Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia nie o piekielnym kliencie/petencie a raczej uslugodawcy - Ksiedzu katolickim. Historia…

Historia nie o piekielnym kliencie/petencie a raczej uslugodawcy - Ksiedzu katolickim.

Historia wlasciwa - wychodzac z mieszkania, bardzo zaspany zostalem zaczepiony przez nieznana mi postac. lekko korpuletnego mezczyzne, ktory tonem nie znoszacym sprzeciwu, bardzo wyniosle zapytal mnie, kiedy chcialbym zaprosic go na wizyte duszpasterska. [J]a i [K]siadz:

J - dziekuje Panu nie potrzebuje takiej uslugi
K - Jak to nie potzrebujesz, pozatym prosze sie zwracac do mnie PROSZE KSIEDZA /niemal wrzeszczac na mnie/
J - Jak do mnie przychodzi hydraulik to nie zwracam sie do niego PROSZE PANA HYDRAULIKA !!!

Mina niedoszlego uslugodawcy - bezcenna, mam nadzieje ze nauczyl sie troche pokory, w koncu w teori to on ma SLUZYC swoim wiernym, anie odwrotnie!

wlasne doswiadczenia

by scrhlf
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
1 9

proszę pana księdza ojcze wielebny. wystarczy? :3 ksiądz też jest piekielny, ja osobiście takiemu księdzu już dawno powiedziałam co o takim zachowaniu myślę :P

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 kwietnia 2011 o 16:22

avatar konto usunięte
2 8

Evarix, nie wiem czemu ma służyć ten wykład i porównania do dyrektorów. Zachował kulturę i grzecznie podziękował. Mógł przecież zbluzgać go i rzucić mięsnym kawałkiem typu "spier****j dziadu"

Odpowiedz
avatar Evarix
-1 1

Bo po co być homo sapiens. Lepiej być homo spier-dalusem-lamusem

Odpowiedz
avatar Amczek
3 7

Ja do księży i zakonnic (spotykam ich tylko na ulicy, po kolędzie [niedoszłej] czy na przystankach autobusowych) z uporem mówię "proszę pani/pana" - nie, nie jestem wierząca.

Odpowiedz
avatar Polais
2 4

Ja do księdza uczącego w naszej klasie religii mówię "proszę pana". Ten ksiądz wie, że nie jestem wierząca, że na religię chodzę żeby poznać inną religię i nigdy nie złości się o to, jak do niego mówię.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 8

Bardzo nie podoba mi się popularna ostatnimi laty tendencja, że ateizm jest "modny, fajny i w ogóle super, bo do kościoła to chodzą mohery ojca Rydzyka a ja w niedzielę to wolę do galerii handlowej pójść. A księża to pedofile i złodzieje, a kościół kłamie." Naprawdę nie ma się czym chwalić. Jesteś niewierzący? Bądź sobie niewierzący, ale nie demonstruj na prawo i lewo, jaki jesteś lepszy od ludzi, którzy rozumieją lepiej.

Odpowiedz
avatar Lusiopea
0 6

Równie dobrze mogę powiedzieć to samo o chrześcijanach. Jesteś wierzący? Bądź sobie wierzący, ale nie demonstruj na prawo i lewo, jaki jesteś lepszy od ludzi, który rozumieją lepiej.

Odpowiedz
avatar Polais
0 0

@Arendos, nie jestem ateistką. Piszę "niewierząca" bo ostatnimi czasy spotykam się z opinią, że moje wyznanie "to jakaś sekta" (nawet w szkole mojej koleżanki na religii tak ksiądz powiedział, pomimo że jest to totalna bzdura)

Odpowiedz
avatar geez
0 0

@Ardenos typowy obrazek katola: "jak masz inne zdanie od mojego to się z nim nie obnoś, nie pokazuj że jesteś lepszy od innych! Nie wierzysz? To nie wierz sobie w domu, żeby nikt nie widział. Ale ja mogę się publicznie obnosić ze swoją wiarą i przekonaniami, bo mam rację."

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

Nie chciałem zabrzmieć, jak zagorzały obrońca prawa katolickiego, chciałem tylko zauważyć, że w ostatnich czasach dużej części młodzieży faktycznie wydaje się, że ateizm jest "fajny". Zapytaj pierwszego z brzegu 15-latka czy jest wierzący a potem spróbuj dowiedzieć się, dlaczego. Otrzymasz głównie odpowiedzi "Bo nie", "Bo nie odczuwam potrzeby" i "Bo religia jest dla debili/szarych mas/ludzi, którymi łatwo manipulować" I tacy też ludzie, zdarza się, obnoszą się ze swoim brakiem wiary jak z wyższym statusem społecznym - jakby faktycznie uważali, że są lepsi przez to, że nie ma w ich życiu miejsca na spędzenie 45 minut w tygodniu na mszy. Oczywiście "nie uogólniam".

Odpowiedz
avatar geez
0 0

Fakt, tu muszę przyznać Ci rację. Dzieciaki zamiast same stanowić o tym w co wierzyć, czy nie wierzyć tępo powielają niczym nie poparte zdanie innych im podobnym.

Odpowiedz
avatar Ayeri
3 3

"Proszę pani/pana" też kulturalnie. Swoją drogą, nigdy jeszcze nie spotkałam bezczelnego księdza, wręcz przeciwnie - wszyscy pełni pozytywnej energii, potrafili doradzić, promieniowali dobrem. Szkoda, że Scrhlf trafił na tak niemiłego.

Odpowiedz
avatar ocelota
4 6

amn, ksiądz gbur, bez dwóch zdań, ale czy należysz do jego parafii? Nie? To kij mu. Tak? To dlaczego nie przyjmujesz kolędy? Wóz albo przewóz, albo jest się katolikiem i przyjmuje tę instytucję z całym dobrodziejstwem inwentarza, albo się nie jest i można ją olać.

Odpowiedz
avatar snapper
0 2

Jeśli się jest katolikiem to owszem, ale gdzie scrhlf napisał, że jest?

Odpowiedz
avatar ocelota
1 7

nie napisał też, że nie jest. Żeby być prawdziwym ateistą trzeba się z kościoła wypisać jeśli było się ochrzczonym, na co najczęściej brakuje chęci i odwagi. W sumie nie dziwi mnie ta postawa. Wcześniej ludzie z lenistwa byli "katolikami" niepraktykującymi, teraz z lenistwa są "ateistami". A ateista też ma wzorce i system moralny, nad którym muszą już samodzielnie pracować, bo żadna Biblia już za rączkę nie poprowadzi. Dlatego jest trudniejsze. Sęk w tym, że "ateista" wierzy w tumiwisim i lenistwo, bo nawet w sumie łatwe do zrealizowania zasady chrześcijaństwa uważa za zbyt trudne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 6

A ja jestem katolikiem, i nie burzę się z tego, że ktoś tak do księdza powiedział. Mnie bardziej wkurzają świadkowie jehowy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 10

Krótka piłka, czy do rabina zwracacie się "rabbi"? Jak nie, to o czym mowa?

Odpowiedz
avatar jerk111
-1 1

Mnie tam księża nie przeszkadzają, znam nawet kilku naprawdę wporzo gości. Ale nie zdzierżę jak ksiądz wywyższa się i nie jest on dla ludzi tylko ludzie dla niego... moim zdaniem SCRHLF zachował się jak najbardziej poprawnie. popieram

Odpowiedz
avatar herminator
0 0

@jerk111 - podziwiam za dystans do samego siebie, żeby podpisywać się takim nickiem.

Odpowiedz
avatar janhalb
4 4

@Arendos: ja nie znajduję w tym tekście sugestii, że "wie lepiej" (a jestem katolikiem i przyjmuję księdza po kolędzie). Księża to ludzie - a ludzie są różni. Są księża znakomici, tacy "prawdziwi", kulturalni, otwarci. Ale są też fatalni, gburowaci, chamscy - co prawda może nieczęsto, ale są. Jeśli ten ksiądz zachowywał się i mówił tak, jak opisuje autor tekstu (a zakładam, że autor prawdę pisze :-) to rzeczywiście zachowywał się niestosownie. @Security: do rabina w dzisiejszych czasach nikt się nie zwraca "rabbi" (chyba, że ortodoksyjni żydzi w Izraelu) :-) Zwyczajowy zwrot po polsku to "panie rabinie" - i owszem, jak miałem parę razy w życiu okazję rozmawiać z rabinem, to tak się właśnie zwracałem. Nie jestem żydem (piszę małą literą, bo nie chodzi mi o narodowość, tylko o religię) - ale skoro jest taki zwyczaj, to nie widzę powodu, żeby "na złość" robić inaczej. I znam wielu ateistów, którzy do księdza mówią "proszę księdza" i nie czują się z tego powodu źle. Z drugiej strony - jeśli ksiądz słyszy "proszę pana", to powinien skojarzyć, że chodzi o osobę niewierzącą (albo wyznawcę innej religii), więc chyba bez sensu się irytować... Co zrobić - ksiądz też człowiek. Ze wszystkimi konsekwencjami - także z tą, że może mieć paskudny charakter :-)

Odpowiedz
avatar Bobiqq
0 2

Dajcie spokój, ten ksiądz był pewnie zakamuflowany ;). A tak serio, to księża zdarzają się gburami... przecież to tylko ludzie ;].

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 kwietnia 2011 o 23:39

avatar jenefa
1 1

@ocelota: Zdziwiłabyś się, jak często apostazji dokonują osoby nie mieniące się ateistami, po prostu z niechęci do instytucji. Czy są potem chrześcijanami czy nie to już inna kwestia, nie mnie ją rozważać. Ale wydaje mi się nietrafne dzielenie ateistów na "ateistów" (bez apostazji, jak rozumiem) i ateistów (po apostazji). Nie sądzę, żeby wystąpienie z KK wyznaczało to, czy ktoś posiada kodeks moralny wypracowany samodzielnie czy też ignoruje potrzebę jego posiadania. @Historia: Ot, człowiek wyczulony na tytuły.

Odpowiedz
avatar Amczek
-1 1

@Arendos: jestem buddystką :) Nie do końca to religia, ale uznajmy, że tak jest. Poza tym co ma zrobić osoba niewierząca, aby takie osoby jak ty nie uznały jej tylko za "szpanera"? U mnie w rodzinie nikt nie był wierzący z dziada pradziada... Ja miałam chrzest i komunię aby mieć prezenty, aby nie czuć się gorsza od innych dzieci ale nigdy nie chodziłam do kościoła.

Odpowiedz
avatar snapper
0 2

@ocelota: Żartujesz, prawda? Ateistę charakteryzuje li i jedynie to, że nie wierzy w istnienie żadnych bogów/bóstw, a nie żadna wiara w "tumiwisizm i lenistwo". Nie sądziłam, że komukolwiek trzeba to tłumaczyć, ale katolik(czy wyznawca jakiejkolwiek religii) niekoniecznie jest człowiekiem godnym naśladowania, a ateista niekoniecznie jest niemoralnym leniem ;p

Odpowiedz
avatar ocelota
-1 1

snapper. "Ateista" to co innego niż ateista. Prawdziwy ateista to niezwykle odważny i z dużą wiedzą człowiek, który potrafił dokonać aktu apostazji, więc zapewne wie dlaczego to zrobił. "Ateista" - człowiek, który nadal wisi w kościelnych kartotekach jako katolik, to zwykły tchórz i hipokryta, który co prawda odrzuca zasady KK, ale jest zbyt głupi, leniwy lub tchórzliwy żeby się oficjalnie wypisać. @jenefa. Wypisanie się z KK z niechęci do instytucji jest częściowo uzasadnione, bo KK to też i ta instytucja. Gorzej gdy wypisuje się z powodu jednego księdza. Ksiądz też człowiek i też ma podobne wady, a że jest na świeczniku to widać je bardziej. Większość niechętnych instytucji pozostaje jednak przy instytucji, do której mają wianuszek zastrzeżeń, nie uczestnicząc w życiu parafialnym i z komunijnym poziomem wiedzy religijnej

Odpowiedz
avatar bukimi
1 1

Ja jakoś nie widzę konieczności wypisywania się skądkolwiek w związku ze swoim wyznaniem. "Prawdziwy ateista to niezwykle odważny i z dużą wiedzą człowiek" - a prawdziwy katolik to dzielny obrońca krzyża i słuchacz wiadomego radia? To oczywiście żart, ale nie szufladkuj ludzi według ich wyznania, ani zachowań. (dzielenie na "prawdziwych" i "nieprawdziwych" to taki modny ostatnio populizm). Dodam też, że mało który ateista wie o tym, że trzeba się wypisać, a Ci co wiedzą często mają to głęboko (i wcale nie przez lenistwo lub hipokryzję). Analogicznie, katolicy to hipokryci i lenie, bo nie wszyscy podpisywali ustawę antyaborcyjną przy wyjściu z kościoła, mało kto kupił święcę Caritasu i nie zapisał się na pielgrzymkę :/

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 kwietnia 2011 o 8:12

avatar herminator
0 0

Temat haczy o kościół i od razu morze wpisów :). Zachowanie księdza, o ile opisane jest rzetelnie, to faktycznie gburowane, nie ma co się nad tym rozwodzić. A przy okazji taka ciekawostka dla wszelkiego rodzaju ateistów - kiedys przeprowadzono badania na reprezentatywnej grupie osób (litości, nie jestem w stanie wskazać źródła kto/kiedy itd), które polegały na tym, że pytano je czy w coś (cokolwiek) wierzą. I okazało się, że tylko 4% odpowiedziało że nie wierzy. Reszta wierzyła. Jedni w Boga takiego czy innego, inni w bożki, idole, we wróżki, horoskopy, energie krążące po domu czy wielkiego latającego potwora spagetti ;). Także wiara (i jej potrzeba) jest w nas, czy nam się to podoba, czy nie, a gdzie i na ile trafnie ją ulokujemy to już inna sprawa.

Odpowiedz
avatar scrhlf
-1 3

w celu uscislenia: 1 tak zostalem ochczony i wychowany w rodzinie katolickiej 2 nie nie uwazam sie za katolika, ateiste ani nie dam sie zaszufladkowac do zadnej innej kategori 3 uwazam iz religia daje potrzebna strukture moralna bez znaczenia jaka on jest wazne zeby czysta w formie i pozbawiona fanatyzmu i nietolerancji 4 nie mam nic przeciwko ksiezom, popom itp dopoki nie staraja sie mnie zmusic do ich swiatopogladu 5 raczej nawet na chamstwo reaguje kulturalnie

Odpowiedz
avatar ocelota
0 2

Jeśli ktoś ma głęboko stan formalny jego wyznania lub niewyznania to niech potem nie ma pretensji, że jest nagabywany przez księży. Ateista nie wie, że nie może się wypisać? Nie, tylko dziecko może czegoś nie wiedzieć. Dorosły nie znający prawa, a przekraczający je, jest traktowany jakby znał. Ani policjant Ci nie odpuści gdy będziesz chodził na czerwonym świetle po ulicy, ani ZUS gdy nie zapłacisz 1-miesięcznej wpłaty świadczeń. Oni nie będę się z Tobą pieścić czy Pan Szanowny raczył spojrzeć do kodeksów. KK ma siłę nikogo nie trzyma. Ja jestem katolikiem, z racji bardzo bliskiego pokrewieństwa z księdzem znam mniej więcej mechanizmy rządzące tą specyficzną grupą zawodową i choć instytucjonalizm i hierarchiczność są bardzo upupiające to indywidualności (i indywidua) zdarzają się często. Nie podoba się jeden to kieruje się do drugiego, bo to nie jest masa jednakowych ludzi. Nie podoba się w całości, łącznie z zasadami moralnymi, to się wypisuje. Proste jak budowa cepa

Odpowiedz
avatar jenefa
1 1

Ale nawet po apostazji nikt nie chodzi z napisem na czole "apostazja", więc to nie jest gwarancja, że już nigdy nie zaczepi takiego człowieka ksiądz. A myślałaś o tym od drugiej strony, tak jak często patrzą ateiści: dlaczego ja mam chodzić i prosić, żeby dopisali przy mnie adnotację, że wypisuję się z KK? A porównanie do "kodeksów" niezbyt Ci wyszło, bo to jest wiążące prawo, a prawdo do apostazji to tylko uprawnienie, z którego nie trzeba korzystać :) Wydaje mi się zresztą, że światopogląd to kwestia przekonań, a nie ściśle formalna. Ja się na razie nie zdecydowałam na apostazję, bo prawdę mówiąc nie pamiętam o niej na co dzień - nie ma w moim życiu kościoła, więc nie myślę o procedurach kościelnych. Nie jestem też przekonana, czy ateizm wymaga odwagi, chyba dzisiaj bycie katolikiem wymaga większej (chociaż może się nie podobać porównanie ateizmu do szpanu, może tutaj jest potrzebna ta odwaga...). I tak już wreszcie na samiuteńki koniec: skoro jesteś katolikiem, to jakim prawem oceniasz głębię niewiary ateistów? Przecież z całym szacunkiem, ale nie masz pojęcia jak to jest nie wierzyć w boga takiego czy innego.

Odpowiedz
avatar ocelota
-1 1

"A myślałaś o tym od drugiej strony, tak jak często patrzą ateiści: dlaczego ja mam chodzić i prosić, żeby dopisali przy mnie adnotację, że wypisuję się z KK? " Bo Twoi rodzice postanowili Cię do KK zapisać. Nikt nie rodzi się katolikiem. Faktycznie nagabywanie każdego jak leci przez księdza jest nie tylko niegrzeczne, ale chamskie, gorzej gdy puka do konkretnych drzwi, które w jego kartotece należą do jego parafianina. Ateistów nie uważam za niewierzących w ogóle, tylko za niewierzących w Boga (chrześcijańskiego). Jest masa teorii, którym można ufać i wierzyć, ba, większość z nich nie stoi w opozycji do KK. Nie ma w Twoim życiu Kościoła jako instytucji, nie pamiętasz, więc właśnie taki oto ksiądz może czasem przypomnieć, bo nie wie, czy zapomniałaś czy faktycznie nie należysz już mentalnie do KK tylko nie chciało Ci się tego zgłosić. Problem jest jedynie w jaki sposób ksiądz przypomni, bo nie każdy jest wyrozumiałym mentorem, autorytarne chamy także bywają.

Odpowiedz
avatar snapper
0 0

@ocelota: "Ateizm - odrzucenie teizmu", a nie niewiara w chrześcijańskiego Boga (w którego, AFAIR wierzą wyznawcy trzech największych religii monoteistycznych, tylko im się doktryna trochę rozjeżdża ;p). Więc chyba czas zweryfikować poglądy, bo źle uważasz.

Odpowiedz
avatar jenefa
0 0

Ano właśnie, to nie chodzi o to, kogo Ty uważasz za ateistów z naszego (ateistów) punktu widzenia. No, ale księża mnie szczęśliwie nie nagabują, więc nie narzekam ;]

Odpowiedz
avatar ocelota
0 0

no dobsz, brak wiary w żadnego boga. Problem jest wyłącznie w tej niechęci do wyrejestrowania się i narzekanie potem, że ksiądz się czepia

Odpowiedz
Udostępnij