Na fali historii o PUP-ie.
Po studiach szukałam pracy. W zasadzie miałam ja w ręce, ale chciano rozpocząć ze mną współpracę po stażu z UP.
Zarejestrowałam się więc jako bezrobotna. Był październik, nowa pula pieniędzy na staż miała być przyznana od stycznia. W międzyczasie musiałam zjawiać się w UP, gdzie standardowo słyszałam "ojej, nie mamy pracy dla osób z pani wykształceniem", a innym razem nikt się nawet nie wysilał, tylko dawał papierek do podpisu, że odbębniliśmy wizytę.
Aż do stycznia - ja składałam bodajże papiery o staż, a firma, która chciała mnie zatrudnić zgłosiła zapotrzebowanie, ze wskazaniem na 2 konkretne osoby, które chcieli zatrudnić (mnie i jeszcze jedną dziewoję). W Urzędzie słyszałam, że staż mamy w ręku, bo Urząd nie ma takich specjalistycznych ofert pracy, dlatego na pewno staż nam dadzą.
Otóż obie stażu nie dostałyśmy. Dlaczego? Tego już dowiedziałam się od koleżanki, która go dostała. A staż dostała nie gdzie indziej, jak w UP. Po akademii rolniczej, żeby było śmieszniej - ale "plecy" zrobiły swoje.
Tak że PUP załatwia staże najpierw "swoim", a reszta może się załapać dopiero, gdy coś z ochłapów po nich zostanie.
Malopolska
A co za różnica, czy priorytetowo traktuje “swoich”, czy oszustów, którzy się rejestrują jako fikcyjni „bezrobotni”, żeby za ich pracę płacił podatnik, a nie pracodawca?
Odpowiedz@Jorn: Nie bardzo znam się na tym, nigdy nie byłam w PUP. Ale twoja wypowiedź sugeruje coś, czego nie rozumiem... Jeśli firma chce zatrudnić kogoś konkretnego to po cholerę wysyła tego kogoś po staż z UP, zamiast normalnie zatrudnić? Czy to oznacza, że ten "staż" opłaca podatnik, a nie pracodawca? Czyli, rozumiem, że po takim stażu gwarancji pracy w danej firmie nie ma? No, jeśli moje domysły są prawdziwe, to - słowo honoru daję - gorszego perfidnego przekrętu dawno nie widziałam. W dodatku całkiem legalnego!
Odpowiedz@Armagedon: jest odwrotnie. Firma chce cie zatrudnic. Staz ze wskazaniem z UP polega na tym, ze masz na bank zatrudnienie. A za okres 3msc "przyuczenia" placi panstwo.
OdpowiedzKiedyś dostałem "cynk", że w lokalnym UP będzie szkolenie, które może mnie interesować. Zapisy miały ruszyć dnia X. Owego dnia X byłem więc w UP jako jeden z pierwszych i faktycznie, była wywieszona kartka, że takie szkolenie się odbędzie, jak również data startu zapisów się zgadzała. Jakież było moje zdziwienie, gdy od urzędniczki się dowiedziałem, że lista już pełna i nie ma miejsc dla kolejnych chętnych...
Odpowiedz@Hideki: Na przyszłość: Prosisz o informację na piśmie że jest pełna lista, a skoro ich nie jest w stanie Pani udzielić - oczekujesz zapisu na te szkolenie lub wezwania tutaj szefowej miejscowego urzędu pracy.
OdpowiedzUrząd Pracy, w znakomitej większości, daje pracę jedynie urzędnikom Urzędu Pracy. Sprawdzone info...
OdpowiedzSkoro staż ze wskzaniem, to jakim cudem ktoś inny dostał?
Odpowiedz@wkurzonababa: stazystow nie dostala firma ktora sie o nas starala bo "brak funduszy", za to staz dostaly osoby ktore chcialy pracowac w PUP.
OdpowiedzZa takie pisanie o Urzędzie Pracy to moja historia do archiwum poleciała dość szybko, bo piekielne ludzie minusowały ją.
Odpowiedz@krzychum4: ta? https://piekielni.pl/74453 - napisana dość przeciętnie; - 3 historie w jednej (patrz. regulamin) nie połączona żadną klamrą kompozycyjną; - ogólnie z tematyki 'nihil novi', takie przeciętne piekielnosci;
Odpowiedz