Opowiadanie o mamuśce w porcie przypomniało mi sytuację sprzed lat.
Szedłem z koleżanką i jej psem na spacer. Przechodziliśmy nieopodal placu zabaw. Ogrodzony, droga, kępa krzaków. Pies się załatwiał, mamuśka przyleciała z ryjem, że "tu się dzieci bawią!".
Awantura na całego, że psa trzeba nauczyć, że tu nie można itd. Wziąłem patyka, śmignąłem gówno w dal w stronę rzeki jak Tiger Woods, to trochę rozładowało atmosferę i poszliśmy dalej (to jeszcze nie były te czasy, kiedy się sprzątało po swoim psie).
Wracamy godzinę później i co widzimy? Mama w tej samym niemal miejscu wysrywa swoje dziecko. Moja piekielna koleżanka z przekąsem: "już pani nie przeszkadza, że tu się dzieci bawią?". Mamuśka tłumaczy, że dziecku trzeba wybaczyć, bo to dziecko, nie zrozumie. Moja koleżanka na to „cóż, psa miałam nauczyć, a od dziecka (na oko czterolatka) nie można wymagać? Znaczy uważa pani, że mój pies jest mądrzejszy niż pani dziecko"?
Morału nie będzie, taka mała piekielność a propos. :l
Park
Heheh zapamiętam ;] Ale nie zdziw się jak się zbiegną, Ci co nie pamiętaja tych czasów ;)
OdpowiedzPopraw to "wyrywa" bo nie wiadomo o co chodzi ;)
OdpowiedzPoszukaj kogoś, kto będzie pisał za ciebie...
OdpowiedzWeź to edytuj i powstawiaj polskie znaki, bo zbierasz minusy a historia dobra...
OdpowiedzKiedyś trafiłem na wyniki badań inteligencji kotów - według nich w wielu aspektach kot dorównuje inteligencją czterolatkowi. Nie wiem jak to wygląda w przypadku psów, ale stwierdzenie "mój zwierzak jest mądrzejszy od pani dziecka" może mieć w sobie sporo prawdy. Zresztą patrząc na mojego kota mam wrażenie, że jest mądrzejszy nie tylko od niejednego dziecka, ale nawet od ich rodziców - choć przy poziomie babki z historii, zbyt trudne to nie jest.
Odpowiedz@kitusiek: mnie tam bardziej ciekawi czy ostatnimi czasy srednia inteligencja czterolatkow (i ich rodzicow) nie opadla.. poranny poniedzialkowy spacer w parku,przechodze obok lawki a na lawce osrane gacie nieco dalej pielucha obok kosza a na trawniku tampon (jeszcze troche i doczekam sie tamponow zwisajacych z drzew niczym wisnie)
Odpowiedz@kosimazaki: Tampony zwisające z drzew zawsze można uznać za ozdoby - odpowiednik "sopli" na choince :P
Odpowiedz@kitusiek: Ja to samo czytałam o psach ;) Też, że czterolatek.
Odpowiedz@kitusiek: poniedzialek juz jutro, ciekawe co tym razem bedzie ciekawego
OdpowiedzKolego, druga Twoja historia i taki sam bełkot jak pierwsza. Skup się jak piszesz albo znajdź kogoś, kto będzie pisał za Ciebie.
OdpowiedzCo kur%$a?
OdpowiedzGówna po swoim psie się nie "śmiga patykiem w dal w stronę rzeki", GÓWNO PO SWOIM PSIE SIĘ SPRZĄTA. Buraku.
Odpowiedz@KillingJoke: przecież napisał, że to było dawno. kiedyś nikt po psach nie sprzątał niestety.
Odpowiedz