Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czytając historię http://piekielni.pl/82299 przypomniała mi się moja własna. Jako dziecko byłam chorobliwie…

Czytając historię http://piekielni.pl/82299 przypomniała mi się moja własna.

Jako dziecko byłam chorobliwie szczupła, można było się na mnie nauczyć anatomii. I tak sobie żyłam, aż do 11 roku życia, kiedy dostałam pierwszej miesiączki i w przeciągu kilku miesięcy z rozmiaru 11-12 lat zaczęłam nosić 38, 40, aż do 42. Strasznie to przeżyłam, od zawsze trenowałam sporty drużynowe i biegi przełajowe, a dzieci jak to dzieci, są okrutne. Komentarze 'wieloryby do oceanu, a nie na boisko' były na porządku dziennym, a i kondycja zaczęła spadać przez moją wagę.

Mama i babcia mi dogryzały, mówiły, że skoro tyle żrę to tak wyglądam. Wyliczały mi każdą kromkę chleba, bo 'chleb tuczy'. Po jakimś czasie zauważyły, że sobie nie radzę, więc zaczęły zdrowiej gotować, przestały kupować słodycze, ale waga zamiast w dół, szła w górę. Zapadła decyzja - endokrynolog. Z nadzieją potruchtałam do gabinetu.

Pani doktor spojrzała na mnie, zmierzyła ciśnienie i podała karteczkę z wydrukowaną dietą 900 kcal z zaleceniem dziennych spacerów. Na komentarz mojej mamy, że 900 kcal dla nastolatki, która uprawia sport, to jednak trochę mało, usłyszała - 'jakby uprawiała sport, to by gruba nie była. Mniej żreć, więcej się ruszać'. Popłakałam się i wybiegłam z gabinetu.

Na diecie byłam 3 miesiące i trzymałam się jej mocno. Schudłam może 1kg. Do tego straciłam mnóstwo energii i dostawałam bolesnych skurczy w nogach. Przestałam trenować, nie chciałam się pokazywać w stroju sportowym. Wróciłam na kontrolę, na której moja mama została zbluzgana, bo na pewno mnie dokarmia. Miałam 14 lat, ważyłam 82kg przy wzroście 165cm, nie mogłam spojrzeć w lustro bez płaczu. Przestałam spotykać się ze znajomymi, całe dnie siedziałam w domu, wstydziłam się wyjść na zewnątrz. Rodzice pomagali jak mogli, ale dla mnie to był koniec świata. Byłam gruba, nikt mnie nie lubił i obwiniałam o to samą siebie.

W wieku 17-18 lat moje miesiączki się wyregulowały i waga zaczęła spadać. Nie zmieniłam diety, dalej siedziałam w domu, ale każdego miesiąca traciłam trochę więcej. Z rozmiaru 44 spadłam do 40. Otworzyłam się na świat, wyciągnęłam rower z piwnicy i codziennie jeździłam. Straciłam jeszcze trochę, lecz dalej miałam nadwagę.

Po jakimś czasie poszłam do lekarza po tabletki antykoncepcyjne. Dostałam, z zaleceniem... a jakże, mniej żreć. Pan doktor uznał, że z moją historią na pewno przytyję i chłop mnie zostawi, bo kto by taką wielką babę chciał. Przyznam, nie posłuchałam, tabletki brałam, jadłam dalej tak samo. Ale zamiast przybrać na wadze, straciłam. I to dość sporo, bo aktualnie moja waga stoi na 56kg.

Teraz wiem, że zapewne była to wina hormonów lub czegoś podobnego. Gdyby ktoś zlecił badania, zostałoby to wykryte, a ja nie popadłabym w depresję, z którą walczę do dziś. No ale przecież jak gruba to żre i się nie rusza...

endokrynolog

by ~coffeeaddict
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Ascara
2 8

Hormony nie tuczą - ich niewłaściwy poziom może jedynie wzmagać apetyt lub spowalniać metabolizm, ale nadal to jedzenie tuczy. Oczywiście jednego bardziej, drugiego (jak ktoś wygrał na loterii i ma bardzo szybki metabolizm) mniej, ale jednak. Po prostu jeden może sobie na więcej pozwolić, inny na mniej. Nie ma czegoś takiego jak tycie od powietrza. Wiem, co mówię, kończę medycynę... I mam nadwagę. ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2018 o 2:52

avatar konto usunięte
21 37

@Ascara: to lepiej się doucz. Hormony mogą powodować nieproporcjonalne odkładanie tkanki tłuszczowej i zatrzymywanie wody przy ogólnym spowolnieniu przemian metabolicznych. Przy zaburzonej gospodarce hormonalnej i stresie to trening fizyczny może doprowadzić nawet do znacznego katabolizmu mięśni i jeszcze szybszego odkładania się tkanki tłuszczowej.

Odpowiedz
avatar szczerbus9
22 28

@Ascara: Czyli sobie sama przeczysz... Jeżeli hormony spowolnią metabolizm lub zwiększą łaknienie, a pewnie też spowodują spadek aktywności, a to skutkuje niczym innym jak nadwagą... Znowu w drugą stronę, jak przyspieszą przemianę materii i zwiększą aktywność to nijak nie przytyjesz...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 20

@szczerbus9: w dużym uproszczeniu, ale masz rację. Ale to tylko rysowanie powierzchni szkiełka. Można spożywać w okolicy zera swojego zapotrzebowania (czy nawet poniżej) i przybierać na wadze lub w % tkanki tłuszczowej. Temat jest bardzo skomplikowany wbrew pozorom. To hormony "decydują" o tym jak twój organizm reaguje na bodźce. Może np bardzo mocno odkładać tkankę tłuszczową przy minimalizacji procesów regeneracyjnych czy termogenezy. Nawet pora spożywania posiłków ma tutaj spore znaczenie dla organizmu. Stąd np carb backloading okazał się niewypałem, choć założenia były ciekawe i teoretycznie słuszne. Co gorsza - szczupła osoba (w sensie mająca BMI w normie), w praktyce może też być "otyła" i mieć nieproporcjonalnie dużo tkanki tłuszczowej względem suchej masy kostno-mięśniowej oraz może mieć otłuszczone organy. Poczytaj na temat zjawiska, które przyjęło się określać mianem "skinny fat".A jak interesują cią artykuły naukowe na ten temat, to szukaj terminu MONW - metabolically obese normal weight

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2018 o 8:56

avatar Czarnechmury
18 22

@maat_: kazdy w koncu schudnie nic nie jedząc. A spożywanie tylko 900 kcal bardziej szkodzi niz pomaga. Twoje opinie na ten temat świadczą jedynie jaką ignorantką jesteś i że nic nie wiesz na temat zaburzeń metabolizmu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 27

@maat_: nikt tu się nie użala nad sobą. To zwykłe stwierdzenie faktów. Spora część ludzi otyłych ma jednocześnie objawy wygłodzenia narządów wewnętrznych i mięśni, co jest spowodowane trybem życia i sposobem odżywiania, a nie nadwyżką kalorii, która wbrew pozorom nie zawsze ma miejsce. Ba - znam przypadki, gdzie facet zjadał ok 8-10tyś kcal dziennie i nie był w stanie przytyć, a po prostej kuracji i zmianach w diecie jadł 3,5-4 tyś kcal i zaczynał przybierać na masie. Podobnie występuje odwrotny efekt - można jeść 1000-1500kcal i mieć nadwagę, a chudnięcie zaczyna się dopiero po....dodaniu kalorii i ustabilizowaniu pracy układu trawiennego i hormonalnego. Jako kobieta powinnaś wiedzieć, że w czasie menstruacji większość kobiet zwyczajnie puchnie i potrafi przybrać "z powietrza" 1-5kg, ze względu na hormony.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 18

@maat_: dzieci to ty do tego nie mieszaj. Odpowiedzialność za stan ich zdrowia spoczywa na rodzicach. Poza tym, w okresie dojrzewania występuje wiele anomalii hormonalnych, które potrafią powodować, że w ciągu jednych wakacji z grubaska robi się wysoki chudzielec, albo dziecku wręcz chudemu przybywa w 2 miesiące ~10kg i nie jest to efekt fasfoodów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
19 27

@maat_: "w obozach i krajach III świata też były i są osoby z zaburzeniami hormonalnymi, ale jakoś nie ma ani jednego przypadku grubego głodującego" Przyznam szczerze, że musiałam wziąć głęboki oddech i policzyć do dziesięciu, zanim zaczęłam na to odpisywać. Dobrze, są szczupli. Ale czy szczęśliwi? Czy piękni? Spójrz na nich, są wyniszczeni, jeden bardziej od drugiego. Pewnie, ja chętnie pojadę na diecie 1000 kcal, jeśli zagwarantujesz mi, że: - nie wypadną mi włosy, - nie zepsują mi się zęby, - nie będę mdlała, - nie będzie efektu jojo, - ... mam wymieniać dalej? Naprawdę uważasz, że dieta "obozowa" jest dobra na wszystko? Że szczupłość jest ważniejsza od sprawnych, nie wiem, nerek dajmy na to? A jeśli ktoś może mieć jedno i drugie? Nerki i figurę modelki? Zdrowy organizm to ma, chory trzeba leczyć, by też mógł mieć, bo jedzenie 1000 kcal dziennie jest niezdrowe dla człowieka, nie odżywi go w pełni. PS Mam bardziej leniwy metabolizm niż mój Mąż, nasze posiłki (jemy razem) wyglądają, przykładowo: ja - dwa kawałki chleba z masłem kiełbasą i pomidorem, Mąż - cztery takie same kawałki + snickers na deser. Ja duża, On szczupły. Bo tak, bo taki jest świat. Ale mimo to schudnąć mogę jak trochę połażę z kijami i nie jem kolacji (czyli z 1800 zejdę na moment do 1400 kcal, to waga przy większym ruchu ładnie spada), natomiast bardzo współczuję ludziom, którym wyrzeczenia nie przynoszą efektów innych niż omdlenia, senność, depresja, wycieńczenie i inne przyjemności na poziomie "obozów" właśnie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 22

A, i jeszcze jedna bardzo ważna wada diet "obozowych'. Napady głodu. Bo organizm nie jest głupi, potrafi liczyć. Za dnia zajmiesz się czymś, odwrócisz uwagę, ale w nocy budzisz się nieustannie, bo po nocach śni się żarcie. "Obozowicze" mają już takie jazdy, że patrzą na drugiego człowieka, jak na posiłek. Poczytaj. Zrozumieją to palacze, zrozumieją ofiary gastrofazy. Powstrzymuj głód i nie zeświruj. Nie, nie, nie odstaw tego snickersa. Wiesz ile to jest 1000 kcal? I nie, nie przez jeden dzień, bo od tego się nie schudnie. Leć tak tygodniami. Doprawdy, nic przyjemnego, wiem bo też kiedyś próbowałam iść na skróty.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2018 o 12:01

avatar emceflaler
11 17

@Ascara: Oczywiście że hormony nie tuczą, bo tuczyć mogą tylko rzeczy z których pozyskujemy energię, ale przecież hormony mogą zaburzać gospodarkę energetyczną w znacznym stopniu a to już się przyczynia do otyłości. Nie rozumiem za bardzo co miał na celu Twój komentarz, sugerujesz że to wina autorki że była gruba? Jeśli na diecie 900 kcal nie schudła za to schudła po tabletkach hormonalnych to znak że winne były hormony, a nie nadmiar jedzenia. Problemem nie była za duża podaż energii tylko jej za małe zużycie.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
4 14

@maat_: "Daj spokój wszystkei te grube dzieci w szkołach mają to z jedzenia" Yyy... Ale, że co? Nieźle popłynęłaś... Aż się prosi zapytać - czy według Ciebie dzieci/młodzi ludzie nie mogą być na coś chorzy? Proponuję się zastanowić i popytać. A co do rosłych: znam też parę osób z problemami hormonalnymi i niestety utyli. Mimo diety i ćwiczeń (których jest niemało...) nie są w stanie schudnąć więcej niż 1-2kg. Ostatecznie pracują nad sobą po to by nie przytyć bardziej. Więc serio, nie traktuj siebie lub swoich szczątkowych obserwacji jako jedyny słuszny przykład.

Odpowiedz
avatar AskeladdsWife
11 13

@Ascara: "Po prostu jeden może sobie na więcej pozwolić, inny na mniej" - powiedz to komuś, kto przez złe wydzielanie hormonów chodzi cały czas głodny. Zastanawiam się, kiedy ludzie zrozumieją, że nie chodzi tutaj o kwestię zjedzenia jednego ciastka mniej na deser po obiedzie.

Odpowiedz
avatar LeDragonCramoisi
5 5

@Ascara: Mam nadzieję, że gdy przez problemy hormonalne nagle skoczy mi waga, nie trafię na takich lekarzy, bo chyba się już całkiem załamię. To oczywiste, że tyje się z przyswajanych kalorii, jednak dwie osoby o podobnych wymiarach i o podobnym zaangażowaniu w ćwiczenia fizyczne mogą jeść taką samą ilość kalorii i jedna będzie tyć, a druga nie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2018 o 17:24

avatar Ascara
0 0

@Lobo86: @szczerbus9: @Czarnechmury: @Candela: @emceflaler: @Imnotarobot: @AskeladdsWife: @LeDragonCramoisi: Nie chodzi o to, by nie wyrównywać problemów hormonalnych i po prostu nie jeść. Oczywiście, że trzeba je wyrównać. Chodzi tylko o to, że podstawowym zaleceniem przy takich problemach jest także właśnie dieta. Bo niestety, to od źródeł kalorii się tyje, nie od hormonów. Od hormonów zależy tylko, czy i jak bardzo się po tych źródłach tyje. Miałam na myśli jedynie to, że wiele osób zrzuca odpowiedzialność na hormony i wychodzi z założenia "mam problemy z tarczycą i dlatego jestem gruba, mogę sobie jeść słodycze". No niestety, nie możesz, musisz ograniczać spożywane kalorie (oczywiście w granicach zapewnienia organizmowi odpowiednich ilości i proporcji składników odżywczych - głównie ma tu znaczenie, CO jemy). Jednocześnie można powiedzieć, że taka osoba jest biedna, bo nie może zjeść tego czy tamtego z powodu hormonów. Oczywiście, że jest. Ale tak samo ktoś z nietolerancją laktozy nie może pić mleka. Ktoś z cukrzycą słodzić herbaty cukrem. Ktoś z zapaleniem trzustki pić alkoholu. Smutne, ale prawdziwe. Pacjentom z zaburzeniami hormonalnymi poza ich wyrównywaniem zaleca się także ograniczenie kaloryczności diety. Sama ostatnio miałam interakcję z matką z mocno otyłym dzieckiem - "bo on ma niedoczynność tarczycy". No ale to nie znaczy, że musi być gruby. Ma większą podatność, tylko tyle.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 czerwca 2018 o 23:01

avatar konto usunięte
14 20

W aż takie buractwo naszych lekarzy ciężko mi uwierzyć. Mam w rodzinie osoby z nadwagą, które latają po lekarzach i jedyne co słyszą to "no musi się pan/pani więcej się ruszać", "musi pan/pani schudnąć" i tak dalej. Tutaj bardzo ostrożnie podchodzą do komentowania czegokolwiek. W diety 900-1000-1200kcal jak najbardziej uwierzę, bo to ciągle spotykana praktyka. Na szczęście zawód dietetyka zostanie uregulowany. Będzie to zawód medyczny, a żeby nazywać się dietetykiem, to trzeba będzie mieć skończone studia kierunkowe. Lekarze stracą prawo do wydawania takich osądów, bo zwyczajnie będą musieli zawrzeć paszcze i wypisać skierowanie. Miałem kilka koleżanek z podobnymi problemami, a jednak wszystkie trafiły bardzo szybko do ginekologów/endokrynologów i rozpoczęły leczenie co momentalnie normowało sytuację. Ale to zależało od świadomości rodzica - nie dziecka. Nie rozumiem też czemu endokrynolog mierzył ci ciśnienie (to robią pielęgniarki wcześniej) i skąd oraz po co przepisał dietę...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2018 o 6:52

avatar AskeladdsWife
10 12

@Lobo86: A ja jestem w stanie w to uwierzyć. Co więcej - doświadczyłam tego. Nigdy nie zapomnę, jak lekarz-endokrynolog bez zrobienia żadnych badań powiedział do mojej mamy, że może jestem chora dlatego, że chcę być chora, bo dla mnie to sposób na zwrócenie uwagi. Jako dorosła kobieta usłyszałam też raz od endokrynologa słowa: "Skoro ćwiczy pani przez godzinę dziennie i nie chudnie, to proszę ćwiczyć przez dwie lub trzy godziny. Oczywiście nadal dieta 1000 kalorii". BTW jest jakiś sposób na to, żeby móc się z Tobą prywatnie skontaktować? Masz dużą wiedzę, a dla mnie wiedza jest obecnie na wagę złota.

Odpowiedz
avatar FlyingLotus
-1 5

@Lobo86: ,,Na szczęście zawód dietetyka zostanie uregulowany. Będzie to zawód medyczny, a żeby nazywać się dietetykiem, to trzeba będzie mieć skończone studia kierunkowe." przecież dietetykę można studiować już teraz, skąd ci się wzięło, że nie? Masz tu nawet nawet kilka linków apropo studiowania: https://rekrutacja.gumed.edu.pl/1272.html, http://rekrutacja.umed.lodz.pl/studia-w-jezyku-polskim/dietetyka/, http://www.sggw.pl/dietetyka, http://www.wsr.edu.pl/kierunki-studiow/dietetyka

Odpowiedz
avatar emceflaler
6 6

@FlyingLotus: dietetyke można studiować, ale nie jest to zawód uregulowany prawnie. Oznacza to, że zarówno osoba po studiach jak i osoba po jakimś tam weekendowym kursie może zostać w naszym kraju dietetykiem. Chyba nie muszę mówić jaką jest różnica w poziomie wiedzy takich dwóch osób...

Odpowiedz
avatar LeDragonCramoisi
1 5

@AskeladdsWife: Szczerze ci współczuję, takie podejście jest strasznie demotywujące. Czasem aż zastanawiasz się czy oby na pewno jednak sobie tego wszystkiego nie wymyśliłaś. Gdy mnie w wieku nastoletnim dręczyły objawy związane z mocnymi zaburzeniami hormonalnymi, usłyszałam od endokrynologa, że to może być histeria. <3 Mam dość różnorodne doświadczenia endokrynologami, jeśli chciałabyś o tym pogadać, pisz pw. ;)

Odpowiedz
avatar BlueBellee
3 3

@AskeladdsWife: "BTW jest jakiś sposób na to, żeby móc się z Tobą prywatnie skontaktować? " - czyżby napisać po prostu prywatną wiadomość?

Odpowiedz
avatar AskeladdsWife
2 2

@BlueBellee: Fakt, dopiero teraz dostrzegłam magiczny przycisk "PW" przy nicku. Dzięki za nakierowanie.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
1 1

@AskeladdsWife: Spoko ;)

Odpowiedz
avatar szczerbus9
4 10

Dziwi mnie, że endokrynolog nie zlecił badania krwi... Zresztą na tabletki też jest potrzebne dokładnie takie samo badanie krwi... chodzi o poziom hormonów, więc ginekolog też amator, bo by nawet z praktyki wiedział, że takie "cuda są możliwe"

Odpowiedz
avatar lady0morphine
12 12

@szczerbus9: Nadal istnieją ginekolodzy, którzy przepisują tabletki bez podstawowych badań, dosłownie z kapelusza. A potem jest płacz, bo skutki uboczne, bo tycie, bo zakrzepica i zaczyna się nagonka na pigułki, bo bardziej szkodzą niż pomagają. Moja obecna ginekolog stanowczo odmawia wypisania recepty, jeśli nie pojawię się z aktualnymi badaniami krwi. Ale z doświadczenia też wiem, że to rzadkość i wielu lekarzy dalej wróży z fusów i przepisuje hormony jak leci.

Odpowiedz
avatar livanir
4 4

Ja byłam już u 2 ginekologów i nie umiem się doprosić o badania krwii, bo "nie potrzebne. Brała pani to tyle czasu i nic nie było to nie potrzebne są, niech pani dalej bierze te tabletki". Tyle ze tamte też były bez badań krwii, brane na szybko bo torbiel mi się powiększała, a do ginekologa kilku miesięczne kolejki :/

Odpowiedz
avatar icyspicy
4 6

@szczerbus9: Nie wiem, jak w Polsce, ale w UK dostajesz recepte po zrobieniu "wywiadu", czyli wypelnieniu ankiety o przebytych chorobach, operacjach itp. i wazeniu. Kiedys poprosilam o badania krwi i jedyne, co dostalam to "A zle sie czujesz? Nie? To nie ma podstaw."

Odpowiedz
avatar LeDragonCramoisi
2 2

@szczerbus9: Większość ginekologów/endokrynologów przepisuje niestety takie tabletki bez zlecenia wcześniej badań.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@icyspicy: ja wymusilam od GP skierowanie do ginekologa NHS. Mialam miec USG przezpochwowe, babka zrobila normalne. Zapytalam sie o badanie ginekologiczne, stwierdzila, ze nie trzeba. Od tamtego czasu chodze tylko do polskich ginekologow.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 czerwca 2018 o 17:45

avatar leprechaun
1 1

@szczerbus9: U mnie ginekolog się nawet nie zająknął, że może by tak zrobić badania. Zrobiłam sama, prywatnie, bo nie podobały mi się skutki uboczne pigułek - zamiast być coraz lepiej, to robiło się coraz gorzej. I co się okazało? Że absolutnie do końca życia nie wolno mi brać żadnej antykoncepcji hormonalnej. Gdybym sama sobie nie zafundowała badań, to pewnie żarłabym pigułki do dzisiaj i skończyła z totalnie rozpirzonym organizmem.

Odpowiedz
avatar emceflaler
6 10

Nie wiem dlaczego ale wciąż wielu lekarzy nie ma pojęcia o odżywianiu a osoby otyłe są przez nich traktowane jak leniwe tłuściochy które tylko żrą i siedzą na tyłku. Nie przeczę że wiele przypadków otyłości wynika właśnie z małej aktywności i dużej podaży energii, ale nie można wykluczyć innych przyczyn, jak np. problemów z hormonami. Moim zdaniem lekarz który bagatelizuje takie objawy to zwykły ignorant, który powinien pomyśleć nad zmianą zawodu, bo najwyraźniej nie podchodzi poważnie do swojej pracy. Autorko, tak na przyszłość- jak lekarz roi wszystko byle jak i nie chce mu się zrobić badań, a zamiast tego woli powiedzieć "mniej żryj grubasie" to od razu idź do innego lekarza, bo to konował a nie lekarz.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
1 9

@emceflaler: Ale to już chyba ginący gatunek? Wydaje mi się, że ci starszej daty mogą jeszcze tak uważać (podobnie jak z ginekologami, dla których lekarstwem na wszystko jest ciąża). Natomiast ci młodsi powinni już mieć raczej szersze pojęcie i zdawać sobie sprawę, że gruba waga nie zawsze jest spowodowana obżarstwem.

Odpowiedz
avatar emceflaler
2 2

@Imnotarobot: niestety ja często spotykam się z osobami którym lekarz dał nieprawidłowe zalecenia dietetyczne. Oczywiście lekarze są różni, nie mówię że żaden się nie zna, ale i tak takie sytuacje jak opisana wyżej zdarzają się za często.

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
1 1

@emceflaler: mnie tam zastanawia gotowość lekarzy (u mnie endokrynolodzy, bo aż dwoje miało takie wspaniałe pomysły) do wprowadzania pacjentowi diet eliminacyjnych. Tak bez żadnych podstaw. Leczenie nie pomaga/efekty są ale słabe? "To proszę odstawić laktozę na 3 miesiące. Nigdy nie było objawów nietolerancji? To nic, proszę odstawić i zobaczymy co się stanie." Nie pomogło? "To teraz proszę wyeliminować gluten na 3 miesiące" Dalej nie pomaga a jest wręcz gorzej? "Ojej, to może jednak zmienimy leki i dawkowanie"... A Ty się bujaj z nowa listą wykluczonych produktów co 3 miesiące i płać za droższe składniki...

Odpowiedz
avatar Rekin_pustynny
2 6

Horobliwie? Krew z oczu. To wygląda prawie jak hora curka.

Odpowiedz
avatar katem
1 1

Byłam niedawno w szpitalu z powodu kolki żółciowej. Paskudztwo. Nikomu nie życzę. Szpital bardzo mi się podobał - niemalże Leśna Góra, z jednym ale - pan ordynator podczas obchodu najpierw napadła na mnie, że pewnie nie chcę się zgodzić na operację, a z dalszej przemowy wywnioskowałam,że powinnam sobie sama zrobić badania, właściwie się zdiagnozować i zgłosić się na chirurgię, aby mi wycięto woreczek żółciowy. Szkoda, że nie uznała, że sama sobie to powinnam zrobić. Historia wydała mi się analogiczna, bo wygląda na to, że sama autorka, albo ostatecznie jej matka powinna porobić dziewczynie wszystkie badania i wtedy udać się do lekarza z diagnozą i po receptę na odpowiednie leki. Powinna znać ich działanie, bo lekarz może przepisać coś, co po lekturze ulotki okaże się niekoniecznie trafione (to też doświadczone osobiście).

Odpowiedz
avatar Shi
2 2

Jedna rzecz mnie zastanawia... Skoro mama wiedziała że się ruszasz i te 900 kcal to będzie stanowczo za mało czemu nie poszła do innego lekarza?

Odpowiedz
avatar Koralik
1 1

@Shi: Tez mnie to zastanawia. Przecież znała sytuację, sama nawet zauważyła, że 900 kcal to mało, a mimo to nic dalej z tym nie zrobiła.

Odpowiedz
avatar Nimfetamina
1 3

Nie mam na celu tego reklamować, ale okres brania pigułek anty wspominam jako najlepszy czas w życiu jeśli chodzi o wagę. Zaczęłam je brać w wieku 18 lat i mi tak ładnie hormony ustabilizowały, że waga mi spadła z 60-kilku do 56 kg i się taka utrzymywała. Mogłam jeść jak prosię o każdej porze dnia i nocy. Po 3 latach odstawiłam i wszystko wróciło do normy :/

Odpowiedz
avatar Shi
-1 1

@Nimfetamina: ja akurat zaczęłam tyć po tabletkach anty... z 40 kg do 46 kg. I w tych miejscach gdzie kobieta powinna - piersi (w końcu jakieś zaczęłam mieć), biodra, pośladki. Jeśli ktoś nie musi brać pigułek i nie chce to nie będę namawiać, ale powiem, że nie ma co się ich bać. Należy bać się lekarzy którzy bagatelizują gdy kobieta źle się czuje po jakimś rodzaju pigułek anty (jest cała masa rożnych mieszanek hormonów w różnych dawkach) oraz kobiet które myślą, że jak się źle czują przy jakiś pigułkach to "tak ma być".

Odpowiedz
avatar BiAnQ
0 0

Co to znaczy „horobliwie”?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

Strasznie mnie drażni powtarzanie jak mantry truizmów w rodzaju "mniej żreć, więcej się ruszać", "a ja widziałem jak grubasy żrą hamburgery i piją colę i to dlatego są grubi", "ruszać im się nie chce, użalają się nad sobą" i tym podobne. To ta sama kategoria głupoty co pochwała dla przemocy wobec dzieci, "bo to dla ich własnego dobra". Oczywiście bez zaprzątania sobie głowy drobnostkami takimi jak różnica pomiędzy sporadycznym klapsem w tyłek a codziennym biciem do krwi. Specjaliści, znawcy, eksperci od wszystkiego. Rezolutne dziołchy i dzielni junacy powiedzą wam jak bardzo jesteście do dupy, oni by wam pokazali! Mądrości w tym tyle co w niektórych kronikach filmowych z lat 50 PS. Jeszcze odnośnie bredni o dietach obozowych: kilka lat temu moja waga spadła o 15kg w cztery miesiące. Był to efekt pracy w Niemczech po 86 godzin tygodniowo (plus kiepskie wyżywienie) - jakże blisko wychwalanego przez niektórych ideału "diety obozowej". O mało wtedy nie zdechłem, łapały mnie takie skurcze że mdlałem z bólu, włosy wychodziły m garściami. Dlatego też nie jestem zwolennikiem zrzucania wagi kosztem barbarzyńskiego wyniszczenia organizmu, tym bardziej że efekt podobnych eksperymentów jest nietrwały, jedynie można zrujnować sobie zdrowie.

Odpowiedz
Udostępnij