Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W piątek byliśmy z dziewczyną w restauracji, z okazji pomyślnego zakończenia sesji…

W piątek byliśmy z dziewczyną w restauracji, z okazji pomyślnego zakończenia sesji na studiach. Restauracja włoska, może nie jakiś top topów, ale też nie przybytek dla marginesu, ot taka średnia półka w mieście wojewódzkim.

Wydawałoby się, że w takim miejscu można się spodziewać klientów o przynajmniej minimalnym poziomie kultury. Otóż nie. Stolik obok nas siedziały dwie baby (określenie użyte celowo, przez swoje zachowanie przestały dla mnie być kobietami) w wieku nieokreślonym, coś między dwadzieścia parę a trzydzieści parę. Ot, takie na oko przeciętne korposzczurki. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie ich zachowanie.

Rozmowa prowadzona tak, że słyszał je chyba każdy w niemałym ogródku restauracji. Tematy: począwszy od pracy i obgadywania współpracowników, przez dzieci (tej takie śliczne, a tamta to ma nie wiadomo z kim), aż po zwierzenia, która z kim się puściła po pijaku na imprezie (będąc z obecnym partnerem, co wynikało z kontekstu).

Reszty nie pomnę, ale przy całokształcie debata o zdrowiu intymnych części ciała wydaje się być błahostką.
Pomijając już kompletny brak kultury, to zastanawia mnie, czy im w ogóle przez "myśl" przeszło, że może je słyszeć ktoś, kogo one nie znają, ale kto zna obgadywane osoby, w tym zdradzanego faceta?

by timo
Dodaj nowy komentarz
avatar Balbina
10 14

@mruk: Teraz nie trzeba podsłuchiwać,teraz uczestniczy się we wszystkichrozmowach czy się tego chce czy nie chce. Zero krępacji. Do mnie do sklepu wchodzą ludzie bo im za głośno na ulicy i opowiadają o d... maryny. A to wiesz Ziutka wylądowała w szpitalu bo ma hemoroidy A-tu nazwisko- to taki,siaki i owaki. Raz wyprosiłam faceta ze sklepu bo wlazł i firmowe sprawy załatwiał. Po pól godzinie głowa mnie rozbolała od nadmiaru informacji. Zj.... mnie że mu przeszkadzam. Ot kultura.

Odpowiedz
avatar timo
12 20

@mruk: a umiesz czytać ze zrozumieniem? Rozmawiały tak, że słyszał je cały ogródek, co napisałem w historii. A siedziały przy sąsiednim stoliku. Uprzedzając pytanie: nie można było zmienić miejsce, ogródek pełny i kilka osób oczekujących na wolne stoliki.

Odpowiedz
avatar dayana
8 10

@timo: Można poprosić kelnera, żeby zareagował. Ewentualnie załatwić to po swojemu i zacząć komentować ich rozmowę tak, żeby usłyszały.

Odpowiedz
avatar Lolitte
4 6

@dayana: Nie każdy ma ochotę zniżać się do poziomu mułu, czy robić awanturę (tak by się pewnie skończyła prośba u kelnera). Niektórzy chcieliby po prostu w spokoju zjeść.

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

@Lolitte: Ale komentowanie jest na miejscu. Nie przyszło Ci do głowy, że im nie przyszło do głowy, że mówią tak głośno? Ja na przykład jestem lekko głucha, z racji pracy w ciągłym szumie maszyn i choć staram się pilnować, nieraz wciągnięta w rozmowę mówię za głośno.

Odpowiedz
avatar manius
13 15

Wyluzuj :) Ona się nie puściła po pijaku a musiała odreagować stresy :) przecież to nic złego, nie? Nie można żyć spiętym i zestresowanym :) Albo przygodę przeżyła, no i nie była pijana tylko lekko zawiana :) A o chorobach, kształtach i zmianach w kobiecych częściach intymnych można się nasłuchać dużo w komunikacji miejskiej - zwłaszcza gdy kobieta rozmawia z psiapsiółką przez telefon :) P.S. Post ironiczny.

Odpowiedz
avatar Jorn
-4 24

Piekielne w tej historii jest tylko to, że plotkowały na tyle głośno, że przeszkadzały innym gościom restauracja. O czym gadały, nie powinno cię obchodzić. Powtarzając te ploty zniżasz się do ich poziomu.

Odpowiedz
avatar Lolitte
5 7

@Jorn: W zasadzie to on nie powtarzał żadnych plot. Ani nie wskazał konkretnych osób, ani nawet nie powtórzył imion użytych przez panie. A informacje o samych paniach ciężko zaliczyć do plotek, skoro wychodzą z ich własnych ust :)

Odpowiedz
avatar rodzynek2
1 1

Widocznie próbowały się dowartościować na tle pozostałych klientów.

Odpowiedz
Udostępnij