Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracowałem kiedyś w firmie transportowej latającej po całej Europie. Parę drobnych piekielności…

Pracowałem kiedyś w firmie transportowej latającej po całej Europie. Parę drobnych piekielności to szefostwo mylące Słowenię ze Słowacją czy zdziwienie, że jadąc 100 km za Bergen nie będę u celu w godzinę po odprawieniu się na granicy ze Szwecją.

Ale najbardziej ubawił mnie moment, kiedy jeden z szefów pojechał po odbiór nowego busa - fabrycznie nowego Vito. Prosto z salonu mercedesa pojechał obkleić go w barwy firmy, po czym przyjechał i z dumą mi oznajmił, że mam szczęście, bo będę pierwszy, więc żebym załadował dwie palety czekające w magazynie i w drogę.

Trochę się zdziwił, kiedy mu wyjaśniliśmy, że to będzie dość trudne, bo kupił auto z klapą tylną otwieraną do góry a nie z drzwiami otwieranymi na boki, więc nie ma jak podjechać wózkiem widłowym.

Auto wymienili z dość dużą stratą.

Tak mi się przypomniało, bo gadałem z kolegą, który wciąż tam pracuje. Firma ostatnio ma dużo zleceń na przewożenie trumien (pustych). Szefostwo stwierdziło, że zaoszczędzi, bo po co wozić trumny sprinterem czy vito, skoro można kupić coś mniejszego. I kupili. Citana. Bardzo byli z siebie zadowoleni. Do momentu, w którym kierowcy uzmysłowili im, że do wersji z krótkim rozstawem osi standardowa trumna się nie zmieści.

Ale oczywiście za to, że biznes idzie źle odpowiedzialna jest zaniżająca ceny konkurencja...

transport

by Tenzprzeciwkacomakotairower
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar rodzynek2
14 16

Pewnie każdy z nas widział taki specjalny "piętrowy" samochód do transportowania, zazwyczaj zupełnie nowych, samochodów osobowych. To teraz proszę sobie wyobrazić, że raz taki samochód został przysłany po odbiór blach i innych elementów stalowych.

Odpowiedz
avatar timo
2 8

@rodzynek2: nie piszesz, jakiego rozmiaru były blachy i jakiego typu i długości elementy stalowe oraz w jakiej ilości. Ogólnie nie ma kompletnie żadnych przeciwwskazań do transportu takiego ładunku tzw. lorą, jeśli tylko zmieści się wymiarowo i nie przekroczy ładowności. Tym bardziej, że górny pokład jest opuszczany. Jedyną przeszkodą może być sposób załadunku, ale tego rodzaju towar często ładuje się suwnicami, więc bez problemu. Gorzej, jeśli wózkiem widłowym, wtedy faktycznie może się nie dać.

Odpowiedz
avatar ObserwatorObywatel
15 17

Pracuje w spedycji kolejowej. Dzwoni klientka. - Dzień dobry, chciałam podpytać, gdzie aktualnie jest wagon xxx? - Dzień dobry, sekundka..., pani wagon jest w Kowlu. - Kowlu? Chyba w Kownie? - Nie, w Kowlu, proszę pani. - A, bo wy tak tam na Lubelszczyźnie mówicie na Kowno. Rozłączyła się.

Odpowiedz
avatar ObserwatorObywatel
23 23

Przeładunek. Telefon o 8:00. - Dzień dobry, zgodnie z awizo, Pana towar będzie gotowy do przeładunku na godzinę 13:00. Proszę podstawić auta na 12:55 pod terminal, najpóźniej do 12:30 proszę przesłać nr DR pojazdów i dane kierowców, by nie generować opóźnień. Do 18:00 zdążymy przeładować wagon w systemie bezpośrednim i uniknie pan przeładunku przez plac. - Dobrze proszę Pana, tak zrobię, przecież nie pierwszy transport. 13:00. Dzwonie na terminal, może się sami dogadali. Nie, cisza w eterze. Klient nie odbiera. Maile czyta, przyszło potwierdzenie odbioru. 17:00 dostaje nr DR i dane kierowców. Przesyłam na terminal i informuję klienta mailem, że spóźnił się, terminal właśnie skończył pracę. Dzwonię, odebrał, zrozumiał. 18:00 - dzwoni: - Panie, a tam pozamykane wszystko i ochrona nie chce wpuścić auta na terminal!. - Pracują do 17:00, nie ma już tam nikogo. - Ale jak to! Ja myślałem, że całą dobę! - Niestety, najwcześniej mogę przeładować od 7:00 - Ok. O 9:00 samochodów brak, ekipa zwarta i gotowa, dyspozycja leci. Podesłał na 12:00. Klient zamiast odesłać te 4 tiry do najbliższego miejsca postojowego (pod terminalem jest mini hotelik), odesłał auta do swego magazynu 200 km. Rano wysłał z powrotem.

Odpowiedz
avatar emceflaler
13 13

Ale zaraz, jak można prowadzić firmę transportową i nie wiedzieć jakie auta będą odpowiednie dla firmy a jakie nie? I jak można tego nie sprawdzić przed zakupem? Czasami dziwię się jakim cudem niektórzy ludzie prowadzą firmę.

Odpowiedz
avatar timo
11 11

@emceflaler: to raz, ale dwa, to że handlowcy od tych aut też się nie popisali. Podobno zadowolenie klienta jest ważne, więc należało rozpoznać jego potrzeby (np. rodzaj, wymiary i waga ładunków, sposób załadunku) i zaproponować odpowiednią konfigurację.

Odpowiedz
avatar Tenzprzeciwkacomakotairower
11 11

@timo: Wiesz, z tym facetem to się tak nie da. To jest koleś nie znoszący sprzeciwu, bo on ma firmę. Jak go znam, to poszedł do salonu mercedesa i powiedział "proszę vito, podstawowa wersja, najtańsze". I dostał :) A co do tego Citana, handlowiec przecież nie wie dokładnie, co będzie wożone. Wiele firm transportowych potrzebuje małe auta...

Odpowiedz
avatar leonkennedy
1 1

Co by się nie działo zawsze winni są pracownicy :)

Odpowiedz
Udostępnij