Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Co do kobiet w ciąży... Zaznaczę, że nie wrzucam do kotła wszystkich…

Co do kobiet w ciąży...
Zaznaczę, że nie wrzucam do kotła wszystkich Pań, ale ułamek pracuje na opinie pozostałych.

1. W mojej firmie. Zatrudniłem do pomocy dla handlowców dziewczynę. Lekka robota papierkowa, jak np: sprawdzenie pod względem poprawności umowy z klientem i czy jest wszystko NIP, REGON telefon itd, lub kserowanie papierów dla handlowców czytaj wkłada ryzę papieru i kopiuj 500x.
Dziewczę lat 22, jej druga praca po jakimś stażu.
I tak okres próbny umowa o pracę 3 miesiące mija i kolejna 12 miesięcy, dopiero po tej na czas nieokreślony.
No i mijają 4 dni jak jest na tej na 12 miesięcy, a przynosi L4 bo jest w ciąży. Cóż życie, ale zapytałem czy czasowo nie może zostać aż kogoś znajdę. Nie, lekarz zakazał jej pracować.

Dwa tygodnie potem widzę jak na festynie skacze tuż pod sceną.
Wnioski zostawię Wam.

2. Firma kolegi. Zatrudnił dziewczynę do biura. Umowa o pracę na 12 miesięcy, potem nieokreślony. I w około 9 miesiącu dziewczę hmm zaczyna nosić coraz luźniejsze ciuchy i jest jakby z większym brzuszkiem.
Kolega podejrzewał, ale wprost zapytać nie mógł, a nieoficjalnie dziewczę zapierało się iż to tylko złe jedzenie.

Kolega zaufał jednak przeczuciu czy "mocy" jak modnie teraz i po umowie na 12 miesięcy jej nie przedłużył, ale dał 1 miesięczną odprawę.
I tak! Dziewczyna była w ciąży i ukrywała ten fakt, bo liczyła, że zaraz po nowej umowie L4=>Macierzyński=>matka karmiąca.

Potem w całym mieście rozpowiadała jaki to zły człowiek, bo wiedział, że jest w ciąży i umowy nie przedłużył.

L4 roszczeniowe

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar pati9366
20 56

Szczerze to nie wiem co sadzić o tych przypadkach. No bo kiedy te kobiety mają zachodzić w ciążę jak nie wtedy gdy mają stałą pracę? Poza tym drugi przypadek uważam za nie do końca fair. Facet nie przedłużył jej umowy tylko dlatego że była w ciąży. A to nie powinien być powód. Postaw się na miejscu tej kobiety. Pracuje prawie rok w jednym miejscu, zachodzi w ciążę i znając realia nie mówi pracodawcy bo wtedy na bank jej nie przedłużył umowy. Skąd wiesz że poszłaby na L4? Gdyby chciała iść to poszłaby od razu. Pierwsza kobieta nawet jeżeli planowała ciążę to jakoś nie wierzę że idealnie się wycelowała w przedłużona umowę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
25 65

@pati9366: Pierwszy jak pierwszy, ale ten drugi... Nagle wszyscy wiedzą, co druga dziewczyna planowała, chociaż normalnie chodziła do pracy i nie poszła na L4, ale wszyscy potrafią przewidywać przyszłość. Koleś zachował się chamsko i tyle. Nie miał podstaw, by myśleć inaczej, zwolnił ją za samo zajście w ciążę. Szkoda, że faceci nie mogą rodzić dzieci, bo już mam dosyć bólu dupy o to, że młode kobiety chcą zachodzić w ciążę.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 40

@Drago: Nie zwolnił jej tylko nie przedłużył umowy! To zupełnie co innego

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 maja 2018 o 9:20

avatar Balbina
12 20

@pati9366: Moja pracownica idealnie się wpasowała. Trzy miesiące okres próbny. Pracowała wręcz idealnie,Miła,sympatyczna,grzeczna dla klientów. Umowa przedłużona.W połowie czwartego miesiąca zaświadczenie o ciąży i tyle ją widziałam. A kolejna wręcz po daniu zwolnienia(anemia ble ble) powiedziała że będzie mogła przychodzić do pracy. Tzn płacę jej za zwolnienie i dodatkowo za te godziny co przyjdzie.

Odpowiedz
avatar katem
0 6

@Balbina: Mam nadzieję, że jej płacisz "pod stołem", bo w innym przypadku ZUS nie tylko każe oddać zasiłek, ale i dowali jeszcze jakąś karę. A moja pracownica uzgodniła swoją ciążę ze mną - akurat mieliśmy niż w kontraktach i trzeba było się ograniczać w kosztach. Zamiast więc szukać innej pracy (niż był bardziej ogólny, więc to takie proste nie było) zaciążyła, poszła na zwolnienie jak najszybciej się dało i po miesiącu zeszła mi z kosztów.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
-5 15

@pati9366: nie w momencie gdy jest ledwo co zatrudniona na stala umowe. Sama bym taka zwolnila momentalnie. Niech popracuje ze 3 - 4 lata, w zaleznosci od tego jak dlugi jest okres przygotowawczy do samodzielnej pracy. I wtedy gdy szef bedzie mial dobrego pracownika, to bedzie na niego czekal. Bo bedzie sie to dla niego oplacalo. Ale po co ma czekac na kogos kto ledwo sie zatrudnil i juz zaciazyl.

Odpowiedz
avatar pati9366
12 14

@TakaFrancuska: Rozbawiłaś mnie. Mnóstwo kobiet ma teraz kłopoty z zajściem w ciążę, po części winien jest wiek, bo kobiety zachodzą coraz później w ciążę i mają czekać 3-4 lata bo tylko wtedy jest się uczciwym wobec pracodawcy? Nie wiem kiedy ludzie się nauczą że pracodawca to nie jest święta krowa której należy się kłaniać i całować po stopach, czasy się zmieniają, takie mamy prawo że kobiecie w ciąży należy się zwolnienie i specjalne przywileje.

Odpowiedz
avatar Balbina
3 5

@katem: Nie skorzystałam z jej oferty. Dla mnie jest to nie do przyjęcia ze ktoś przynosi zwolnienie lekarskie(40 dni) bo ma anemię i równocześnie oferuje chęć pracowania w tym czasie.

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

@TakaFrancuska: E, ale ile teraz się pracuje, zanim się dostanie stałą umowę? Bo ja w swojej firmie pracuję już 5 lat i dopiero za parę miesięcy dostanę stałą umowę (przez 1,5 roku byłam na zastępstwie, więc to odpada, ale i tak zostaje prawie 4 lata)

Odpowiedz
avatar merci
35 55

Aktualnie jestem w ciąży. Mam 29 lat, to pierwsza ciąża i czekałam długo, by mieć stabilizację zadowodą. Powiem to z mojej perspektywy. Mialam dostac umowe na czas nieokreslony w swojej firmie. Dwa miesiace przed koncem wcześniejszej umowy poszlam uczciwie do dyrektora i powiedziałam, jak wyglada sytuacja. Pracy moze lekkiej psychicznie nie mam, fizycznie ciezka nie jest. Pracowałam do konca 6 miesiaca ciazy. Dwa tygodnie przed koncem umowy zostalam wezwana na "dywanik" i aktualnie jestem na umowie "do dnia porodu". Chodza sluchy, ze po porodzie nie mam juz gdzie wracac. I wiesz co? Zaluje. Zaluje, ze się przyznalam. Nie doceniono w ogole, ze chodzilam z brzuchem do pracy, ze wymiotowalam po kątach w pracy, ze bylam narazona na agresywnych klientow, w ogole tego nie doceniono. Powiem Ci wiecej, dyrektor wspomniał, ze gdyby nie moja ciaza to mial zamiar dac mi na kolejnej umowie nizsze stanowisko oraz nizsze wynagrodzenie, ale z racji ciazy i wyliczania macierzyńskiego (12 ostatnich miesiecy się liczy) nie zrobi tego, nie zmieni warunkow umowy. Czytaj: mam znac jego łaskę, jaką wobec mnie czyni. Z mojej perspektywy, tyle mowi się o koniecznosci rodzenia dzieci, mamy podobno ujemny przyrost naturalny itp. Ale wsparcia (przynajmniej w mojej branży) nie ma dla kobiet chcących rodzic dzieci, za grosz. Na dzien dzisiejszy żałuję, ze tak dlugo chodzilam do pracy bedac w ciazy. Nikt tego nie docenil, a wrecz zaczęły się wyrzuty, ze dawniej to kobiety z pracy na porodowke jechaly (takie slowa uslyszalam od swojej przelozonej, ktora de facto dwukrotnie poronila nim urodzila trzecie dziecko). Nie nastawiaj się negatywnie do kobiet w ciazy. Nie wszystkie sa zle. Trzeba je wspierac. W moim przypadku otrzymanie umowy na stałe bylo wazne ze wzgledu na "stabilizację psychiczną", na mysl ze moge rodzic i wychowywac a pozniej bede miała gdzie wrocic. Nie otrzymałam tego i niestety psychicznie ciaze przechodzę źle. Nie wiem, czy po porodzie nie stanę się osoba bezrobotną, co dla mnie jest nie do pomyślenia, ponieważ od 18 r. ż. jestem aktywna zawodowo. Nigdy nie korzystałam z UP i wykształcenie mam bardzo dobre. Pozostaje myslec, ze przez rok bede zyc niestety na koszt podatników, a pozniej szybko znajdę znow prace. Przykre to, ale takie sa realia. Pamietaj, nie wszystkie kobiety sa takimi kombinatorkami :)

Odpowiedz
avatar Tranquility
13 29

@SaraRajker: Ty taknna serio....?

Odpowiedz
avatar mru
17 29

@SaraRajker: ty albo jesteś nienormalna albo wychowałaś się w burdelu skoro tak twierdzisz.

Odpowiedz
avatar aegerita
-4 42

@merci: Dobrze, że skoro mogłaś, to pracowałaś w ciąży. Trochę nie rozumiem żalu, że "w ogóle tego nie doceniono", bo wg mnie to powinno być normalne. Nie rozumiem też, dlaczego TRZEBA wspierać kobiety w ciąży. Nie obraź się, ale ja nie mam żadnego interesu w tym, żebyś miała dzieci, więc dlaczego mam obowiązek to wspierać? Jeżeli państwo chce, żeby rodziło się więcej dzieci, to państwo powinno zapewnić stabilizację finansową kobietom, które chcą rodzić. Jeżeli państwo chce aktywizować zawodowo kobiety w ciąży i młode mamy, państwo powinno zapewnić pracodawcom opłacalne warunki zatrudniania tej grupy. Masz rozmaite wsparcie od państwa (wiem, zawsze "mało!", ale fakt faktem, że je masz). A pracodawcą przynajmniej w pewnym stopniu poszedł Ci na rękę, a i tak masz tylko pretensje.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
30 36

@SaraRajker: A co jest złego w rozkładaniu nóg? Serio, kobiety już mają w ogóle seksu nie uprawiać, bo to zło? A po drugie - jak według ciebie ta kobieta ma zrobić sobie upragnione dziecko jak nie przez "rozłożenie nóg?"

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
19 27

@SaraRajker: No widać chyba nie może mieć dziecka, bo zaraz jest to "rozkładaniem nóg", a państwo nie widzi problemu w tym, że potencjalna matka musi czekać do 30, żeby mieć warunki finansowe by je mieć. A i wtedy to niepewne. Nie wspominając już o tym, że po skończonym macierzyńskim nie ma po co wracać, bo matka najwyraźniej z automatu jest gorszym pracownikiem.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
25 25

@SaraRajker: Nie jedną kobietę znam, które za tych czasów rodziły i za to dostały po d*pie bo nie miały później do czego wracać, a matki nikt nie chciał dalej zatrudnić. Jak się w ogóle udało to brały byle jaką pracę byle tylko mieć jakiś dochód (śmieszny w porównaniu z tym co miały wcześniej) i ulżyć trochę mężowi. Znając twoje komentarze pewnie byś je zwyzywała od nieuków bez ambicji. To, że na Piekielnych jest tyle historii o ciężarnych nie znaczy, że jest to standardowym zachowaniem. Państwo wymaga od cholery zmian - wyeliminowanie wspieranie patologii to jedna z nich. Może przyznaj po prostu, że masz ból tyłka bo w dzisiejszych czasach choć trochę usiłuje się pomóc przyszłym matkom zamiast im kłody pod nogi wrzucać z tekstem "ciąża to nie choroba" i posądzać je o "rozkładanie nóg czy "księżniczkowanie"...

Odpowiedz
avatar kierofca
3 7

@aegerita: jak Ci (nie)rząd zapewni stabilizację zawodową kobiet to zapłacisz za to 2x więcej niż obecnie. Takie życie.

Odpowiedz
avatar Etincelle
5 7

@merci: piszesz o ujemnym przyroście naturalnym i że jak się już zajdzie w ciążę, to nie ma pomocy - okej, to może zamiast oczekiwać pomocy od dyrekcji, pomyśl o kimś innym? Może o sobie? Piszesz też o tym, że dyr. robił Ci łaskę. Wcale mnie to nie dziwi, zważywszy, że żądasz wdzięczności za wykonywanie swoich obowiązków. Hej, za to dostajesz pensję! Handel wymienny. Ty chyba też nie chodzisz dzień w dzień za szefem, okazując wdzięczność za to, że dostałaś wypłatę? Nie? To w czym problem? Jeżeli w pracy sprawiałaś takie wrażenie jak tutaj, to ja się ani trochę dyrektorowi nie dziwię.

Odpowiedz
avatar katzschen
6 6

@Sararajker: jak nigdy nie używam wulgaryzmów w internecie tak tutaj... najlżejsze określenie, jakie mi przychodzi do głowy w stosunku do ciebie to idiotka. Wyjrzalabys kiedyś poza czubek własnego nosa i może by dotarło, że kobieta w ciąży NIE POWINNA stać! Czy to w kolejce, czy w tramwaju. Nie dlatego, że jej się wszystko należy, tylko dlatego, że jest to zwyczajnie dużo bardziej uciążliwe niż dla innych a może być i niebezpieczne. Nie ma znaczenia, że dobrze się czuje. Szok, że trzeba takie rzeczy w ogóle tłumaczyć.

Odpowiedz
avatar tygrysi
5 5

@SaraRajker: Właśnie przez takie tępe dzidy jak ty, kompletnie pozbawione wyobraźni i empatii, ludzie stają się mizantropami. Nie jesteś w stanie zrozumieć, że różni ludzie mają różne warunki życiowe, różną biologię, różną psychikę... Że to te okoliczności decydują w 90% o tym, jaka jest indywidualna sytuacja, a nie te 10% determinacji, którą można pokonać przeciwności losu. Oceniasz innych przez własny pryzmat, a wręcz nie umiesz patrzeć poza czubek własnego nosa. Przeproś i wyjdź - albo przynajmniej zamilcz.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

Moja teściowa ma firmę - kiedyś chętnie zatrudniała dziewuchy, bo w pracy biurowo-papierkowej najczęściej spisywały się lepiej. Przestała właśnie przez lewe zwolnienia na ciążę. Prawda jest taka, że w dzisiejszych czasach ciąża jest srogą wymówką. Pracowałem z jedną taką - nawet się nie kryła, że może chodzić do pracy, ale jej się zwyczajnie nie chce. Ale, że była na umowie o pracę, to mogła sobie na to pozwolić. To jest żenująca postawa - ciąża to nie choroba - to fizjologia. Skoro kobieta dobrze ją znosi, nie ma problemów, żadnego ryzyka, to czemu sypią zwolnieniami? W służbach mundurowych to dopiero jest absurd. Jak jeszcze nosiłem mundur to był przypadek w jednej jednostce "pani kapitan", której nikt przez kilka lat nie widział na oczy, bo przenieśli ją z innej jw (na papierze) i tylko kolejne zwolnienia przysyłała, bo choroba, bo ciąża, bo dziecko i tak w koło macieju. Można zrozumieć kilka miesięcy....ale kilka lat?

Odpowiedz
avatar Crook
6 30

To teraz chyba standard. Mój przypadek: kilka działów, sporo w nich kobiet, a trzy działy (taka specyfika) złożone prawie tylko z młodych kobiet, niedługo po studiach. I w pewnym momencie zauważam prawidłowość: młode, zdrowe, wysportowane dziewczyny, a co która zajdzie w ciążę to od razu zwolnienie - i bez ogródek stwierdza, że lekarz zalecił, ze to będzie już do końca ciąży. Może chodzić (ŻADNA nie musiała leżeć!), ale pracować nie mogą. Dodam - typowa praca biurowa, siedząca. Standardem w firmie stało się zatrudnianie na zastępstwo, już było wiadome, że co ciąża - to ktoś ma pracę na zastępstwo na co najmniej rok (ciąża + macierzyński). Tylko, że taka nowa osoba musi się przyuczyć, przejąć obowiązki, poznać system etc. To trwa i kosztuje (nie tylko finansowo). A jedyna osoba, która będąc w ciąży pracowała prawie do końca, to szefowa jednego z działów, kilka lat starsza (!) od tych dziewczyn. A ja w pewnym momencie zrozumiałam niechęć pracodawców do zatrudniania młodych dziewczyn, sama zaczęłam się bać się zatrudniania kolejnych młodych pań. A dlaczego tak się dzieje? Bo: "na zwolnieniu w ciąży płacą 100%, nikt nie sprawdzi, przecież L4 mi się należy...". Moje feministyczne serce przeszło mały zawał xD.

Odpowiedz
avatar merci
32 34

@Crook: I właśnie później przez takie dziewczyny cierpią te, które rzeczywiście źle tą ciążę znoszą i ktorym na prawde to l4 jest wskazane. Smutne to, same obie ten los czynimy.

Odpowiedz
avatar KlaraL
7 39

A mnie denerwuje, że wszyscy są mądrzejsi od lekarzy. Dlaczego założenie, że lekarz bezpodstawnie dał zwolnienie? Wysiedzieć 8 h w ciąży przed komputerem to nie jest wcale taka łatwa sprawa. Do tego dochodzi mocno obniżona odporność w ciąży, a w okresach grypy miejsca pracy są wylęgarnią zarazków. W ciąży jest to wyjątkowo niebezpieczne.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 16

@KlaraL: Nagle 90% ciezarnych wymaga zwolnienia w Polsce? W UK jest odwrotnie, 90% kobiet w ciazy pracuje prawie do konca, bo tam sie uwaza, ze ciaza to nie jest choroba. Zwolnienie dostaja tylko te co nie moga chodzic, a tak to wszystkie pracowaly i to w szpitalu gdzie ryzyko zakazenia jest wysokie. Co najwyzej nie wykonuja pewnych czynnosci, kazdy przypadem indywidualnie sie ocenia. Znam dziewczyny co zle sie czuly, wymiotowaly, nie mogly jesc a w pracy byly codziennie.

Odpowiedz
avatar Always_smile
16 22

@Crook: Moja praca to też siedzenie przed komputerem po 8h. Pracowałam połowę ciąży, akurat trafiłam tak, że jeszcze przed komputerem mogłam siedzieć 6h to było zbawienie. Od długiego siedzenia zaczynałam puchnać, niby podstawiałam sobie stołeczki pod nogi, ale gdyby nie to, że mogłabym wyjść 2h wcześniej to musiałabym pewnie iść wcześniej na zwolnienie - sprawdzone, bo kilka razy zostałam 8h raz nawet 10 i to był dramat dla mojego organizmu. Potem zaczęło się robić ciepło, klimatyzacja poszła w ruch, a ja się rozchorowałam. W ciąży nie można prawie nic brać więc tak chorowałam miesiąc jeszcze się alergia przypałetała. Skończyło się silnymi lekami na alergię i antybiotykiem, bo istniało ryzyko, że kaszlem wywołam skurcze. Po tej akcji moja ginekolog kategorycznie zabroniła mi wracać do pracy nawet jak się dobrze czułam.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 10

@Always_smile: a dlaczego nie robilas sobie przerw w trakcie pracy?

Odpowiedz
avatar KlaraL
7 13

@nursetka: To sprawdź wskaźnik poronień w Polsce a w UK. W UK jest o wiele więcej poronień niż w Polsce

Odpowiedz
avatar Always_smile
12 12

@nursetka: Robiłam. Bardzo pilowałam przerw i starałam się brać więcej zadań, które wymagały osobistego kontaktu ze współpracownikami, żeby jak najwięcej chodzić

Odpowiedz
avatar katem
7 13

@KlaraL: U mojego męża w pracy poszła dziewczyna na zwolnienie "ciążowe" chyba natychmiast po zapłodnieniu. Nie przeszkadzało jej to potem odwiedzać koleżanki w pracy (podobno w drodze do/od lekarza) i palić z nimi papierosy.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
5 5

@nursetka: W UK chyba nie płacą 100% zarobków w ciąży. W Irlandii pracuje się do 2 tygodni przed porodem, bardzo mało kobiet idzie na chorobowe. Raz, że to nie choroba i kobiety chcą pracować, a dwa (może i ważniejsze), że tutaj płacą śmieszną kasę za bycie chorym, nie opłaca się. Ale są też zawody, w których ciąża automatycznie dyskwalifikuje z pracy zawodowej na czas ciąży i siedzi się całą ciążę na chorobowym (nie wiem tylko jak to z zarobkami wygląda).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

@KlaraL: "A mnie denerwuje, że wszyscy są mądrzejsi od lekarzy. Dlaczego założenie, że lekarz bezpodstawnie dał zwolnienie?" Bo dają dla świętego spokoju. A wiele nie trzeba. "Źle się czuję". Sam jestem obecnie związany ze służbą zdrowia. Dla lekarza lepiej dać tysiąc bezpodstawnych zwolnień, których faktycznie nikt nie podważy niż nie robić nic i pojawi sie samoistne poronienie (w pierwszym trymestrze to się kiedyś nazywało odrzuceniem płodu).

Odpowiedz
avatar merci
3 31

Poza tym chcę rozwiać jeszcze jedną durną teorię. Nie rozumiem tłumaczenia, ze taka kobieta jest dla pracodawcy kosztem. Przeciez podobno po 30 dniach na l4 przechodzi na ZUS, tzn. ZUS zaczyna placic chorobowe a nie pracodawca. W tym momencie pracodawca jest stratny jeden miesiąc, ale spokojnie moze zatrudnic kolejna osobę na umowę o zastępstwo. Uczciwa dziewczyna przeszkoli swoją zastępczynie i pójdzie na l4. Wszystko mozna zrobic. Tylko trzeba chciec i byc uczciwym, bo to dziala w dwie strony.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
12 24

@merci: no wlasnie to nie jest tak do konca.. jedna z glupot w polskim prawie jest to ze za macierzynski nalicza sie urlop. ( wtf... urlop po urlopie /? ) I za to juz zaplaci pracodawca. Znajomi maja taka pracownice od 5 lat.. nijak zwolnic sie nie da bo co juz by mozna bylo, to ona L4. W pracy bedzie tylko na urlopy. A to jest ich koszt. Druga sprawa to przyuczenie nowej osoby. A ty myslisz ze ktos chce pracowac na zastepstwo ?? Tez chcialby stabilizacje zatrudnienia, wiec jako maly przedsiebiorca zatrudniasz dziewczyne, ktora radzi sobie swietnie i teraz musisz ja zzwolnic bo krolewna wraca laskawie ... no albo i nie wraca, bo idzie na kolejne L4. Problem dotyczy glownie malych firm, bo korporacje z reguly tego problemu nie maja. Ba, moj poprzedni pracodawca, podpisywal umowy z kobietami jeszcze jak te byly na macierzynskim, aby wiedzialy ze maja gdzie isc po skonczeniu urlopu. Glownym problemem sa tu oczywiscie lekarze, ktorzy daja L4 na lewo i prawo, a nie tylko w sytuacjach gdy ciaza faktycznie zagraza matce i dziecku, ale tez same kobiety, ktore przeciagaja macierzynski jak moga.

Odpowiedz
avatar Zunrin
13 17

@merci: tylko że my tu omawiamy numery typu L4 po zawarciu umowy na czas nieokreślony. Czyli w zasadzie z dnia na dzień znika pracownica, ktoś przez jakiś czas musi dodatkowo ogarniać jej działkę, trzeba zatrudnić nową osobę, ktoś odrywając się od swojego zajęcia musi ją przeszkolić, przypilnować czy ogarnia temat, itd.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 23

@merci: No tak bo wypłacanie pensji brutto za cały miesiąc gdy pracownik siedzi na zwolnieniu to żaden koszt. A teraz wyobraźmy sobie, ze chodzi o małą firmę, gdzie ta pracownica jest jedynym pracownikiem i firma traci wtedy wszystkich pracowników i nie ma jak takiej osoby zastąpić. Więc pracodawca musi stworzyć drugi etat zapłacić drugą pensję i zatrudnić kogoś na zastepstwo. I jasne to zaden koszt. A teraz załóżmy że ta kobieta w ciązy ma w dupie pracodawce i jego wydatki i nie chodzi przedłużać zwolnienia przed upływem poprzedniego tylko występują luki w ciągłości zwolnienia i pracodawca po 30 dniach nie jest zwolniony z obciążeń (tak było kiedyś nie wiem czy w końcu to zmienili, ze nie musi być 35 dni zwolnienia ciągiem) i sobie wyobraźmy, ze taki drobny przedsiębiorca cały okres ciązy ma dwóch pracowników a nie jednego. Czasem to oznaczało bankructwo

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
15 15

@maat_: już tak nie jest. 33 dni w roku płaci pracodawca,resztę zus, niezależnie od kodu choroby. Ja podam dwa podejścia matek z mojej pracy. Mój pracodawca jest akurat spoko, wie skąd się biorą dzieci i, że wiąże się to z nieobecnością pracownicy. W zamian taka młoda matka jest później mniej skora do zmiany pracy- bo tu ma stabilizację i pewną posadę. Mamy w pracy dwie panie, które w podobnych okresach zachodziły w ciąże (każda ma już dwoje dzieci). Dajmy im X i Y. X- zaszła w pierwszą ciążę, pracowała do 7 miesiąca (lato, upały, kazali siedzieć w domu), potem rok macierzyńskiego, dziecko do żłobka a ona do pracy. Po dwóch latach kolejna ciąża, praca prawie do końca, macierzyński i powrót. Oczywiście,że czasem musi wyjść wcześniej (do lekarza z dzieckiem, na przedstawienie w przedszkolu) ale wtedy bierze pracę ze sobą i kończy w domu. Czasem tez pracuje z domy z powodu choroby (swojej lub dziecka). Wszyscy tak robimy i dopóki każdy się ze wszystkim wyrabia to nikt nie ma z tym problemu. Y- pierwsza ciąża i bach!-zwolnienie. Rzekomo zagrożona i leząca a w trakcie zwolenianie wrzucała na -wtedy jeszcze- nasza klasę zdjęcia z egzotycznych wakacji. Potem macierzyński i wniosek o wychowawczy na maksa (jak kogoś stać- jego sprawa). Na jakieś pół roku przed końcem nagle przychodzi wniosek- pani wraca, skrócenie wychowawczego i udzielenie zaległego wypoczynkowego. Kierownik wyczuł pismo nosem i podpisał z dziewczyną, która była na zastępstwo normalną umowę (była już obcykana po prawie trzech latach i szkoda było takiego pracownika). Jeszcze w trakcie urlopu (po kilku dniach) Y przynosi zwolnienie- druga ciąża (zwolnienie przerywa bieg urlopu). Znowu zwolnienie do porodu, macierzyński, wychowawczy, nagromadzony wypoczynkowy i wniosek o zmniejszeniu wymiaru zatrudnienia (ochrona przed zwolnieniem) plus zaświadczenie o karmieniu piersią (tak, karmi 3 latka= dodatkowe przerwy)... Choroba dziecka- zwolnienie lek., teatrzyk w przedszkolu- opieka albo unż. Bez zapowiedzi- dzwoni rano, że dziś jej nie będzie, na jej biurku jest to i to to zrobienia, na wczoraj. Oczywiście przez 6 lat wychowywania dzieci zupełnie nie przygotowywała się na powrót do pracy- trzeba było ją właściwie od nowa przyuczyć. Nigdy nie weźmie pracy do domu bo przecież ona podpisała oświadczenie, że wychowuje dziecko i nie bierze nadgodzin. Robotę rozgrzebie, rozbabrze i zostawia innym do dokończenia bo terminy gonią... Obecnie toczy bój i odgraża się pipem, prezydentem i samym księdzem proboszczem bo dziewczyna, zatrudniona pierwotnie na jej zastępstwo, awansowała na jej przełożoną (ciężko i sumiennie pracowała do tego podnosiła kwalifikacje zawodowe). A przecież ona tu dłużej pracuje więc to dyskryminacja matki karmiącej jest! Z Y firma pożegna się zapewne przy pierwszej nadążającej się okazji i wówczas Y będzie chodzi i biadolić jak to matki dyskryminują. Gdyby mój szef trafiał tylko na takie matki to pewnie też wzbraniał by się przed zatrudnianiem kobiet w wieku produkcyjnym i próbował wymigać się od utrzymania ciężarnej w szeregach firmy. Na szczęście, na kilka matek trafiła się jedna czarna owca i wiadomość o ciąży wywołuje w biurze falę radości.

Odpowiedz
avatar mesing
14 32

@Tajemnica_17: Dlatego IMHO lekarze powinni być zobowiązani do wystawiania zwolnień lekarskich dla kobiet w ciąży z tzw. 1. (Chory ma leżeć). Kobiety, które naprawdę źle znoszą ciążę nie będą miały nic przeciwko temu, natomiast te, które biorą zwolnienie dla wygody cudownie ozdrowieją.

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
17 17

@Tajemnica_17: Jest różnica między pójściem na koncert, staniem sobie z boku i słuchaniu muzyki, a skakaniem pod sceną. To drugie to jest coś, czego zdecydowanie nie powinna robić ciężarna kobieta na L4. Powinien być przepis zezwalający na wywalenie takiej symulantki na przysłowiowy zbity pysk.

Odpowiedz
avatar marcelka
16 18

z punktu widzenia większości (przynajmniej moim zdaniem) kobiet w ciąży kwestia l4 wygląda tak, jakby ktoś im dał wybór w stylu: albo bierzesz teraz zaraz tu 1,000 zł albo biegniesz maraton i dostajesz 1,000 zł. No i logiczne - z tego punktu widzenia - że większość woli opcję pierwszą. A dla pracodawcy to jest kłopot, nie tylko finansowy (aczkolwiek uważam za piekielne, że pracodawca musi płacić za 30 dni i urlop, to jak obowiązkowa "premia" za zajście w ciążę), ale przede wszystkim trzeba znaleźć nowego pracownika, przeszkolić i zastanowić się, co jeśli nowy pracownik będzie się sprawdzał, a wróci pani po macierzyńskim... ogólnie to cały ten system jest piekielny, a ludzie jak ludzie... pomijając oczywiste krętactwa i kombinowanie, to naturalne jest, że każdy chce jak najlepiej dla siebie...

Odpowiedz
avatar szafa
2 2

@marcelka: No co prawda, to prawda, że skoro to jest L4, to powinno się płacić jak za L4 i wtedy by się niektóre panie zastanowiły. U nas odkąd dano podwyżki i wprowadzono premie absencyjne różnica między pensją na L4, a bez L4 zrobiła się na tyle duża, że nagle ludzie przestali chorować :D (a tak serio, to ilość L4 naprawdę BARDZO się zmniejszyła po tym zabiegu)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 22

@PrincesSarah: Jak 20 lat? Nie ma to jak: nie mam pojęcia, ale się wypowiem. Uważasz, ze na emeryturę przechodzi sie w wieku 45 lat? Załóż biznes to pogadamy jak to jest wybulić nawet te 2200 za pracownika, który nie chodzi do pracy plus drugie tyle za osobę na zastępstwo, którego tzreba przeszkolić, pewnie co to jest 4400 miesięcznie, żadna różnica. Szczególnie dla małych firm

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 maja 2018 o 9:36

avatar konto usunięte
9 19

@FlyingLotus: Co za brednia, stać go na jednego pracownika a nie dwóch. Kretynizm takiej wypowiedzi jest porażający. Usługi jadą na powiedzmy 10-25% marży, z tej marzy musża opłacić pracowników, lokal, media, podatki i zakupic materiały. Aby zaroć te 4.440 trzeba mieć sprzedaż za od 5 do 10 razy wyższą kwotę. osoby które nigdy nie prowadziły działalności nie mające zielonego pojęcia tym, wydaje im sie,z e to co jest w kasie to jest zysk

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 maja 2018 o 11:06

avatar bezznaczenia
5 19

@maat_: jeśli jednomiesięczna nieobecność pracownika (czas potrzebny na znalezienie zastępstwa i zwiększonych kosztów) jest w stanie zabić Twoją firmę to nie stać Cię na pracownika. Ty zaś znasz się na biznesie jak koza na grze na pianinie. Podajesz brutto a gdzie jest brutto-brutto? I gdzie uwzględnienie tego,że pracownik obniża Ci podstawę opodatkowania jeśli jesteś vatowcem? Nie znam się ale się wypowiem? Chyba,że jesteś januszem, który zatrudnia tylko studentów na zlecenie. Ale wtedy ewentualną ciążę pracownicy możesz mieć w odwłoku. Skoro kobieta w ciąży to taka krzywda i niesprawiedliwość to co powiesz jak Ci facet-pracownik złamie nogę w drodze do pracy? Zatrudnianie ludzi to nie kupno niewolnika- należy im się urlop, maja prawo chorować, odpoczywać i -o zgrozo!- zachodzić w ciąże. Ty zaś podpisując z człowiekiem umowę zobowiązujesz się do zapewnienia mu pewnych świadczeń i musisz się liczyć z tym,że takie koszty (wynagrodzenie urlopowe, wynagrodzenie chorobowe) wystąpią. Jeśli tego nie wkalkulowałeś w koszty i teraz biadolisz jakie to "pracowniki złe- chorować się ośmielajo" to jest to kolejny dowód na to, że nie nadajesz się na szefa.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
6 8

@bezznaczenia: a moim zdaniem jest jednak roznica miedzy pracownikiem, ktory do irmy juz cos wniosl.. czyli pracowal dajmy na to te 3 lata i zachodzi w ciaze. A takiem co to tylko czeka na umowe, gowno zrobil, ledwo sie go wyszkolilo i zachodzi w ciaze. W mojej branzy wyszkolenie w miare sensownego pracownika trwa okolo 2 lat i sporo kosztuje (szkolenia certyfikaty oraz pensje za okres gdy pracownik nie jest rentowny). Wiec wyobraz sobie ze Pani przychodzi i od razu zachodzi w ciaze, to tylko niepotrzebny balast.. sorry ale tak jest. Akruat pracuje w nieco wiekszej firmie, wiec jakby problem nie jest dla nas az tak znaczacy. Poza tym pracownice same chca sie rozwijac, maja ambicje, wiec nie ida na wieczne urlopy.

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
11 15

@TakaFrancuska: ale maat nie rozróżniał kobiet w ciąży na te normalnie pracujące i rodzące od tych kombinujących (szukających byle jakiej uop bo starają się o ciążę bądź zatajających ciąże przy zatrudnieniu) tylko wyrażał oburzenie, że kobiety w ogóle ośmielają się rozmnażać na umowach nieuwzględniając interesu pracodawcy. Uważam jednak,że kombinatorek jest mniej. Większość kobiet przed decyzją o ciąży dąży do stabilizacji zawodowej- pewnego zatrudnienia i przyzwoitej pensji- a tego nie da się osiągnąć na okresie próbnym.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 14

@bezznaczenia: Ale bzdurzysz, micro firmy właśnie dlatego są małe że mają małe zyski. Masz całkowicie dziecinne wyobrażenie o ich zyskach. Radze otworzyć coś własnego i spróbować. I zobaczysz jak to cudownie się ludzi zatrudnia, szczególnie jak ci przynoszą zwolnienia lewa na pierwszy rzut oka przez kolejne miesiace bez ciągłości. My zatrudniamy wiele osób więc da sie żyć, ale nie lubię pasożytów, ale dla micro firm taki pracownik to zabójstwo

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
7 11

@maat_: Mam wrażenie,ze jednak nieco lepiej się znam na rzeczy niż Ty :) Pracodawca płaci za 33 dni zwolnienia W ROKU. Kalendarzowym. Ciągłość zwolnienia ma więc znaczenie tylko i wyłącznie na przełomie roku. O zyskach firm z różnych kategorii tez widocznie mam większe pojęcie pojęcie ale Ty masz swoja wizję i nie dasz sobie przetłumaczyć oczywistych rzeczy. Mikro przedsiębiorca to taki, który zatrudnia do 10 osób i ma obrót poniżej 2 mln euro. Znam wiele takich firm, które z powodzeniem zatrudniają ludzi i nawet pracownica na macierzyńskim im nie straszna :) Lewe zwolnienia pracodawca zgłasza do ZUS i ZUS przeprowadza kontrolę zasadności takiego zwolnienia. Jeśli stwierdzi,że zwolnienie się nie należało to cofa świadczenie chorobowe. Ale z Twoich wypowiedzi wnioskuję, że dla Ciebie każda kobieta w ciąży jest pasożytem. Jeśli firma ma małe zyski to właściciel zasuwa w niej sam a nie zatrudnia ludzi. Proste.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 maja 2018 o 20:05

avatar PrincesSarah
3 5

@maat_: Twoje czytanie ze zrozumieniem woła o pomstę do nieba.

Odpowiedz
avatar Etincelle
1 7

@FlyingLotus: odpowiem w ten sam sposób: jak kogoś nie stać na dziecko, to niech go nie robi. Proste. I ustalmy, że "stać na dziecko" oznacza, ze wszystkie konsekwencje, również finansowe, ponoszą mamusia i tatuś. Nie szef. Nie podatnicy.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
-4 10

@Etincelle: i to podejscie mi sie podoba. Bo dokladnie tak byc powinno ! Pietnowac nalezy tylko tych szefów, ktorzy maja wieloletniego pracownika i go zwalniaja bo jest w ciazy. A prawo do maciezynskiego powinno przyslugiwac po minimum 3 - 4 latach pracy na umowie. Poza tym ja nie rozumiem tez, takiej roszczeniowosci ze za sam fakt w ciazy mi sie nalezy. Jezeli mam niepewna sytuacje zawodowa, to nie siedze 2 lata czy ile, tylko rodze przeczekuje okres pologu i wracam do pracy. Zycie nie jest sprawiedliwe. Zawsze znajdzie sie ktos kto ma tyle kasy, ze moze calymi dniami pierdziec i nic nie robic, a bedzie ktos kto pracowac musi. Jezeli nie jestem dla pracodawcy na tyle cennym pracownikiem, aby czekal na mnie az wroce, to robie wszystko aby do pracy jak najszybciej wrocic by ja utrzymac. I jesli ktos sie zaslania piorytetami.. typu rodzina na pierwszym miejscu itd.. to niech pamieta ze piorytetami i miloscia rodziny nie wykarmi. Oczywiscie mi sie latwo mowi, bo jestem w takiej sytuacji, ze gdybym zaszla w ciaze, to mi pracodawca pewnie pogratuluje i bedzie wspieral. Ale ja tez na to pracowalam. Dopoki nie uzyskalam tej stabilizacji nie planowalam dziecka, bo mam swiadomosc jaki do koszt. Chociaz teraz, rowniez nie czuje aby wlasciwym bylo zajscie w ciaze, bo u obecnego pracodawcy pracuje ledwie rok, bedac glownie kosztem, bo przez ten czas pracodawca inwestowal w moje szkolenia. Wiec byloby to chamskie zaciazyc w takiej sytuacji...

Odpowiedz
avatar katzschen
5 7

Z niektórych wypowiedzi wynika, że zajście w ciążę to jakiś wyjątkowy kaprys i trzeba sobie na takowy przywilej zasłużyć :o Pragnę przypomnieć wszystkim zbulwersowanym, że póki co to jedyna możliwość kontynuowania gatunku ludzkiego i wy też kiedyś byliście w brzuchu :P Ręce opadają...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

@katzschen: zdaje się, że my nie jesteśmy zwierzętami i mamy trochę więcej "rozumu" nieprawdaż? Ciąża nie jest obowiązkiem - jest prawem. I jak każde prawo wiąże się z konsekwencjami z jego korzystania. Pracowałem w takiej małej firmie, gdzie jedna z dwóch kierowniczek zaszła w ciążę i walnęła zwolnieniem (z dnia na dzień), bo jej się nie chciało do pracy przychodzić. Nawet się z tym nie kryła i jak kilka razy wpadła w odwiedziny to jeszcze to podkreślała. Efekt był taki, że cała reszta dostała po premii, bo w niektórych branżach pracuje się na raptem kilkuprocentowej marży. Utrata wykwalifikowanego pracownika to strata większa niż tylko koszty utrzymania nowego czy urlopy itp. To również utrata wypracowywanego przez niego zysku. Z powodu tejże sytuacji powstał w firmie konflikt, w efekcie którego zmieniała się obsługa jednego działu. Z dnia na dzień obroty spadły o prawie 30% i firma zaczęła przynosić straty. Wyszła z tego cało tylko i wyłącznie dlatego, że pogoda w sezonie dopisała i jak to się mówi - interes sam się przez chwilę kręcił.

Odpowiedz
avatar Szn
-4 18

skoro państwo ma być takie pro rodzinne - to zamiast 500+ powinno w pełni finansować pracownika który przyniesie L4 ze względu na ciążę - i tu byłby realny zysk: pracodawca - no niestety musi wyszkolić osobę na zastępstwo - ale nie ponosiłby kosztów za 2 pracowników osoby zatrudnione też by miały większe możliwości przy negocjacjach z pracodawcą a tak pracodawca nie dość, że ma się martwić o funkcjonowanie swojej firmy (co zauważcie, jakby było proste to każdy by tak pracował) to jeszcze płacić nieobecnym przez np 2 lata pracownikom - bo im się należy!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 maja 2018 o 0:41

avatar bezznaczenia
3 9

@Szn: 33 dni płaci pracodawca. To jednak nieco mniej niż dwa lata.

Odpowiedz
avatar TakaFrancuska
-4 14

@Imnotarobot: ale tutaj poza szczegolnymi przypadkami winne sa sobie same matki.. bo musza siedziec w domu i nic nie robic przez 2 albo 3 lata. Taki pracownik, tak naprawde niewiele juz znaczy bo wypada z obiegu. Gdyby nie szly na L4 od razu po stwierdzeniu ciazu, gdyby wracaly w sensownym czasie po porodzie, to pracodawcy nie robiliby problemu z ciazy.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
10 10

@TakaFrancuska: Ja tam winy za bardzo nie widzę... Mnóstwo kobiet wraca najszybciej jak się da po ciąży. Nie są to szczególne przypadki. A jeśli z jakiegoś powodu to się przedłuża to jak sądzisz - czyja to wina? Leniwych matek? Tak, w wielu przypadkach. W równie wielu jest to też wina tego, że jest za mało miejsc w żłobkach, a na opiekunkę rodziców nie stać. Więc siłą rzeczy musi ktoś zostać z tym dzieckiem. Nie mów, że pracodawcy nie robią problemów, bo robią i to sporo. Często jeszcze zanim kobieta nawet zacznie pracować. Nie dziwię im się, bo nie chciałabym być w sytuacji gdzie jakaś idiotka idzie do pracy tylko po to, żeby po tygodniu wziąć L4 bo ciąża. Ale to też nie jest wina kobiet, że to one muszą być w ciąży i zostać z dziećmi. To wina z*ebanego systemu, który nie daje wystarczających możliwości, ale pozwala na jego nadużycia.

Odpowiedz
avatar Imnotarobot
11 13

@TakaFrancuska: A pomyślałaś, że może te pieniądze mieli, ale że po powrocie do pracy zastają jedynie wyczyszczone biurko, bo "już cię tu nie chcemy"? Skąd mają w takim razie wziąć pieniądze? Moi rodzice mieli kasy nadto by zrobić sobie dziecko. Później się okazało, że moja mama nie ma do czego wracać mimo obietnic, że jak najbardziej na nią czekają do samego końca. Gdyby nie to, że tata zarabiał dużo (choć i on dostał w d*pę po kilku latach) to byłoby słabo. Co nie zmienia faktu, że miało być dużo lepiej. I jeszcze jak kobieta ma mieć kasę na dziecko skoro może nawet pracy nie dostać, bo przecież kiedyś zajdzie? A fakt, że rodzina zarabia za mało, żeby stać ją było na dziecko jest już piekielnością samą w sobie. Bo przeciętna para powinna nie mieć z tym kłopotów nawet na najniższym szczeblu. Ponownie - problem jest z systemem, który jest z*ebany po całości.

Odpowiedz
avatar alexx3
7 9

Ale wiesz że do pierwszego przypadku możesz zgłosić to do ZUS i przeprowadzą kontrolę?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

@alexx3: jak niema chory musi leżeć to zus g zrobi. Skoro ciąża przebiega prawidłowo a praca może spowodować pogorszenie to sorki.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 14

@szembor: Istnieje możliwość przeniesienia na inne stanowisko. Większośc zwolnień w ciązy jest lewa

Odpowiedz
avatar SaraRajker
1 1

@szembor: nie prawda. Chodzone ciazpwe. Pozwala zrobic zakupy, ale nie rozbijac sie po imprezach nawet po imieninach tesciow

Odpowiedz
avatar SaraRajker
-1 11

Tą co widziales na koncercie natychmiast do kontroli ZUS zglos. To ze zwolnienie chodzace nie znaczy, ze moze sobie lazic gdzie i ile chce.

Odpowiedz
avatar pasia251
15 15

Przypadek nr 1 - pstrykasz fotkę i wysyłasz do zusu. Przypadek nr 2 - czy jalby twój znajomy wiedział oficjalnie, że ona jest w ciąży to bu jej umowę przedłużył? Ale tak uczciwie. Bo zapewne nie, więc raczej trudno się dziewczynie dziwić.

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
0 8

@pasia251: Gdyby wcześnie przyniosła zaświadczenie to, w najgorszym wypadku, umowa sama by się jej przedłużyła do dnia porodu. Miałaby normalne chorobowe i zasiłek macierzyński. Po macierzyńskim mogłaby z pracodawcą negocjować ewentualny powrót lub nie. Dziewczyna chciała być cwana i powiedzieć o ciąży dopiero po przejściu na czas nieokreślony. Skoro kłamała w kwestii ciąży to może kłamać również w sprawach istotnych dla firmy- nic dziwnego ,że pracodawca stracił do niej zaufanie i umowy jej nie przedłużył.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 maja 2018 o 16:12

avatar pasia251
4 4

@bezznaczenia: ja rozumiem pracodawcę, ale rozumiem też dziewczynę. Może chciała do tej pracy wrócić a nievtylko umowę do dnia porodu. Prawda zazwyczaj leży po środku.

Odpowiedz
avatar bezznaczenia
0 2

@pasia251: Raczej marne szanse by miała na powrót i kontynuacje zatrudnienia po kłamaniu w żywe oczy pracodawcy (pytano o ewidentnie widoczną ciąże a ona się wypierała).

Odpowiedz
avatar cassis
7 17

Pracodawcom nie dogodzisz. Na wielu rozmowach ja mówiłam wprost że nie mam i nie planuję dzieci - to było śiwęte oburzenie ze strony rekruterów, że kłamię albo że jestem niedojrzała.

Odpowiedz
avatar kaede
8 10

Jeśli chodzi o drugi przypadek, to dziewczyna niedoinformowana. Bo przy ciąży na umowie na czas określony, jej umowa musi zostać z automatu przeciągnięta do czasu porodu. Potem problem juz nie dotyczy pracodawcy, bo jej zatrudnienie wygasa i dziewczyna dostaje zasiłek z Zus. Oczywiście, błąd z jej strony że nie poinformowała pracodawcy pisemnie o ciązy, bo zadziała tym na swoja szkode (ochrona kobiety w ciąży). Aczkolwiek, nie sądze że wszystko jest stracone - wciąż może z tym pójść do sądu (chociaz dla paru miechów, pewnie szkoda nerwów ciężarnej).

Odpowiedz
avatar assia_91
7 7

U mnie była całkiem inna sytuacja. Zaraz jak moja kierowniczka dowiedziała się,że jestem w ciąży powiedziała mi,że najlepiej dla nich byłoby jakbym poszła na L4, ponieważ pracuje fizycznie i musieliby mnie przenieść na inne stanowisko. Mnie daliby stanowisko kogoś innego(czyli z automatu muszą przenieść tą osobę gdzie indziej). Czyli na każda kobieta od razu jak widzi 2 kreski na teście ucieka na L4 z wygody.

Odpowiedz
avatar merci
3 9

Powiem tylko tyle: póki nie byłam w ciąży, nie rozumiałam szybkiego przechodzenia na l4, nie rozumialam przywilejów ciężarnych, nie rozumialam pretensji i roszczeniowosci. Nie rozumiałam kobiet ciężarnych i traktowania ich stanu jako choroby. Psioczylam na nie. Dzis, kiedy sytuacja mnie dotyczy bezpośrednio, gdy doświadczam wszystkich "uroków" ciazy, szalejacych hormonow, batalii chociażby o wejsciu po godzinie do laboratorium, by zbadac poziom cukru w trakcie badan na krzywą cukrowa, cofam wszystkie swoje wcześniejsze myslu i z mojej aktualnej perspektywy mysle, ze uczciwe, rozsądne i dojrzale do posiadania dzieci kobiety w ciazy maja przepieprzone :/

Odpowiedz
avatar GlaNiK
1 3

@merci: Przez takie roszczeniowe ciężarne, które wychodzą z założenia, że im się należy bo są w ciąży.

Odpowiedz
avatar leonkennedy
0 4

A później zdziwienie że firmy nie chcą zatrudniać kobiet jak jedna piekielny z drugą rzucają L4

Odpowiedz
Udostępnij