Nasz lokalna Żabka, w której bywam często po energetyki i czasami inne napoje.
Dziś akurat potrzebowałam kupić coś do picia. Patrzę, w lodówce napój 4move, na cenówce napisane "1 sztuka poza zestawem 2,99”.
Złapałam taki, który mi pasował i do kasy. Kładę na ladzie napój i 3 zł. Pik.
Kasjer: 3,29.
Ja: Tam jest napisane 2,99.
Kasjer: Ale nie na ten. Nie na formułę bez cukru.
Ja: Cenówka jest jedna, więc się zasugerowałam.
Szybka analiza - pierwszy raz mi się coś takiego zdarza, dam im jeszcze jedną szansę. Dołożyłam te 30 gr.
Ja: Ale niech pan uzupełni te cenówki, dobrze? Bo to jest wprowadzanie klienta w błąd.
I tu nastąpiło zdanie, które mnie wkurzyło:
Kasjer: W Biedronce też brakuje cenówek.
Noż k... Pożałowałam, że po dopłaceniu otworzyłam napój. Zdobyłam się tylko na marną ripostę:
Ja: I też się do nich przyp...
sklepy
Powiem tak, pracowałam kiedyś w Żabce. W niektórych przypadkach nie jest możliwe wyeksponowanie każdej z cen, gdyż na tym plastikowym pasku przy regale (za który wkłada się cenówki) po prostu brakuje miejsca. Zawsze można zapytać o cenę, zanim coś się kupi lub poprosić o pomoc pracownika na sali sprzedaży. Podejście do kasy z towarem nie jest równoznaczne z tym, że musisz go kupić, jeśli np. nie odpowiada Ci cena. Możesz go odłożyć lub wybrać inny.
Odpowiedz@KejtiM: Mnie jako klienta nie interesuje że brakło miejsca, a sklep ma obowiązek sprzedać towar po cenie która widnieje przy nim na regale.
Odpowiedz@babubabu89: klient ma też oczy i może przeczytać którego towaru dotyczy cenówka. Wszystko jest napisane.
Odpowiedz@baszon: Jest jeszcze jedna rzecz. Sklep w którym nie ma czytnika do samodzielnego sprawdzenia ceny ma obowiązek metkować każdą sztukę towaru w opakowaniu jednostkowym.
Odpowiedz@KejtiM: Miejsce było. Stały, licząc od ściany: Ten bez cukru, jakiś niebieski i jakiś biały. I dopiero pod tym białym była cenówka. Dodatkowo była na niej tylko nazwa napoju, bez wyszczególnienia jakiego smaku dotyczy. Miałam pełne prawo sądzić, że odnosi się ona do wszystkich smaków. A poza tym w żabce nie ma czytnika.
Odpowiedz@KejtiM: Nie chodzi o to, że można podejść i pytać albo prosić, tylko o to, że ma być podana prawdziwa cena bo takie są przepisy i już. Nikt łaski nie robi.
Odpowiedz@mesing: Masz może podstawę prawną tego? Próbuje znaleźć ale google nie daje odpowiedzi.
Odpowiedz@KejtiM: zasmolonym obowiązkiem sprzedawcy jest dostarczenie informacji o cenie w sposób nie zniekształcający decyji kupującego tj. w sposób JENDOZNACZNY i NIE BUDZĄCY WĄTPLIWOŚCI[artykuł 4 ustawy wymienionej niżej]. Jeśli cena na wywieszce/cenówce etc. różni się od ceny przy kasie, zgodnie z ustawą o informowaniu o cenach towarów i usług, klient ma prawo do zakupienia towaru po cenie, która [uwaga!] JEST DLA NIEGO KORZYSTNIEJSZA (tj. na kasie jeśli jest niższa niż na wywieszce LUB na wywieszce jeśli jest niższa niż na kasie)[artykuł 5]. W wypadku odmowy można wezwać odpowiednie organy do 'naprostowania' sprzedawcy, a kary pieniężne są już od pierwszego razu 'do kwoty 20 000'. I jestem gotów założyć, że w wypadku takiej wypowiedzi jaka podana w historii, raczej decyzja nie byłaby zbyt pobłażliwa. Największym błędem w w.w. sytuacji było dopłacenie 30 groszy, chociażby dla samej zasady.
Odpowiedz@GlaNiK: ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ROZWOJU z dnia 9 grudnia 2015 r. w sprawie uwidaczniania cen towarów i usług
Odpowiedz@babubabu89: zawsze mozna przkleic cenowka do kazdej pojedynczej rzeczy osobna cene- tez jakis sposob albo cenowki wyszczegolniajace nie wiem, smak, rodzaj produktu, ewentualnie z fragmentem dajacego sie zidentyfikowac kodu kreskowego
Odpowiedz@mesing: Dziękuje, może wyjdę na debila, ale to rozporządzenie ma 3 strony i nie ma tam słowa o czytniku i jego braku. Nic tam, poszukam dalej, poczytam wcześniejsze ustawy :)
Odpowiedz@GlaNiK: ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ROZWOJU z dnia 9 grudnia 2015 r. w sprawie uwidaczniania cen towarów i usług § 3. 1. Cenę uwidacznia się w miejscu ogólnodostępnym i dobrze widocznym dla konsumentów, na danym towarze, bezpośrednio przy towarze lub w bliskości towaru, którego dotyczy. 2. Cenę oraz cenę jednostkową uwidacznia się w szczególności: 1) na wywieszce; 2) w cenniku; 3) w katalogu; 4) na obwolucie; 5) w postaci nadruku lub napisu na towarze lub opakowaniu. Sam przepis nie musi w dokładnie opisywać w jaki sposób należy wyeksponować cenę danego towaru.
Odpowiedz@mesing: Ale ja szukam informacji na tę wypowiedź "@baszon: Jest jeszcze jedna rzecz. Sklep w którym nie ma czytnika do samodzielnego sprawdzenia ceny ma obowiązek metkować każdą sztukę towaru w opakowaniu jednostkowym." To rozporządzenie, o którym piszesz czytałem i rozumiem. Nie mogę nigdzie znaleźć info, że sklep który nie ma czytnika ma obowiązek metkować każdą sztukę towary w opakowaniu jednostkowym.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2018 o 12:46
Och w żabach to częste z tego co zauważyłam , ale najbeszczelniejszy był fresch w Świnoujściu. Cenowki wprowadzały w błąd ,a pracownicy to mieli w d... .Kiedys troje pracowników wchrzaniało hotdogi,żadne sie nie pofatygowało do obslugi kolejki.
OdpowiedzArgumentacja "ale oni też!", która kiedyś była używana przez dzieci do 5-6 roku życia, weszła już na stałe do dyskursu publicznego. Najbardziej ją widać podczas dyskusji politycznych. "Oburza mnie jak oni kradną! Co? Że deklaruję poparcie dla partii która robi to samo? A TAMCI TO NIE?!".
Odpowiedz"W Biedronce też brakuje cenówek." sporadycznie. Na palcach jednej ręki mogę policzyć takie sytuacje. I dotyczy to tylko tych towarów, które nie są w stałym asortymencie a zwłaszcza tych rozłożonych na paletach. Wtedy podchodzę do najbliższego czytnika:)
Odpowiedz@vonKlauS: Właśnie! Czytniki! W żabie ich nie ma...
Odpowiedz@vonKlauS: to chyba masz niesamowity personel w tej biedronce. Po ostatnich zmianach to trzeba solidnie się naszukać ceny towaru, albo samego czytnika(pod warunkiem że nie jest zastawiony paletami i że działa). W natłoku "promocji" kobiety tam nie mają szans poustawiać towaru a co dopiero latać za jakimiś cenówkami.
OdpowiedzParę razy trafiałem na stare promocyjne cenówki, kiedy już obowiązywały inne. Najczęściej mi się to zdarza w Tesco u mnie w mieście. Najczęściej od razu kasjer woła kierownika, ktoś szybko idzie zobaczyć, czy aby nie ściemniamy, przy okazji zmienia, a na kasie nabijany jest rabat do kwoty jaka widniała wcześniej...
Odpowiedz