Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ponieważ piekielnych czyta mnóstwo "psiarzy" i osób znających przepisy dotyczące psów, więc…

Ponieważ piekielnych czyta mnóstwo "psiarzy" i osób znających przepisy dotyczące psów, więc może uda mi się uzyskać potwierdzenie lub zaprzeczenie pewnych słów.
Dosłownie przed godziną wracałam z mężem i córką (8 miesięcy) z porannych zakupów. Już jesteśmy prawie pod naszym blokiem, luźne pogaduszki, córka napiera na barierkę wózka i siedzi zwrócona w prawo - patrzy jak auta przejeżdżają przez skrzyżowanie. Idziemy lewą stroną chodnika zostawiając prawą stronę wolną. I własnie z tej strony nagle pojawia się pies (husky, albo podobna rasa), który wskakuje przednimi łapami na wózek i zbliża pysk do twarzy mojego dziecka. Brakuje dosłownie milimetrów a musnąłby nosek/językiem buzię córki. Mocne szarpnięcie za smycz uniemożliwia mu to i razem z właścicielem wyprzedzają nas szybkim krokiem. Wszystko trwa dosłownie sekundę. Ja nie wiem jak zareagować, córka nawet nie zapłakała, bo chyba nie zarejestrowała co się tak naprawdę stało, a po psiaku widzę, że jest aż podekscytowany i chce się bawić, więc teoretycznie nic złego nie planował. Jednak mój mąż jest przewrażliwiony na punkcie psów i rzuca w kierunku właściciela, że pies powinien mieć kaganiec. Na to usłyszeliśmy, że jest za młody, bo ma dopiero pół roku.
I tutaj jest moje pytanie - czy to prawda? Psy do pewnego wieku nie muszą mieć kagańca i jakby ugryzł mi dziecko w twarz to nikt nie byłby winny, albo wręcz ja- bo nie trzymałam dziecka w klatce aby temu zapobiec?

ulica psiarze

by unana
Dodaj nowy komentarz
avatar gstronaostro
3 5

Tylko rasy uznane prawnie za niebezpieczne muszą mieć kaganiec i to tylko w miastach, w których jest to prawnie uregulowane. Nawet jeśli w Twojej miejscowości tak jest, to Husky do ras niebezpiecznych nie należy. Należą: - amerykański pit bull terrier - pies z Majorki - buldog amerykański - dog argentyński - pies kanaryjski - tosa inu - rottweiler - akbash dog - anatolian karabash - moskiewski stróżujący - owczarek kaukaski I faktycznie mąż jest przewrażliwiony, ale ja z moim psem, który jest średniej wielkości i należy do psów strasznie łagodnych omijam obcych ludzi, a w szczególności dzieci.

Odpowiedz
avatar iks
-2 4

@gstronaostro: Nie do końca. Ja mojemu owczarkowi niemieckiemu zawsze zakładałem kaganiec aby uniknąć kłopotów.

Odpowiedz
avatar Trepcio
3 3

Zależy od uregulowań miejscowych. Jeśli podasz w jakim mieście mieszkasz, to można szybko sprawdzić. A to, że pies niewyszkolony, to inna bajka. Ale polskie prawo jeszcze nie stanowi obowiązku szkolenia psów.

Odpowiedz
avatar kosimazaki
1 1

"Na terenach przeznaczonych do wspólnego użytku psy powinny być wyprowadzane na smyczy, a zwierzęta agresywne lub mogące stanowić zagrożenie dla otoczenia, również w kagańcach i pod opieką osób dorosłych, które zapewnią sprawowanie nad nimi kontroli" "Na tereny użytku publicznego psy mogą być wyprowadzane tylko na smyczy i z nałożonym kagańcem. Zwolnienie psa ze smyczy jest dozwolone tylko w miejscach mało uczęszczanych i pod warunkiem, że pies ma kaganiec, a właściciel ma możliwość sprawowania bezpośredniej kontroli nad jego zachowaniem, oznaczającej właściwą reakcję psa na komendę opiekuna w każdej sytuacji. " cytaty z uchwal rad miejskich roznych miast odnosnie smyczy i kaganca.. autorka mogła sama sprawdzić sobie te informacje w internecie, zamiast pisać historię, w której pyta o obowiązek prowadzania psów w kagańcach. o wieku psa nigdzie nie wspominaja, ponadto co obiwiazuje w jednym miescie w innnym juz nie musi ;) a do tego ustawy wcale nie sa jednoznaczne.. „nie zbliżaj się do pieska bo rzuci się na ciebie i ugryzie”, „nie głaskaj bo się czymś zarazisz i pochorujesz” a pozniej sie ludzie dziwia ze jak psiarz takie cos slyszy to sie "odszczeknie" :)

Odpowiedz
avatar xpert17
0 0

Co ma kaganiec lub jego brak do kwestii "kto byłby winny"?

Odpowiedz
avatar pasia251
1 1

Może i lepiej, że w tym wypadku pies nie miał kagańca, bo jakby twojemu dziecku w twarz tym przyłożył to by się nie skończyło tak pięknie. Właściciel psa natomiast powinien dostać opiernicz za zbyt długa smycz. Powinien psa trzymać ta, żeby ten nie mógł skakać na ludzi.

Odpowiedz
avatar katem
0 0

Właściciel powinien wiedzieć jak się może zachować jego młody pies i mijając kogoś powinien trzymać go przy nodze, aby zapobiec takiemu zdarzeniu, bo przechodzień będący obiektem psich emocji nie musi się znać na rasach, a husky wyglądają trochę groźnie. Niemniej jednak - husky takie są :D - rozbawione i przyjazne, chętne do machnięcia jęzorem po dowolnym człowieku - i pełne przyjaźni - przynajmniej te, które znam (a jest ich parę). Widzę, że moją sympatię do tych psiaków podziela wiele osób, bo tylko tym można wytłumaczyć zminusowanie historii o piekielności właściciela psa. Gdyby była to inna rasa (choćby owczarek niemiecki) myślę, że tych minusów nie byłoby.

Odpowiedz
avatar Nanatella
0 0

@katem: Myślę, że minusy mogą być spowodowane też tym, że autorka mogła sama sprawdzić sobie te informacje w internecie, zamiast pisać historię, w której pyta o obowiązek prowadzania psów w kagańcach.

Odpowiedz
avatar anamai
1 1

W kagańcu muszą chodzić psy agresywne, oraz psy uważane za niebezpieczne (należące do ras niebezpiecznych). Dodatkowo miasta mogą zaostrzać te przepisy. W wielu miejscach pies musi być w kagańcu/ na smyczy. Nie ma przepisu zwalniającego szczeniaki z noszenia kagańca, natomiast może z tego zwolnić weterynarz pod warunkiem wskazań zdrowotnych psa. Tak czy siak właściciel w pełni odpowiada za zachowanie psa i powinien zrobić wszystko by jego pies nie zagrażał innym. Z moich doświadczeń wiele psów uwielbia dzieci i traktuje je odpowiednio (jak szczeniaka) a dzieci uwielbiają psy, ale takie spotkania powinny przebiegać pod nadzorem i zgodą opiekunów obu stron. Niestety trafiliście na ostatniego barana. Sądzę, że nawet się nie spodziewał takiego zachowania po swoim psie (absolutnie go to nie usprawiedliwia). Ale to powinien wziąć odpowiedzialność za swoje czyny, przeprosić was a na przyszłość mniej ufać swojemu psu. Pozostaje tylko mieć nadzieje, że wyniesie coś z tego spotkania i w przyszłości będzie lepiej pilnował psa. Pozwól proszę, że udzielę Ci jednej rady. Nie pozwól by wasza niechęć do psów przeszła na dziecko i przerodziła się w nim w niepotrzebny strach. Nie zrozum nie źle, nie twierdze że twoje dziecko powinno mieszkać z psem czy być wychowywane na ich wielkiego miłośnika. Wspominam o tym w związku z moimi doświadczeniami. Mam koleżankę, która też nie przepada za psami (i ogólnie zwierzętami). I w porządku, jej prawo. Jest naprawdę wspaniałą osobą i mądrą kobietą, ot nie jest entuzjastką zwierząt, nie każdy w końcu musi. Ale córkę chowała bardzo rygorystycznie względem zwierząt, nie raz słyszałam od niej uwagi typu „nie zbliżaj się do pieska bo rzuci się na ciebie i ugryzie”, „nie głaskaj bo się czymś zarazisz i pochorujesz” itp. (Uwagi całkiem słuszne, ale do dziecka powinny być inaczej zredagowane). W wieku 6 lat młoda płakała i wrzeszczała jak dotknął jej kot/ świnka morska/ pies. Obecnie w wieku 12 lat ucieka na drugą stronę ulicy gdy widzi psa. Nawet jak pies jest w kagańcu i na smyczy i naprawdę grzecznie idzie przy właścicielu. Byłam świadkiem jak wpadła w atak histerii/ paniki jak musieliśmy przejść wąskim przejściem (około 1m) przy płocie za którym był pies (zainteresowany nami ze względu na wrzaski). Teraz Magda próbuje walczyć ze strachem córki, bo co by tu nie mówić utrudnia on jej codzienne funkcjonowanie. Oczywiście nie mogę zaręczyć, że młoda nie miała by jednak jakiegoś lenku przed zwierzętami inaczej wychowywana, ale wychowanie na pewno zaostrzyło tą fobie.

Odpowiedz
Udostępnij