Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Byłem na wczasach. Takich z biura podróży - hotel, plaża, Morze Śródziemne...…

Byłem na wczasach. Takich z biura podróży - hotel, plaża, Morze Śródziemne...
Do celu przylecieliśmy dość wcześnie, około 10 rano. Nasze pokoje nie były jeszcze wysprzątane po poprzednich gościach, ale pozwolono nam zostawić w nich walizki, przebrać się i wyjść na plażę/miasto.

Przede mną pokój zajmowali inni Polacy. Łatwo to było stwierdzić po istnej stercie śmieci rozrzuconych po całym pokoju. Paczki po fajkach, papierki po batonach, opakowania po kremach z filtrem - na wszystkim etykiety po polsku. Wspomniane butelki po kremie do opalania rozcięte na pół, chyba tylko w celu wygrzebania zawartości do ostatniej kropli w celu rozsmarowania po lustrze, stole, podłodze...
Pościel z łózka rzucona gdzieś w kąt, poplamiona czerwonym winem. Masa piasku naniesiona dosłownie wszędzie. Ilość włosów w umywalce sugerowała by co najmniej, że kogoś tam ostrzyżono na łyso. Brudna damska bielizna zostawiona w szafie. Jednym słowem - pobojowisko.


A potem płacz, że mamy taką a nie inną opinie za granicą.

hotel

by TomX
Dodaj nowy komentarz
avatar andtwo
-4 24

Hm. Raczej standardem jest codzienne sprzątanie pokoi przez pracowników hotelu.

Odpowiedz
avatar InessaMaximova
10 24

@andtwo: Co nie znaczy, że masz zachowywać się jak w dziczy i robić burdel "bo obsługa jest od sprzątania jak dupa od srania".

Odpowiedz
avatar Koralik
1 9

@andtwo: To zależy. W większości hoteli masz te wywieszki na klamkę, z jednej strony "nie przeszkadzać" a z drugiej "proszę posprzątać". Jak nie ma "proszę posprzątać" to obsługa raczej się nie pcha do środka.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
10 10

@Koralik: Raczej się pcha tak czy siak bo ma swój harmonogram. Proszę posprzątać jest po to, żeby zgłosić potrzebę dodatkowego posprzątania poza harmonogramem standardowym. Przynajmniej tak było w każdym hotelu, który odwiedziłem.

Odpowiedz
avatar Agnieszka77
-3 13

Moim zdaniem niezły fejk. Nikt przy zdrowych zmysłach nie zrobi takiego syfu w ciągu doby - chyba że nie było sprzątania w pokojach i to się uzbierało z całego tygodnia.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

@Agnieszka77: oj zdziwiłabyś się co są w stanie zrobić polscy turyści w ciągu kilku godzin. Na pewnym campingu po spływie kajakowym ogólnodostępny szalet po remoncie (wszystko nówka - prysznice, toalety - czysto i nowocześnie) trzeba było zamknąć na trzy dni, bo tak zdewastowali, że gówno było nawet na suficie.

Odpowiedz
avatar Jorn
5 9

@Agnieszka77: Niekoniecznie fejk. To się czasami zdarza, ale z tą opinią o Polakach, to autor pojechał po bandzie. Ten mit, jaką to mamy fatalna opinię za granicą jest wytworem chorej wyobraźni frustratów, którzy albo nigdy za granicą nie byli, albo cały pobyt spędzili w polskich gettach i nie wiedzą, że wśród innych narodów zdarza się mniej więcej tyle samo buraków. Opinię mamy bardzo różną, bo różni ludzie mają różne doświadczenia z naszymi rodakami oraz z przedstawicielami innych nacji. Najczęściej jest to opinia neutralna, bo tak naprawdę, jeśli się czymś mocno wyróżniamy na tle innych Europejczyków, to częstością występowania takiego zakompleksienia (w tym jesteśmy podobni do Rumunów).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

@Jorn: od pilota polskich wycieczek, także z pierwszej ręki: Polacy często-gęsto mają wyższe opłaty na poczet sprzątania czy ubezpieczenia (które dla nas nie dość, że niejednokrotnie jest wyższe, to często zwyczajnie obowiązkowe). Poza tym sam się z tym spotkałem, choć tylko raz w życiu: "O Pan z Polski? A to jeszcze będzie dodatkowa kaucja na poczet ewentualnych zniszczeń - 50 euro". Natomiast z dodatkową opłatą za sprzątanie potykam się w miarę regularnie. Na większą skalę spotkałem się z tym w innej dziedzinie - handlu. Są firmy, które w krajach zachodnich dają 5 lat gwarancji albo 25 czy wręcz dożywotnią, a u nas minimum ustawowe. A czemu? Bo z samej Polski szło więcej zgłoszeń gwarancyjnych niż z reszty świata razem do kupy. Takie ograniczenie dot. jednak wszystkich krajów byłego bloku wschodniego. Nie wierzysz? Idź do jakiegokolwiek sklepu, który ma kurtki z membraną firmy Gore. :) w USA, Australii, Japonii, czy krajach Europy Zachodniej gore daje "dożywotnią" gwarancję. Tz jest to gwarancja nieobjęta ramami czasowymi (nie wymagają paragonu), sami oceniają intensywność zużycia danego produktu i nie robią problemu nawet z produktami mającymi po naście lat. Lepiej - nie musisz w zasadzie niczego udowadniać. Wystarczy, że będziesz niezadowolony. Przerabiałem służbowo - naprawdę nie robią problemu. O ile nie jesteś z PL lub innych krajów z naszej wschodniej granicy.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 4

@Lobo86: Rezerwuję rocznie ponad sto noclegów w różnych hotelach na całym świecie. NIGDY się nie spotkałem z żądaniem dodatkowej opłaty z tytułu faktu bycia Polakiem, więc idź opowiadać swoje bajki gdzieś indziej.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
0 0

@Lobo86: Lifetime warranty to nie jest gwarancja dożywotnia (a pewnie taką gwarancję dają).

Odpowiedz
avatar Krzysztof
1 1

@Lobo86: A ja nocowałem niedawno,jak zwykle, we frankfurckim Marriott, pod drzwiami mojego pokoju ktoś nasrał - okazało się, że Islandczyk, rozmawiałem dla beki ze Staffem, okazuje się, że takie jazdy typu rzygi, szczanie, defekacja to najczęściej Skandynawowie, goście z Polski mają jak najlepszą opinię, w latach 90 - tych pracowałem (tłumacz) dla kogoś z Polski (Prezesa Spółki Skarbu Państwa), On zwalniając pokój sam, własnym ręcznikiem, przecierał deskę sedesową, lustro i podłogę - bo co Niemcy pomyślą o Polakach - ówczesny Savigny Frankfurt.

Odpowiedz
avatar 07waldi
6 12

Wybacz, ale wierzyc mi sie nie chce, ze z biura podrozy wyjechales i w hotelu powiedzieli ci ktory jest twoj pokoj zanim byl on wysprzatany. A jesli nawet wiedziales, ktory to pokoj ( w co nie uwierze) to ty jestes piekielny w tej historii, bo okazales sie chamem (za przeproszeniem) co w wlazi w miejsca gdzie nie pownienes. Kolejnym aspektem jest Twoja niewiedza z zakresu zameldowania i wymeldowania w hotelu. Normalna rzecza jest, ze wymeldowanie jest do 10, czasami, w zaleznosci od hotelu, i 12. Obsluga ma czas na posprzatanie i wtedy ty otrzymujesz swoj pokoj. Zameldowanie moze odbyc si o kazdej godzinie, ale i tak czekac musisz za kluczami czy karta do pokoju. MWydaje mi sie, ze mijasz sie z prawda..

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

@07waldi: a co w tym dziwnego? Sam często tak robię. Zajeżdżasz z rana. Opisujesz sytuację i pytasz czy możesz zostawić gdzieś bagaż. Recepcjonistka lub kierownik albo mają jakieś zaplecze na takie sytuacje, albo dają ci klucz do pokoju, który mają zaklepany dla ciebie już od chwili rezerwacji (lub inny wolny z zastrzeżeniem konieczności jego późniejszej zmiany). Oczywiście klucz dostaniesz, o ile wcześniejsi lokatorzy się wymeldowali i np masz tylko informację, że do godziny takiej i takiej pokój zostanie wysprzątany. Ot i wszystko. Normalna hotelowo-pensjonatowa praktyka i nie pamiętam, żeby mi kiedykolwiek odmówiono wcześniejszego zostawienia bagażu czy jego późniejszego odebrania. BA! Raz mi udostępniono pokój za darmo na poczet przebrania się i zostawienia rzeczy na kilka godzin w hotelu, w którym znajomi brali ślub (cywilny) i robili wesele. Jak jesteś gburem, który co krok wychodzi z pretensjami i ma ton wypowiedzi wskazujący na "mi się należy, bo tak i już" to na każdym kroku napotykasz na ścianę przeszkód, zakazów i nie-da-się. Ale jak wychodzisz z życzliwością i uśmiechem (a przy tym nie wyglądasz jak bieda-wieśniak w ubabranych laczkach i wyciągniętej koszulce) to najczęściej idzie wszystko załatwić. A im lepszy hotel-pensjonat - tym łatwiej.

Odpowiedz
avatar TomX
2 2

@07waldi: Gdybym "właził w miejsca gdzie nie powinienem" to skąd miałbym klucz do pokoju? Nawet nie musiałem pytać czy mogę zostawić walizki w pokoju, to była pierwsza informacja, którą nam przekazała rezydentka z biura podróży - że dostaniemy klucze od razu, ale pokoje nie będą jeszcze wysprzątane ze względu na wczesną porę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Pracowałam przez pewien czas jako pokojówka w hotelu w Anglii i powiem Ci autorze, że syf jaki zostawiają Francuzi, Anglicy czy też Niemcy jest nie raz bez porównania gorszy od tego co zostawiają Polacy. Najbardziej zapadły mi w pamięć pampersy z grubszą sprawą wciśnięte pod łóżko, zapchany zlew chrupkami, toaleta wysmarowana wszystkim co było pod ręką (zupka dla dzieci, krem, kał)

Odpowiedz
avatar TomX
0 4

@Enyulek: Moja Ciotka ma pensjonat w Kołobrzegu. Potwierdza, że Niemcy też syfią, ale jedna istotną cechą różnią się od Polaków. Jak coś zepsują, to sami o tym informują i bez gadania pokrywają koszty zniszczeń. A nasi rodacy na gumę do żucia przyklejają urwaną nogę od stołu, byle mebel wyglądał na sprawny...

Odpowiedz
Udostępnij