Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie od dziś wiem, że zakład w którym pracuje to inny stan…

Nie od dziś wiem, że zakład w którym pracuje to inny stan umysłu, który momentami nie sposób ogarnąć rozumem. To co się dziś zdarzyło po raz kolejny uświadomiło mi, że niekompetencja na stanowiskach kierowniczych jest jednak normą...

Nadal pracuje jako spawacz, ale ostatnio finalizujemy jedno zamówienie i spawania raczej mało, a za to dużo typowej monterki, a nawet można by rzec ślusarstwa... Tak trafiłem z Manfredem do montowania tablic. W skrócie trzeba wywiercić kilka otworów, nagwintować i przykręcić plastikową płytę śrubami. Problem w tym, że nie mieliśmy pokrętki, a gwintownikó jeden stary zestaw... Na kierownictwo jak zwykle "można liczyć", więc po magicznym "Co ja... wyczaruje ci" robiliśmy tym co mieliśmy. Szanse na porażkę (złamanie gwintownika) w naszym sposobie działania wahały się pomiędzy ogromne i ekstremalne, ale jedziemy twardo. Manfred ma jednak dar do rzeczy niemożliwych...

I nastał dzisiejszy poranek. Po kilku dniach montowania i chyba 10 zawieszonych płytach pojawia się ON. Kierownik prowadzący to zlecenie, zbliża się do nas z kartką i ołówkiem. Zaczął łagodnie, łaskawym pytaniem czy czegoś nam nie trzeba. Trzeba, powiedzieliśmy, zapisał i zobaczył co my robimy. Zaczęło się, Kierownika jakby szlak jasny trafił i do nas z mordą, że nie tak. Ani Manfredowi, ani mi nie wiele było wtedy trzeba. Rozpętało się piekło, czyli łagodnie mówiąc kłótnia. Naprzemiennie latały panienki lekkich obyczajów i pomysły, od których McGiver by się załamał i płakał skulony w kącie...

W końcu Kierownik rzucił nieśmiertelnym "To wy się znacie na narzędziach, nie ja" odwrócił się na pięcie i poszedł, aż się za nim zakurzyło...

Przez chwilę myślałem, że mi d00pa odpadnie ze śmiechu. Manfred się zrobił czerwony ze złości i poleciał zaraz zapalić. Na szczęście Kierownik przyniósł to co chcieliśmy... Nie wydaje się to dziwnie, że kierownik prowadzący projekt nie zna się na narzędziach, na robocie, bo takie też dawał symptomy... Jeszcze potrafi kłamać przed dyrektorem i wkopywać ludzi (o tym może kiedy indziej)... Ręce opadowywują...

praca firma

by szczerbus9
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
4 6

Dobrzy by było jakby się znał, ale nie musi. Kierownik musi umieć przede wszystkim zarządzać zespołem.

Odpowiedz
avatar szczerbus9
5 5

@Lobo86 @Jorn: Osobiście też nie wymagam, by kierownik znal się dokładnie na robocie, ale też nie może nie znać się całkiem... Przykładowo nie wymagał bym by umiał spawać, gwintować czy ciąć szlifierką, ale to by wiedział co i jak do zamawiania narzędzi i materiałów by się przydało...

Odpowiedz
avatar Jorn
0 2

Wcale nie wydaje mi się to dziwne. Pracowałem kiedyś jako kierownik i o niektórych aspektach pracy moich podwładnych miałem dość mgliste pojęcie. Mimo to zarówno podwładni, jak i dyrekcja, byli z mojej pracy zadowoleni.

Odpowiedz
avatar Tranquility
0 2

Historia o wszystkim i o niczym... Normalka, jak wszedzie...

Odpowiedz
avatar Iceman1973
0 0

@Tranquility: A ode mnie masz plusika bo masz rację. Historia o wszystkim i o niczym. Kogoś prawda w oczy kole?

Odpowiedz
Udostępnij