Warszawa Wola, ulica Okopowa, przed skrzyżowaniem z ulicą Żytnią. Trzy pasy w jednym kierunku, ograniczenie do 60 km/h. Obok chodnik.
Jednym z pasów ruchu porusza się idiotka nawet nie roku, tylko tysiąclecia. W obowiązkowych słuchawkach na uszach.
Nie, nie rowerem. Tylko kur... HULAJNOGĄ.
Strąbiona jeszcze pyskuje...
Puenty nie będzie.
HulajnogistkaBezMózguWwawie
A kaptur założony na głowę był?
OdpowiedzPedalarz na takim levelu, że nawet pedały jej niepotrzebne :-D
OdpowiedzHulajnoga nie jest chyba ujęta w prawie drogowym... Idę o zakład, że policja potraktowała by taką osobę za pieszego, ewentualnie za riksze/wózek ręczny... Czyli wypad na chodnik...
Odpowiedz@szczerbus9: osoby na rolkach, hulajnodzze, deskorolce są uznawane za pieszych. Nie mogą jeździć po ulicy i drogach rowerowych(co jest w sumie trochę śmieszne, bo zdarzało mi się na rolkach rowerzystę wyprzedzić na drodze rowerowej).
Odpowiedz@livanir: Nie, to nie jest śmieszne, bo na rolkach Twoje szanse w starciu z autem są zerowe. Rower ma nieco większe ;)
Odpowiedz@Drago: Myślę, że komentarz livanir odnosni się do zakazu jazdy na rolkach /hulainodze po drogach rowerowych. Tam aut nie ma.
Odpowiedz@livanir: nie przepadam za rolkarzami na drodze rowerowej, za bardzo "bujają sie na boki", sa nieprzewidywalni. Mają dłuższą drogę hamowania niż rower [tj. bezpieczną drogę hamowania, bo jak się hamując wy pier dzie lą to efektywnie krótszą] w nocy(wieczorami) nie mają świateł. 'Na zachodzie' często stosuje się znaki dopuszczające rolkarzy na drogę rowerową, - spoko wtedy przynajmniej wiadomo czego się spodziewać za zakrętem. jak i te ścieżki sa jakby szersze. u nas w skostniałym prawie nawet tego nie ma.
Odpowiedz@szczerbus9: Zakład byś wygrał. Osoba poruszająca się na rolkach, desce, wrotkach czy hulajnodze jest (zgodnie z odpowiedzią na interpelację nr 24181 w sprawie interpretacji przepisów ustawy Prawo o ruchu drogowym) pieszym. Uzasadnienie tak w skrócie: ponieważ rolki, deski, wrotki i hulajnogi nie spełniają warunków technicznych stawianych rowerom, to rowerem nie są i jako takie, nie mają wstępu na ścieżkę rowerową. Jako samochód też nie można ich zakwalifikować, to zostaje im jedynie miano pieszych i powinni poruszać się po chodnikach. Tyle tylko, że jeszcze nie widziałam, żeby ktoś za to mandat lub pouczenie dostał. I zgadzam się z @PiekielnyDiablik. Rolkarz zazwyczaj jedzie z tym charakterystycznym ruchem, zajmując przy tym 3/4 ścieżki (podobnie jak dzieci na hulajnogach lub młodociani rowerzyści, którzy co chwila oglądają się za siebie, żeby się upewnić że rodzice za nimi jadą). Jak jeszcze masz nie przycinany żywopłot do kompletu, to właściwie całą ścieżka zajęta. I doskonale rozumiem, że wygodniej jedzie się po asfaltowej ścieżce. Mniejsze opory ruchu, nie trzęsie tak jak na kostce itd. Dokładnie dlatego kupiłam hulajnogę na dmuchanych kołach.
Odpowiedz@livanir: czy każdy na rowerze musi jechać szybciej od rolkarzy?
OdpowiedzA trudno było zadzwonić na 112, że jezdnią jedzie kretynka i stwarza zagrożenie dla siebie i innych?
Odpowiedz@Gabs: A co to by dało?
OdpowiedzW myśl Art. 2 pkt 47) hulajnoga jest rowerem. W związku z tym, jeśli nie ma tam ścieżki rowerowej (nie pamiętam, czy jest, dawno nie byłem w tamtych okolicach), prawodłowo chała jezdnią. Przyczepić się ewentualnie można do tych słuchawek, ale też nie wiesz, czy nie słuchała w nich czegoś na tyle cicho, żeby słyszeć odgłosy zewnętrzne. 47) rower - pojazd o szerokości nieprzekraczającej 0,9 m poruszany siłą mięśni osoby jadącej tym pojazdem; rower może być wyposażony w uruchamiany naciskiem na pedały pomocniczy napęd elektryczny zasilany prądem o napięciu nie wyższym niż 48 V o znamionowej mocy ciągłej nie większej niż 250 W, którego moc wyjściowa zmniejsza się stopniowo i spada do zera po przekroczeniu prędkości 25 km/h;
Odpowiedz@Jorn: Cytowany przepis pochodzi oczywiście z prawa o ruchu drogowym. Jakoś tak zapomniało mi się dopisać, za co przepraszam.
Odpowiedz@Jorn: Cóż. Jedyny, który sprawdził jak to jest w przepisach, to go zminusowali. Piekielni piekielni. ;-)
Odpowiedz@Jorn: Tak ale to co podałeś to ogólna definicja roweru, ale żeby rower był dopuszczony do ruchu, musi spełnić odpowiednie warunki techniczne, m.in.: oświetlenie/odblaski o odpowiedniej barwie i odpowiednio zamontowane.
Odpowiedz@Jorn: Wykładnia przepisów to nie tylko suche brzmienie literalne ustawy. Jeżeli z wykładni przepisu jasno wychodzi, że rowerem są nie tylko rowery, to należy analizować dalej, żeby wykluczyć błędną wykładnię. Wtedy wchodzimy do słownika języka polskiego i dowiadujemy się, że hulajnoga nie jest rowerem, tylko... hulajnogą. Tak samo jak rowerem nie są rolki, wrotki czy deskorolki. Jakkolwiek współczuję rolkarzom, bo zdarza się sporadycznie, że jeżdżą całkiem sprawnie, to jednak droga dla rowerów nie jest bezpieczną, spacerową, weekendową ścieżynką, tylko drogą. Ja tam jadę do 40km/h, więc zawalidrogi typu chwiejne hulajnogi czy jeszcze gorsi rolkarze są po prostu zagrożeniem.
OdpowiedzNagrać i zadzwonić na Policję.
OdpowiedzTaka elektryczna hulajnoga to i z 50 poleci!
OdpowiedzKiedyś spotkałem na swojej drodze pijana prowadzącego rower środkiem ulicy,po moim krótkim klaksonie żeby zszedł na bok zaczął delikatnie mówiąc pyskowac to w nagrodę dostał zgłoszenie na 997
OdpowiedzZłapać za łeb i wbijać rozum, aż się chociaż trochę uda wklepać, a hulajnogę profilaktycznie pi*dnąć na drzewo. Im wyżej tym lepiej.
OdpowiedzW historii brakuje informacji o typie hulajnogi. Jeżeli była to hulajnoga elektryczna to taki pojazd w podlega pod kategorie skuterów elektrycznych i jak najbardziej można poruszać się po drogach. Jeżeli jednak była to hulajnoga tradycyjna to autor/autorka historii jak najbardziej ma racje i dziewczyna na hulajnodze stworzyła zagrożenie.
Odpowiedz