Jedziemy autem przez jedną z bardziej uczęszczanych dróg w pd. Polsce (darmowa alternatywa dla autostrady). Nagle mąż, siedzący za kierownicą, odbija w lewo, po czym staje w zatoczce. "Widziałaś to?". Szczerze mówiąc nie, gmerałam torebce. Ale mąż mówi, że coś mu mignęło, kątem oka zauważył chyba jakąś sylwetkę. "Tym" okazała się być drobniuteńka staruszka, 140 cm wzrostu, na oko jakieś 40 kg żywej wagi, ubrana od stóp do głów pod kolor asfaltu. Wełniane kapcie, ażurowy pulower, wszystko biedne, ale schludne. Tyle, że pani szła prawie środkiem pasa, dwupasmową drogą bez pobocza, w dodatku była ewidentnie zagubiona.
Opowiedziała nam o wnukach, dzieciach, ale nie wiedziała gdzie jest, ani którędy do domu. Dostała polarowy koc z bagażnika, mąż zadzwonił na 112. Patrol przyjechał błyskawicznie, policjant poznał panią, delikatnie zaprowadził do radiowozu żeby odwieźć ją do domu.
Co w tym piekielnego? Pani mówiła, że wyszła z domu po obiedzie, przed zmrokiem. A była 3:30 w nocy. Czyli staruszka musiała się tak błąkać godzinami. Był przełom września i października, temperatura w nocy ok. 8 stopni, zdążyłam zmarznąć w bluzie przed przyjazdem patrolu, mimo znacznie solidniejszej warstwy izolującego tłuszczyku.
I nikt wcześniej się nie zatrzymał.
Pani najpewniej miała demencje, sądząc po reakcji policjanta pewnie już któryś raz miała taką "wycieczkę". Możliwe, że wyszła z domu później niż mówiła, mogła też nie chodzić po drodze tylko po jakiś odludnych okolicach. Nie można od razu zakładać że biedaczka błądziła po ruchliwej drodze przez kilkanaście godzin, równie możliwe jest to że nikt jej przed wami nie znalazł.
OdpowiedzPrawdę mówiąc w dzień pewnie nikt na nią nie zwrócił uwagi, no bo kto broni chodzić sobie pieszo? A w nocy nikt się nie zatrzymał prawdopodobnie dlatego że jak sama piszesz była "ubrana od stóp do głów pod kolor asfaltu" ;P
OdpowiedzSerio dziwisz się, że o 3:30 w nocy nikt się nie zatrzymał dla człowieka ubranego na szaro-czarno? Jako osoba z demencją - równie dobrze mogła wyjść z domu 30-60min wcześniej. Wy się zatrzymaliście, Policjant rozpoznał babcię i załatwione. Jedyna piekielność tkwi w tym, ze tacy ludzie są często-gęsto zostawiani w domach, choć powinni być zamykani w specjalistycznych ośrodkach.
OdpowiedzNie zatrzymałbym się w takiej sytuacji, ani mój Concierge, klimaty na koło i staruszkę przerabiałem w Pl w latach 90 -tych, oczywiście natychmiast Call 112.
OdpowiedzW latach 90, z racji pracy, często bywałem w PL, to ja byłem ofiarą, a jak już auto było na DE, to było słabo.
Odpowiedz