Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Rynek pracownika, tjaa... W czerwcu intensywnie poszukiwałam pracy, głównie na produkcji, bo…

Rynek pracownika, tjaa...

W czerwcu intensywnie poszukiwałam pracy, głównie na produkcji, bo w tym mam spore doświadczenie. Na terenie Wrocławia. Znalazłam ofertę: https://www.olx.pl/oferta/pracownik-produkcji-wroclaw-fabryczna-CID4-IDs4fFP.html#7feb0b6738 gdzie jak byk jest napisane "atrakcyjne wynagrodzenie + premie specjalne".

Wysłałam CV i czekam na ewentualny telefon ze szczegółami. Oczywiście w międzyczasie wysyłałam CV również na inne oferty pracy, więc gdy zadzwoniła do mnie pani z tego ogłoszenia nie od razu skojarzyłam, że to o tę ofertę chodzi. Powiedziała mi o warunkach pracy, stawce (o tym za chwilę, to będzie HIT!) i lokalizacji firmy.

Powiedziałam, że oddzwonię, bo muszę sprawdzić dojazdy, czy będę miała na wszystkie zmiany itd. Gdy się rozłączyłam zaczęłam kojarzyć, że to chodzi o tę wyżej wymienioną ofertę, ale podejrzanie brzmiała atrakcyjność stawki. Zadzwoniłam żeby się upewnić, pytam się, czy to z takiego a takiego ogłoszenia, pani potwierdza. Proszę o powtórzenie stawki i UWAGA, teraz zapowiadany hit: 14 złotych za godzinę BRUTTO!!! Noż ku... To ma być wg pracodawcy ATRAKCYJNE wynagrodzenie? Mówię pani, że przepraszam bardzo, ale w ogłoszeniu było napisane, że oferują atrakcyjne wynagrodzenie, a nie ciut! powyżej minimalnej krajowej (dla przypomnienia minimalne wynagrodzenie za godzinę to 13,70 brutto), na co ta, no ale są jeszcze dodatki... mówię, że właśnie atrakcyjne wynagrodzenie plus dodatki,(które nie są stałe tylko zależą od różnych czynników typu frekwencja, wydajność, widzimisię przełożonego itd.) więc dziękuję bardzo za taką atrakcyjną ofertę pracy. Pani tylko powiedziała że w takim razie usuwa mnie ze swojej bazy kandydatów i się rozłączyła. Aha.

Przechodząc do meritum, uważam, że kwestia pisania ogłoszeń o pracę powinna być uregulowana prawnie pod kątem tego jakie informacje powinny być w nich zamieszczone (typu lokalizacja firmy, jej nazwa, widełki płacowe na danym stanowisku, rodzaj umowy, no najważniejsze dane, które myślę interesują dosłownie każdego kto poszukuje pracy), bo to co się obecnie wyrabia to są jakieś kpiny z osób szukających pracy, strata ich czasu i nerwów.
Także tak, ponoć teraz mamy rynek pracownika... tja, ktoś mi powie, gdzie zgłosić kandydata na dowcip roku?

Edit: Widzę że nie wszyscy ogarnęli kwintesencje mojego wpisu, która polega na tym co wg pracodawcy jest atrakcyjnym wynagrodzeniem, sorry ale 14 zł brutto dla nikogo nie jest atrakcyjne, nawet Ukraińcy w mojej poprzedniej firmie mieli większe wynagrodzenie bez żadnych kwalifikacji, a przy pracy na 3 zmiany, fizycznej to to jest kpina, a nie atrakcyjne wynagrodzenie. Głównie chodzi mi o to, że ogłoszeniodawcy mogliby sobie darować wpisywanie takich sformułowań jak "atrakcyjne/konkurencyjne wynagrodzenie" itp. Nieważne jaka branża i rodzaj pracy. Bo to jest wg mnie brak szacunku dla czasu i nerwów (które i bez tego są) ludzi szukających pracy.

Wrocław praca oferty pracy

by elsa90
Dodaj nowy komentarz
avatar DarkHelmet
1 15

Rynek pracownika należy do ludzi o wąskich specjalizacjach lub fachowców. Takie osoby bardzo ciężko znaleźć i dlatego dobrze zarabiają.

Odpowiedz
avatar elsa90
1 7

@DarkHelmet: no nie wiem, nie sądzę żeby to określenie było przypisywane przez media tylko do tej grupy, poza tym jak pisałam mam doświadczenie, nie wspomniałam o kwalifikacjach, które też posiadam

Odpowiedz
avatar szafa
5 5

@DarkHelmet: Bzdura, rynek pracownika jest też w szerszych branżach, np. w handlu, tyle że tam nie funkcjonuje prawidłowo. Dla przykładu - ja pracuję na tzw. mięsie (sprzedaję mięso i jego przetwory). Tylko w ciągu ostatnich trzech miesięcy przyszły do mnie do sklepu trzy babki z desperacją w oczach i wizytówką w dłoni, czy bym się u nich nie zatrudniła BO NIE MA LUDZI DO PRACY. W moim markecie też, do której filii by nie podejść, wiszą ogłoszenia; w niektórych naszych placówkach sytuacja woła o pomstę do nieba - jedna osoba na zmianie, a czasem i nikogo nie ma, tylko stoi kasjerka, co nie odróżnia łopatki od szynki albo kierownik, który co chwilę wywiesza kartkę "zamknięte chwilowo", bo leci do dostawy czy na kasę. Czy to nie jest rynek pracownika? A stawki? 2000 na rękę, ale MOGĄ BYĆ NADGODZINY! Śmiech na sali.

Odpowiedz
avatar Bornegio
4 4

@DarkHelmet: Istnieje rynek pracownika, tylko on nie polega na tym, że pracodawcy z automatu rzucają sztabkami złota w kandydatów. Rynek pracownika polega na tym, że możesz sobie odrzucić debilną ofertę i wziąć coś lepszego, a nie łapać co popadnie, żeby mieć co do garnka włożyć, bo na to stanowisko jest 20 innych chętnych. Tym bardziej, że jesteśmy w trakcie reformacji, która (jeśli się nie zmienią wiatry) będzie trwać jeszcze kilka lat. Troszkę zajmie nim ludzie zorientują się, że pracodawca już nie ma ma swoimi plecami bezrobocia jako argumentu na dymanie pracownika.

Odpowiedz
avatar done
6 12

To teraz zrób sobie eksperyment myślowy i pomyśl jak wyglądało szukanie pracy przy 20% bezrobociu.

Odpowiedz
avatar Jorn
2 2

@done: Przy dwudziestoprocentowym bezrobociu znalazłem najlepszą pracę, jaką kiedykolwiek miałem. Firma redukowała liczebność załogi z 350 do 250 osób, a mnie wtedy przyjęli:)

Odpowiedz
avatar done
6 6

@Jorn: Miałeś ich wszystkich zwolnić? :-P

Odpowiedz
avatar Jorn
2 2

@done: Nie. Do takiego zadania się bym zupełnie nie nadawał.

Odpowiedz
avatar didja
3 13

Powiedz mi, jakie masz kwalifikacje, a ja Ci powiem, czy stawka 14 zł/h jest atrakcyjna. Bo np. do lipca 2018 lekarz rezydent, czyli ktoś, kto uczył się 7 lat (a licząc ze szkołą średnią - 10-11) i dalej podwyższa kwalifikacje przez kolejne 5-6 lat, zarabiał ok. 23 zł/h. Oficjalnie, bo jak doliczy się ponadwymiarowe dyżury, to wyjdzie mniej więcej Twoja stawka.

Odpowiedz
avatar Zunrin
3 3

@didja: Albo od dyżuru stawka może pójść w górę.

Odpowiedz
avatar szafa
1 7

@didja: Uwielbiam to porównywanie bzdurne. We Wrocławiu nie ma ludzi chętnych do pracy za g8wniane pieniądze na produkcji, bo mogą sobie pójść do amazonu za przyzwoitsze pieniądze. Porównywanie tego do państwówki, która rządzi się zupełnie innymi prawami, a zwłaszcza do lekarzy, którzy prywatnie biorą 100 złotych za 15 minut wizyty, i których, sory że tak powiem, ale niestety jest pełno na rynku pracy, jest śmieszne.

Odpowiedz
avatar cania21
1 9

Piszemy AHA, nie "ACHA";)

Odpowiedz
avatar majkaf
3 3

@cania21: aha

Odpowiedz
avatar Jorn
-3 3

@cania21: Jakbym miał wyliczać wszystkie błędy językowe w komentowanym tekście, to by mi się w połowie przestało chcieć. Historia wygląda, jakby ją napisał ktoś, kto nie skończył podstawówki, więc stawka 14 zł na godzinę wydaje się być całkiem atrakcyjna.

Odpowiedz
avatar elsa90
0 4

@Jorn: Aha poprawione. Chętnie się dowiem jakie to inne błędy językowe są w tym tekście, żeby móc je poprawić. Wymień choć z 5 skoro jest ich tak dużo.

Odpowiedz
avatar elsa90
2 6

@Jorn: BTW, w Twoich tekstach publikowanych na piekelnych też są błędy, więc najpierw zacznij poprawianie od siebie a potem wytakaj błędy innym, a już je wytykasz to konkretnie co gdzie jak a nie "tak dużo, że szkoda czasu na wymienianie" :]

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 sierpnia 2018 o 15:01

avatar Jorn
1 1

@elsa90: Proszę bardzo, pięć przykładów (a właściwie sześć, bo w jednym z nich są dwa błędy) – lista poniżej. I to nie są wszystkie, jakie zostały po poprawieniu tekstu. Wcześniej było ich znacznie więcej. „Znalazłam oferte” „gdy zadzwoniła do mnie pani z tego ogłoszenia nie od razu skojarzylam że to o te ofertę chodzi” „nie ciut! powyżej minimalnej” „nie wszyscy ogarnęli kwintesencje mojego wpisu” „przy pracy na 3 zmiany, fizycznej to to jest kpina”

Odpowiedz
avatar elsa90
2 4

@Jorn: a że ogonki i przecinki? Daruj sobie, bo to nie matura z polskiego, żeby z braku ogonka w a czy e lub przecinka robić błąd najgorszego kalibru.

Odpowiedz
avatar elsa90
-1 1

@Jorn: Dla Twojego świętego spokoju poprawiłam co mogłam. Ciekawa jestem tylko czy wszystkich tak się czepiasz o to, że zapomnieli o przecinku czy innych dupsach, które nie mają wpływu na zrozumienie tekstu. ;)

Odpowiedz
avatar szafa
2 4

@Jorn: Uwielbiam tych humanistów, którym się wydaje, że należą im się wyższe stawki, bo umieją pisać poprawnie, a jak ktoś nie umie, to niech rypie za 5 groszy za godzinę. U mnie w pracy na przykład nie wymagam umiejętności pisania, mogom se nawed pisać jagby nigdy do szkouy ni hodzili, a i tak dostaną wyżej niż stawka w powyższym tekście, jeśli będą się znać na swojej robocie. I mówię to jako humanista z wykształcenia.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
1 1

@elsa90: Chciałaś błędy, to je dostałaś więc o co sapiesz? Nie zawsze podzielam zdanie @Jorn ale tym razem trafnie Cię wypunktował więc przyjmij do wiadomości i tyle w temacie. Ogonki i przecinki potrafią czasem znacząco zmienić sens zdania i są tak samo ważne jak błędy gramatyczne.

Odpowiedz
avatar Face15372
12 14

W pracy, w której nie potrzeba specjalistycznych kwalifikacji, jeszcze długo nie będzie rynku pracownika. Jeśli zabraknie chętnych wśród rodaków, to zgodnie z prawem, zatrudnieni zostaną obcokrajowcy (np Ukraińcy). Wybacz, ale wymagania z ogłoszenia (cytuję): - punktualność - zdolności manualne - pełna dyspozycyjność (3 zmiany) - doświadczenie w produkcji lub kontroli jakości (mile widziane) może spełnić każdy komu się po prostu chce, szczególnie że ostatni i jedyny punkt wymagający czegoś więcej niż cech osobowości i umiejętności wrodzonych, ma oznaczenie "mile widziane". Zatem z jakiej pozycji startuje kandydat? "Jestem bardziej punktualny niż inni"? "Bardziej zdolny manualnie?" itp. Oczywiście inną sprawą jest redakcja ogłoszenia, ale to niestety powszechna praktyka - "dynamiczny rozwój", "atrakcyjne wynagrodzenie", "młody dynamiczny zespół" - zwykłe wyświechtane frazesy, żeby złapać więcej kandydatów.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
7 7

@Face15372: zdolności manualne - to jednak spora zaleta, połowa kandydatów która to deklaruje nadaje się do przerzucania kartonów albo ziemniaków, układanie czegokolwiek miękkiego lub małego przerasta ich możliwości. już się zastanawiałem nad robieniem testu z nawlekania koralików podczas rekrutacji (góra 20% by zdało ten test)

Odpowiedz
avatar elsa90
-2 2

@Jorn: Aha poprawione. Chętnie się dowiem jakie to inne błędy językowe są w tym tekście, żeby móc je poprawić. Wymień choć z 5 skoro jest ich tak dużo.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 sierpnia 2018 o 15:00

avatar elsa90
1 7

@Face15372: powyższy komentarz trafił nie tam gdzie trzeba i nie mogę usunąć. wiesz, ostatnio byłam na rozmowie, gdzie rozwiązywałam testy na zdolności manualne, pani która prowadziła ze mną rozmowę była w szoku, ze tak dobrze mi poszło, bo większość osób ubiegających się o te prace była w stanie zrobić polowe tego co ja, wiec to nie jest takie łatwe jak Ci sie wydaje. ;)

Odpowiedz
avatar Kamil2586
1 25

Aplikujesz na najniższe możliwe stanowisko w danej branży, które nie wymaga żadnych umiejętności, kursów, uprawnień, testów czy doświadczenia. Następnie narzekasz, że nie ma rynku pracownika i że na starcie dają ci ok 10 zł netto. Powiem tak, weź się ogarnij. Zacznij sobą coś prezentować, idź zaocznie to jakiejś zawodówki lub technikum mechanicznego czy elektrycznego, zrób uprawnienia jako wózkarz albo spawacz. A tak wybacz, każdy kto ma 18 lat i jest średnio rozgarnięty manualnie może Cię zastąpić. Dlaczego więc miałbyś dużo zarabiać?

Odpowiedz
avatar Samoyed
-1 9

@Kamil2586: Ciekawe dlaczego ludzie cię minusują? Przecież to sama prawda. Dokładnie to pomyślałam po przeczytaniu historii.

Odpowiedz
avatar elsa90
2 8

@Kamil2586: wymaga sprawności fizycznej, praca na 3 zmiany, sorry ale nie wszyscy są w stanie lub nie chcą tak pracować. Po drugie nie mam 18 lat tylko znacznie więcej, mam doświadczenie i kwalifikacje, zawodowa do tego mi nie była potrzebna wiec daruj sobie takie określenia, żebym zaczęła coś sobą reprezentować bo tak się składa że reprezentuje i fajnie by było jakby to było brane pod uwagę podczas uzgadniania wynagrodzenia. Poza tym nawet dla osób bez kwalifikacji to nie będzie nigdy atrakcyjne wynagrodzenie bo nawet Ukraińcy więcej zarabiają w firmie w której wcześniej pracowałam. A o to mi w tym wpisie chodziło, że było napisane że to atrakcyjne wynagrodzenie a nie powiesz mi że takie ono faktycznie jest, no chyba że Ciebie zdawała 14 zł brutto za tyranie na 3 zmiany na produkcji.

Odpowiedz
avatar kojot_pedziwiatr
15 17

Zgadzam się że firmy powinny podawać widełki. Każdy specjalista chyba się spotkał podczas rekrutacji z sytuacją, gdzie podaje swoje oczekiwania finansowe "od 5000" a rekruter na to "yyyy... budżet mamy do 4000". Jakże wiele czasu oszczędziło by od razu podawanie widełek przez firmy, to bym nawet nie aplikował do firm, których na mnie "nie stać" (oczekiwali seniora za stawkę juniora)...

Odpowiedz
avatar Koralik
7 7

@kojot_pedziwiatr: Dokładnie tak, mam ten sam problem, śmiem podejrzewać, że nawet w tej samej branży. Mój szef też jest pod tym kątem śmieszny - boi się podawania widełek jak ognia.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
2 4

@Koralik: Pewnie jest świadomy, że zarobki jakie oferuje nie są z tych wyższych, choć mogę się mylić. Myślę, że gdyby mieli naprawdę atrakcyjne zarobki do zaoferowania to by ich nie ukrywali (tak jak @DziwnyCzlowiek wspomniał poniżej).

Odpowiedz
avatar Koralik
0 0

@GlaNiK: No właśnie nie jest tak źle z zarobkami - a może na dzień dobry rzuca kwotę dużo niższą, a dopiero potem, jeżeli człowiek wytarguje, daje więcej? Ciężko mi określić, mój proces rekrutacyjny wyglądał inaczej - byłam z polecenia więc od razu przyszłam na rozmowę. Tak czy inaczej sama zawsze zwracam uwagę na to, czy firma daje widełki, w przeciwnym wypadku uznaję takie ogłoszenia za stratę czasu.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 0

@GlaNiK: Niekoniecznie. Zdarzało mi się pracować za atrakcyjne stawki i też pracodawcy się nie chwalili, tylko pytali, ile oczekuję i po jakimś czasie odpowiadali, że się zgadzają. Do dziś nie wiem, czy nie mogłem zażądać dwudziestu procent więcej.

Odpowiedz
avatar MarcinMo
0 0

@kojot_pedziwiatr: To nie zawsze jest dobre. Sprawdzi się w firmach, w których zatrudniają ludzi jak leci i każdy jest na tej samej stawce, ale są firmy, w których trzeba różnie wyceniać pracę. Większość kucharzy z kilkuletnim doświadczeniem przykładowo zarabia w przedziale 4-6 tys. zł i pewnie takie widełki trzeba by było podać w ogłoszeniu. No ale jak trafi się wybitny kucharz, który ma w CV pracę w wielkich i znanych restauracjach to z chęcią mu i 15 tysięcy zapłacą. Natomiast podanie widełek by taką osobę zniechęciło do aplikowania. W każdej branży jest jakiś procent jednostek wybitnych, które mogą zarabiać 2 razy tyle, co reszta i żadna firma ich nie będzie chciała spłoszyć.

Odpowiedz
avatar DziwnyCzlowiek
11 11

Kiedyś gdzieś tu opisywałem swoje przejścia z szukanie pracy. 1. Wynagrodzenie w ogłoszeniu podane. Atrakcyjne. Super! Dzwonią do mnie. Umawiają na spotkanie. Firma się zgadza, lokalizacja się zgadza, stanowisko też. Wynagrodzenie? Połowa tego co napisali w ogłoszeniu. 2. "Nie podajemy takich informacji przez telefon" niby dlaczego? Co to tajemnica? To ja mam brać dzień wolny w obecnej pracy i jechać przez pół miasta. Tylko po to żeby usłyszeć, że proponują jakieś śmieszne pieniądze? Za takie oferty z góry dziękuje. Gdyby mieli do zaproponowania coś atrakcyjnego to od razu by się tym pochwalili. 3. Mój faworyt- Dzwoni babeczka i mówi mi- wie Pan co? Bo my na to stanowisko nie szukamy ale kogoś do naprawy maszyn na hali. Co proszę? Chore. Aplikuje do biura ale nieeeeeee. Bardzo chętnie będę naprawiał u Państwa maszyny choć się na tym zupełnie nie znam.

Odpowiedz
avatar Garrett
6 6

Stawka jest atrakcyjna, ale dla nich, więc nie skłamali ? ;) U mnie znajomy ciągle nieustannie i bez powodzenia szuka brukarzy do układania kostki brukowej. Stawka na początek jak ktoś nic nie umie 20/h, jak ma jakiekolwiek doświadczenie 25/h. Na rękę. Rozliczenie tygodniowe. Nie ma chętnych, 500 plus robi swoje.

Odpowiedz
avatar elsa90
-1 3

@Garrett: wiem, 500 plus to jest porażka pod tym wzgledem

Odpowiedz
avatar szafa
0 0

Tak, tak, to na pewno wina 500+, a nie faktu, że taki brukarz jedzie do Niemiec.

Odpowiedz
avatar BiAnQ
-3 7

„W międzyczasie” piszemy łącznie. Nie 14 ‚zloty’, tylko złotych. Nie płaciłabym więcej.

Odpowiedz
avatar elsa90
-2 4

@BiAnQ: poprawione, coś jeszcze?

Odpowiedz
Udostępnij