Czytam na Piekielnych bardzo wiele historii na temat rozwydrzonych dzieci i rodziców (w szczególności matek), którzy ignorują ich zachowanie. Sama jestem matką i z mojej perspektywy częściej spotykam się z piekielnoscią innego rodzaju. Bardzo ważna jest dla mnie kultura osobista i poprawne zachowanie, dlatego wychowując swoje dzieci zwracam na ten aspekt sporo uwagi.
Mam dwoje dzieci w wieku 5 i 4 lata. Są to jeszcze na tyle małe dzieci, że zdarzają się im niewłaściwe zachowania, dlatego nierzadko zdarzają się sytuacje, w których musze zwracać moim dzieciom uwagę, że ich zachowanie jest niewłaściwe. Nie robię tego w żaden nieprzyjemny dla dzieci sposób, po prostu uczę ich jak należy się zachować. Np. syn chciał zagaić rozmowę z panią w wieku około 60 lat i zwrócił się do niej na "ty", mówię mu więc: "Kochanie, jeśli zwracasz się do obcej dorosłej osoby powinieneś powiedzieć Proszę Pani/Proszę pana".
Inna sytuacja. Córka stoi ze mną w kolejce w sklepie i nie zwracając uwagi na kobietę, która stoi przed nami pcha się na nią. Mówię jej, że to zachowanie jest niewłaściwe i żeby przeprosiła kobietę, na którą weszła. I piekielna jest tu najczęściej reakcja ludzi, którzy zamiast przyjąć z aprobatą, że uczę dzieci kultury, to na ogół słyszę w odpowiedzi: "Och, niech pani nie będzie taka surowa, to tylko dziecko".
Ja wiem, że te osoby nie mają nic złego na myśli, ale czy tego typu odpowiedziami nie podważają mojego autorytetu, jako rodzica. Przekazuję dzieciom zasady kultury, a oni przekazują im wprost odwrotny komunikat: To, co mówi mama jest nieważne. Jesteś dzieckiem i wolno ci wszystko.
Warszawa
To następnym razem powiedz maluchowi, żeby kopnął taką osobę "pani/pan na pewno ci wybaczy przecież jesteś tylko dzieckiem" Tylko potem w domu wytłumacz co i jak.
Odpowiedz@babubabu89: W sumie to nie jest takie głupie.
Odpowiedz@Marcelinka: To jest głupie. Dziecko nie zrozumie, dlaczego mama powiedziała w sklepie jedno, a w domu drugie.
OdpowiedzMiałam kiedyś podobną sytuację, i skwitowałam tylko stwierdzeniem: " Za 10 lat będzie pani narzekać, że te 15 latki nie umieją się zachować, rodzice nie umieli wychować , a sama Pani psuje mi właśnie to wychowywanie...
Odpowiedz@Arielka: dokładnie... jak kiedyś jedna miła, starsza pani, której mój, wówczas pięciolatek, usiłował zajrzeć do torebki, rzuciła hasłem "dzieci tam mają", zapytałam właśnie tymi słowy- czy za 10 lat pani też się zgodzi żeby ruszał jej torebkę, czy zapyta gdzie byli rodzice, kiedy trzeba było go wychowywać? Więc jestem, tu i teraz, i uczę co wolno a czego nie. Pani jednak w moment zrozumiała...
OdpowiedzKurtuazję też można dziecku wytłumaczyć. Że to było niemiłe ze strony córki, ale pani w kolejce była na tyle uprzejma, żeby się na nią nie zdenerwować. Mimo wszystko przepychanie się jest niegrzeczne, bo narusza czyjąś przestrzeń osobistą i jest nieprzyjemne. Nie należy tego robić nie dlatego, żeby nie zostać ofukniętym lub żeby nie musieć przepraszać (bo jak widać nie każdy będzie surowo tego przestrzegać), tylko dlatego, że tak jest wszystkim sympatyczniej żyć.
Odpowiedz"Och, niech pani nie będzie taka surowa, to tylko dziecko" I te osoby są właśnie tymi madkami/tatuśkami z opowieści innych, do których się odnosisz. :)
Odpowiedzpostawe jak najbardziej popieram mam tez nadzieje, ze reagujesz na takie zachowania tlumaczac to w sposob opisany w historii
OdpowiedzChyba nie rozumiem problemu. Kulturalna osoba, kiedy jest przepraszana za taką pierdołę (nie celowe chamstwo czy zniszczenie mienia tylko drobne uchybienie przez nieuwagę)mówi właśnie,że nic się nie stało, albo że każdemu się zdarza, proszę się nie przejmować. Dziecko uczy się właśnie, że trzeba się przyznać i przeprosić, bo nikt na nie nie nawrzeszczy.A jak ktoś je potrąci w przedszkolu( o ile nic poważnego się nie stanie)to ma przyjąć przeprosiny, a nie przyłożyć w odwecie czy dostać histerii.Serio -co taka przepraszana przez dziecko osoba ma powiedzieć - "karygodne"?"Przez ciebie boli mnie noga", "Przebaczam na mocy traktatu wersalskiego"? Czy zignorować przeprosiny?
Odpowiedz