Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Parkowanie - temat rzeka. Jak są wyznaczone miejsca parkingowe, to parkuje się…

Parkowanie - temat rzeka.

Jak są wyznaczone miejsca parkingowe, to parkuje się pomiędzy wyznaczającymi je liniami. Niby logiczne. Takich, którzy oznakowanie poziome traktują jedynie jako niezobowiązującą wskazówkę lub "myślą", że linia jest po to, żeby znalazła się na środku pomiędzy kołami ich pojazdu, jest jednak multum.

Mam zasadę, że takim idiotom nie odpuszczam i wielokrotnie - w sytuacji, kiedy źle zaparkowane auto zajmuje ok. 20-30 cm "mojego" miejsca - dojeżdżam na 2-3 cm do takiego sąsiada. Awantury o ten fakt są na porządku dziennym, ale zwykle kończą się, kiedy proponuję wezwanie policji (ja przecież stoję poprawnie).

Ostatnio pod McDonalds w Częstochowie miałem podobną sytuację. Wraz z dziewczyną zamówiliśmy coś w McDrive i po odebraniu spokojnie odjechaliśmy na parking. Zaparkowaliśmy na jedynym wolnym zacienionym miejscu (a było dość gorąco, więc cień był istotny), tuż obok delikwenta, który wystawał o ok. 30 cm na "nasze" miejsce. Żadne z nas nie zamierzało wysiadać, więc spokojnie dojechałem prawą stroną auta na jakieś 3-4 cm od jego boku. Po kilku minutach "mistrz kierownicy" powrócił do swego rydwanu i wywiązał się następujący dialog*:
[MK] Chciałbym odjechać.
[J] Aha.
[MK] Pan tak stanął, że nie mogę wsiąść.
[J] Owszem.
[MK] Proszę odjechać.
[J] Jak skończymy jeść, to odjadę.
[MK] Ale jak ja będę wsiadał, to panu auto obiję.
[J] To zadzwonię po policję. Tu jest monitoring.
[MK] No ale jak ja mam wejść do auta?
[J] Jakby pan normalnie zaparkował, to nie byłoby problemu. Teraz może pan się przeciskać od strony pasażera albo poczekać, aż zjemy. Nam się nie spieszy.
[MK] <pod nosem> Niektórzy to lubią innym uprzykrzać życie.
[J] Cieszy mnie ta samokrytyka.
Ostatecznie gościu wcisnął się przez drzwi pasażera i pojechał. Kto był piekielny? Nie mnie oceniać, ale wydaje mi się, że buractwa w inny sposób nie da się wytępić.

P.S. To jedna z kilkudziesięciu tego typu sytuacji. W jednej z podobnych doparkowałem na 5 cm do gościa parkującego bez identyfikatora na miejscu inwalidzkim. W tamtym przypadku rozmowa i rzucanie przez niego obelgami skończyło się w momencie zrobienia zdjęć telefonem i zaproponowania odwiedzin patrolu w spornym miejscu.

* może nie co do słowa, ale sens i "klimat" zachowany.

by timo
Dodaj nowy komentarz
avatar Rekin_pustynny
-1 7

I bardzo dobrze. Chamstwo należy tępić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 10

A bierzesz pod uwagę ze niekiedy takie parkowanie jest po prostu wymuszone bo nie ma innego miejsca jak zaparkować miedzy autami nie trzymajac się lini.niekiedy trzeba tak zaparkować w międzyczasie sąsiednie auto odjedzie i wychodzi ze się samemu parkuje jak ciota.mnie jakby ktos grzecznie poprosił o przestawienie to bym to zrobił,co innego jakby na dzień dobry z ryjem wylecial.

Odpowiedz
avatar muflon63
0 4

@adolf206: Dokładnie to chciałam napisać! Chyba nigdy nie próbował zaparkować w Warszawie ten, kto nie był w takiej sytuacji. Przyjeżdżasz, wszyscy stoją krzywo jak cholera, to i Ty stajesz tak jak jest miejsce. Wracasz i wygląda to tak, jakbyś zaparkowała jak debil. A potem jeszcze taki śmieszek jak ten z wyznania Cię będzie uczył kultury parkowania. Gratulacje.

Odpowiedz
avatar szczerbus9
2 2

Przypomniałeś mi o pewnej sytuacji z parkingu... Niestety czasem parkingi są tak zaprojektowane, że bywają za ciasne... Przykładowo jak stanie obok siebie polo i matiz to jest luz, ale jak pasat z bmw 5 to już ciężko przejść... No i było ostatnie wolne miejsce pod sklepem, na tyle ciasne, że trzeba było na lusterka stanąć... Szybkie zakupy i wracając widze kobitkę, drobna budowa, ok 50 lat, użalającą sie, że nie może wsiąść... Kierownicę mieliśmy po tej samej stronie, a ja raczej kafar z dwoma siatkami zakupów... Podchodzę, lekko wyśmiewczym tonem mówie, że "ładnie ktoś panią przystawił" i ładuje sie do środka w pięknym stylu jaszczura... Na początku się zdziwiła, ale ostatnim spojrzeniem widziałem, że się śmiała...

Odpowiedz
Udostępnij