Nasza restauracja sąsiaduje ze sklepem z butami. Nie z byle jakimi, bo specjalistycznymi i dość drogimi.
Tak sobie gadam czasem z sąsiadem i oto jakie piekielności go spotykają:
1. Panie, tyle za trampki?
Sklep oferuje towar z najwyższych półek. Ceny wyższe niż w innych, sieciowych sklepach, ale i jakość lepsza.
Wpada Janusz z Grażyną, oglądają buty pobieżnie, w większości jedynie szukając metek z ceną. Kręcą nosem, w końcu sąsiad pyta, czy może pomóc. Państwo szukają butów trekkingowych dla syna na urodziny, ale niezbyt się znają. Sąsiad prezentuje kilka par, państwo tylko się krzywią. W końcu Janusz wypala:
- Panie, masz pan coś poniżej 100 Euro?
- Owszem, obecnie najtańszy model, jaki mamy w ofercie to (tu prezentacja butów), kosztuje 65 Euro, przecenione ze 119.
- Ło, panie, to ja za to mu oryginalne Adidasy bym kupił, a nie jakie trampki!
- Te buty są świetnej jakości, wytrzymałe...
- A idź pan! Jak ja patrzałem w internetach, to takie ło trampki, to po 20 Euro chodzą! Żeś pan zachłanny, to nie zarobisz!
2. Bo ja widziałem w internecie...
W nawiązaniu do punktu 1. Przychodzi młoda parka, szukają butów do biegania. Uprzejma rozmowa, prezentacja najnowszych modeli. W końcu młodzież telefony w łapkę i podsuwają sąsiadowi pod nos zdjęcia chińskiej taniochy i pytają:
- Czy to te same?
- Nie, buty na zdjęciu to podróbka niskiej jakości, można to rozpoznać po...
- Ale skoro one tu kosztują 5 Euro, to czemu u pana 99?
- Proszę państwa, tłumaczę...
- Zdziera pan z ludzi, te buty w hurtowni kosztują pewnie kilka centów, a tyle kasy zgarnia pan dla siebie!
- Do widzenia.
3. Wodoodporne buty.
Pani kupuje specjalistyczne buty, cechujące się między innymi wodoodpornością. Buty takie na 20 lat, ale pod warunkiem dbania o nie i regularnej pielęgnacji. Wydatek niemały, więc sąsiad dorzucił od siebie środki do czyszczenia i wytłumaczył, jak o buty dbać. Pani wróciła po paru miesiącach z butami wyglądającymi, jakby przejechał po nich traktor. Pani przyszła z reklamacją, bo buty miały być wodoodporne. Więc ona wrzuciła je do pralki, a że były bardzo brudne, to wyprała w 90 stopniach. Czemu one teraz tak wyglądają?
4. Turyści.
Centrum miasta, więc dużą część klienteli stanowią turyści. Są jednocześnie największą zmorą.
Zawracanie dupy, bez zamiaru kupowania czegokolwiek, okraszone komentarzami typu:
- ale brzydkie,
- ale drogie,
- ludzie serio w tym chodzą?
- w życiu tyle nie wydam na dupy*.
Wchodzenie z jedzeniem, dotykanie butów rękami upaćkanymi sosem, przymierzanie butów, trzymając jednocześnie loda w ustach, który to lód ścieka na buty. Sceny niczym ze sklepu Ala Bundy'ego, gdzie ludzie nie chcą przyjąć do wiadomości, że skoro buty w ich zwyczajnym rozmiarze są za małe, to lepiej przymierzyć większe, a nie próbować rozepchać buta, wierzgając dziko nogami.
Demolowanie małego sklepu wielkimi plecakami, torbami, walizkami. Plus celowe kopanie wystawionej przed drzwiami ekspozycji po prośbie o opuszczenie sklepu z powodu zachowania.
I prawie każda z tych sytuacji powtarza się chociaż 2-3 razy w tygodniu.
*Pozostawione dla potomnych. :) - przyp. red.
"W życiu tyle nie wydam na dupy" Autokorekta bywa okrutna
Odpowiedz@toomex: oplułam się herbatą przy tym fragmencie :p
OdpowiedzNie powinnam, ale nie mogę się powstrzymać, za te dupy plus... :D
Odpowiedzale jak widac biznes sie opłaca skoro go nie zamyka... nie wiem czy wiesz ale na butach jest calkiem spora marza - kiedys slyszalem z pewnego zrodkla ze przecietnie min 25% widac mimo piekioelnosci wystarczy ze sprzeda ze 2-3 pary w tygodniu i juz mu sie kalkuluje jesli wku... go niekulturalne zachowanie niech przeniesie sie do zamknietrego centrum handlowego - tam przy ciagle patrolujacej ochronie ludzi zachowuja sie lepiej ale wtedy juz tyle nie zarobi bo czynsze sa wyzsze - z drugiej strony ilosc klientow kilka razy wieksza
Odpowiedz"W życiu tyle nie wydam na dupy" - to w końcu sklep obuwniczy czy burdel? ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2018 o 12:58
"Te buty są świetnej jakości, wytrzymałe..." - raz uwierzyłem w takie zapewnienia o trampkach. Nigdy więcej. Różnica tylko w tym, jak bardzo było przykro gdy się rozpadły. Czas rozpadu nie zmienił się jakoś istotnie. Na pewno nie proporcjonalnie do ceny.
Odpowiedz@bloodcarver: Mi znajoma, która miała conversy, mówiła że faktycznie są lepszej jakości, szczególnie podeszwa. Ale jakoś mi nie zależy i chodzę w trampach za 30 zł, wtedy mi nie żal. Markowych pewnie by było :)
Odpowiedz@Ogryzkowa: Miałem conversy właśnie. Nie wiem, może mój błąd, że latam w butach wszędzie i uprawiam lekkie sporty, zamiast się lansić? Może wtedy wytrzymały by dłużej? Może mój błąd że ważę ponad stówę zamiast te 50kg?
Odpowiedz@digi51 - nie masz nic przeciwko tym niepoprawionym dupom? :) Plus mogę to puścić na główną Mistrzów? https://mistrzowie.org/720356/Sklep-z-butami
Odpowiedz@Ascara: A co bym miała mieć, przecież i tak logiczne i z sensem ;)
OdpowiedzNazwy walut pisze się małą literą - dotyczy to także euro.
OdpowiedzDobrze, że przynajmniej ich wyprasza, zamiast uprawiać politykę "klient naćpan" ;)
Odpowiedz