Miałem ci ja dziś wyjazd służbowy na szkolenie. Z mojej mieściny do miasta docelowego kursują małe busiki, albo pociąg. Z racji remontu trakcji została wprowadzona komunikacja autobusowa. Niestety podróż autobusem trwa jakieś 2,5 godziny, wybór padł na tego małego busa. O ile na szkolenie podróż przebiegła sprawnie i bez żadnych przygód, o tyle droga powrotna to już inna bajka.
Wsiadam do busa, ludzi sporo. I wsiada ona - PANI. Pierwszy problem - o jejku jaki tłok. Drugi problem - ciasno. Trzeci problem - nie da się wytrzymać, bo duszno. Kierowca tylko wzruszył ramionami i wyruszył w drogę. Narzekanie PANI towarzyszyło pasażerom przez całą drogę, musiała obdzwonić chyba wszystkie koleżanki i bardzo głośno do telefonu narzekać jak to w tym busie źle.
Tak, siedziałem przed nią, dostałem chyba ze sto razy z kopa w plecy. Żadne prośby, groźby nie pomagały...
komunikacja międzymiastowa
To w takich busikach można podróżować stojąc? Bo, prawdę mówiąc, zastanowiło mnie, że "jest tłok". A skoro jest tłok, no to wiadomo, że jest ciasno. Pani, rozumiem, miała miejsce siedzące, więc co ją, właściwie, obchodził tłok? Co do duchoty, to jestem skłonna ją zrozumieć. W taką pogodę, w przeładowanym busiku, można wyzionąć ducha, jeśli nie ma klimy, a okien się nie otwiera z powodu "cug i przeciung".
Odpowiedz@Armagedon: Tak w takich busach też podróżuje się na stojąco. A Pani doskonale wiedziała na co się szykuje jadąc busem. Wiadomo, że jest nieco mniej wygodnie, ale za to szybciej.
Odpowiedz