Wiele tutejszych historii na temat motoryzacji opowiada o kierowcach, którzy jadą grubo poniżej limitu, ale muszą jechać z przodu. Czyli wyprzedzają i zwalniają z powrotem do swojej oszałamiającej prędkości (i czemu to zwykle jest 80 km/h). A co w sytuacji kiedy nie mogą tego zrobić... (będą dwie)
UWAGA To może być kolejna kontrowersyjna historia...
Zacznijmy jednak ode mnie. Przepisy znam, ale do pewnego stopnia się do nich zwyczajnie nie stosuje. Umiejętności umiejętnościami, jak ojciec mówi, że jest dobrze... Auto mam dość dobre, na tyle sprawne i dobrze zaprojektowane, bez problemów poruszam się z prędkościami rzędu 180-200 km/h. Co prawda nie wszędzie i nie zawsze, ale przekroczenie dozwolonej o 50 km\h zbyt często jest odbierane przeze mnie jako spokojna jazda.
Proszę darujcie sobie komentarze o mordercach i samobójcach... No cóż, czasem przychodzą takie dni, że aż chce się powitać kostuchę jak starego przyjaciela. A mówienie, że życie jest piękne, bo jest piękne tak samo mija się z celem jak nagabywanie wyrzutka, że inni też są ważni i należy się z nimi liczyć...
Sytuacja 1
To zachowanie jest uniwersalne, a wpewnym momencie zaczynałem je uznawać za normalne. Czy to na wielopasmowych, kiedy prosisz o ustąpienie z lewego pasa (lewy kierunek) czy zwykłych krajowych. Czy to kierowcy nowych aut, luksusowych, a nawet starych, ważne by mogłi pogonić. Normalnie taka osoba zwyczajowo jedzie swoje dajmy 80 km/h, ale gdy wyprzedzisz jakby ją szatan opętał. Zaczyna się, znana z wcześniej wspomnianych historii, pogoń. Tak, tylko ja jadę szybciej i się już ciężej wyprzedza. Wtedy taki kierowca siada na zderzaku i tam siedzi jak przyklejony. Szczególnie w nocy jest to uciążliwe, bo zazwyczaj tacy mają źle wyregulowane światła, a czasami nawet włączają długie. Coś okropnego, a pominąłem busy, które światła mają wyżej, to jest na wysokości zbliżonej do mojej tylnej szyby. Zależnie od samochodu zazwyczaj idzie ich zgubić przyspieszając, maksymalna prędkość auta, chociaż to może być trudne, bo ja nie chcę jechać szybciej. Zdażyło mi się, żeby nowym autem gonił mnie tak prawie 200 km/h po autostradzie. Co gorsza jak zwolniłem on też zwolnił i jechał za mną, zgupił się dopiero jak zjechał na stację.
Sytuacja 2
Raz zdażyła mi się ciekawa kutaśna zagrywka. Ważne dla sytuacji jest miejsce, czyli zwykła jednopasmowa krajowa z mnustwem zakrętów i ruchem w falach. Powolny kierowca zorientował się, że chce go wyprzedzić i gdy tylko wychyliłem się na lewy on gaz w podłogę. Nie pamiętam teraz dokładnie, ale gdyby tak zrobił jakbym już był na lewym pasie podpadało by to pod wykroczenie (nie wolno przyspieszać, gdy ktoś cię wyprzedza). Mniejsza o przepisy, bo dalej zrobiło się śmiesznie. Opis drogi już znacie, są miejsca i momenty gdzie śmiało można wyprzedzać, a są też takie kiedy to zwykła głupota i pchanie się do trumny (nie wspominając o sznurze aut z naprzeciwka). Gdy nie miałem możliwości wyprzedzania jehał swoje 70-80 km/h, ale gdy mogłem przyspieszał. Nie wiem jak on to wyliczał, ale przy każdym przyspieszeniu trafiał idealnie w punkt. Ja w tych miejscach bym jechał z 10-20 km/h więcej, ale gdyby on jechał te 10-20 km/h mniej to bym go bez problemu objechał. A tak miejsca do wyprzedzania było minimalnie za mało... I tak przez 80 km, nie wk00rwisz się...
Wiele mogę zrozumieć, ale żaden z kierowców wyżej nie jechał przepisowo, a szczególnie ja. W zabudowanym 80, poza 80 jak wyprzedza szczerbus 160... Gdzie tu sens i logika. Jednak najbardziej przeraża mnie myśl dlaczego oni wcześniej jechali tak wolno. Brak znajomości trasy czy obawa przed policją są do przyjęcia, ale przepisowa też się do tego nadaje. Sam jeżdżę wolniej gdy jadę pierwszy raz, ale podpinanie się do aż tak szybszego to trochę przesada. Innym powodem takiej jazdy może być kaprys, co podpada tylko pod drobną piekielność, ale co gdy umiejętności kierowcy czy stan techniczny samochodu nie pozwalają na więcej. Jak na mój chłopski rozum mechanika amatora to trochę za duża różnica w prędkościach by było to w jakim kolwiek stopniu bezpieczne, ale puki co nie zdażyło mi się oglądać wypadku na żywo w lusterku wstecznym...
droga trasa samochód
I ty masz czelność pisać o bezpieczeństwie...
Odpowiedz@katzschen: Tak mam... Bo z doświadczenia wiem, że jednym samochodem pojedziesz 200 i będziesz się dziwić czemu droga tak szybko ci spod kół spi3rdala, a drugim zesr4sz się przy 100 km/h...
Odpowiedz@szczerbus9: a co ma do rzeczy to, jak odczuwalna jest prędkość w danym aucie?? Twój czas reakcji będzie taki sam, droga hamowania podobna. Po Twoich argumentach i tych wszystkich 'zdazylo się', 'mnustwo' i 'puki' mam wrażenie, że masz 14 lat, a nie samochód i prawo jazdy... a jak chcesz witać kostuche, to skocz z mostu, a nie zapraszaj na spotkanie przypadkowo mijane na drodze osoby.
Odpowiedz@kabo: Czas reakcji tak, droga hamowania niekoniecznie, bo zależy od też od stanu hamulców i zawieszenia, a na prawdę różne samochody jeżdżą po drogach i to czasem widać, że coś ktoś ma nie tak... O różnych samochodach piszę pod względem prowadzenia... Dajmy na to, że golfem zrobisz jeden zakręt z prędkością 60km/h... ten sam zakręt zbierzesz prawie 100 km/h jak będziesz miał BMW 5 lub A6 w quatro i wrażenia będą podobne, ale jak będziesz miał tico to powyżej tych 60 skończysz w rowie... tylko o tym mówię...
OdpowiedzMam nadzieję że stracisz prawo jazdy zanim kogoś zabijesz.
Odpowiedz80km/h to mało w terenie zabudowanym? Chyba tylko idioci i mordercy tak myślą. Normalni ludzie jak chcą sobie szybko pojeździć to jadą na tor, a nie drogi publiczne.
OdpowiedzJak się chcesz witać z kostuchą to proszę bardzo, ale mam prośbę. Przywitaj się z nią na drzewie a nie na innym aucie. Przez swoją głupotę możesz kogoś zabić i jeśli nie robi to na Tobie wrażenia to powinieneś się leczyć.
OdpowiedzIle razy dzwoniłeś na takich delikwentów na 112? Czy może się po prostu bałeś ze też zostaniesz ukarany?
OdpowiedzNo debil, idiota i nie wiem co jeszcze. Ze tez takie smieci jezdza po naszych drogach i zagrazaja normalnym ludziom...
Odpowiedz