Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem kasjerem w znanej i reklamowanej przez Przyjaciółki drogerii. Klienci - temat…

Jestem kasjerem w znanej i reklamowanej przez Przyjaciółki drogerii. Klienci - temat rzeka. :)

Do moich obowiązków należy m.in. obsługa klienta na sali sprzedaży i wykonanie innych prac - i o tym właśnie chcę napisać.

Dokładam towar z takich metalowych skrzynek na kółkach (kto chodzi tu na zakupy, pewnie widział, jak to wygląda). Mianowicie robię tam swoje, nie rozglądam się na boki, bo chcę to szybko skończyć.

Klienci chodzą, kupują, czytają, wybierają, rozmawiają, o, właśnie rozmawiają dla przykładu nawet dwie znajome, opowiadają sobie coś o kremach, jakich to one nie używają i jak piękne po nich nie są.

Pada tekst: "a płyny micelarne i jeszcze maseczka taka najlepsza”.

Nic no, gadają, robię swoje, nie zwróciłam uwagi, że panie stoją, patrzą jak słup soli na regał i to miało być do mnie.

Skończyłam, co robiłam i chcę odjeżdżać na magazyn. Jak się nie oburzy i dalej w ten deseń: "no płyny micelarne potrzebuję, halo!”.

Oczywiście panie przeprosiłam i pomogłam znaleźć i płyn i maseczkę, bo moja wina, że klient nie potrafi jak człowiek podejść, powiedzieć: "przepraszam, czy może mi pani pomóc" albo (nie)zwykłe "przepraszam" i dać mi również znak niewerbalny, że mnie szanuje np. podejść, jeśli stoję dalej i jestem czymś zajęta.

To jest aż przykre, drodzy Klienci, że wchodząc na zakupy, za drzwiami zostawiacie swoje myślenie. Brak kultury, a ja muszę być miła, bo to od Was mam pensję.

Lubię swoją pracę, inaczej dawno musiałabym szukać czegoś innego, ale zachowanie niektórych osób jest naprawdę piekielne.

by TylkoJa
Dodaj nowy komentarz
avatar kokosanka
20 22

A jak długo tam pracujesz? Bo stawiam, że to dla Ciebie praca wakacyjna. Czemu? Bo kiedy zaczęłam pracować z klientami to akcje opisywane przez Ciebie (nawiązuję do dwóch Twoich historii) to takie akcje też mnie wkurzały, tyle że przez pierwsze dwa tygodnie. Później już naprawdę trzeba było się postarać, żeby mnie zirytować ;) Oczywiście klientka powinna powiedzieć "przepraszam, gdzie mogę znaleźć to a tamto", ale brak magicznego słowa świadczy tylko o braku kultury, a nie o piekielności ;)

Odpowiedz
avatar szafa
0 4

@kokosanka: No ja pracuję w handlu prawie 6 lat i dalej mnie to wkurza. Chyba kwestia charakteru :). Ale przynajmniej tego nie okazuję; mam pracownicę, co potrafi objechać klienta za niepowiedzenie "dzień dobry" :D

Odpowiedz
avatar Pelococta
6 24

Aż się zalogowałam... Ludzie, kiedy Wy przestaniecie przeżywać publicznie takie "okropności" zdarzające się w pracy w obsłudze klienta?! Przejdźcie w końcu nad tym do porządku dziennego. Ileż można czytać "nie odpowiadają dzień dobry :(" "nie powiedział czego konkretnie oczekuje" "był niesympatyczny". Borze liściasty, jak ja mam tego dość... Żeby nie było, też pracowałam w podobnej profesji. I często ktoś był gburem wobec mnie. Często nie usłyszałam zwrotnego "dzień dobry". Zdarzyło mi się nawet być zwyzywaną bez powodu. No i co? No i nic :D Widzisz tych ludzi raz w życiu albo nieznacznie częściej, na cholerę się tym przejmować. I tak świata nie zmienisz, gbury nie zastosują się do Twojego apelu. Ludzie, hodujcie trochę twardsze tyłki bo inaczej życie solidnie da Wam w kość. Tak, tak, czekam na minusy xD

Odpowiedz
avatar jonaszewski
0 4

@Pelococta: Ale to nadal jest i będzie piekielne, natomiast sugerujesz, żeby się z tym pogodzić czyli zacząć tolerować albo nie zauważać. No, w ten sposób niczego nie zmienimy...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

@jonaszewski: ale co "piekielne", brak kultury? To jest najwyżej irytujące, ale to za mało, aby określić to piekielnym.

Odpowiedz
avatar szafa
0 6

@Pelococta: To masz minusa, skoro tak czekasz :). Miło mi, że mogłam pomóc :).

Odpowiedz
avatar lotos5
7 9

@Bubu2016: Tak się mówi potocznie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@Bubu2016: Kolejny zdumiony tak powszechnie spotykanym określeniem? Serio?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 7

Straszne. Okropne. Wstrząsające. Nie mogłem spać, nie mogę jeść, odebrało mi mowę. Cóż za brak kultury. Czekam z niecierpliwością na kolejne wynurzenie. Może o antypatycznym kliencie który nie dość że ostentacyjnie nie powiedział "dzień dobry" wszystkim razem i każdej pracownicy sklepu z osobna, to jeszcze śmiał spytać o jakiś tam krem do golenia bez uniżonego "przepraszam". Nie dał też znaku niewerbalnego poprzez przybranie pełnej uniżenia pozycji klęczącej aby pracownice miały świadomość że je szanuje. Cóż za brak kultury! Przypomina mi się pewien wierszyk, szło to chyba tak: Proszę pana, pewna kwoka Traktowała świat z wysoka I mówiła z przekonaniem: „Grunt do dobre wychowanie!”

Odpowiedz
avatar brombella
2 2

@Fenriss: idealnie i w punkt. jak widzę takie kwoczki łażące po sklepie, z nudnym wyrazem twarzy, obracające się dooopą do klienta, kucające w za ciasnych gaciach, ze stringami na wierzchu, wykładające towar, lekceważące klienta to naprawdę zastawiam sie, jak ślepy i głupi musi być szef by to tolerować. no, chyba że szef jest taki sam jak te panny, kwoczki ..

Odpowiedz
avatar Maruderia
1 7

Wiecie co? Czytam te Wasze komentarze i nie mogę uwierzyć. To nie jest kwestia przyzwyczajenia. Dlaczego niby autorka ma się przyzwyczajać do chamstwa i braku kultury? Chamstwo trzeba tępić i należy się nim oburzać. No i te teksty w stylu "ludzie pracujący w obsłudze klienta przestańcie się oburzać <<okropnościami>>, które serwują Wam klienci". A właśnie, że nie przestawajcie. Niby dlaczego przyzwyczajać społeczeństwo do tego, że wszystko mu wolno i się należy. A Pani zza kasy nie zasłużyła na kulturalne przywitanie się i traktowanie jak równego sobie człowieka. Niebawem wszyscy będziemy chodzić skwaszeni bez żadnego kulturalnego pozdrowienia. Tutaj nie chodzi o jakieś specjalne traktowanie i względy, ale o zwyczajny szacunek. Ile razy miałam sytuację, że klient po wejściu do mojego sklepu nawet nie patrząc na mnie, nie witając się, burknął tylko: "szampon!". Czy to takie trudne żeby zrozumieć, że w każdej konkretnej sytuacji obowiązują nas pewne konwenanse? Idąc do urzędu wiemy, że powinniśmy się przywitać, pobrać numerek, podejść do okienka, załatwić sprawę, pożegnać się i wyjść. Idąc do kościoła klękamy, modlimy się, w ciszy i skupieniu uczestniczymy w mszy, odmawiamy modlitwę i wychodzimy. I to jest dla nas oczywiste. Ale już normalne, kulturalne zachowanie w sklepie nas przerasta.

Odpowiedz
avatar jonaszewski
0 4

@Maruderia: Właśnie, właśnie. Ja raczej czekam na zmianę w drugą stronę - kiedy firmy zaczną zalecać pracownikom, żeby w imię etyki i kultury olewali lub wypraszali chamskich klientów, zamiast im nadskakiwać. Niejednokrotnie były tutaj historie o tym, że im klient bardziej chamski, agresywny i roszczeniowy, tym więcej dostawał, a pozostali, grzeczniejsi, musieli się czuć jak frajerzy.

Odpowiedz
avatar MarcinMo
3 3

@jonaszewski: To raczej nie nastąpi, bo stówka od chama ma dokładnie taką samą wartość, co stówka od kulturalnego klienta. Natomiast nie powinno się karać pracowników za dostosowanie się poziomem do rozmówcy. Na hasło "szampon" odpowiada się hasłem "dycha" i tyle.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 7

@Maruderia: "Dlaczego niby autorka ma się przyzwyczajać do chamstwa i braku kultury?" Brak "dzień dobry" czy "przepraszam" to jedynie brak kultury. A ekspedient nie jest od tego, aby ludzi edukować i pouczać z tego zakresu. Chamstwem jest branie butów za 3 tysiące na jeden wyjazd, a potem kombinatorstwo przy zwrotach/gwarancjach czy awantury o przysłowiową pietruszkę. Ba - w zależności od wieku i pochodzenia owych babek to nawet nie można by było nazwać tego bakiem kultury. Po prostu w wielu rejonach Polski dalej w rozmowie na linii ekspedient-klient używa się formy bezosobowej spod hasła "ziemniaki, o tamte", "a do szamponu odżywke jeszcze chce?". I to jest naleciałość historyczna, ciągle będąca w użyciu. Ale jak ktoś jest młody, to i się dziwi. Także tu nie ma żadnej piekielności. Ot zwykły, codzienny kontakt z klientem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

@Lobo86: Popieram w 100%. Piekielności w tych historiach tyle co kot napłakał, nie podoba mi się również ostentacyjne oskarżanie każdego o brak kultury

Odpowiedz
avatar brombella
0 2

droga @TylkoJa Jesteś kasjerem w sklepie. WIęc jesteś osobą, która ma służyć także radą i pomocą klientom, którzy planują zrobić zakupy w sklepie, w którym masz zaszczyt pracować. Tak się składa, że dziś konkurencja duża jest, sklepów wszelakiej maści jest wiele wiec... więc od jakości obsługi klienta zależy to, czy zrobi on zakupy u was czy u konkurencji. Jeśli swoim zachowaniem odtsraszać bedziesz klientów, szefowi obroty spadną i premii nie będzie. Nie poleci was innym klientom. to proste, logiczne i oczywiste, dla tych myślących oczywiście. Co zrobić, by na przyszłość ciśnienie się nie podnosiło? Po wejściu klienta do sklepu samemu podejść do niego i powiedzieć: "dzień dobry, w czym mogę pomóc". jesli klient chce się rozejrzeć etc, powiedzieć mu: " w takim razie gdyby pan chciał o coś zapytać, bede tu i tu rozkłądać towar". Proste? Logiczne? I też podobnie jak @Pelococta, czekam na minusy :P

Odpowiedz
Udostępnij