Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przeczytałam #82661 i postanowiłam dodać swoją historię o piekielnym pociotku. W maju…

Przeczytałam #82661 i postanowiłam dodać swoją historię o piekielnym pociotku.

W maju zmarła siostra mojego dziadka.
Chorowała od dłuższego czasu. Mieszkanie było w prywatnej kamienicy, więc trzeba było je opróżnić do końca miesiąca.

Przyjechaliśmy w którąś majową niedzielę z przyczepką, by zabrać pamiątki rodzinne oraz rzeczy, których nie chcieliśmy zostawiać. W mieszkaniu od dnia pogrzebu przebywał dziadek, pilnując dobytku.

Nie wiadomo jak o naszym przyjeździe zwiedziała się ciotka (na potrzeby historii dajmy jej imię Maria). Dla mnie to siódma woda po kisielu i totalnie obca osoba, ale była w jakiś sposób spowinowacona ze zmarłą i dziadkiem.

Wpadła jak diabeł między gary i zaczęła stękać, że ona chciałaby:

- zegar wahadłowy
- lodówkę
- telewizor
- stół

i całą stertę innych rzeczy.

Oczka skakały jej chytrze po wszystkim, co przedstawiało jakąkolwiek wartość.
Gdyby mogła chyba od razu zagarnęłaby co się da, jak leci. Nawet biżuterię.

Dziadek był totalnie załamany po wszystkim, więc się nie odzywał.

Do akcji wkroczył mój ojciec. Powiedział:

- Droga ciociu Marysiu, ciocia wybaczy, ale zegar jest przeznaczony dla Hermiony, a i niespecjalnie uważam, aby należały się jakiekolwiek inne rzeczy.
Możemy dać inną drobną pamiątkę, jeśli coś się spodoba.

Korzystając z okazji uciekłam jak najszybciej z zegarem i zamknęłam go w aucie, bo prędzej wolałabym umrzeć niż patrzeć jak idzie w obce łapy. I tak nie działał, miejscowy majster nie chciał bądź nie umiał go naprawić, więc co przyszłoby z niego zachłannej "cioci”?

Zachłanną babę dało się odprawić wręczając jej kilka kryształów i obraz.

A ja mam chociaż cenną pamiątkę, której nie oddam i będę strzegła dopóki będę żyć.

Zegarmistrz w naszym mieście wycenił wartość nieszczęsnego czasomierza na ok. dwa tysiące złotych, dodatkowo naprawa pochłonęła około pół tysiąca.

Piekielna ciociunia rozpowiada podobno w miasteczku same "słodkie" słowa na nasz temat.


________________________________________________

Nie zlinczujcie mnie, ale siostra dziadka za życia wielokrotnie powtarzała, że w razie czego zegar jest mój. Dlaczego więc miałabym go oddać obcej dla mnie babie?

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar rodzynek2
9 11

A ciocia Marysia kim była dla zmarłej siostry Dziadka? Pierwszej kolejności dziedziczą dzieci zmarłej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

@rodzynek2: Kuzynka czy ki licho. Dzieci nie miała. Z takiej mega bliskiej rodziny : - Ja - Moja matka (jej chrześniaczka) - siostra matki młodsza dwa lata - dziadek

Odpowiedz
avatar BlueBellee
5 5

Ja się dziwię, że nikt takich ludzi nie zawstydzi, zamiast się "dawać".

Odpowiedz
avatar Jaladreips
10 10

"Zachłanną babę dało się odprawić wręczając jej kilka kryształów i obraz." Takie babsko powinno się odprawić wręczając jej odcisk buta na dupsko.

Odpowiedz
avatar ziobeermann
7 7

Lobelia Sackville-Baggins ;)

Odpowiedz
Udostępnij