Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Obrony prac dyplomowych na mojej uczelni zbliżają się niemiłosiernie. Studenci zestresowani, biegają…

Obrony prac dyplomowych na mojej uczelni zbliżają się niemiłosiernie. Studenci zestresowani, biegają zbierając podpisy, mówiące, że nie zalegają z opłatami w akademiku (co z tego, że ktoś w nim nigdy nie mieszkał), że oddali wszystkie książki do biblioteki i że promotorzy zgadzają się na obronę w pierwszym terminie.

Oprócz tego, na mojej uczelni postanowiono od tego roku, że to studenci mają wybierać sobie recenzentów prac dyplomowych (co już jest pierwszą piekielną rzeczą w tej sytuacji). Dostaliśmy taką informację mailowo. Pani z dziekanatu zaznaczyła jedynie, że każdy dydaktyk na uczelni może być takim recenzentem. Idealnie, prawda? Gdy jeden z dydaktyków mi odmówił, ze względu na natłok obowiązków poprosiłam o pełną listę potencjalnych recenzentów, żeby po raz drugi nie słyszeć odmowy. Niestety w dziekanacie nie było takiej listy.

Odezwałam się więc do drugiego dydaktyka, który orientuje się w moim temacie pracy. Zgodził się, zgłosiłam recenzenta w dziekanacie osobiście, Pani w dziekanacie bez problemu przyjęła nazwisko. Po tygodniu poszłam do recenzenta zanieść kartkę do podpisania i by umówić się jak mam mu dostarczyć pracę do przeczytania. Recenzent przyjął dokument, tego samego dnia zaniósł do dziekanatu.

Niestety, następnego dnia dostałam maila, od Pani z dziekanatu, mówiącego, że mój recenzent nie może być nim, bo nie jest z mojego wydziału (co z tego, ze przez 2 lata studiów magisterskich mieliśmy z nim zajęcia, a dodatkowo może być promotorem na moim wydziale). Nagle znalazła się lista recenzentów, składająca się głównie z nazwisk, których nikt nie zna.

Co więc robią studenci dwa tygodnie przed obroną? biegają za dydaktykami i pytają się czy łaskawie ktoś może przeczytać ich pracę i ocenić w 3-4 zdaniach w dniu obrony.

studia

by misguided
Dodaj nowy komentarz
avatar rodzynek2
2 4

Tak, to jest, jak uczelnia próbuje iść na rękę studentom i pozwala im wybrać sobie przyjaznego recenzenta.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
2 2

@rodzynek2: No to poszli na rękę... Każdy, ale jednak nie każdy.

Odpowiedz
Udostępnij