Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

To nie będzie typowa historyjka z czystym i krystalicznym złem, zaklętym z…

To nie będzie typowa historyjka z czystym i krystalicznym złem, zaklętym z pozoru w zwykłym człowieku. Piekielna jest tu sytuacja, której na pozór nie zauważamy, a czasami przez własną głupotę nie jesteśmy w stanie rozpoznać.

Zwykle przy wahaniach cen paliw, szczególnie przy ich wzroście pojawia się temat "chrzczenia" paliwa, które w obecnych czasach jest dość ryzykowne. Po prostu im nowsze auto, tym większa szansa, że gdzieś nie dojedziemy na takim paliwie, nawet poza teren feralnej stacji (coraz częściej są systemy monitorowania jakości paliwa, wtedy wywala błąd i auto staje). Jest za to sporo bezpieczniejszy proceder, który jest ciężki do odkrycia i prawie niemożliwy do udowodnienia. No może poza ekstremalnymi przypadkami, ale to później...

Kiedyś widziałem tu historię o tankowaniu LPG na najtańszej stacji w okolicy, gdzie autor wepchnął do bodajże 40 litrowej butli 38 litrów LPG (dla niewtajemniczonych butle gazowe znakuje się tzw. objętością wodną i faktycznie wchodzi około 75-80%, czyli tu max 32 litry LPG). Teraz pora na moje dwa słowa i poszerzenie horyzontów.

Swoje prawko mam już ponad 6 lat, przez ten czas zrobiło się kilka tras, objeździło kilka aut, w tym również po części zawodowo, oraz nauczyło się kilka sztuczek za kierownicą i trochę mechaniki. Ale najważniejsze do historii jest fakt, że zawsze tankuje do odbicia. Dodatkowo obecny swój samochód mam już ponad 2 lata. Trochę go poznałem i wiem, że bak według instrukcji ma dokładnie 65 litrów. Zazwyczaj tankuje zaraz po przekroczeniu kreski 1/4, a wtedy wchodziło mi 45-50 litrów, a gdy zapalała się rezerwa potrafiło wejść nawet 60 litrów.

Ostatnio robię dość często jedną dłuższą trasę. jest tam kilka stacji po drodze, tych większych i tych mniejszych. Ceny za litr mojego paliwa na tych stacjach można by określić jako normalne w przedziale 5,15 moje miasto, 5,30 drogi krajowe (czerwone, w tym miasteczka i wsie), 5,40 ekspresówki, a na autostradzie bałem się spojrzeć. Po przykrych doświadczeniach na jednej wiejskiej stacji (przy 1/4 weszło 59 litrów, a tylko kilka groszy tańsze... Niby za dużo, ale ciężko to będzie udowodnić), aż bałem się zajeżdżać na tą stacje dość dużego polskiego koncernu, ale co było robić, zagapiłem się i rezerwa już się paliła od jakiegoś czasu. Cena 5,05 zł/l, czyli od razu lampka mi się zapaliła i aż byłem naszykowany szukać danych technicznych auta w internecie... Pod koniec tankowania już czułem katowski topór nad łbem, ale wielkie i nieoczekiwane WTF skutecznie go odciągnęło... Do baku weszło 53 litry, kiedy spodziewałem się, że jakby dystrybutor dobrze odmierzał, weszło by około 58 (tyle wynikało by z średniego spalania)...

O ile w niską cenę na tej jednej stacji jestem w stanie uwierzyć (choćby jako własność zakładu komunikacji, lub lokalnej firmy spedycyjnej), tak śmiem wątpić, by właściciel stacji specjalnie przekręcał liczydła w tę stronę, lub nie usuwał takiej awarii... Dlatego twierdzę, że jesteśmy oszukiwani przez większość stacji i naprawdę nic nie możemy z tym zrobić.

Te małe oszustwa (do ok. 10%) wydają się niegroźne, ale ziarnko do ziarnka... Lepiej się sprawa ma na większych przekrętach (raz na jednej stacji do 10 litrowego kanistra weszło 12 litrów paliwa).

Prawdziwy problem zaczyna się przy tankowaniu za kwotę... Wtedy nie wiesz ile naprawdę tam pocieknie, przez co niektórzy właściciele są bezkarni.

To właśnie mnie tak bulwersuje. Większość stacji lekko zawyża, a słyszy się tylko o tych, co przeginają. Co prawda każdy chce zarobić, ale dziś stoimy na transporcie...

stacja paliw

by szczerbus9
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar kierofca
0 6

@pasia251: Zbiorniki są zakopane w ziemi, jakie są różnice w temperaturze ?

Odpowiedz
avatar pasia251
1 3

@kierofca: włóż odrobinę wysiłku i przeczytaj tekst z linku.

Odpowiedz
avatar szczerbus9
5 7

@pasia251: Raz jak wspomniał @kierofca zbiorniki są pod ziemią i mają minimalne wahania temperatury, dwa, że objętość baku jest stała, a ciężko technicznie jest zmierzyć objętość przepływu w określonej temperaturze, zamiast w rzeczywistej... To właśnie zaleta benzyny i diesla, bo w LPG jest ten problem. Rano zatankujesz kilka litrów więcej, ale tym samym sposobem też dalej pojedziesz...

Odpowiedz
avatar pasia251
0 4

@szczerbus9: widzę, że z fizyką krucho - zbiornik pod ziemią ma temp. W miarę stałą, ale temperatura baku w samochodzie i dystrybutora paliwa już nie jest stała. Izdecydowaniet jest różnuca czy tankujesz samochód przy temp powietrza -5 czy przy +30.

Odpowiedz
avatar szczerbus9
1 5

@pasia251: Właśnie tak się zastanawiam... dystrybutor czyli pompa i przepływomierz... Niewiele tam paliwa, a reszta jest w zbiorniku podziemnym... Podczas pompowania temperatura nie zdąży się drastycznie zmienić, co zresztą i tak przy benzynie jest bez znaczenia, bo liczy się objętość... I tak płacisz za litr, bez znaczenia czy ma on temperaturę bliską zeru, czy wspomniane 15 st C, czy jest nagrzany do niemal temperatury wrzenia... I tak to jest litr... To będzie miało teoretyczne znaczenie na zasięg samochodu, teoretycznie bo do pracy silnik utrzymuje temperaturę ok 90 st C chłodziwa i ciut mniej oleju... Zaraz... 1/50 przecież to 2%, a ja piszę o 10%... Poza tym to, że pierwsze odbicie się liczy to też inna kwestia...

Odpowiedz
avatar pasia251
7 7

@szczerbus9: to weź jeszcze poprawkę, że wskaźnik w pozycji 1/4 to niedokładny miernik. Nie możesz udowodnić, że zawsze jest dokładnie w tym samym położeniu. Wystarczy milimetr w jedną lub drugą stronę. Albo auto może stać nierówno. I już masz różnicę nawet kilku litrów. A jeśli paliwo roszerza ci się w chwili znalezienia się w zbiorniku to w efekcie końcowym wejdzie go mniej niż w chwili kiedy temp otoczenia i samochodu jest taka sama jak paliwa w zbiorniku podziemnym. W drugą stronę, przy siarczystym mrozie wejdzie go więcej.

Odpowiedz
avatar Hideki
5 5

@pasia251: Chcesz zatem powiedzieć, że bak również się zwiększa lub zmniejsza w zależności od temperatury, skoro wchodzi do niego więcej lub mniej paliwa? Poza tym zwróć uwagę, jakiego rzędu różnice objętości są pokazane w artykule (poniżej 2%), a jakie przedstawił autor historii.

Odpowiedz
avatar pasia251
3 7

@Hideki: przeczytaj mój poprzedni komentarz - chcę powiedzieć, że po pierwsze 1/4 baku to za każdym razem inna ilość paliwa w baku, bo wskaźniki ze wskazówką nie są dokładne. A po drugie paliwo zwiększa objętość już po znalezieniu się w baku, a nie przed. Nie wiem jakby to obrazowo wytlumaczyć - może jako skrajny przykład - wpuść do jakiegoś naczynia piankę montażową. Oczywiście paliwo nie rozszerza się aż tak, ale zasada działania jest podobna. Przed wpuszczenie objętość jest mniejsza.

Odpowiedz
avatar Hideki
0 2

@pasia251: Teoria teorią, a praktyka praktyką. Najczęściej tankuję w jednym z dwóch przypadków - po zapaleniu kontrolki (wskazówka jakieś 3 mm nad zerem) lub przy wskazaniu ~1/6. Taki już mam nawyk wynikający z praktyki jazdy. Po zapaleniu kontrolki pistolet w zdecydowanej większości przypadków odbija przy wskazaniu 32 litrów (wahania do 2 litrów w obie strony), natomiast przy ~1/6 baku wchodzi 26 litrów (wahania do 2 litrów w obie strony). Na te wahania składają się zapewne błędy pomiarowe (różna pozycja pływaka, niedoskonałość ludzkiego oka patrzącego na wskazówkę) jak i różnice temperatur, o których wspominasz. Tyle tylko, że wspomniane przez Ciebie różnice temperatur nie powinny spowodować różnicy większej niż 2% objętości (odsyłam do artykuły petrolnetu), czyli w przypadku moich tankowań są to wielkości rzędu 0,5-0,7 litra na tankowaniu - wielkości nieznaczne. Ma to potwierdzenie w praktyce, bowiem podane przeze mnie ilości paliwa są jednakowe dla lata, zimy, poranka, południa czy wieczora, samochodu rozgrzanego i nierozgrzanego. Te wahania +- 2 litrów opisane powyżej są jak najbardziej uzasadnione przez opisane przez Ciebie przyczyny. Jak jednak wytłumaczysz sytuację opisaną przeze mnie w innym komentarzu, gdzie przy stanie ~1/6 weszło mi więcej litrów niż wynosi pojemność całego układu paliwowego? W jaki sposób dystrybutor wlał 45 litrów do pojazdu, do którego przy tym wskazaniu wchodzi zazwyczaj 25-28 litrów? Nie było to bardzo upalne lato, a mój samochód nie był kostką lodu, żeby paliwo miało się aż tak skurczyć po wlaniu do baku.

Odpowiedz
avatar szczerbus9
0 0

@Hideki: O tym właśnie piszę... ty podajesz ok 4 litry tolerancji, ja 5 przy normalnym tankowaniu (kontrolka to 55-60 litrów), która w moim przypadku wynika nawet kiedy zobaczę, że przekraczam poziom... czasem potrafię na następny dzień po robocie pojechać, a czasami od razu...

Odpowiedz
avatar szczerbus9
0 2

@pasia251: 1/4 baku to 1/4 objętości... To tak jak z szklanką. Są błedy pomiarowe... Ale mi chodzi, że przy dwuch kolejnych tankowaniach wartości sie odwróciły i były dość różne od wartości normalnych...

Odpowiedz
avatar butros
0 0

@Hideki: jeśli tankujesz do pierwszego odbicia to mogła być jeszcze sprawa z zapowietrzeniem baku.

Odpowiedz
avatar Face15372
5 19

Randomowy gość z piekielnych właśnie zdemaskował ogólnokrajowy spisek paliwowy. Co tam homologacje, co tam urzędy miar. On widział i wie, że większość oszukuje do 10%, a że to trudne do utrzymania w tajemnicy i w razie wykrycia mocno ryzykowne to nic. On wie, bo na jakiejś stacji, litry były "większe", ot i jest dowód!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 czerwca 2018 o 19:37

avatar szczerbus9
-1 7

@Face15372: Ja tylko mówię to co powinien widzieć każdy... Zresztą dowodów jak wspominałem nie mam... to tylko obserwacja...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 9

@szczerbus9: A ja obserwuję, że ziemia jest płaska ;)

Odpowiedz
avatar Hideki
1 5

@Face15372: Mi na BP przy DK7 pod Mławą raz weszło 45 litrów przy stanie, przy którym zazwyczaj odbijało w okolicach 25-28. litra. Nie przełożyło się to na późniejszą większą ilość przejechanych kilometrów. Według producenta samochodu cały układ paliwowy, włącznie z rezerwą, filtrem paliwa, przewodami itd. ma 42 litry. Zapłaciłem, ale obfotografowałem wszystko, a następnego dnia zgłosiłem sprawę do BP i do odpowiedniego organu kontrolującego. Dostałem odpowiedzi, że w tygodniu następującym po mojej wizycie odbyła się kontrola, plomby nie były naruszone, pomiar kontrolny był prawidłowy, nieprawidłowości nie stwierdzono. Miesiąc później znowu zatankowałem na tej stacji, z tego samego dystrybutora. Historia się powtórzyła. Wniosek - albo ta stacja oszukuje klientów i kontrolerów, albo kontrola jest fikcją, albo też ta stacja jest jak najbardziej uczciwa, za to cała reszta jest nieuczciwa i pokazuje o wiele mniejsze wskazania przy tej samej objętości paliwa, by na tym tracić grube pieniądze. Szkopuł w tym, że ta cała reszta również jest kontrolowana... Kilka miesięcy później podobna sytuacja spotkała mnie na innym BP, tym razem na DK10 między Toruniem a Sierpcem. Ponownie zgłosiłem, reakcja podobna. Od tamtej pory nie tankuję na BP, mimo że to były zaledwie dwie stacje spośród kilkudziesięciu tej marki, które odwiedzałem. "Przelanie" baku zdarzyło mi się też kiedyś na jednej z Trójmiejskich stacji Orlenu oraz w jednym z północnoniemieckich miast na stacji Star (marka będąca własnością Orlenu). Różnica była taka, że ilość przejechanych kilometrów po tych dwóch tankowaniach jednoznacznie wskazywała na faktyczne wlanie większej ilości paliwa. Dalej, kilkanaście razy na przestrzeni kilku lat zdarzyło mi się wlać zaskakująco mało do momentu odbicia (np. 25 litrów przy stanie, przy którym zazwyczaj odbijało na 30-32 litrach). Jaka mogła być tego przyczyna? Nawet jeśli "randomowy gość z piekielnych" się myli i nie ma żadnego spisku, to homologacje, urzędy miar i organy kontrolne, a w szczególności same stacje benzynowe nie robią nic, żeby wyprowadzić ludzi z błędu. Ja bym się chętnie dowiedział, czemu przy bardzo małych wahaniach w ilości regularnie przeze mnie tankowanego na różnych stacjach paliwa zdarzają się takie wyjątki jak powyżej. Nie lubię teorii spiskowych, nie stawiam zarzutów bez posiadania odpowiednich podstaw, preferuję logiczne, racjonalne wytłumaczenia. Takie jak na przykład zapowietrzony zbiornik będący przyczyną zbyt małego tankowania. @zmywarkaBosch: To słaby z Ciebie obserwator, skoro gołym okiem widać krzywiznę naszej planety. A może to złudzenie optyczne? :D

Odpowiedz
avatar szczerbus9
-1 1

@Hideki: To są właśnie sytuacje dowodowe... Więcej niż fizycznie się powinno zmieścić... Tylko tak normalnie cię olali... Tylko jeszcze ten zapowietrzony bak... To było by widoczne na wskazówce... U mnie było wtedy dobrze...

Odpowiedz
avatar LoonaThic
1 1

@Hideki: Cóż - ja na Shellu tankowałem od zawsze, jak zmienił się ajent na jednej stacji u mnie w mieście to zaraz po zmianie zaczęły się dziać ciekawe rzeczy. Np. mam zbiornik paliwa na 70l ON, więc jak zmienia się wskazanie poniżej 15l (orientacyjnie) to jadę tankować i wlewałem zazwyczaj 55-57l. Tym razem wlałem 73l ON... I teraz się zacząłem zastanawiać - mam uszkodzone auto? Pali jak smok? Czy faktycznie ktoś mnie w ciula robi? Nie powiedziałem nic, następnym razem przy bardzo podobnych wskazaniach pojechałem na BP - weszło 56 l ON. Norma. Za dwa tygodnie znowu odwiedziłem ten sam Shell - wskazania podobne (poniżej 15l ON) - tym razem weszło ... 74 l. ON. Na moje pytanie o co chodzi - stwierdzono, że widocznie weszło "w układ". Więc zapytałem - w jaki układ i z kim weszło jeszcze w ten układ? I kto jeszcze jest w tym układzie, żebym go omijał? Wiedziałem, że mnie orżnęli na 20 l paliwa - to nie jest 0,2-0,5 l - to jest 20 litrów qrwa. Więcej nie tankowałem na tej stacji, za to teraz jest zamknięta i chyba będzie zmiana sieci paliw - pewnie stracił koncesje z Shella za wałki.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 6

Spodziewałeś się, że wejdzie 58 litrów. Weszło 53. Czyli dystrybutor odmierzył mniej. Czyli zapłaciłeś mniej. Gdzie szukasz problemu?

Odpowiedz
avatar szczerbus9
0 2

@mietekforce: Problem nie w tej stacji, tylko w tych u mnie... 50 litrów wchodzi gdy mam 1/4 zbiornika, a przy rezerwie prawie 60... Zwłaszcza, że zostało mi tylko kilka kursów i przestanę potrzebować tam jeździć...

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
0 0

@szczerbus9: Powinieneś to sprecyzować, bo przed przeczytaniem tego komentarza nie byłem pewien, o co ci dokładnie chodzi.

Odpowiedz
avatar szczerbus9
0 0

@pasjonatpl: Myślałem, że na wstępie to zaznaczyłem...

Odpowiedz
avatar kierofca
3 5

Do 10L spokojnie mieści się 12L, ale w instrukcji jest też napisane żeby nie przekraczać 10L bo reszta to pojemność na zmiany objętości.

Odpowiedz
avatar szczerbus9
-1 1

@kierofca: I z tobą jednym mogę się zgodzić... sam jak leję w kanistry to normalnie (wchodzi ok 9-10l), ale Tato mógł przyjanuszować i zalać pod korek... Teraz dokładnie nie pamiętam...

Odpowiedz
avatar piesekpreriowy
3 5

Pisze się naprawdę. Łącznie.

Odpowiedz
avatar gomez
1 1

W poprzednim samochodzie miałem zamontowany komputer paliwa. Nie podaję źródła, można go kupić u producenta (mała firma związana z elektroniką), podpina się go w 5 punktach (zapłon, światła, wtrysk, czujnik drogi, masa). Komputer bardzo dokładnie sklalibrowałem tankując na Łukoilu i przez cały okres używania (ok. 6 lat) ilość zatankowanej benzyny zgadzała mi się ze wskazaniami zużycia wyliczonymi przez ów komputer (z dokładnością do 0.5 l na 20 l). Zgodność była tylko na Łukoilu i Orlenie. Na "taniej" stacji przy Tesco wchodziło o 20% więcej, na samoobsługowej Neste było to jakieś 10 % więcej. Na innych już nie próbowałem i tankowanie ograniczałem wyłącznie do podanych 2 sieci.

Odpowiedz
avatar zirael0
0 0

@gomez: Jak mi mówił kolega pracujący na Łukoilu - to oni i Orlen mają jednego dostawcę paliwa w Polsce...

Odpowiedz
avatar rodzynek2
1 1

Litr, to jest litr i nie ważne, czy mówimy o wodzie, oleju, gazie LPG (czy jakimkolwiek innym). Litr to zbiornik o pojemności 0,001 metra sześciennego. To, że substancje przy danej objętości mają inną wagę, to mówimy o ciężarze właściwym danej substancji substancji i zależy on również od temperatury, ciśnienia i stanu skupienia.

Odpowiedz
avatar LittleM
0 2

@rodzynek2: Z tym gazem to nie jest takie proste. Jeśli w układzie zamkniętym przepuścimy gaz z litrowego zbiornika do pięciolitrowego zbiornika to zajmie on całą dostępną objętość i będziemy mieć 5l gazu, tylko jego cząsteczki będą od siebie bardziej oddalone (mniejsze ciśnienie). Oczywiście nie zmieni to bilansu energetycznego jego spalania. Jeśli przepuścimy litr gazu ze zbiornika o objętości 1l i temperaturze 0 stopni do litrowego zbiornika o temperaturze 30 stopni to nastąpi albo znaczny wzrost ciśnienia, albo wybuch zbiornika (jeśli będzie wykonany z materiałów nieodpornych na takie ciśnienie). W wyższej temperaturze gaz "potrzebuje więcej miejsca" Jeśli mówimy o litrze LPG mamy na myśli litr w określonej temperaturze i przy określonym ciśnieniu. Ponieważ w zbiornikach jest przechowywany w postaci skroplonej ciśnienie ma o wiele większe znaczenie niż temperatura.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
0 0

@LittleM: "Ponieważ w zbiornikach jest przechowywany w postaci skroplonej ciśnienie ma o wiele większe znaczenie niż temperatura." Ciecz nie jest ściśliwa (Właściwie to jest małościśliwa). Formy ciekłej mieszaniny lpg nie można ścisnąć, bądź rozszerzyć znacznie. "eśli w układzie zamkniętym przepuścimy gaz z litrowego zbiornika do pięciolitrowego zbiornika to zajmie on całą dostępną objętość i będziemy mieć 5l gazu, tylko jego cząsteczki będą od siebie bardziej oddalone " W takiej sytuacji będziesz mieć niecały litr lpg w formie ciekłej i nieco w formie gazowej. "Jeśli przepuścimy litr gazu ze zbiornika o objętości 1l i temperaturze 0 stopni do litrowego zbiornika o temperaturze 30 stopni to nastąpi albo znaczny wzrost ciśnienia, albo wybuch zbiornika" To samo stałoby się z wodą i każdą inną cieczą. "Jeśli mówimy o litrze LPG mamy na myśli litr w określonej temperaturze i przy określonym ciśnieniu." cyt: >Mieszanka propanu i butanu skrapla się w temperaturze pokojowej przy około 2,5 a 4 atm. I takie ciśnienie panuje w butli dopóki jest jeszcze choć trochę płynnego.< Czyli takie jest ciśnienie w zbiorniku na stacji, jak też i później w naszej butli samochodowej. >Prawidłowe ciśnienie na manometrze podczas tankowania to 10-12atm< W takim przypadku litr lpg po wypłynięciu ze zbiornika stacyjnego i sprężeniu na pompie powinien też zmniejszyć swą objętość a później po wtłoczeniu do mojej butli znów swą objętość zwiększyć xD. Czyli stacja sprzedaje swój jeden litr odmierzając go jako pół litra? xD Z lpg jest taka ciekawa sprawa, że w zbiorniku zachowuje się w stanie ciśnienia nasycenia, ciśnienia równowagi. Czyli ciecz odparowuje zwiększając ciśnienie w butli, ale jednocześnie wzrost ciśnienia powoduje skraplanie się par. Jeśliby nie było tej rezerwy wolnej przestrzeni na lpg w formie gazowej, czyli jeśli teoretycznie zamknęlibyśmy ciekłe lpg w zbiorniku bez wolnej przestrzeni, to ciśnienie wzrosłoby do ok. 300atm. Żródła nie podam, bo dawno temu czytałem to w jakiejś publikacji o lpg.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
0 0

@LittleM: Litr, jako miara objętości. Jak słusznie zauważyłeś można tą samą ilość gazu "przenieść" z mniejszego pojemnika do większego (i na odwrót), a gaz i tak będzie zajmował całą objętość pojemnika, a zmieni się jego ciśnienie. Wartość energetyczna pozostanie ta sama, bo masa gazu pozostała niezmieniona.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Jeżeli proceder jest powszechny, a z pewnością jest, to wysłanie tajemniczego klienta ze zwykłym, dwudziestolitrowym kanistrem rozwiązuje problem. Za przekręcanie licznika powinny lecieć kary idące w setki tysięcy, a przy dużych stacjach - w miliony złotych. Oszustów trzeba brutalnie tępić.

Odpowiedz
Udostępnij