Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zatrudnianie młodych osób bez doświadczenia na rejestracji w przychodniach to już chyba…

Zatrudnianie młodych osób bez doświadczenia na rejestracji w przychodniach to już chyba normalka dla NFZ. Zatrudniają dziewczyny po 18, 19 lat które nie potrafią zrobić nic, wypełnienie karty rejestracyjnej pacjenta zajmuje im 20 minut, nie potrafią dzwonić z telefonu stacjonarnego, nie interesują się pacjentami którzy wchodzą do gabinetu i mają zawsze ważniejsze rzeczy do roboty wkońcu trzeba smsować albo poprawiać ciuchy pod fartuchem. Obsługa ksero to już wogóle dla nich czarna magia, we dwie nie potrafiły skopiować jakiegoś dokumentu. Nieprzyjemne, podczas rozmowy, żują gumę albo przewracają oczami. W ostatni piątek miałam iść na ostatnie wyrwanie ósemki. Na każdą wizytę czekam 4 tygodnie, wkońcu to NFZ. Przychodzę na 8 rano mówię przy rejestracji po co przyszłam, moje nazwisko, do jakiego lekarza itp. " lekarz zaraz będzie". Czekałam 20 minut i nic na każde moje pytanie dziewczyny mnie spławiały. Dopiero jak przyszedł inny pacjent mówiący, że ma mieć teraz wizytę coś się zorientowały, że jest nie tak. Zaczęły grzebać kombinować we dwie, dzwonić. Po 35 minutach się okazało, że mojego dentysty wogóle dzisiaj nie ma i że one ponoć do mnie wydzwaniały ale ja nie odbierałam i to moja wina, że nie wiem o przełożonej wizycie. Moje próby tłumaczenia, że żadnego telefonu od nich nie dostałam bo bym jak debilka nie przyszła nie dotarły. Spytałam kiedy niby ten przełożony termin...za następne 4 tygodnie. Nie było takiej opcji żebym odpuściła, po dobrych 15 minutach targowania się o termin powiedziały z wielkim fochem i tzw bólem d*py, że za godzinę będzie inna Pani doktor żebym poczekała. W sumie do gabinetu weszłam o godzinie 11 bo przecież Pani doktor przyszła pózniej. Kobieta nieprzyjemna strasznie, niedelikatna, cały zabieg mnie bolał, nie miała siły dobrze wyrwać tego zęba więc go ciągnęła na wszystkie strony tak, że nawet przez te znieczulenie czułam. Najgorsze 15 minut mojego życia. Na końcu dziewczyny zapytały, czy będę się zapisywać na kolejną wizytę powiedziałam, że nie to tylko jak wychodziłam usłyszałam jak gadały, że ze mnie chamska pi*da i ze to moja wina bo nie odebrałam telefonu. Całe szczęście, że to moja ostatnia wizyta ale już nigdy więcej na NFZ. Już nawet nie chodzi o kolejki ale jak mają zatrudniać takie niepoważne gówniary, które nie potrafią zadzwonić żeby przełożyć wizytę albo po prostu się im nie chcę to ja podziękuje. Ja nie mówię, że mają do gabinetów przyjmować ludzi z niewiadomo jakim doświadczeniem ale chociaż na tyle ogarniętych żeby wiedzieli jak działa telefon stacjonarny, ksero, czy jak wypełnić kartę pacjenta i żeby posiadali jakieś minimum kultury osobistej.

słuzba_zdrowia NFZ rejestracja

by infamousc_crow
Dodaj nowy komentarz
avatar Terminatoro23
16 20

Nie. To jest może i piekielne ale napisane w taki sposób że strasznie źle się to czyta. Nieprzyjemnie wręcz

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 16

@Bubu2016: Dałam minusa za tę część zdania: "dziewczyny po 18, 19 lat które nie potrafią zrobić nic". Wiek nie ma znaczenia, jeśli ktoś jest leniem i uważa, że to pacjent/klient ma problem. Znam dziewczyny dwudziestoletnie, które pracują bardziej rzetelnie od trzydziestoletnich.

Odpowiedz
avatar Mumei
-1 7

Dlatego ja stwierdziłam, że wolę wydać z mojej skromnej pensji te 450 zł na wyrwanie dwóch ósemek i wiedzieć, że jak coś mi się będzie dziać to bezpłatnie mi to poprawią czy coś. A co do tych gówniar to ja się nie dziwię, że tak pracują jak pracują. Państwowe ma gdzieś wizerunek swojej przychodni, bo ludzie i tak przyjdą i tak przyjdą, a te "Panie" to pewnie się kiedyś sparzą z taką pracą.

Odpowiedz
avatar Face15372
18 24

1. NFZ nie zatrudnia żadnych dziewczyn na recepcji, robi to przychodnia, która może być publiczna, lub prywatna. 2. NFZ podpisuje z taką przychodnią kontrakt i wpływu na personel w recepcji nie ma. 3. To że w jakiejś przychodni, w recepcji pracują "dziewczyny po 18, 19 lat które nie potrafią zrobić nic", nie znaczy że tak jest wszędzie i istnieje jakaś żelazna zasada, że wszędzie takie pracują. Twoje pojmowanie świata jest ograniczone do własnego nosa i najbliższej przychodni, do tego nie masz pojęcia jak to działa i ślesz gromy w złą stronę. Powyższe było do autorki, ale pewnie m.in. z takich powodów minusy, skoro znów ktoś zadał to durne pytanie. Inne to zapewne styl, poziom piekielności i inne czynniki, jak gust.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 czerwca 2018 o 21:11

avatar konto usunięte
10 16

@Face15372: dokładnie. Mało tego - pewne zachowania są normalne u tz. "świeżynek" spod hasła "pierwsza praca". Nie umie wypełnić karty? Obsłużyć ksera? Nie zna zasad obsługi klienta (pacjenta)? To wina pracodawcy, który nieodpowiednio przeszkolił personel i/lub zostawił bez należytej opieki osoby bez doświadczenia. Plus dla dziewuch, że w ogóle chcą pracować, co wbrew pozorom nie jest częste u osób w tym wieku.

Odpowiedz
avatar Iras
5 7

Zaleciało mi tu podejściem "MNIE SIĘ NALEŻY". Nieumiejętność obsługi sprzetów potrzebnych do pracy to jedno. Ale są tu też inne kwestie. "wypelnianie karty 20 minut" - wiesz jak dziala program na ktorym pracuja? Nie wiesz. Nie masz pojęcia, czy nie wygląda to tak, że napisanie jednego słowa zajmuje 5 minut, bo się wiesza, albo czy nie wprowadzili im "udogodnien" takich, że zanim jedna informacja zostanie wpisana, trzeba przekliknąć się przez 50 stron. Nieumiejętnośc obsługi telefonu stacjonarnego - pytanie, czy faktycznie nieumiejetność, albo niechęć, czy teżmoże odgórne zarządzenia, że dzwonić nie wolno, a gdyby się ktoś pytał - kłamać, że się zadzwoniło. Na recepcji mają swój zakres obowiązków - nie od nich zależy, że lekarz nie raczy poinformowac o swojej nieobecności, zrobi to opóźnieniem, czy że jakiś współpracownik nie zostawi informacji. Zdolności jasnowidzenia też nie mają. O tym, że lekarz zachoruje prawdopodobnie dowiadują się dopiero gdy go nie ma. Targowanie się o terminy: i znowu z twojej strony zachowanie jakby to od nich zależało. Osoby na recepcji nie maja ŻĄDNEGO wpływu na terminy. To, czy ktoś zostanie przyjęty bez kolejki zalezy od lekarza i tego, czy ten będie gotowy pracować prawdopodobnie za darmo. Za samowolne wciśnięcie kogoś recepcjonistka może zebrać OPR, albo nawet "po premii" dostać. Każda przychodnia ma swoje własne zasady dotyczące tak pacjentów, jak i pracowników. Osoba na recepcji jest wśród pracowników najczęściej na podobnym poziomie co serwis sprzatający - czyli ma wykonywać odgórne polecenia

Odpowiedz
avatar karrola
3 3

Widzisz, każdy ocenia według swoich doświadczeń. Ja natomiast załatwiając jakąkolwiek sprawę zawsze wybiorę młodą osobę a nie tzw. relikt PRLu (tak je określam, chociaż często są to osoby w wieku ok. 40 lat), bo tylko od tego drugiego typu słyszałam próbując coś załatwić: "Nie wiem", "Nie da się", "To nie tutaj" (bez wyjaśnienia gdzie jak nie tutaj), często stałam i czekałam jak takie panie skończą prywatną rozmowę przez telefon lub ploteczki z koleżanką obok (i tak, zwracałam im uwagę, że są w pracy). Do tego zbolały ton głosu i mina jakby siedziały tam za karę. Młode osoby nawet jak czegoś nie wiedziały to albo dzwoniły po pomoc, albo pobiegły zapytać, często podpowiedziały gdzie iść i załatwić jakiś jeszcze jeden potrzebny papier (raz nawet pani zadzwoniła do innego urzędu, że zaraz przyjdzie pani taka i taka i żeby naszykowały co trzeba, bo wtedy zdążę do niej wrócić) i nigdy nie odczułam jakbym była problemem, nieproszonym gościem w ośmiogodzinnym relaksie za biurkiem.

Odpowiedz
Udostępnij