Może niepiekielne, ale głupie strasznie.
Nudy w pracy, wszytko zrobione, więc każdy coś tam czyta, przegląda. Koleżanka czyta artykuł i chce sprawdzić słowo, którego nie zrozumiała.
Przez około półtora minuty próbuje skopiować słowo by wyszukać znaczenie u wujka Google. Totalnie jej to nie szło, albo zaznaczała pół słowa albo cały akapit. Złośliwość rzeczy martwych, ale ona walczy dzielnie.
W końcu wkurzona trzaska myszką i wrzeszczy:
- Jak mam to cholerne słowo znaleźć?!
Spokojnie odparłam, że może otworzyć nową kartę i słowo wpisać.
Oczy otworzyła do rozmiarów spodka i pyta:
-Ale jak? Tak ręcznie?
Padłam...
I załatw człowieku sprawę w urzędzie, u takiej tępej baby.
OdpowiedzMnie przyszło pracować z Panią, miła zresztą i niekonfliktową, w wieku emerytalnym. Pani nie zna się na obsłudze komputera w ogóle, a pracuje w miejscu, gdzie powinna. I pomyśleć, że wiele młodych chodzi bez pracy.
Odpowiedz@Irena_Adler: Sugerujesz, że panią, zamiast nauczyć, należałoby poddać eutanazji, bo potrzeba miejsc dla młodych ? Ci młodzi tez na komputerach (w sensie programów użytkowych) zbyt często się nie znają (nie wiem, czego was tam w szkołach uczą).
Odpowiedz@katem: Tylko że nauczyć to się trzeba chcieć. Zdarza się, że takie osoby po prostu nie chcą się nauczyć. Nie bo nie. Nie bo mi to do niczego niepotrzebne (mimo jasnego wskazania wymogu na tym stanowisku). Nie bo nie chce mi się, a wiek przedemerytalny chroni mnie przed zwolnieniem i mam oparcie w związkach. Najgorzej jak z jakiś powodów takiej osoby nie można przymusić do opanowania obsługi komputera. Bo ktoś za nią musi wykonywać część jej obowiązków.
Odpowiedz@katem: Najlepiej byłoby iść do pracy odpowiedniej dla swoich kompetencji. Ja się nie pcham do bycia instruktorem żeglarstwa, bo się na tym w ogóle nie znam. Po co więc ta kobieta pcha się do pracy przed komputerem? Są jeszcze inne stanowiska. I nie oszukujmy się, komputery nie weszły nagle. Nawet jak pracowała w biurze i chce tak do końca życia, to miała sporo sposobności, żeby się nauczyć obsługi.
Odpowiedz@katem: Nie eutanazji, ale odpoczynkowi emerytalnemu. Pani pobiera emeryturę. I to prawda, jak poniżej Zunrin napisał/a moja znajoma nie chce się uczyć, bo uważa, że już nie musi. Więc swoja robotę zwala na innych, co to umieją. I nie "was" proszę, bo ja mam lat 39.
Odpowiedz@katem: Pani musi się chcieć nauczyć. Kiedyś w pracy miałem z taką styczność. Na szczęście jednorazową, miałem jej pomóc stworzyć tabelkę w arkuszu kalkulacyjnym. Jej pomysłem na moją pomoc było, żebym to za nią zrobił. Odpowiedziałem, że mogę ją nauczyć i niech zrobi sama. Ona nie, bo nie jest w stanie się nauczyć. Chodziło o najprostsze formuły dodawania kwot z dwóch lub trzech komórek, nie wyglądała na aż tak strasznie głupią, żeby nie móc tego opanować, raczej chodziło jej o to, żeby ktoś za nią pracę wykonał. Byłem uparty, sprawa oparła się o szefa, który zdecydował, żebym tabelkę za nią zrobił…
Odpowiedz"- Serio jesteś księgową? - Tak. - Powiedz coś po księgowsku. - Coś wcisnęłam i wszystko zniknęło"
OdpowiedzPółtorej minuty. Nie półtora.
Odpowiedz