodzi z założenia, że wystawy mają na celu wybranie tych najbardziej wartościowych "egzemplarzy", również w sensie wartości rozrodczych. Czy sama planuje w przyszłości rozmnożyć swoją sunię, tego nie wiem, chyba nie jest zdecydowana, ale nie wyklucza takiej możliwości.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 sierpnia 2018 o 11:08

avatar aegerita
5 7

@Xynthia: Wykastrowane psy mogą brać udział w wystawach, tyle że zdaje się w odrębnej kategorii. Oczywiście, że z założenia celem wystawy jest wybranie najlepszych przedstawicieli do ulepszania i zapewnienia ciągłości rasy. Prywatnie uważam, że w kraju, gdzie są setki tysięcy bezdomnych psów, rozmnażanie każdego rasowego ot dla samej frajdy jest bez sensu, ale równie bez sensu jest krytykowanie każdego, kto nie sterylizuje/kastruje konkretnego zwierzaka. Jeżeli dana suka czy pies rokuje nadzieje na bycie wybitnym w rasie, rozumiem decyzję o zostawieniu furtki do rozmnożenia. Niestety, często wiąże się to z niedogodnościami jak opisane w historii...

Odpowiedz
avatar Devotchka
2 2

@aegerita: Zgadzam sie z Tobą co do bezdomnych psów, dlatego powinno się w ludziach zaszczepić kulturę ich kastrowania. Nie wiedziałam, że ma to związek z wystawianiem i rozmnażaniem przedstawicieli ras. Nie znam się na tym. Wiem tylko, że w Polsce wiele ludzi nie kastruje psów "bo to krzywda im sie dzieje", kiedy w rzeczywistości to jest przyczyną problemów z ilością niekastrowanych kundelków oraz katorgą dla samego pieska.

Odpowiedz
avatar hotchilli
4 4

@Devotchka: Jeżeli nawet suczka ma rodowód, a właściwie metrykę bo była zakupiona w legalnej hodowli to pokrycie takiej suczki nie jest takie proste. Z prawnego punktu widzenia. Otóż najpierw suczka musi odbyć określoną ilość wystaw ( właścicielka musi dostać od ZKwP rodowód wystawiony na podstawie metryki z hodowli), po zaliczeniu wystaw i uzyskaniu określonych lokat na tychże otrzymuje status "suki hodowlanej", którą można mnożyć i sprzedawać szczenięta. Oczywiście partner tej suczki musi przejść tę samą drogę. Jeśli znajoma autorki nie wykonała tych wytycznych to nie ma prawa dopuszczać suki i sprzedawać szczeniąt. Wtedy są to szczenięta w "typie rasy" a sprzedaż takich jest w Polsce zabroniona.

Odpowiedz
avatar xwieszakx
4 28

No skoro właścicielka nie wie, że podczas rui wyjścia z suką ogranicza się właśnie do szybkiego wyjścia na siku zamiast spacerów między innymi psami to według mnie piekielność jest tylko po jej stronie...

Odpowiedz
avatar Xynthia
8 12

@xwieszakx: Ona wie, pies tego nie wie. Sunia przyzwyczajona do długich i intensywnych spacerów nie ma zwyczaju załatwiać się natychmiast, gdy tylko znajdzie się na zewnątrz, a chwilę później już po prostu nie ma takiej możliwości, podlatuje pies, niemalże wsadza jej pysk w tyłyk, po czym przechodzi do zachowań prokreacyjnych.

Odpowiedz
avatar mruk
6 8

@xwieszakx: proszę cie, nie żartuj :) ja z moimi sukami, kiedy miały cieczki, normalnie wychodziłam na spacery do parku i puszczałam je luzem, zapinając od razu kiedy na horyzoncie pojawił się pies - sygnał dla właściciela, że do nas podchodzić nie wolno. a to ze ktoś nie jest w stanie swego psa opanować to niestety jest jego problem, nie mój.

Odpowiedz
avatar aegerita
9 11

@xwieszakx: Ty tak serio? O_o Przypominają mi się pretensje ludzi od zapłotowych szczekaczy - że ja mam nie chodzić z psem wzdłuż ich posesji, bo mój pies skupiony na mnie i na ćwiczeniu komend denerwuje ich Pimpusie. Więc to, że Pimpusie drą japy, to moja wina, bo ja idę z psem. Jakoś podobnie rozumujesz? Ja wiem, że cieczka u suki to potężny wabik, ale od tego jest zakichany opiekun, żeby nawet tak silne pokusy opanować. Analogiczny przykład: mój pies (wykastrowany) ma cieczki w nosie, za to żarcie jest dla niego wartością nadrzędną. Powinnam wymagać, żeby ludzie nie nosili przy sobie żadnego jedzenia, bo to kusi mojego psa?

Odpowiedz
avatar andtwo
10 12

@wkurzonababa: Z psem się wychodzi kilka razy dziennie, spacer raz na kilka dni raczej nie pomoże. No i łatwo powiedzieć "woź psa za miasto, co za problem".

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
2 2

@andtwo: kilka razy dziennie na krótkie spacery. Długie wybieganie to dwa razy dziennie. Od biedy i raz wystarczy jak będzie bardzo intensywny. Może nie "woź psa za miasto" ale psiarze wiedzą gdzie psy latają luzem i można unikać tych miejsc. U nas jest łąka po której pokaźna grupa psów lata luzem i się bawi. I jakoś nikt nie ma problemu żeby swojego psa zabrać na spacer gdzie indziej gdy jest chory (żeby nie pozarażał reszty) albo gdy sunia ma cieczkę.

Odpowiedz
avatar wkurzonababa
1 3

@andtwo: Tak jak w komentarzu @bezznaczenia: psiarze wiedzą, gdzie jest mniej psów, a gdzie więcej. Posiadanie psa to obowiązek, czasami trzeba się poświęcić. Jeśli kobieta tego nie rozumie i ma sunie rasową, to jej problem. A to, że psa wyprowadza się kilka razy dziennie wiem. Jak się ktoś decyduje na psa to niech myśli o konsekwencjach i możliwych trudnościach. Jej pies ma cieczkę i natury nie oszukasz.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
3 3

@wkurzonababa: Zdanie "Posiadanie psa to obowiązek, czasami trzeba się poświęcić." wygrywa ;) A tak serio: to, że mniej nie oznacza, że wszystkie pilnowane, a poza tym jakoś chyba trzeba tam dojść, prawda?

Odpowiedz
avatar Hette
15 15

Są spraye maskujące zapach cieczki. Nam sam spray słabo działał ale w kombinacji z chlorofilem działał cuda. Chlorofil u psów działa jak doustny antyperspirant, w tyn maskuje zapach cieczki. Tak więc przed spacerem wycieraliśmy tyłek wilgotną szmatką, potem spray i chlorella do kazdego posiłku. Dało radę, teraz suka po sterylce więc problemu nie ma :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 25

Zasadniczo nie ma takiej opcji na rozwiązanie tej kwestii. Gaz w małym stężeniu, strumieniowy - może. Ale to gwarant awantury, za którą (skądinąd dość słusznie) beknie właścicielka suki. Dlaczego? Bo oprócz tego, ze są repelenty dla suk w okresie cieczki, które maskują ten zapach, to z przeciekającą suką wychodzi na krótko. Nie ma tutaj miejsca na uzasadnienie "bo ona nie przyzwyczajona". No niestety - psa trzeba przyzwyczaić do takich zachowań. Tak samo jak trzeba używać repelentów jak się nie chce amantów odganiać co chwilę. Problemem jest ogólny brak wymogu sterylizacji/kastracji i nieobowiązkowe szkolenia. Ludzie zwyczajnie nie mają świadomości nawet tak prostych spraw jak tego, że po psie się sprząta. Albo tego, że na rynku są specjalne repelenty i inne akcesoria (majtki, tabletki) dla suk w okresie cieczki. Jak na właścicielkę psa wystawowego - żenująco niski brak wiedzy w tym zakresie ma owa "koleżanka".

Odpowiedz
avatar Aremich
2 12

@cassis: Ciekawe podejście - czy uważasz, że kobieta też ma brać takie tabletki, bo łazi za nią stado amantów, którzy chcą na siłę ją "puknąć" czy "ubogacić" i jest to tylko jej problem? Xynthia - może nie koniecznie gaz pieprzowy, ale farba w sprayu - najlepiej czerwona lub odblaskowa - znajoma twierdzi, że psy "obrożowane" tylko puszczone luzem... Prysnąć psa, zrobić zdjęcie (jak się da) a potem dopaść właściciela z "kolorowym psem" i zrobić piekło... Znajoma ma sukę na smyczy. Psy są luzem. W naszej dziwnej mentalności funkcjonuje "puszczanie pieska aby sobie ulżył" - ciekawa teoria... Można się nabijać, że "championka"... A jeśli nie byłaby to "championka" tylko suczka z chorym sercem z absolutnym przeciwskazaniem do sterylki i podawania hormonów, a ciąża ją by zabiła, to też byłoby takie śmieszne? Czy byłoby takie śmieszne, gdyby te jurne kundle puszczone przez durnych właścicieli zaatakowały (co prawda tylko w celach kopulacyjnych) małe dziecko "pachnące cieczką domowej suki"? Psy mają doskonały węch... Czyli co właścicielka suki ma obowiązek "pryskać repelentami" sukę i dzieci, bo jakiś idiota puści np owczarka niemieckiego czy doga "aby sobie podupczył"? Ludzie zastanówcie się.. Może nie macie suk z cieczką, ale macie dzieci i jeśli Wasze dziecko taką sukę pogłaska - to może być Wasz problem...

Odpowiedz
avatar aegerita
7 9

@cassis: Tabletki hormonalne nie są obojętne dla zdrowia, a poza ewentualną ciążą można mieć inne przeciwwskazania dla "pukania", jak choćby komfort psychiczny suki czy choroby przenoszone przez nieznane psy. Więc rada do bank.

Odpowiedz
avatar aegerita
7 7

@Aremich: Czy naprawdę do każdej, absolutnie każdej sytuacji trzeba rozwijać scenariusz ze skrzywdzonym dzieckiem? Tu chodzi o sukę w cieczce i psy puszczone bez kontroli, dziecka między nimi nie ma...

Odpowiedz
avatar Deloris
7 7

@Aremich: o ile mi wiadomo, kobiety nie miewają cieczki, a mężczyźni są wyposażeni w "urządzenie" kontrolujące popęd skuteczniej niż u psów. Co to za porównanie w ogóle?

Odpowiedz
avatar Deloris
3 3

@aegerita: więc jakie lepsze rozwiązanie widzisz? Pozostaje pytanie, czy dla suki ruja to takie komfortowe doznanie i czy ona sama się wtedy nie męczy, niezależnie od samczego zainteresowania (nigdy nie miałam suki, miałam kotkę - dwie rujki wystarczyły, żebym przestała się wahać, czy sterylizacja to dobry pomysł).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 6

@Aremich: co do farby - od czegoś takie pies może umrzeć. Więc gratuluję - babka się nie wytłumaczy i dostanie taki mandat za znęcanie się nad zwierzętami, że żyć jej się odechce. O ile ktoś wcześniej nie połamie jej rąk. Co do reszty scenariuszy - to zwykłe bajdurzenie i takie fantasmagorie, że klękajcie narody.....

Odpowiedz
avatar cassis
1 7

@Aremich: ty masz chora główkę, dziecko. Suka to nie człowiek. U psów nie funkcjonuje coś takiego jak gwałt, dziecko. U psów częścią podchodó przed kryciem jest dominacja suki przez psa. Zawsze tak było i zawsze tak będzie. To są zwierzęta, taki jest ich instynkt. Jeżeli suce się amant nie spodoba to tak go upi3rdoli kłami, że samemu mu minie ochota. Tak, wiem o czym mówię. Matka miała hodowlę rodowodowych psów. Tabletki są dobrą opcją i dla psa, bo wbrew pozorom wahania hormonów w rui to nie to co ludzki okres i są wyczerpujące fizycznie, i dla włąścicelki - będzie miała większe bezpieczeństwo dla siebie i psa. Bo pies z ochotą a odganiany ugryzie. I sukę i właścicelkę. Niestety, ale jesli koleżanka planuje szczeniaki "kiedyś, ale nie teraz" to sterylka nie wchodzi w grę. A wszelkie spraye i tym podobne są mało skuteczne. Tylko tabsy w takiej sytuacji wchodzą w grę. Najpierw sie doedukujcie, a potem płaczcie nad "biedno sunio na tych zuych tabsach"... ludzie. Żenada, serio.

Odpowiedz
avatar Aremich
3 3

@cassis: dzięki za "dziecko" dawno się tak nie uśmiałam... Pierwszą rodowodową sukę kupiłam bardzo dawno... Nie sterylizuję suk - jest to wbrew obiegowej opinii operacja, a nie "zabieg kosmetyczny". Daję radę, ale mam warunki. Długo na to pracowałam. Co do "malowanie amantów" - pomysł mi przyszedł, bo akurat byłam po testowaniu farby (https://allegro.pl/farba-odstraszajaca-jastrzebie-spray-200-ml-i6870019697.html?reco_id=e4974ae0-ab00-11e8-9836-246e96321c80&bi_s=archiwum_allegro&bi_c=Product&bi_m=reco&;) na kurach w celu ochrony ich przed jastrzębiami. Farba jest nieszkodliwa dla gołębi czyli dla innych zwierząt też... Nigdy nie miałam problemów z atakującym moją sukę "stadem amantów". Dlatego, że zawsze miałam przynajmniej dwie suki, więc ta druga skutecznie „cięła natrętów”, a i dobre buty robiły swoje... Piekielne są dla mnie komentarze przyzwalające na takie zachowanie - czyli puszczanie samców luzem. Co do dziecka i suki w cieczce. Kto nie przeżył ten nie wie. Dziecko było znajome, pies też. Suka 'od dziecka" miała cieczkę (= dziecko miało zapach). Pies był duży i na smyczy, ale skoczył i przewrócił dziecko. Skończyło się na strachu i kilku szwach. Ale wyobraźcie sobie, że psów było kilka i luzem. Co do "instynktu samców". Psy się wychowuje. Jeśli pies jest nauczony posłuszeństwa - to problem "cieknących suk" nie istnieje. I wiem o czym piszę. Na zawodach agility biegają psy i suki w cieczce. Jest to w regulaminie Agility FCI. (http://www.fci.be/medias/AGI-REG-2018-en-7610.pdf) – nie mogą startować tylko suki w ciąży. Ale gdy mamy nieodpowiedzialnych piekielnych właścicieli psów oraz jeszcze bardziej piekielne przyzwolenie na puszczanie nieodwoływalnych psów luzem, to gdzie tu mówić o wychowaniu psów...

Odpowiedz
avatar kosimazaki
2 2

@Aremich: "puszczanie samców luzem."jak zwierze jest przywolalne to niech sobie biega luzem, niezaleznie od plci.. @cassis Jeżeli suce się amant nie spodoba to tak go upi3rdoli kłami, że samemu mu minie ochota. po biedy jak "upi3r.." gorzej jak zlapie i "amant" idzie do szycia.. dziwnym trafem pozniej wlascicielom amanta mija ochota na puszczanie pieska luzem "dobre buty robiły swoje..."czasem to niestety lepsza opcja "Bo pies z ochotą a odganiany ugryzie. I sukę i właścicelkę." suka tez moze ugryzc natreta "Dlatego, że zawsze miałam przynajmniej dwie suki" jak suki sa przynajmniej dwie (lub psow jest kilka) to zwykle amant dostaje taki lomot ze mu sie odechciewa "Co do "instynktu samców". Psy się wychowuje. Jeśli pies jest nauczony posłuszeństwa - to problem "cieknących suk" nie istnieje." dobrze wyszkolony pies nawet jak wyczujezapach i mocno sie pobudzi to komende utrzyma. jak jest mlody "jajeczny" i hormony buzuja to go poskreca ale utrzyma. bez solidnie przepracowanego posluszenstwa nie wyobrazam sobie zycia z psem nieco wiekszym lub silniejszym niz ustawa przewiduje.. no bo jak to puscic luzem psa ktory sobie pogoni za suczka, dziczkiem lub zaszarzuje na nielubianego psa lub czlowieka i nie ma mozliwosci go odwolac?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 4

@Aremich: Kurę czy gołebia to ty możesz walnąć nawet akrylem i jej to różnicy nie zrobi za bardzo. A psa może jak najbardziej wysłać na tamten świat. "Pies był duży i na smyczy, ale skoczył i przewrócił dziecko. " ło ho ho....no to się stała tragedia niesłychana. Trochę strachu, jakaś tam obcierka. Pierdylion takich zdarzeń ma miejsce każdego dnia i bez żadnych cieczek i z najlepiej ułożonymi psami. To normalne i będzie się zdarzać.

Odpowiedz
avatar aegerita
0 2

@Deloris: Ja tam jestem za rozwiązaniem stałym: sterylizacją i kastracją wszystkiego, co nie jest wyjątkowo wybitne lub pożądane w rasie ze względu na zróżnicowanie genomu. Przynajmniej dopóki schroniska nie opustoszeją. Natomiast jeżeli ktoś twardo planuje sukę rozmnożyć, niestety wiąże się to z niedogodnościami z powodu niedopilnowanych psów. Nie powinno, ale się wiąże. Jak można przeciwdziałać? Ktoś pisał o maskowaniu zapachu cieczki (spray, tabletki chlorofilowe), a poza tym zostaje odstraszanie zalotników, jeśli trzeba gazem pieprzowym w żelu.

Odpowiedz
avatar aegerita
-1 1

@Aremich: Ale jednak niektóre argumenty to masz wyjątkowo dziecinne... Sterylizacją suki to zabieg zdrowotny, a nie kosmetyczny - nie służy toto do upiększenia zwierza, tylko do ratowania zdrowia/przedłużenia życia. Aż głupio mi tłumaczyć: Coś, co jest nieszkodliwe dla jednego gatunku zwierzęcia, niekoniecznie bywa dobre dla innego. Np. człowiek może zjeść dwie tabliczki ciemnej czekolady albo pół kilo orzechów macadamia i nic strasznego mu nie będzie, a pies po którymkolwiek z tych produktów może umrzeć. Pies na smyczy przewrócił dziecko - znaczy i opiekun psa, i opiekun dziecka zagapili się i doszło do małego wypadku. Wypadku, jakich wiele, bo każde dziecko regularnie się wywraca w różnych okolicznościach i jakoś nikt nie robi z tego dramatu. Opisana sytuacja nie ma żadnego związku z suką w cieczce i podlatującymi do niej psami bez smyczy.

Odpowiedz
avatar kosimazaki
5 5

zmienic miejsce spacerow na mniej zapsione "amanta" zlapac za obroze i odstawic do wlasciciela.. niektorzy traktuja "zalotnikow" z buta zanim niechetna suka wyszarpie kawal futra z "amanta" z innej beczki - na spacery lazic ze znajomymi z ogarnietymi wiekszymi psami - jak "amant" raz czy drugi zostanie pacniety lapa lub oberwie z kaganca to suke bedzie omijal szerokim lukiem @aegerita te "zaplotowe szczekacze" czasem wydostaja sie na zewnatrz @nimfetamina "możesz mu naskoczyć, jak natura w czystej postaci się dorwie do głosu :P" i wlasnie po tym mozna rozroznic dobre szkolenie od jakiegos-tam-szkolenia :P @grruby80 "Właściciele innych psów nie są jasnowidzami, nie wiedzą że spotkają "Champion-kę" z cieczką." wlasciciele innych psow nie sa jaasnowidzami i nie moga wiedziec kiedy nadjedziesamochod wlasciciele innych psow sa piekielni bo puszczaja ze smyczy psa ktory nie opanowal przywolania

Odpowiedz
avatar aleks01
3 3

@gmorekk: Czy ty nadajesz się na Piekielnych ? Nie wykłócasz się o źle postawiony przecinek, nie wydziwiasz na farbami, gazem, kobietami, dziećmi, tresurą psów i długością spacerów. Podajesz linka z ewentualnym rozwiązaniem i tyle...Aż dziwne że nie usunięto tak niepasującego komentarza :)) To nie może być takie proste. Ode mnie plus

Odpowiedz
avatar jeanny1986
-2 4

"nie jest i nie będzie, ponieważ jest psem rasowym, rodowodowym i "wystawowym"" A potem może być rasowa, rodowodowa i wystawowa z ropomaciczem i rakiem listwy mlecznej. Nie pomogą jej wtedy nagrody i medale :(

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 3

przeciez sa tabletki anty dla psow...

Odpowiedz
avatar Rzezucha_gorzka
1 3

Możecie mnie zlinczować, ale jak moja suka miała cieczki to chodziłam na spacery z kilkoma kawałkami sznurka i przywiązywałam amantów do ławek, drzew, itp.. Po kilkunastu awanturach z właścicielami, które niczego nie dały nic lepszego nie wymyśliłam. Potem uprzedzałam właściciela (niektórzy nawet nie szukali psów), gdzie jest pies.. O dziwo pomogło, po kilku akcjach znaleźli smycze..

Odpowiedz
Udostępnij