Mój telefon odszedł do krainy wiecznych telefonów.
Postanowiłam więc kupić sobie nowy. Po małym research'u, zdecydowałam się na Huawei'a. Udałam się więc do sklepu z planetą w nazwie, obejrzałam kilka modeli i koniec końców poprosiłam o przedstawienie mi konkretnego modelu. Sprzedawca przystanął i zmierzył mnie od góry do dołu i z uśmieszkiem, który sprowokowałby nawet tybetańskiego mnicha, oznajmił:
- Ten telefon kosztuje ponad 500pln. Nie stać cię.
Gdzie jest jakikolwiek szacunek do drugiej osoby?
Czy naprawdę ludzie są tak płytcy? Czy na prawdę muszę iść do sklepu odyebana jak szczur na otwarcie kanału, żeby coś normalnie kupić?
Najwyraźniej tak.
sprzedawcy
500 PLN? To jakiś z niższej półki. Ciekaw jestem reakcji jak byś poprosiła o najnowsze ugryzione jabłko.
Odpowiedz@sutsirhc: No nie? :)
OdpowiedzTrzeba było odpowiedzieć: "Ciebie też nie będzie stać jak już Cię wywalą za takie teksty. Z kierownikiem poproszę".
Odpowiedz@GoshC: Chyba, że gościu już był na wylocie i nie miał nic do stracenia. Nie wyobrażam się, żeby sprzedawca odezwał się w taki sposób do klienta, tym bardziej, że 500 zł za nowy telefon, to raczej nie wygórowana cena.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 lipca 2018 o 9:34
@rodzynek2: Od jakichś dwóch miesięcy już mnie nic nie dziwi, ale rzeczywiście może być na wylocie. Tydzień temu jedna z moich podwładnych bezczelnie wydarła na mnie twarz jak jej zwróciłam uwagę. Dziewczyna też właściwie już na wylocie.
Odpowiedz@Bryanka: Na wylocie czy nie - naganę z wpisem do akt zawsze jeszcze może dostać. A potem płacz bo to widać w świadectwie pracy.
Odpowiedz@GoshC: a to kolezanka miala taka sytuacje w biedrze czy innym netto, terminal odrzucil jej karte ( na swistku pisza tylko "transakcja anulowana", a sprzedawczyni rozdarla sie- no nie ma pani srodkow na koncie! a K- Pani za chwile tez nie bedzie miala jak zglosze to kierownictwu ;)
Odpowiedz@glan: W Anglii procedura tego typu, wbrew pozorom jest skomplikowana. M.in. na obecną chwilę muszę pisać raporty po każdym dniu pracy, każde jej pierdnięcie muszę opisać z uwzględnieniem godziny, a dodatkowo obowiązuje nas tzw. procedura "ostrzeżeń". Oznacza to, że laska musi się bardziej postarać, żeby wylecieć. Na razie jest na granicy. I tak, to "wydarcie twarzy" z radością uwzględniłam w raporcie :D
Odpowiedz@glan: No akurat w marketach jest tak mało chętnych do pracy, że i tak rzadko kiedy ktoś zagląda do świadectwa pracy. Musiałby ktoś polecieć dyscyplinarnie za coś poważnego, żeby mieć problemy z nową robotą.
OdpowiedzFacet ma odwagę lub już niewiele do stracenia, bo i tak się zwalnia/ został zwolniony. Za taką odzywkę do klienta można wylecieć w trybie natychmiastowym.
Odpowiedz500 zł za telefon to tanioszka. Ta historia wydaje mi się nieco nierealna, bo obsługa by tak nie powiedziała jeśli chodzi o taką kwotę.
Odpowiedz@wkurzonababa: Mnie też się wydaje nierealna.
Odpowiedz@wkurzonababa: W ogóle obsługa nie komentowałaby w ten sposób. No chyba, że nie ma nic do stracenia, bo i tak jest zwolniony.
Odpowiedz@rodzynek2: Naprawdę ktokolwiek uważa, że telefon za 500 zł to jakieś bogactwo dla kogokolwiek? Misiaki przy dzisiejszym socjalu to trzeba jakiegoś alkoholizmu/ choroby by to był ogromny wydatek. Zresztą nawet jeśli jesteś na zwolnieiu musisz być idotą żeby gadać takie pierdoły. Ja się z takimi ludźmi nie spotkałam.
Odpowiedz@wkurzonababa: Pewnie 500, to nie duża cena, jak za nowy telefon. I generalnie to obsługę nie powinno odchodzić, czy kogoś stać, czy nie o ile za to zapłaci przy kasie.
Odpowiedz@wkurzonababa: mi cos podobnego powiedzieli w Douglasie- mialam na sobie jeansy, trampki jakas trekingowa kurtke, plecak i chcialam cusko za 700 zl- tez zmierzono mnie wzrokiem i spytano czy na pewno mnie stac
Odpowiedz@wkurzonababa: Wiesz niekoniecznie. Mój brat poszedł również do sklepu tej sieci. Chciał wziąć laptopa i telefon na raty, Pani nawet nie pofatygowała się aby sprawdzić czy ma zdolność kredytową tylko od razu spojrzała na niego i mu powiedziała, że takowej nie ma. Wygląda i ubiera się może nie w mega drogich sklepach, ale też nie są to ubrania z bazaru a i twarzowo też wygląda normalnie ;)
OdpowiedzJa bym się go spytał, czy wie co najbardziej szkodzi na zęby. A gdyby spytał co, dostałby odpowiedź, że głupia gadka.
Odpowiedz500 zł? Tyle to chyba kosztuje P8Lite, więc uważam historię za zdeczka naciąganą.
OdpowiedzI tak to zostawiłaś???? To powodzenia w dalszym życiu. Jak ktoś zleje Ciebie "mokrym moczem "to spuścisz głowę i w milczeniu odejdziesz ?
Odpowiedz@Tolek: Nie opisywałam dalszej historii, tylko samo zachowanie sprzedawcy. Powiedziałam mu, że jest chamem i tyle. Kupiłam w innym sklepie, bo po co mam sobie nerwy psuć. I tak mam dość stresów.
OdpowiedzAle ożeniliście się na koniec, czy nie?
Odpowiedz@Littlefingers_Throat: *Wzięliście ślub jak już :) Ożenić, to się może mężczyzna z kobietą :)
Odpowiedz@Hemoglobina: Albo kobieta z kobietą :D
Odpowiedz@Hemoglobina: A coś ty się takie wykształcone nagle zrobiło? Może uzupełnisz swoje braki w umiejętności stawiania apostrofów?
OdpowiedzPo pierwsze, mówi się: odszedł do krainy wiecznego zasięgu i/lub nielimitowanego transferu. ;o) Po drugie, podpisuję się pod wcześniejszymi sugestiami, ze koleś i tak już był na wylocie, więc własne frustracje postanowił sobie zrekompensować chamstwem. Niemniej szkoda, ze nie poszłaś z tym do kierownika.
OdpowiedzJak cię widzą tak cię piszą,ja przerabiam to często,ale dzięki temu,poznałem paru fajnych sprzedawców,którzy ogarniają już że nie szata zdobi człowieka.
OdpowiedzZ podobną postawą spotkałam się w perfumerii Douglas. Wchodzę sobie, kręcę się, oglądam, szukam spokojnie podkładu - konsultantki zajęte rozmową ze sobą/oglądaniem własnych paznokci. Odbieram telefon, zamieniam parę słów z koleżanką po francusku i po rozmowie nawet nie zdążyłam włożyć telefonu z powrotem do torebki. Przede mną natychmiast wyrosły dwie ekspedientki, na twarzach uśmiech nr. 100. "Hello, how can I help you? Would you like to try our new perfume?" Inna sytuacja: moi rodzice budowali dom, też we Francji, ale z jakichś powodów zdecydowali się na kupno wyposażenia w Polsce. Mama chciała coś przedyskutować ze sprzedawcą bodajże mebli kuchennych, no więc dzwoni (siedziałam obok, wszystko słyszałam :-) ) - Dzień dobry, nazywam się Piekielna, chciałabym rozmawiać z panią Halinką. - Oczywiście, proszę chwilkę zaczekać. - I tu jak nie wrzaśnie - Halinaaaaaaa!!! Klientka z zagranicy do ciebie!!!!!! Ja się w takich sytuacjach czuję po prostu zażenowana. Co to za różnica jak jestem ubrana, czy skąd pochodzę? Jestem takim samym klientem jak każdy inny - chcę coś kupić i za produkt zapłacić, jak wszyscy...
Odpowiedz@I_m_not_a_robot: O ile pierwsza historia piekielna i żenująca o tyle do drugiej nie ma co sie czepiać. Pan krzykiem( ok, brak kultury) zawołał do swojej Halinki, że dzowni klientka. Dodatek z zagranicy miał po prostu wskazać która. Nic piekielnego ani żenującego.
Odpowiedz@wkurzonababa: Jest się o co czepiać. O późniejszym żenującym lizaniu czterech liter przez telefon już nie wspominałam... Ta rozmowa była dość surrealistyczna. Nie uwierzyłabym jakbym wszystkiego nie słyszała.
OdpowiedzDlaczego ma mnie nie stać na telefon za połowę mojej dniówki?
Odpowiedz"Gdzie jest jakikolwiek szacunek do drugiej osoby?" przeminal z wiatrem, wywialo go z ludzi.. "Czy na prawdę muszę isć do sklepu odyebana jak szczur na otwarcie kanału, żeby coś normalnie kupić?" a po co? lepsze wrazenie robi placenie sobieskimi - czasem i opadajaca szczeke mozna zobaczyc ;)
OdpowiedzJa cię... Kupowałam o wiele droższy telefon, nigdy nie ubieram się jakoś ładnie, wolę proste, luźne ciuchy, a sprzedali mi go normalnie... Koleś ma nierówno pod sufitem, albo nie chce tej pracy.
OdpowiedzZa takie coś powinnaś uzyskać zadośćuczynienie od sklepu a on zmniejszenie wypłaty i wylot na ekspresie. Ciekawe czy wtedy "nie miałby nic do stracenia" jak niektórzy tu piszą. Czemu nie zażądałaś rozmowy z przełożonym?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 lipca 2018 o 7:42
@mietekforce: Spieszyło mi się i zwyczajnie nie miałam ochoty czekać aż jakiś przełożony łaskawie się zjawi. Unikam konfliktów i jak ktoś się o taki prosi, to niech się prosi gdzie indziej.
Odpowiedz@Hemoglobina: Skoro nie miałaś czasu i ochoty na samoobronę w sytuacji, w której ktoś naruszył Twoją godność, nie dziw się, kiedy po raz kolejny spotkasz innego buraka, który powie Ci co mu tam ślina przyniesie na język. A wiesz, dlaczego to zrobi? Bo cham będzie chamem, dopóki będzie dostawał przyzwolenie na chamstwo. I ten, który zaatakuje Cię po raz wtóry, zrobi to dlatego, bo wcześniej też komuś się spieszyło i unikał konfliktów. Ciebie zupełnie nie powinno obchodzić, czy ten gość był "na wylocie", czy "nie miał nic do stracenia", albo czy miał problemy psychiczne. Ty przyszłaś do sklepu jako klient, a pracownik tego sklepu obraził Cię. Jest pewna różnica pomiędzy unikaniem konfliktów, czyli po prostu nie prowokowaniem ich i szukaniem ścieżki porozumienia, a obroną w momencie, kiedy atak już nastąpił i trzeba się bronić.
Odpowiedz@LTM87: Nie miałam czasu i ochoty wykłócać się z jakimś debilem, więc po prostu go olałam. Jeśli ktoś ma coś do mnie, to jego problem, nie mój.
OdpowiedzNaprawdę* :)
OdpowiedzCzasem kusi mnie, żeby zarejestrować się jako tajemniczy klient i chodzić po sklepach w ciuchach wskazujących, że mnie nie stać. ;)
Odpowiedz@glan: Możesz się ubrać jak menel. Dodatkowo nie myć się z 2 tygodnie. Mały pawik na koszuli też nie zaszkodzi.
OdpowiedzWiele znoszę ale nie brak szacunku. Chcesz to pod nosem sobie na mnie pluj ile chcesz, ale jak coś masz to powiedz to chociaż w oczy. A jako sprzedawca twoim obowiązkiem (tak jak i moim jeżeli pracuje z ludźmi) jest zachowywać się przynajmniej przyzwoicie. Na dzień dobry kazałbym wezwać kierownika.
Odpowiedzi co z tym zrobilas? skarga chociaz poszla? ja bym natychmiast wezwala kierownika opierdzielila kolesia plus skarga do centrali by nie mogli zalagodzic tak tez zrobilam jak podobnie potraktowali mnei w Douglasie kilka lat temu
Odpowiedz@bazienka: A poskutkowało? Z tego co słyszę i co sama przeżyłam, to wydaje mi się, że w Douglasie mają obowiązek bycia chamem dla klienta :P
Odpowiedz@Bryanka: Nie polecam Douglasa ze względu na obsługę, ale niestety mają tam jeden podkład marki Douglas, który mi bardzo odpowiada ;)
Odpowiedz@Bryanka: od tego czasu kupuje przez neta- albo z dostawa do domu, albo z odbiorem w punkcie nie bede raszplom premii nabijac co do skargi- odpisali, ze wyciagna konseksencje sluzbowe ( napisalam skarge do centrali by kierowniczka nie zalagodzila sytuacji),a czy i w jaki sposob- to nie wiem
OdpowiedzJakoś w to nie wierzę... W co niby byłaś ubrana? Absolutnie 500 zeta za telefon to jest nic. Pisze się naprawdę. A huwai to gunwo. Nie kupuj tego. W telefon ściągnij sobie z chin.
Odpowiedz@piesekpreriowy: Huwawei to g*** ale ściągnij jakiegoś innego, jeszcze bardziej badziewnego chińczyka? Ja z kolei wszelkie Xiaomi bym unikał jak ognia, no chyba, że ma się gdzieś prywatność. Wolę żeby moje co bardziej prywatne dane były u kogoś innego niż Chińczycy.
Odpowiedz