Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Cholera wie, co mnie skłoniło do dodania tej historii... Krzyk się zaraz…

Cholera wie, co mnie skłoniło do dodania tej historii... Krzyk się zaraz podniesie w komentarzach, że fejk, że wymyślam, że to niemożliwe. A w doopie to mam! Przeczytajcie. I tyle. Nic do przemyśleń, żadnych apeli, żadnego przesłania - ot, po prostu, kawałek mojego życia. Ten najbardziej piekielny.

Zawód - złodziej sklepowy. Czyli ja, X lat temu. Kłaniam się uniżenie wszystkim obecnym tu ochroniarzom, bo przeciwników szanuję. Raz oni wygrali, raz ja - no dobra, raz oni, 1000 razy ja. Nie protestujcie, bo nawet nie wiecie, ile razy wyszłam "z towarem" ze sklepu. Gdybyście wiedzieli, to bym nie wyszła.

Punkt pierwszy - bezczelność, ale grzeczna. "Poproszę panią ze mną". Idę, bo zaprotestować = wezwanie policji. Proszę pokazać kieszenie - pokazuję, no idiotką nie jestem, żeby chować coś do kieszeni. Torebka - proszę uprzejmie, wybebeszam momentalnie, typowo kobiecy chłam. Uśmiech firmowy nr 5 i tekst 'no chyba nie myśli pan, że mam coś przy sobie", po czym rozchylam kurtkę/płaszcz/co tam mam na sobie i prezentuję zwykłą, kobiecą sylwetkę. Łykasz? Błąd! Ćpam i normalnie wyglądam jak kościotrup, zaokrąglenia na moim ciele to ukradziony towar, a ty mnie puszczasz, no bo przecież ona taka spokojna, pewna siebie... Nie zliczę, ile razy wyszłam w ten sposób ze sklepu.

Wpadłam. Idę do więzienia? Nie, trzeba umieć liczyć, ile można wziąć towaru, żeby to było wykroczenie, a nie przestępstwo. No ale wpadłam, znasz już mnie i przekazałeś kolegom, na kogo mają uważać. Kocham cię za to! Przychodzę do sklepu, który ochraniasz i przechadzam się po alejkach oglądając najdroższe towary. Biorę do ręki, wkładam do koszyka, potem odstawiam z powrotem na półkę. Oczywiście, że zatrzymasz mnie w momencie, kiedy chcę opuścić sklep. Oczywiście, ze pójdę z tobą grzecznie na zaplecze, żebyś mógł się przekonać, że nie ukradłam NIC. Nie musiałam, bo kiedy byłeś zajęty obserwowaniem mnie, mój wspólnik brał, co chciał. I wyszedł w momencie, kiedy ty zszedłeś ze stanowiska, żeby mnie zatrzymać. Ja mam z tego 50%. Spoko, poczekam na policję, która ma prawo mnie przeszukać, bo nic nie znajdą. Wyjdę ze sklepu śmiejąc ci się w twarz. Znowu wygrałam!

Tak, tutaj też mnie złapaliście. A ja nie mam konkretnego wspólnika pod ręką, jestem z jakąś śmieszną dziunią, która bardzo potrzebuje kasy, ale jeszcze bardziej upiera się, że ONA NIE UMIE KRAŚĆ! Ale pieniążków potrzebuje, bo następną działkę trzeba kupić. Krótka instrukcja, co i jak i tym razem ja odwalam całą robotę. Idę na sklep, pod czujnymi spojrzeniami ochrony bezczelnie pakuję dużą ilość drogiego towaru do koszyka (z tego co pamiętam, najlepsze były np. dezodoranty kulkowe), biorę jakiś ciuch z wieszaka i idę do przymierzalni. Wychodzę, odwieszam ciuch i łażę chwilę po sklepie, przy probie wyjścia już nie zgadzam się grzecznie i potulnie, aby pójść z ochroniarzem na zaplecze. Robię niezły cyrk, żeby dziunia, która NIE UMIE KRAŚĆ, mogła bezstresowo wyjść ze sklepu z towarem, który uprzejmie jej zostawiłam w przymierzalni... Tym razem 75% dla mnie.

To takie najpopularniejsze tricki, panowie ochroniarze. Nie wiem, czy nadal stosowane, ale chyba lepiej o nich wiedzieć. Reszta następnym razem - jeśli będzie ten następny raz.

I jeszcze krótkie wyjaśnienie - nie, nie jestem z tego dumna. Tak żyłam, tak zarabiałam na swoje potrzeby. Teraz jestem zwykłym, szarym człowiekiem, który zakupy w sklepie robi "normalnie". A że czasem na widok tych sklepowych, pożal się boże, zabezpieczeń, coś mi westchnie w duszy - "ku*wa, przecież ja im tu pół sklepu wyniosę i jeszcze drzwi przede mną otworzą!", to już "inna inszość". Może i bym wyniosła. Tylko... po co?

sklepy

by ~zlodziejkasklepowa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Carima
30 40

Oby był następny raz. Chętnie poczytam, jak to wygląda "od zaplecza". Przynajmniej coś nowego, a co do przeszłości - wielu ludzi tak żyje niestety, zwłaszcza jak w grę wchodzi uzależnienie od jakiegoś świństwa. Ale może jacyś ochroniarze to przeczytają i staną się bardziej uczuleni na triki. Historia jest o tyle chwytliwa jak dla mnie, że powinna się ładnie rozprowadzić po Internecie, to może trafi do większej liczby osób zajmujących się bezpieczeństwem. Chociaż niestety, może też trafić do tych bardziej zainteresowanych kradzieżami...

Odpowiedz
avatar BlueBellee
14 16

Ciekawie opisane. A jak z tego wyszłaś? I dezodoranty? Sama nigdy nie kradłam (no dobra - raz w życiu, słodycze, taki "nastoletni wybryk" wraz z koleżankami i nigdy więcej bym tego nie powtórzyła), ale znajomych mam różnych i z tego co pamiętam, to najlepiej kawa.

Odpowiedz
avatar Jorn
26 30

@maat_: A ty myślisz, że szefowie marketów tego nie wiedzą? Zabezpieczenia są, jakie są, bo lepsze byłyby za drogie. Sklepy godzą się z tym, że z zawodowymi złodziejami nie wygrają, zabezpieczenia i ochroniarze są po to, żeby zwykli klienci działający zgodnie z zasadą „okazja czyni złodzieja” nie wynieśli całego towaru z pominięciem kasy.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
6 8

@Jorn: gdzieś słyszałem/czytałem, że ochroniarze w biedronce itp. są po to, by ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie za skradziony towar. Bo wymogiem polisy jest że sklep ma być chroniony. Więc jest "ochraniany".

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@vonKlauS: To źle przeczytałeś. Nie ma czegoś takiego, jak ubezpieczenie od kradzieży. Jest ubezpieczenie od włamania się do sklepu i wtedy rzeczywiście wymogiem jest podpisana umowa z firmą ochroniarską.

Odpowiedz
avatar szafa
2 4

@maat_: Wiesz, ile zarabiają ochroniarze w marketach? Gdyby PiS nie wprowadził minimalnej stawki na zleceniach to pewnie dalej byłoby to 6 zeta za godzinę czy coś koło tego. Więc nie dziwię się, że ona tam wcale nie idzie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 22

@Limek: była ćpunka, nie wyklucza to braku inteligencji ani wykształcenia. Mimo wszystko nie widze powodu, aby zamieszczac takie historie i instruować potencjalnych złodzieji

Odpowiedz
avatar Limek
13 21

@nursetka: no nie wiem, mozna pracowac na wysokim stanowisku i nadal byc cpunem, cala warszawka tak robi. Czekam na wypowiedz autorki.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
17 19

@Limek: Jak na byle złodzieja, a właściwie złodziejaszka, to masz rację. Natomiast profesjonalni złodzieje raczej głupi nie są, inaczej nie byliby tacy dobrzy w te klocki.

Odpowiedz
avatar BiAnQ
3 3

@nursetka: chyba zlodziei

Odpowiedz
avatar szafa
0 2

@Limek: Ale skąd Ci się wzięło, że złodzieje są słabo wykształceni? Żeby być złodziejem wcale nie trzeba mieć niskiego IQ i kiepskiego startu życiowego, wręcz przeciwnie wysokie IQ się przydaje, a poza tym jedynym warunkiem jest brak moralności. U mojej znajomej w sklepie kradła elegancka pani, dość bogata, matka księdza, kobieta lubiana i szanowana przez całe sąsiedztwo. Swoją drogą swoją stałą pracę miała, ale nie zarabiała w niej wiele, więc czemu by nie kraść, tak? Zwłaszcza że była na tyle inteligentna społecznie, że nigdy w życiu nikt by jej nie podejrzewał.

Odpowiedz
avatar DarkHelmet
-5 21

@Dididi: Uspokój się. Samo bycie na dnie było chyba wystarczającą karą.

Odpowiedz
avatar Dididi
4 28

@DarkHelmet: jeszcze powiedz że los tak chciał? Takiego wała, każdy jest kowalem swojego losu, nawet bym Cię do więzienia nie wysłał bo z moich podatków żarcie byś dostała. Na bruk.

Odpowiedz
avatar Dididi
-1 33

@DarkHelmet: jeszcze się chwali jaka to ona cwana, a markety i ochroniarze tępi. A ludzie to plusują, w jakim ja kraju żyję?

Odpowiedz
avatar DarkHelmet
7 17

@Dididi: Z każdym dniem coraz mniej wierzę,że każdy jest kowalem swojego losu

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 22

@Dididi: popieram, bo wcale nie wyglada na to, aby sie wstydzila swojej przeszlosci, wrecz jest dumna, ze byla taka sprytna. Tez nie rozumiem tego plusowania. A dopisek o tym, ze nie jest dumna i robi normalnie zakupy to chyba taka proba wybielania.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
2 6

@Dididi: Jakby nie patrzyć kradzież jest zła i z tym się zgadzam, te epitety pominę, nie chcę się do nich odnosić. Co do uczciwej pracy, no w większości przypadków tak. Niestety markety czasem z tą uczciwością są na bakier, nie bronię autorki, absolutnie nie. Zwracam tylko uwagę na uczciwość marketów (chodzi głównie o uczciwość wobec pracowników). Już dobry czas temu się to zmieniło, ale przypominam o historiach wyzysku pracowników Biedry.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
-2 24

@Dididi: Świętszy od papieża się odezwał. Od twojej nieskazitelności można się porzygać :(

Odpowiedz
avatar BlueBellee
7 21

@Dididi: Skoro tak potępiasz, to może zluzuj? Bo sorry, ale na swojej drodze wolałabym spotkać złodzieja, a nie kogoś tak agresywnego jak Ty.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
-1 9

@KatzenKratzen: To Ty na lewo, ja na prawo? :)

Odpowiedz
avatar Dididi
3 7

@GlaNiK: ktoś kiedyś postawił mały sklepik, potem drugi, następnie pewnie kupił jakiś magazyn itd itd. I tak powstały sieciówki, proszę skorzystać z przykładu, stworzyć własną sieć i płacić po 4k zł/msc pracownikom. A najlepsze jest to że w niektórych przypadkach to pracownik pokrywał koszty kradzieży, szczególnie w czasach kiedytak szanowana tutaj ZŁODZIEJKA działała, więc ta ZŁODZIEJKA nieraz pewnie okradła pośrednio pracownika zarabiającego przysłowiowe 1500 zł.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
0 4

@Dididi: Czytaj ze zrozumieniem. Napisałem wyraźnie moje stanowisko odnośnie kradzieży. Sklepików otwierał nie będę. O zarobkach nawet nie wspomniałem i te zarobki nie mają nic do uczciwości marketów. Chyba zapomniałeś jaki wyzysk był stosowany w "Biedrze". Kobieta w zaawansowanej ciąży musiała ciągnąć ciężką paletę z towarem. To się akurat zmieniło, ale wciąż potrafi być różnie z uczciwością w marketach. To nawet nie jest zależne, która to sieć a od poszczególnych indywidualnych sklepów.

Odpowiedz
avatar barwi
-1 3

@Dididi: A ja się z Tobą zgadzam. Oczywiście pani złodziejka ma w głębokim poważaniu ilu kasjerów/ochroniarzy uczciwie zarabiających na życie dostało po pensji, albo nawet straciło pracę, bo pani złodziejce zarabiać uczciwie się nie chciało. No ale jej wolno, bo ona taka biedna (kasjerzy i ochroniarze to zapewne śpią na kasie). Historia dodana ewidentnie po to, żeby się pochwalić - tak jakby było czym.

Odpowiedz
avatar krzycho1
0 0

@GlaNiK: Piszesz o uczciwości marketów/sieci wobec pracowników? Czy wiesz jaka się jaka jest ich "uczciwosc" wobec dostawców, zwłaszcza rolników. Dowiedz się.

Odpowiedz
avatar Shi
-1 1

@Dididi: wbrew pozorom za kradzieże nie są, zazwyczaj, kasjerzy czy ochroniarze brani do odpowiedzialności. Kasjerowi się potrąci gdy jest manto w kasie, a nie, bo ktoś coś ukradł. W dodatku duże sklepy mają pewien margines towaru jaki może iść na straty - nikt nie kupi i się zepsuje, zniszczy się, ktoś ukradnie. W większości dużych marketów nie musisz płacić jeśli uszkodziłeś towar niechcący i nikt nie obarcza pracowników odpowiedzialnością za to. Ba, nawet takie sieci jak biedronka (nie wiem czy każda) czy intermarche nie obciążają pracownika kosztami gdy mu się rozbije paleta szklanych butelek z sokiem. Gorzej, gdy ten margines zostanie przekroczony, a to nie zdarza się często, bo trzeba by się o to naprawdę postarać. Tak samo jest z kradzieżami. Przypominam, że mówię o _większości_ dużych sklepów, a nie o wszystkich niezależnie od rozmiaru czy sieci.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
3 27

Może nie powinnam, ale się przyznam. Tak to wygląda, za ćpuńskich czasów robiłam tak samo.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
4 32

@misiafaraona: I Ty i ona wyszłyście z tego. Za to należy się Wam podziw i szacunek. I nie słuchaj tych wszystkich "święcie oburzonych", aż zatchniętych własną doskonałością (a takich tu, niestety, nie brakuje). Ktokolwiek jest bez winy niech pierwszy rzuca kamień. I to o belce we własnym oku. Pozdro :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lipca 2018 o 11:57

avatar misiafaraona
-5 11

@KatzenKratzen: Dzięki

Odpowiedz
avatar GlaNiK
1 9

@KatzenKratzen: Dididi zaraz zacznie seriami rzucać w Ciebie...

Odpowiedz
avatar BlueBellee
-1 7

@GlaNiK: Wiadomo co i w co mu ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

@KatzenKratzen: Gratuluje wyjscia z nalogu, bo wymaga to samozaparcia i konsekwencji, natomiast nie widze powodu do podziwu czy jakiegos wyjatkowego szacunku. Praktycznie nikt nie staje sie na sile alhokolikiem czy narkomanem, to jest zawsze kwestia wyboru. Ktos kiedys zle wybral, po drodze skrzywdzil mnostwo ludzi i w pewnym momencie wrocil do normalnego zycia, ale co tu podziwiac?

Odpowiedz
avatar slothqueen
3 3

@the: nałóg nie bierze się jedynie z częstego powtarzania czynności, ale z wagi, którą jej przypisujemy. pacjenci potrafią zażywać morfinę przeciwbólowo miesiącami, a po odstawieniu odczuwać tylko lekki dyskomfort (biegunki itp.) trwający kilka dni, i ani przez chwilę nie odczuwać chęci ponownego zażycia tej morfiny, która przecież jest ogromnie uzależniającym narkotykiem. jeśli natomiast ktoś pije/zażywa narkotyki, by poczuć się lepiej albo zapomnieć o problemach, to jest na prostej drodze do uzależnienia. więc... tak, jak najbardziej uzależnieniu można zapobiec poprzez rozwiązywanie problemów u ich źródeł, a nie kompensując je sobie narkotykami. czyli każdy uzależniony jest poniekąd sam sobie winien. nie twierdzę, że nie zasługuje przez to na pomoc czy współczucie, ale jest winny swej choroby i jak najbardziej ma na nią wpływ.

Odpowiedz
avatar MarcinMo
2 4

@KatzenKratzen: To dobry dowcip. Podziw i szacunek za to, że nie kradnie :D Sorry, ale to zaledwie norma a na podziw trzeba sobie znacznie bardziej zapracować zaczynając od naprawienia szkód. W życiu bym nie wyszedł ze złodziejką (nawet byłą) na piwo, nie zaprosił do domu, czy nie zatrudnił.

Odpowiedz
avatar falcion
2 2

@KatzenKratzen: Rozbawił mnie ten podziw i szacunek w twojej wypowiedzi :). Osobiście wolałbym go oddać tym którzy nie wpadli na genialny pomysł "raz spróbuję na pewno się nie wciągnę" albo "panuje nad tym". Gratulacje że przezwyciężyli tak (przynajmniej na razie bo to ponoć siedzi już w człowieku zawsze), szacunek podziw zostawmy dla tych co coś dali od siebie.

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
5 21

@horeczka: A poza tym dobrze się czujesz? Powiem Ci coś w sekrecie - nie oceniaj wszystkich według siebie.

Odpowiedz
avatar suonick
9 15

@zlodziejkasklepowa: Nie myślałaś, żeby firmę konsultingową otworzyć, przeprowadzać audyty bezpieczeństwa i szkolenia?

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@suonick: Ale firmy ochroniarskie doskonale znają te triki. Pracuję w markecie i nic z tego, co ona napisała nie jest dla mnie nowością. Tyle że jeśli w ochronie płaci się gówniane pieniądze i przychodzą sami ludzie z potężnymi problemami zdrowotnymi, to często żadne szkolenia do nich nie docierają.

Odpowiedz
avatar Wodazmusku
12 20

A ode mnie brawa za wyjście z nałogu :)

Odpowiedz
avatar KatzenKratzen
12 18

I to jest dopiero PIEKIELNA historia! Piekielność, co się zowie! Wielki PLUS!

Odpowiedz
avatar minus25
17 21

Pierwszy raz czytam tu historię w której autor/autorka zgodnie ze swoimi słowami są faktycznie piekielni, a nie tylko tak piszą żeby dostać komentarze "nieeee, słusznie zrobiłeś/aś, Ty nie piekielny tylko ktoś inny!". Interesująca lektura.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 10

Przeszłość masz piekielna. Natomiast gratuluję, że znalazłaś siłę i wyszłaś "na prostą". Chetnie poczytam kolejne Twoje historie.

Odpowiedz
avatar Dididi
2 30

a więc podsumujmy: 1. administracja dopuściła historię niemal zawodowej złodziejki, ale usunęła moje obelgi (nie wulgarne) w jej stronę 2. złodziejka zyskuje aprobatę ludzi na tym serwisie??? CHORE 3. pani komentująca tutaj uznaje, że woli spotkać na swojej drodze złodzieja niż mnie krytykującego złodziejstwo! 4. kolejna: "Świętszy od papieża się odezwał..." - kradzież na kilka lub kilkanaście tysięcy złotych to błahostka, może kradzież z gwałtem by Cie ruszyła, albo z morderstwem? LUDZIE JESTEŚCIE NIENORMALNI!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 10

@Dididi: masz racje, coś jest nie tak z ludzmi, ktorzy tutaj sie wypowiadaja. Historia piekielna jak najbardziej, autorka dumna jaka to byla sprytna i w dodatku podaje instruktaz jak okradac sklepy. Dorosli po przeczytaniu tego wpisu, oczywiscie nie pobiegna krasc w sieciowkach, zapomina sie, ze ten portal czytaja takze dzieci i nastolatki. Po co podpowiadac komukolwiek takie pomysly? Myslalam, ze autorka zostanie zjechana pod ta historia, a tutaj prosze, pelne zrozumienie dla zlodziejstwa. Dla odmiany w niektorych historiach o tym, ze ktos sie niemilo odezwal proponuje sie rozwiazania silowe i wulgarne, natomiast zlodziejstwo jest calkowicie usprawiedliwione. A tak poza tym gdzie jest komentarz od Armagedon? :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 10

@nursetka: Masz rację, ze zachowania autorki nie można pochwalac, ale wyjscie z nałogu już tak. Natomiast strona ta, właśnie jeat dla takich historii. Gdyby każda opowieść byla tu o nieposprzatanych psich kupach, lub kolejnych obrażonych klientach - już dawno nikt by nie czytał piekielnych. A dzieci i nastolatkowie mają rodziców, którzy powinni wpoić co można, a czego nie i kontrolowac co czytają. Internet nie wychowuje.

Odpowiedz
avatar slothqueen
4 4

@83anu: wyjście z nałogu jest jak awans - robisz to dla siebie, nie dla społeczeństwa. życie bez nałogu jest wystarczającą nagrodą. autorka nie jest twoim dzieckiem, by chwalić ją za coś, czym pomogła tylko i wyłącznie sobie.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
1 3

a ja się zastanawiałem po co w rosmanie ochroniarzowi dwa monitory po 18 kamer każdy. Nawet w bankach tyle nie mają...

Odpowiedz
avatar Varson
9 13

Coś od siebie, byłem ochroniarzem, uwaga, praca wakacyjna i powiem tak: Na szkoleniu dowiedziałęm się że nikogo nie złapie i mam sie tym nie przejmować. Tyle na temat, jeden ochroniarz przeciwko 3 złodziejom? No proźba, to nie ma prawa działać, prawo bardziej chroni złodzieja a i ci "profesjonalni" złodzieje sprytni wcale nie są, oni po prostu powielają schematy które ktoś inny im przekazał... Przyjść we 2/3 i jedna osoba odciąga uwage? Powiem szczerze, nie jesteście sprytniejsi od ochroniarza (szczegółów nie moge podać jak okradać sklepy, bo jest jeden niezawodny sposób i nawet inteligentnym nie trzeba być, wystarczy wiedzieć) po prostu ochroniarz ma priorytety jasno postawione w sklepie i złodzieje po prostu o tym wiedzą i to wykorzystują, inteligencji w tym nie ma, jest tylko fakt bycia śmieciem.

Odpowiedz
avatar Zmora
-1 11

Jeśli historia prawdziwa, to szanuję za odwagę potrzebną przy jej napisaniu. Może innym się to wydaje łatwe, ale ja bym nigdy nie napisała wprost w internecie, że złamałam prawo. Zbyt paranoicznie boję się mieć potem brud w papierach. Ja nawet nie piracę, tak dla bezpoeczeństwa. Taka fobia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 lipca 2018 o 0:24

avatar slothqueen
3 7

@Zmora: odwagę? to jest w pełni anonimowy portal, w dodatku wpis zakończono magicznymi słowami bezpieczeństwa, że to już przeszłość i autorka nie jest z siebie dumna. podpowiem: jest dumna, a to wcale nie jest odwaga, tylko żebranie o atencję od głupków, którzy zlecą się ją chwalić, że jest taka dzielna i że super, że wyszła z nałogu. jak na amerykańskim filmie, gdzie bohater najpierw pakuje wszystkich w kłopoty, a kiedy zaledwie uda mu się sprawę odkręcić, wszyscy gratulują mu co najmniej jakby wynalazł tabletkę na raka. dla mnie głupota i kwas.

Odpowiedz
avatar the
-2 10

dla mnie to nie jest piekielne i nie rozumiem tego opisu. opis trywialny, w chwalacym tonie. raczej grafomania i głupota, żeby to pisać. tak ja to widzę.

Odpowiedz
avatar Pressia
-1 7

A mi się historia podoba, coś ciekawego w końcu. Twierdzenie, że jest to instrukcja dla potencjalnych nowych złodziei jest bez sensu - każdy odpowiada za siebie. Jeśli ktoś zastosuje sztuczki autorki ma prawo, jego wybór i jego konsekwencje. Człowiek, który nie chce kraść, nie będzie tego robił. Autorko - dawaj drugą część.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 sierpnia 2018 o 15:45

avatar slothqueen
0 6

@Pressia: "Człowiek, który nie chce kraść, nie będzie tego robił." - ty nie znasz przysłowia o tym, że okazja czyni złodzieja? a dom trzymasz zawsze otwarty, bo jeśli ktoś cię będzie chciał okraść, to i tak to zrobi, prawda?

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

Jedna sprawa to fakt, że twoje triki nie są niczym nowym dla pracowników marketu (przynajmniej tych bardziej ogarniętych). Ale jeśli u nas w markecie jest aż jeden ochroniarz, na dodatek z grupą (i ostatnio mam wrażenie, że to są ludzie z grupami na jakieś zaburzenia psychiczne), właściwych pracowników też za mało, to co nam ze znajomości tych trików? Póki się będzie oszczędzać na pracownikach, dopóty złodziej będzie sobie wynosił pół sklepu. A druga sprawa - podam od siebie trik mojego byłego szefa na umiejętność liczenia. Masz złodzieja na sklepie? Nie łap go. Zgraj monitoring. Znowu się pojawił? Znowu zgraj. Rozmieść mikrokamerki w miejscach, gdzie kradnie. I tak zgrywaj. W końcu złap. Złodziej zadowolony, że nie ma przestępstwa? Hahaha, sory, ale tu sobie zsumujemy ładnie kradzieże i nagle jest już przestępstwo. Oczywiście wiadomo, ktoś ma dobrego prawnika, to i może się wywinie, od sądu też trochę zależy, ale podstawy już do zamknięcia mamy.

Odpowiedz
avatar MarcinMo
5 5

Tak naprawdę jedyne, co można zrobić w walce z taką patologią, to po prostu nie kupowanie towaru z nieznanego źródła. O ile w internecie są chociażby na allegro fajne ubrania, to jednak jak to jest nowe ubranie z popularnej sieciówki za pół ceny, to oczywistym jest, że jest kradzione. W kradzieży największym problemem nie jest ukraść, tylko sprzedać to, co się ukradło. No ale znaczna część ludzi będzie udawać sama przed sobą, że kupując rzeczy na takich okazjach postępuje uczciwie i nie przyczynia się do tego stanu rzeczy.

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

@MarcinMo: Święta prawda. Jak ja widzę te wszystkie kawy czy dezodoranty za półdarmo na Świebodzkim, to wiem, że spora część z nich jest ukradziona z naszego sklepu ;)

Odpowiedz
Udostępnij